Auto-Moto czyli o tym czym się poruszamy po drogach

Na marginesie to mój stary Civic jest ocynkowany. Cała buda i maska bardzo dobrze ale drzwi i tylnia klapa hujowo. Do tego żaden ocynk nie pomoże jeśli są źle zrobione odpływy i długotrwale zalega wilgotne błoto.
 
ocynk, że po 8 latach progi zżarte to chuj a nie ocynk
Masz ocynk i budżetowy ocynk. Ostatnio robiłem trzydziestoletniego Lexusa który praktycznie nie ma rdzy a dużo nowsze potrafią nie mieć progów.
Ostatnio też był ls430 jebany przez rdzę a mój dziadek jest starszy i nie ma korozji. Wręcz widziałem takie egzemplarze które od spodu wyglądają jak nowe a mają po 300-400k przebiegu. Co powiesz na przeguby z 500k przebiegu pozbawione luzu? Nawet mikroskopijnego. Wszystko da się zrobić. Ale to kwestia strategii producenta i ceny.
 
Masz ocynk i budżetowy ocynk. Ostatnio robiłem trzydziestoletniego Lexusa który praktycznie nie ma rdzy a dużo nowsze potrafią nie mieć progów.
Ostatnio też był ls430 jebany przez rdzę a mój dziadek jest starszy i nie ma korozji. Wręcz widziałem takie egzemplarze które od spodu wyglądają jak nowe a mają po 300-400k przebiegu. Co powiesz na przeguby z 500k przebiegu pozbawione luzu? Nawet mikroskopijnego. Wszystko da się zrobić. Ale to kwestia strategii producenta i ceny.
Gdyby hale przemysłowe miały konstrukcje cynkowane jak auta to bezustannie słyszałbyś o katastrofach budowlanych. Porządny ocynk+lakier i o ile byś nie uszkodził powierzchni to 30 lat na luzie by rudej nie dopuścił. Tylko komu to potrzebne?
 
Gdyby hale przemysłowe miały konstrukcje cynkowane jak auta to bezustannie słyszałbyś o katastrofach budowlanych. Porządny ocynk+lakier i o ile byś nie uszkodził powierzchni to 30 lat na luzie by rudej nie dopuścił. Tylko komu to potrzebne?
Jasne. Japończycy tak robili najdroższe modele lata temu ale teraz i oni mają to w dupie.
 
Niejednokrotnie mignęły mi tutaj rozmowy o sprowadzeniu fury z USA. Ktoś z Was już ściągał tak auto? Ciężko mi będzie teraz odszukać rozmowy a może Ci co śledzą temat na bieżąco lepiej kojarzą.

Dzisiaj rozmawiałem z jedną firmą co się zajmuje takimi tematami. Całkiem sensownie to wygląda wszystko i zacząłem brać pod uwagę taką formę zakupu.
 
Niejednokrotnie mignęły mi tutaj rozmowy o sprowadzeniu fury z USA. Ktoś z Was już ściągał tak auto? Ciężko mi będzie teraz odszukać rozmowy a może Ci co śledzą temat na bieżąco lepiej kojarzą.

Dzisiaj rozmawiałem z jedną firmą co się zajmuje takimi tematami. Całkiem sensownie to wygląda wszystko i zacząłem brać pod uwagę taką formę zakupu.
Ściągnąłem tak kilka samochodów. Na co warto teraz zwrócić uwagę:
- wcześniej bardziej opłacało się płacić niższy VAT w Niemczech (19%), ale z uwagi na cyrki w porcie w Hamburgu (dodatkowe opłaty np. za zabrudzenie olejem przy rozładunku, krótki termin po odprawie celnej na odbiór i fura ląduje na drogim parkingu itd.) większość ciągnie przez Holandię,
- auta z zachodnich stanów wygenerują Ci dodatkowy koszt frachtu oraz wydłużą czas oczekiwania,
- jak to będzie fura typowa amerykańska to proponuję części kupić już na miejscu i wrzucić do autac,
- przed zakupem sprawdź sobie raporty carfaxa, gdzie znajdziesz wszystkie informacje nt. tego co się z autem działo,
- wywalona pirotechnika (kurtyny) w aucie z szyberdachem przysporzy Ci dodatkowych kosztów związanych z regeneracją podsufitki i może rzutować na estetykę (zależy od magika, który będzie to kleił). W Europie nie ma kultu szyberdachu i może być problem z dostaniem takiej z rynku wtórnego, a w ASO będzie kosztować,
- ogarnij sobie zawczasu dobrego blacharza i lakiernika, bo jak się wpierdolisz w terminy to trzeba będzie czekać.

A tak poza tym to masz autka w bardzo bogatym wyposażeniu (skóry, audio, dodatkowe systemy) w cenie podstawowych wersji na otomoto. Mowa o europejskich odpowiednikach.
 
Ściągnąłem tak kilka samochodów. Na co warto teraz zwrócić uwagę:
- wcześniej bardziej opłacało się płacić niższy VAT w Niemczech (19%), ale z uwagi na cyrki w porcie w Hamburgu (dodatkowe opłaty np. za zabrudzenie olejem przy rozładunku, krótki termin po odprawie celnej na odbiór i fura ląduje na drogim parkingu itd.) większość ciągnie przez Holandię,
- auta z zachodnich stanów wygenerują Ci dodatkowy koszt frachtu oraz wydłużą czas oczekiwania,
- jak to będzie fura typowa amerykańska to proponuję części kupić już na miejscu i wrzucić do autac,
- przed zakupem sprawdź sobie raporty carfaxa, gdzie znajdziesz wszystkie informacje nt. tego co się z autem działo,
- wywalona pirotechnika (kurtyny) w aucie z szyberdachem przysporzy Ci dodatkowych kosztów związanych z regeneracją podsufitki i może rzutować na estetykę (zależy od magika, który będzie to kleił). W Europie nie ma kultu szyberdachu i może być problem z dostaniem takiej z rynku wtórnego, a w ASO będzie kosztować,
- ogarnij sobie zawczasu dobrego blacharza i lakiernika, bo jak się wpierdolisz w terminy to trzeba będzie czekać.

A tak poza tym to masz autka w bardzo bogatym wyposażeniu (skóry, audio, dodatkowe systemy) w cenie podstawowych wersji na otomoto. Mowa o europejskich odpowiednikach.
A korzystałeś z pośredników czy sam ogarniałeś temat? Zastanawiam się czy to ciężki temat żeby ogarnąć wszystko samemu. Czy po prostu i tak się nie opłaca bo będę miał problem z ogarnięciem transportu itd.
Ta firma, z którą rozmawiałem ciągnie fury właśnie do Holandii, raczej nie nastawiam się na jakiegoś amerykańca tylko wypasioną wersję czegoś europejskiego/azjatyckiego.
Oni chcą ode mnie, o ile dobrze zapisałem: 3000zł prowizji w tym transport ze stanów + 2500zł transport z Holandii do PL + osobno cło i podatek. Ale to bym musiał ewentualnie dopytać jeszcze bo córa mi mocno przeszkadzała podczas rozmowy.
Podobno ściągają fury uszkodzone maks do trzech elementów.
Blacharza mam kumatego na rejonie, mówił mi żebym podsyłał mu foty to na bieżąco rzuci opinią.

Ta firma bierze 2000zł kaucji. Kaucja jest w 100% zwrotna. Jedyna sytuacja że nie zwracają kaucji to taka, że zgodzę się na jakąś licytację a po wygranej licytacji zrezygnuję z fury.

Oczywiście tych firm jest od chuja więc na pewno jak już siądę porządnie do tematu to odezwę się do kilku żeby porównać warunki „współpracy”.
 
Ewolucja BMW :beczka:
IMG-20230309-WA0000.jpg
 
A korzystałeś z pośredników czy sam ogarniałeś temat? Zastanawiam się czy to ciężki temat żeby ogarnąć wszystko samemu. Czy po prostu i tak się nie opłaca bo będę miał problem z ogarnięciem transportu itd.
Ta firma, z którą rozmawiałem ciągnie fury właśnie do Holandii, raczej nie nastawiam się na jakiegoś amerykańca tylko wypasioną wersję czegoś europejskiego/azjatyckiego.
Oni chcą ode mnie, o ile dobrze zapisałem: 3000zł prowizji w tym transport ze stanów + 2500zł transport z Holandii do PL + osobno cło i podatek. Ale to bym musiał ewentualnie dopytać jeszcze bo córa mi mocno przeszkadzała podczas rozmowy.
Podobno ściągają fury uszkodzone maks do trzech elementów.
Blacharza mam kumatego na rejonie, mówił mi żebym podsyłał mu foty to na bieżąco rzuci opinią.

Ta firma bierze 2000zł kaucji. Kaucja jest w 100% zwrotna. Jedyna sytuacja że nie zwracają kaucji to taka, że zgodzę się na jakąś licytację a po wygranej licytacji zrezygnuję z fury.

Oczywiście tych firm jest od chuja więc na pewno jak już siądę porządnie do tematu to odezwę się do kilku żeby porównać warunki „współpracy”.
Wcześniej robiłem przez znajomego, a ostatnimi czasy przez firmę. Jeśli radzisz sobie z językiem to idzie samemu ogarnąć tylko uprzednio musisz założyć sobie konto na giełdzie (najpopularniejszy jest Copart i IAAI). I tutaj dochodzimy do tego o czym wspomniałeś, a mianowicie usłudze transportu, czyli odebrania auta z placu giełdy, przewiezienie go do portu i załadowanie w kontener. Dobrze jest mieć sprawdzoną firmę, żebyś nie miał przypału. Jeden znajomy sam sobie załatwiał transport Q7 to jeszcze przed wpakowaniem samochodu na statek zdemontowali mu co bardziej wartościowe rzeczy i się wykpili tym, że taki odebrali z giełdy. Porządna firma zawsze zrobi zdjęcia po odbiorze i przed załadunkiem.

Prowizja jest na ogół zależna od ceny wylicytowanego auta, także takie 3k zł to normalna stawka jak za furę do 10 000 $ na aukcji. Z transportem to albo biorą lawetę albo lorą kilka aut. Podana cena jest ok. Cło i VAT płacisz w kraju rozładunku, akcyzę bulisz w Polsce. Do 2 litrów masz 3,1%, powyżej złodziejskie 18,6% (ha tfu!).

Ja tam zawsze ściągałem coś lekko bitego w tył lub bok. Często to była wymiana jakiegoś elementu (zderzak, drzwi), lekka blacharka i polakierowanie. Zwróć uwagę co za furę kupujesz, bo niektórych lakierów się nie cieniuje i będziesz musiał pomalować cały bok. Chyba, że akurat kupujesz element w kolor. Lamp led nie będziesz musiał przerabiać, warto ogarnąc też elektronika na przekodowanie komputera.

Cena kaucji niska, także ok.

Takich firm jest w pytę, także na spokojnie sobie wybierz najbardziej wiarygodną. Najlepiej ze stroną internetowa, opiniami w necie, profilem na fb i insta. Często mają też swoje kanały na Youtube. Większe prawdopodobieństwo ominięcia debila.

Ogólnie bardzo dobry wybór. Topka wyposażenie, fury bez dpfów i oszczędność względem ofery aut używanych z kraju. Nad jakimi autami się zastanawisz?
 
Nigdy na minę nie trafiłeś? Bo też się zastanawiałem nad ściąganiem ale później parę nieciekawych historii poznałem i się trochę cykam.
Nie. Z początku znajomy mi na miejscu sprawdzał te fury przed licytacją. Dodatkowo zawsze pobierałem raport Carfaxa i sobie przeglądałem, co się z autem działo. Czy to co widać na aukcji to jest jedyna szkoda, czy może w międzyczasie pojazd miał jeszcze jakąś historię kolizcje. Później to już tylko przez zaufaną firmę. Jak kupujesz z aukcji od ubezpieczyciela to masz w zasadzie pewniaka. Czasem trafia się auto pokradzieżowe, które nawet nie jest bite. Nigdy nie wziąłbym czegoś na totalną odbudowe, po mocnym dzwonie od frontu, z historią kilku właścicieli (samochód może krążyć po kilku giełdach).

Zresztą nawet bez raportu pierwsze co można zrobić to wpisać VIN w google i często wyskakuje jak auto było już na licytacji:

 
Jeszcze dodam że jeśli to auto typowo amerykeńskie to części tylko z USA rockauto.com i najlepiej jak kolega pisał jeśli jest się z kim dogadać to włożyć ud razu do auta. Da się wtedy bez VAT, cła i dodatkowej przesyłki. Ewentualnie jesli na się kogoś znajomego na terenie USA kto zbierze części razem, przepakuje i wyśle do pl jako gift. Problem w tym że tam jest wszystko ile często rozrzucone po różnych stanach i każde gówno idzie z innego magazynu. Wtedy osoba tam na miejscu jest bezcenna. Jeśli przedstawiciel agencji celnej zadzwoni lub przesle mailem prośbę o deklarację to lepiej nie kłamać i pisać kropka w kropkę to samo co nadawca paczki. Inaczej można utracić przesyłkę. Kiedyś wszystko przechodziło ale za PiSu uszczelnili trochę system i zdarzają się niepotrzebne rozmowy. Rekordem była paczka za ponad 2500$ a mój głupi kolega zdeklarował 70$ za używane części.
Auto wg mnie najlepiej przez firmę i nie jakoś mocno rozjebane bo z niektórymi częściami może być naprawdę problem.
Carfax podstawa żeby nie kupić czegoś bez prawa rejestracji po poważnej kolizji. Niby można to u nas zarejestrować ale zawsze to niepotrzebny problem.
Edit no i grunt żeby Twoje auto leżało w kontenerze na samej górze a nie przywalone złomem na samym dnie. :wtf2:
 
Dzięki @QŃ. i @Risky za cenne rady. Muszę się jeszcze odezwać do starego kumpla bo wiem, że on od wielu lat ściąga fury z USA. Kiedyś sciagal tylko mustangi, trochę jeździł i sprzedawał. Od dłuższego czasu widzę, że darował sobie mustangi, chyba za mała przebitka i za dużo ich powystawianych na otomoto.

Ja myślę, że u mnie do zakupu dojdzie dopiero pewnie za jakieś 3 miesiące, ale lubię mieć wcześniej jasną sytuację co i jak. Tym bardziej, że biorę też pod uwagę polskie leasingi więc muszę mieć co porównywać.

W zasadzie auto jest mi obojętne. Chcemy po prostu „suva”. Jak najmłodszy, jak najlepszy i pewnie do jakichś 60k (+/-10). A co się trafi to zobaczymy.
Gościu mi powiedział, że to piękny budżet bo w tej cenie tego typu auta mają kilka razy w tygodniu.
 
@respect ale 60k zł na wylicytowanie plus VAT, akcyza, cło, koszta sprowadzenia i koszt części plus robocizna, czy 60k $ jako budżet całościowy? BTW możesz sobie też leasingować używane auto sprowadzone z USA.
 
@respect ale 60k zł na wylicytowanie plus VAT, akcyza, cło, koszta sprowadzenia i koszt części plus robocizna, czy 60k $ jako budżet całościowy? BTW możesz sobie też leasingować używane auto sprowadzone z USA.
Rzuciłem typowi, że 60k pln mam od ręki i chciałbym zmieścić się ze wszystkim, dostać auto pod dom, którym od razu będę mógł jeździć. Powiedział, że luźno Forda Edga w dobrej wersji można wyrwać, Tucsona, Sorento itd. Myślę, że jak się zdecyduję i gość zacznie podrzucać oferty i od razu pełne kalkulację to wtedy tak naprawdę będę w stanie coś zdecydować i może nawet coś dokredytować bo będzie warto.

Z tym leasingiem to ciekawe. Powiem szczerze, że jak gościu powiedział, że auto od razu na licytacji kupujemy na mnie i nie będę miał od nich polskie FV to od razu wykluczylem opcje leasingu. Muszę o tym poczytać.
 
Rzuciłem typowi, że 60k pln mam od ręki i chciałbym zmieścić się ze wszystkim, dostać auto pod dom, którym od razu będę mógł jeździć. Powiedział, że luźno Forda Edga w dobrej wersji można wyrwać, Tucsona, Sorento itd. Myślę, że jak się zdecyduję i gość zacznie podrzucać oferty i od razu pełne kalkulację to wtedy tak naprawdę będę w stanie coś zdecydować i może nawet coś dokredytować bo będzie warto.
To w tych 60k +10k to bardziej Escape będzie, czyli europejska Kuga. Jeśli Edge to moim zdaniem przedlift under 2019. Polift to do tej górki, którą założyłeś trzeba byłoby jeszcze dołożyć. Polecam dopłacić i brać z napędem na cztery. Fajne auto.
 
image000000_21.jpg
ilekroć naprawiam stary toyotowski silnik to refleksja jest taka że motoryzacja poszła w kierunku robienia w chuja klientów. Na zdjęciu 2jz vvti. Rozrząd części komplet ok 1200pln plus kilka uszczelek razem niecałe 300. Jeden bęben vvti który można naprawić dwoma uszczelkami za 80 złotych. Mechanicznie część nie do zajebania jak i reszta silnika. Mam klienta który ma 600.000 najechane.
Nowsze silniki seria gr rozrząd 7000 plus cztery bębny vvti po 1200 sztuka. Oczywiście nie da się w nich wymienić uszczelek i wykonane są z gównolitu. Większość Januszy jeździ z pukającym rozrządem bo przecież nie wydadzą naście tysięcy na naprawę. To jest naprawdę oszukiwanie klientów. Nawet patrząc na to że nowszy silnik ma 30KM więcej i pewnie pali z dwa litry mniej przy tej samej pojemności. Jednak w niczym to nie uzasadnia użycia systemu który jest wielokrotnie droższy i bardziej awaryjny. Właśnie dlatego lubię stare.
 
Wczoraj moim klientem był właściciel salonu samochodowego, który handluje trzema markami. Dowiedziałem się od znajomego, że potrzebuje położyć podłogę na chacie, napisałem i udało się wkręcić. Po 15 sekundach ZUPEŁNIE PRZYPADKOWO zacząłem temat samochodów bo miał fajnego Suva udając, że nie wiem czy gość się zajmuje :lol:

Nie będę jaki to salon bo za dużo ścierwa po Cohones ostatnio się kręci, ale już jestem po rozmowie telefonicznej z pracownikiem i po weekendzie podjadę do salonu na negocjacje.
:roberteyeblinking:
 
Back
Top