Ferguson to zawodnik absolutnie wyjątkowy. Sam stawiam na niego "all in", oczywiście w miarę swoich finansowych możliwości. Bardzo specyficzny typ umiejętności, niesamowicie twardy i (poprawcie mnie jeżeli się mylę) z najlepszą kondycją w całym UFC. To nie jest Barboza czy tymbardziej Johnson, którzy po znalezieniu się na plecach walczą o przeżycie. El Kukieł jest profesorem z pleców z szybkimi poddaniami, pedaladami (patrz walka z Edwardsem w TUFie) i naostrzonymi łokciami, które robią robotę jak cholera jasna. Tak jak napisał koleżka wyżej, on wcale nie zbiera dużo na miskę leżąc na tych plecach, poza tym ma tak twardy kubek, że i tak z tych dochodzących ciosów gówno sobie robi. Kompletnie nie widzę jak przez 5 rund Khabib miałby go gwałcić tak jak robił to w dwóch ostatnich walkach. Sprawa z Fergusonem jest taka, że on łamie swoich przeciwników. Jeżeli walka trwa 5 rund i wchodzisz z nim do klatki to masz duże problemy. Koleś przeważnie przegrywa pierwszą rundę i to często dość wyraźnie by potem wstać jakby nigdy nic i w piątej rundzie wyglądać tak świeżo jak na rozgrzewce. O jego przeciwnikach nie można powiedzieć tego samego. W przerwach pomiędzy rundami widać, że już po pierwszej nie są tacy sami, a gdy dotrwają do kolejnych, co nie zdarza się tak często to w każdej kolejnej trud walki jest coraz bardziej widoczny na ich facjatach. Panowie, bez zbędnego pierdolenia. El Kukła dostaje smary w pierwszej rundzie, bardzo wątpię ale w drugiej możliwe że też a od maksymalnie trzeciej przejmuje stery i Khebab kończy rozbity lub nawet przegrywa przed czasem(poddany lub zwyczajnie ubity). Tak to właśnie widzę. Rusek El Chuja nie skończy a ostre łokcie, nieporadne ale piekielnie mocne lowy, bokserskie harpuny i ogólne tempo walki zacznie odkładać się na Khabibie i zanotuje pierwszą porażkę(nie licząc tej z Tibau). Puczi jestem Twoim fanem ale tym razem będzie jak to u mojego starego w robocie mówili "zerówa na wyppłątę" :)