user_usunięty
UFC Middleweight
Teraz to mnie już to nie ruszy nawet tak myślę.Jak nie wychodzi absolutnie nic to wtedy taka masakra
Follow along with the video below to see how to install our site as a web app on your home screen.
Note: This feature may not be available in some browsers.
Właśnie problem w tym ,że we wszystkim istotnym to mi nir idzie.Wolałbym być 80 w typerze ,a wygrywać kasMisiu znów spamujesz?
Nie łapie kolego, w Typerze masz 19 miejsce, a kupony padają jak muchy...
Pomyśl! Gdybyś na każdą walkę stawiał po 5 zł tak jak w typerze byłbyś już prawie tak bogaty jak Conor!
Kolejny trafił tripla ,ja 3 triple i gówno+208
pendred+serry----
lawler+++
nelson+
bermudez-----
conor+garbandt+brown+++++++++++
conor+++++++++
Przestań już narzekać, to jest bukmacherka trzeba być przygotowanym na porażki. Wtopy zdarzają się nawet najlepszym. Jak chcesz się odkuć to zacznij grać same single albo maksymalnie duble i jeśli nie dysponujesz zbyt wielkim budżetem graj mniejszymi stawkami a powoli wraz z upływem czasu się odkujesz.Kolejny trafił tripla ,ja 3 triple i gówno
albo nie graj wgl ,albo opanuj nerwy ,szkoda zdrowiaKolejny trafił tripla ,ja 3 triple i gówno
Luzik haha przechodziłem przez to samo z Gonzaga-Cro-cop nie wiem ile w tym fartu a ile taktyki na wyczekanie no i dzis Conor ładnie popracował nad korpusem Chada to tez zabralo mu duzo tlenu
No chyba nie powiesz, że Conor był dominującą stroną w tym pojedynku? Można było się spodziewać KO ze strony Conora, ale mocno przyfarcił, bo był w nie lada opałach zarówno w 1 jak i 2 rundzie. Mendes potwierdził, że jest świetnym zawodnikiem, który albo ma pecha, albo nie posiada mentalności zwycięzcy i nie nadaje się na mistrza. Poza tym chyba nie tylko ja mam wrażenie, że Chadowi pod koniec brakowało już tlenu. Gdyby przeszedł normalny okres przygotowawczy mogłoby to wyglądać jeszcze lepiej dla niego. Ale nie ma się co teraz tłumaczyć. On wziął tą walkę z pełnym ryzykiem, a my (jego wyborcy) graliśmy z pełnym ryzykiem. Było minęło. I tak nie mam osobiście powodów do narzekania, ale w pierwszej chwili ta porażka zabolała. Już snułem wizje co sobie kupię :D
Nawet jeżeli Notorious miał cynk, że cardio Mendesa nie będzie takie jak zwykle to jest on zbyt dużym napaleńcem żeby czekać na okazję do końca 2 rundy. Szanujmy się jako rozmówcy...
Mendes ---
Howard+Brown +++
Seery+Garbrandt+Bermudez ---
Jeden wszedł, postawiłem na niego więcej. I generalnie jestem na plusie. Na plusie tego, że mam więcej niż 25zł które wpłaciłem 25zł na początku. Idziemy w dobrym kierunku.
Po tej gali też zauważyłem, że lepiej znaleźć jednego czy dwóch faworytów i postawić ich trochę grubiej niż wiele kursów za małe stawki. COś tam się jednak uczę :D
Mój pierwszy post na forum. Zalogowałem się tylko po to żeby napisać tym wszystkim którzy przestrzegali nas żeby nie połamać nóg przy wyskakiwaniu z hype trainu - SUCK IT LOSERS! :D w ogóle mi Was nie jest szkoda :D
ps. + 11 000 :- )
wrzuć kupon bo wygrana sztos jeśli to sianko z Conora to postawiłeś pewnie z 15 kołaMój pierwszy post na forum. Zalogowałem się tylko po to żeby napisać tym wszystkim którzy przestrzegali nas żeby nie połamać nóg przy wyskakiwaniu z hype trainu - SUCK IT LOSERS! :D w ogóle mi Was nie jest szkoda :D
ps. + 11 000 :- )
Powiem, że Mendes dominował zapaśniczo, ale Conor stójkowo. Po pierwszej rundzie wiedziałem, jak to się skończy, kiedy pod zawodnikiem Team Alpha Male po każdej kombinacji Irlandczyka uginały się nogi. Oczywiście, że Mendes jest świetnym zawodnikiem, jeszcze nikt nie sprawił McGregorowi problemów, ale pecha i brak mentalności zwycięzcy towarzyszy prędzej Roremu, który nie chciał rzucać się na zranionego przeciwnika (chociaż zwiększałoby to szansę na mocarną kontrę, więc rozumiem to). Co do braku tlenu - oczywiście, że tak było. Kilkadziesiąt lujów i kopnięć, w tym kilkanaście na korpus, nieustanna presja ze strony Conora, ryzyko KO, szybkie tempo walki i szydera ze strony przeciwnika odebrały kondychę Mendesowi.
Ponownie, bo nie wytrzymię :D Mendes był systematycznie rozbijany i tylko kwestią czasu było, aż padnie - kilkukrotnie jego błędnik tańczył macarenę. Gdzie Ty widzisz czekanie na okazję do końca drugiej rundy, kiedy McGregor kilka razy naprawdę dobrze zamknął i obił pod siatką Amerykanina?
Radzę czytać ze zrozumieniem. O taktyce na wyczekanie pisał Rades, a ja się do tego odniosłem nie zgadzając się z tym. Specjalnie dla Ciebie:
"Rades: Luzik haha przechodziłem przez to samo z Gonzaga-Cro-cop nie wiem ile w tym fartu a ile taktyki na wyczekanie no i dzis Conor ładnie popracował nad korpusem Chada to tez zabralo mu duzo tlenu
Underdog: Problem w tym, że wtedy też grałem Gonzagę. No i Janka oczywiście. Co z tego, że trafiłem Edwardsa, Fabińskiego, nawet Moroz i Pawlaka skoro największa buła poszła na Jana i Napao. Nie sądzę, by pozwalanie na rozpierdol łokciami w parterze przez 2 rundy było elementem taktyki Cro Copa, czy tym bardziej Conora. O ile Mirko mógł planować atak w rundach 3+ podejrzewając kiepską kondycję Gabriela, o tyle w przypadku Conora nikt mi tego nie wmówi - po prostu nie uwierzę. Możesz używać wszelakich argumentów, a i tak efekt będzie adekwatny do tego jakbyś brał garść za garścią grochu i napierniczał nią o ścianę :D
Nawet jeżeli Notorious miał cynk, że cardio Mendesa nie będzie takie jak zwykle to jest on zbyt dużym napaleńcem żeby czekać na okazję do końca 2 rundy. Szanujmy się jako rozmówcy..."
Dodam tylko, że niskie cardio Mendesa wynikało raczej z zaledwie kilkunastu dni na przygotowanie do walki. Co do ciosów to McGregor też po jednym stracił równowagę, co nie zmienia faktu, że siła ciosu McGregora była widoczna kilkukrotnie. Nigdzie nie sugerowałem nawet, że tak nie było. Napisałem tylko, że to Chad kontrolował tą walkę przez 9 minut i to Conor musiał przyjąć jego zasady. Jeśli się z tym nie zgadzasz to nie mamy już o czym dyskutować. Widocznie widzieliśmy inne walki w tym samym czasie :)
Na koniec życzę więcej obiektywizmu w ocenie sytuacji. Przed galą faworyzowałeś McDonalda (odradzałeś wszystkim stawianie na Lawlera) i McGregora. Teraz gdy McDonald przegrał piszesz, że miał pecha, a Mendes to już niekoniecznie, bo w stójce jak sugerujesz notorycznie pływał i kwestią czasu było KO. Ja typowałem Lawlera i Mendesa, ale nie podważam faktu, że Rory na pewnym etapie walki miał ją wygraną - podobnie jak Mendes. Skończyło się w obu przypadkach odwrotnie, ale nie można tak deprecjonować, czy też lekceważyć przewagi, którą zarówno Rory jak i Chad sobie ciężko wypracowali. Conor i Ruthless mieli w tym wszystkim sporo szczęścia. Można to równie dobrze określić jako wyrachowanie, albo styl prowadzenia walki przez zawodnika. Zdaję sobie sprawę z potencjału jakim obaj dysponują w stójce, ale ich zwycięstwa mimo, że przez KO nie były przekonywujące. Nie da się tak wygrywać regularnie. Na 10 walk prowadzonych w takim stylu 3-4 na pewno by przegrali. W moich oczach Chad i Rory w głębi duszy mogą czuć się zwycięzcami. Powinieneś to przyznać odrzucając sympatię/antypatię do nich lub ich przeciwników.
Nie wiem o co się czepiasz - źle Cię zrozumiałem odnośnie kondycji Mendesa, mój błąd. Zrzucę to na karb spania 4 godzin ;) Ale na cholerę te złośliwości? Przed galą faworyzowałem MacDonalda, nie odradzając Lawlera, tylko odradzając wchodzenie grubo. Tym razem to ja mam powiedzieć, żebyś Ty czytał ze zrozumieniem? I uważam, że miałem rację - Rory wygrał 3 rundy i tylko nokaut uratował Robbiego, więc o "value" mowy nie było. Co do pływającego po ciosach Mendesa - stoję twardo przy tezie, że wczoraj jedynie kwestią czasu było, żeby Amerykanin padł. Czy wyglądałoby to inaczej w rewanżu, z pełnym okresem przygotowawczym Mendesa? Być może. Pewnie uznasz, że jestem nieobiektywny, ale zwycięstwo Irlandczyka było dla mnie przekonujące, ponieważ niejednokrotnie wstrząsnął Mendesem i miał jeszcze 15 minut na rozbijanie go, podczas gdy Lawlerowi zostały ich tylko 4 - w dodatku Robbie był cholernie bliski przegrania przed czasem, Conor nie.
Zapomniales jeszcze ze poszedł zaraz po przerwaniu do ledwo dyszacego siedzacego na macie rudego , zeby z usmiechem mu pogratulowac Hajs sie Mendezowi zgadzaJa tak nie cierpię już Rudego, że nie wierzę w jego karierę bez pomocy z "zewnątrz". Albo Money przyjął grube money za tę walkę, albo Conor podpisał pakt z Diabłem... Mendes udawał zmęczonego już w 30 s. 1 rd. ( ten sam Mendes co 5 rund w Aldo przewalczył), Mendes uderzył Conora kilka razy swoim sierpem ( ten sam Mendes co wyłączał prąd nie jednemu po jednym takim luju), Mendes wywracał Conora jak chciał, zadał z kilkanaście łokci w parterze, a śladu (oprócz rozcięcia) ani żadnego efektu nie było widać. Na koniec za dobrze mu szło, więc się wystraszył że wygra. Poszedł po nieudolną gilotynę, a na 20 s. przed końcem rundy opuścił ręce i czekał aż go w końcu Conor trafi, żeby paść na glebę. Kurwa gra aktorska level hard, nie to co amatorzy Bellatora (czyt. Kimbo-Shamrock) ;-)
Ja tak nie cierpię już Rudego, że nie wierzę w jego karierę bez pomocy z "zewnątrz". Albo Money przyjął grube money za tę walkę, albo Conor podpisał pakt z Diabłem... Mendes udawał zmęczonego już w 30 s. 1 rd. ( ten sam Mendes co 5 rund w Aldo przewalczył), Mendes uderzył Conora kilka razy swoim sierpem ( ten sam Mendes co wyłączał prąd nie jednemu po jednym takim luju), Mendes wywracał Conora jak chciał, zadał z kilkanaście łokci w parterze, a śladu (oprócz rozcięcia) ani żadnego efektu nie było widać. Na koniec za dobrze mu szło, więc się wystraszył że wygra. Poszedł po nieudolną gilotynę, a na 20 s. przed końcem rundy opuścił ręce i czekał aż go w końcu Conor trafi, żeby paść na glebę. Kurwa gra aktorska level hard, nie to co amatorzy Bellatora (czyt. Kimbo-Shamrock) ;-)