Analiza kursów Betsafe - UFC 189: McGregor vs. Mendes

Kto wygra?

  • Chad Mendes

    Votes: 68 68.7%
  • Conor McGregor

    Votes: 31 31.3%

  • Total voters
    99
Misiu znów spamujesz?
Nie łapie kolego, w Typerze masz 19 miejsce, a kupony padają jak muchy...
Pomyśl! Gdybyś na każdą walkę stawiał po 5 zł tak jak w typerze byłbyś już prawie tak bogaty jak Conor!
Właśnie problem w tym ,że we wszystkim istotnym to mi nir idzie.Wolałbym być 80 w typerze ,a wygrywać kas
 
Kolejny trafił tripla ,ja 3 triple i gówno
Przestań już narzekać, to jest bukmacherka trzeba być przygotowanym na porażki. Wtopy zdarzają się nawet najlepszym. Jak chcesz się odkuć to zacznij grać same single albo maksymalnie duble i jeśli nie dysponujesz zbyt wielkim budżetem graj mniejszymi stawkami a powoli wraz z upływem czasu się odkujesz.
 
Luzik haha przechodziłem przez to samo z Gonzaga-Cro-cop nie wiem ile w tym fartu a ile taktyki na wyczekanie no i dzis Conor ładnie popracował nad korpusem Chada to tez zabralo mu duzo tlenu

Problem w tym, że wtedy też grałem Gonzagę. No i Janka oczywiście. Co z tego, że trafiłem Edwardsa, Fabińskiego, nawet Moroz i Pawlaka skoro największa buła poszła na Jana i Napao. Nie sądzę, by pozwalanie na rozpierdol łokciami w parterze przez 2 rundy było elementem taktyki Cro Copa, czy tym bardziej Conora. O ile Mirko mógł planować atak w rundach 3+ podejrzewając kiepską kondycję Gabriela, o tyle w przypadku Conora nikt mi tego nie wmówi - po prostu nie uwierzę. Możesz używać wszelakich argumentów, a i tak efekt będzie adekwatny do tego jakbyś brał garść za garścią grochu i napierniczał nią o ścianę :D
Nawet jeżeli Notorious miał cynk, że cardio Mendesa nie będzie takie jak zwykle to jest on zbyt dużym napaleńcem żeby czekać na okazję do końca 2 rundy. Szanujmy się jako rozmówcy...
 
bo wiesz dlaczego Ci nie idzie w bukmacherce? Bo napierdalasz kupony jak rasowy gimbus nastawiony na to, że po jednej gali będzie królem świata. Jak chcesz walić taśmy, to graj je za za max dyszkę, a za większą kase single, ewentualnie duble.
 
Po dzisiejszej gali stwierdzam że zaczynam grac same single, ewentualnie jedna jakas taśma będzie szła za drobne. A tak jeszcze co do ME to po tym co pokazał Conor jestem już w 200% przekonany że Aldo go zniszczy.
 
-12,55 zł za mendesa, ale to pikuś. Najgorzej, że mam jakiś niesmak po tej walce. Umrzeć po byciu z góry przez chyba ponad 3 minuty bez żadnych prób rozpinania/przechodzenia gardy. Staram się tak nie myśleć, ale się nie da :confused: w sumie kaca mam i może dlatego ciężkie myśli
 
Słabo mi znowu poszło :/ teraz wracam do stawiania na Aldo vs McGregor, bo tych kuponów za 10zl na betsafe nie liczę
 
No chyba nie powiesz, że Conor był dominującą stroną w tym pojedynku? Można było się spodziewać KO ze strony Conora, ale mocno przyfarcił, bo był w nie lada opałach zarówno w 1 jak i 2 rundzie. Mendes potwierdził, że jest świetnym zawodnikiem, który albo ma pecha, albo nie posiada mentalności zwycięzcy i nie nadaje się na mistrza. Poza tym chyba nie tylko ja mam wrażenie, że Chadowi pod koniec brakowało już tlenu. Gdyby przeszedł normalny okres przygotowawczy mogłoby to wyglądać jeszcze lepiej dla niego. Ale nie ma się co teraz tłumaczyć. On wziął tą walkę z pełnym ryzykiem, a my (jego wyborcy) graliśmy z pełnym ryzykiem. Było minęło. I tak nie mam osobiście powodów do narzekania, ale w pierwszej chwili ta porażka zabolała. Już snułem wizje co sobie kupię :D

Powiem, że Mendes dominował zapaśniczo, ale Conor stójkowo. Po pierwszej rundzie wiedziałem, jak to się skończy, kiedy pod zawodnikiem Team Alpha Male po każdej kombinacji Irlandczyka uginały się nogi. Oczywiście, że Mendes jest świetnym zawodnikiem, jeszcze nikt nie sprawił McGregorowi problemów, ale pecha i brak mentalności zwycięzcy towarzyszy prędzej Roremu, który nie chciał rzucać się na zranionego przeciwnika (chociaż zwiększałoby to szansę na mocarną kontrę, więc rozumiem to). Co do braku tlenu - oczywiście, że tak było. Kilkadziesiąt lujów i kopnięć, w tym kilkanaście na korpus, nieustanna presja ze strony Conora, ryzyko KO, szybkie tempo walki i szydera ze strony przeciwnika odebrały kondychę Mendesowi.

Nawet jeżeli Notorious miał cynk, że cardio Mendesa nie będzie takie jak zwykle to jest on zbyt dużym napaleńcem żeby czekać na okazję do końca 2 rundy. Szanujmy się jako rozmówcy...

Ponownie, bo nie wytrzymię :D Mendes był systematycznie rozbijany i tylko kwestią czasu było, aż padnie - kilkukrotnie jego błędnik tańczył macarenę. Gdzie Ty widzisz czekanie na okazję do końca drugiej rundy, kiedy McGregor kilka razy naprawdę dobrze zamknął i obił pod siatką Amerykanina?
 
Last edited:
Mendes ---
Howard+Brown +++
Seery+Garbrandt+Bermudez ---

Jeden wszedł, postawiłem na niego więcej. I generalnie jestem na plusie. Na plusie tego, że mam więcej niż 25zł które wpłaciłem 25zł na początku. Idziemy w dobrym kierunku.
Po tej gali też zauważyłem, że lepiej znaleźć jednego czy dwóch faworytów i postawić ich trochę grubiej niż wiele kursów za małe stawki. COś tam się jednak uczę :D
 
Mendes ---
Howard+Brown +++
Seery+Garbrandt+Bermudez ---

Jeden wszedł, postawiłem na niego więcej. I generalnie jestem na plusie. Na plusie tego, że mam więcej niż 25zł które wpłaciłem 25zł na początku. Idziemy w dobrym kierunku.
Po tej gali też zauważyłem, że lepiej znaleźć jednego czy dwóch faworytów i postawić ich trochę grubiej niż wiele kursów za małe stawki. COś tam się jednak uczę :D

Niekoniecznie. Może być tak, że wejdzie Ci każdy, poza jednym, czy dwoma faworytami, na których postawisz najwięcej i będziesz w plecy. W bukmacherce zdarzenia nie są od siebie zależne. Za każdym razie wszystko odgrywa się od nowa. Oczywiście nie odradzam operowania stawkami - sam tak robię - ale ... rozumiesz ;) Nie ma uniwersalnej metody.
 
Last edited:
1 z 4 kuponów trafiony, dubla i tripla źle porozkładałem i potem tak wyszło:
Brown+Howard+Seery
Almeida+Bermudez
Wtopa też na Mendesie - szybko skończył się tlen no i brakowało Chadowi zasięgu żeby ustrzelić więcej ciosów.
Na całe szczęście najwięcej postawiłem na Lawlera i gala +42,50
 
Wam też na unibecie coś się zzz... zepsuło że nie można do historii zakładów ?
No w takim razie napisze.

Na czysto:
Robbie + ok.520 zł
Smolka + Howard + Brown + ok.610
Smolka + ok. 150 zł

Wtopy:
Smolka + Howard + Brown + Mendes + Thatch +Cody - 50zł
Mendes + Robbie - 70zł (z bonusu)
i jeszcze druga taśma za 20zł Smolka + Howard + Brown + Thatch +Cody + Robbie

Ogólnie ponad 1100 :)

Mówiłem że Smolka dobry zawodnik i nie jarać sie Garbrandtem przez TKO :)
 
Mój pierwszy post na forum. Zalogowałem się tylko po to żeby napisać tym wszystkim którzy przestrzegali nas żeby nie połamać nóg przy wyskakiwaniu z hype trainu - SUCK IT LOSERS! :D w ogóle mi Was nie jest szkoda :D

ps. + 11 000 :- )
 
Weszło: Lawler, Howard + Brown
W dupę: 2 single na Mendesa i jedna taśma za min. stawkę.
Po czo ja dokładałem na Chada? :wall:
Ogólnie wyszedłem na 0. Od dawna żadnych zysków :cry:
 
Mój pierwszy post na forum. Zalogowałem się tylko po to żeby napisać tym wszystkim którzy przestrzegali nas żeby nie połamać nóg przy wyskakiwaniu z hype trainu - SUCK IT LOSERS! :D w ogóle mi Was nie jest szkoda :D

ps. + 11 000 :- )
wrzuć kupon bo wygrana sztos :boss: jeśli to sianko z Conora to postawiłeś pewnie z 15 koła :dance:
 
Powiem, że Mendes dominował zapaśniczo, ale Conor stójkowo. Po pierwszej rundzie wiedziałem, jak to się skończy, kiedy pod zawodnikiem Team Alpha Male po każdej kombinacji Irlandczyka uginały się nogi. Oczywiście, że Mendes jest świetnym zawodnikiem, jeszcze nikt nie sprawił McGregorowi problemów, ale pecha i brak mentalności zwycięzcy towarzyszy prędzej Roremu, który nie chciał rzucać się na zranionego przeciwnika (chociaż zwiększałoby to szansę na mocarną kontrę, więc rozumiem to). Co do braku tlenu - oczywiście, że tak było. Kilkadziesiąt lujów i kopnięć, w tym kilkanaście na korpus, nieustanna presja ze strony Conora, ryzyko KO, szybkie tempo walki i szydera ze strony przeciwnika odebrały kondychę Mendesowi.

Ponownie, bo nie wytrzymię :D Mendes był systematycznie rozbijany i tylko kwestią czasu było, aż padnie - kilkukrotnie jego błędnik tańczył macarenę. Gdzie Ty widzisz czekanie na okazję do końca drugiej rundy, kiedy McGregor kilka razy naprawdę dobrze zamknął i obił pod siatką Amerykanina?


Radzę czytać ze zrozumieniem. O taktyce na wyczekanie pisał Rades, a ja się do tego odniosłem nie zgadzając się z tym. Specjalnie dla Ciebie:

"Rades: Luzik haha przechodziłem przez to samo z Gonzaga-Cro-cop nie wiem ile w tym fartu a ile taktyki na wyczekanie no i dzis Conor ładnie popracował nad korpusem Chada to tez zabralo mu duzo tlenu
Underdog: Problem w tym, że wtedy też grałem Gonzagę. No i Janka oczywiście. Co z tego, że trafiłem Edwardsa, Fabińskiego, nawet Moroz i Pawlaka skoro największa buła poszła na Jana i Napao. Nie sądzę, by pozwalanie na rozpierdol łokciami w parterze przez 2 rundy było elementem taktyki Cro Copa, czy tym bardziej Conora. O ile Mirko mógł planować atak w rundach 3+ podejrzewając kiepską kondycję Gabriela, o tyle w przypadku Conora nikt mi tego nie wmówi - po prostu nie uwierzę. Możesz używać wszelakich argumentów, a i tak efekt będzie adekwatny do tego jakbyś brał garść za garścią grochu i napierniczał nią o ścianę :D
Nawet jeżeli Notorious miał cynk, że cardio Mendesa nie będzie takie jak zwykle to jest on zbyt dużym napaleńcem żeby czekać na okazję do końca 2 rundy. Szanujmy się jako rozmówcy..."


Dodam tylko, że niskie cardio Mendesa wynikało raczej z zaledwie kilkunastu dni na przygotowanie do walki. Co do ciosów to McGregor też po jednym stracił równowagę, co nie zmienia faktu, że siła ciosu McGregora była widoczna kilkukrotnie. Nigdzie nie sugerowałem nawet, że tak nie było. Napisałem tylko, że to Chad kontrolował tą walkę przez 9 minut i to Conor musiał przyjąć jego zasady. Jeśli się z tym nie zgadzasz to nie mamy już o czym dyskutować. Widocznie widzieliśmy inne walki w tym samym czasie :)

Na koniec życzę więcej obiektywizmu w ocenie sytuacji. Przed galą faworyzowałeś McDonalda (odradzałeś wszystkim stawianie na Lawlera) i McGregora. Teraz gdy McDonald przegrał piszesz, że miał pecha, a Mendes to już niekoniecznie, bo w stójce jak sugerujesz notorycznie pływał i kwestią czasu było KO. Ja typowałem Lawlera i Mendesa, ale nie podważam faktu, że Rory na pewnym etapie walki miał ją wygraną - podobnie jak Mendes. Skończyło się w obu przypadkach odwrotnie, ale nie można tak deprecjonować, czy też lekceważyć przewagi, którą zarówno Rory jak i Chad sobie ciężko wypracowali. Conor i Ruthless mieli w tym wszystkim sporo szczęścia. Można to równie dobrze określić jako wyrachowanie, albo styl prowadzenia walki przez zawodnika. Zdaję sobie sprawę z potencjału jakim obaj dysponują w stójce, ale ich zwycięstwa mimo, że przez KO nie były przekonywujące. Nie da się tak wygrywać regularnie. Na 10 walk prowadzonych w takim stylu 3-4 na pewno by przegrali. W moich oczach Chad i Rory w głębi duszy mogą czuć się zwycięzcami. Powinieneś to przyznać odrzucając sympatię/antypatię do nich lub ich przeciwników.
 
Radzę czytać ze zrozumieniem. O taktyce na wyczekanie pisał Rades, a ja się do tego odniosłem nie zgadzając się z tym. Specjalnie dla Ciebie:

"Rades: Luzik haha przechodziłem przez to samo z Gonzaga-Cro-cop nie wiem ile w tym fartu a ile taktyki na wyczekanie no i dzis Conor ładnie popracował nad korpusem Chada to tez zabralo mu duzo tlenu
Underdog: Problem w tym, że wtedy też grałem Gonzagę. No i Janka oczywiście. Co z tego, że trafiłem Edwardsa, Fabińskiego, nawet Moroz i Pawlaka skoro największa buła poszła na Jana i Napao. Nie sądzę, by pozwalanie na rozpierdol łokciami w parterze przez 2 rundy było elementem taktyki Cro Copa, czy tym bardziej Conora. O ile Mirko mógł planować atak w rundach 3+ podejrzewając kiepską kondycję Gabriela, o tyle w przypadku Conora nikt mi tego nie wmówi - po prostu nie uwierzę. Możesz używać wszelakich argumentów, a i tak efekt będzie adekwatny do tego jakbyś brał garść za garścią grochu i napierniczał nią o ścianę :D
Nawet jeżeli Notorious miał cynk, że cardio Mendesa nie będzie takie jak zwykle to jest on zbyt dużym napaleńcem żeby czekać na okazję do końca 2 rundy. Szanujmy się jako rozmówcy..."


Dodam tylko, że niskie cardio Mendesa wynikało raczej z zaledwie kilkunastu dni na przygotowanie do walki. Co do ciosów to McGregor też po jednym stracił równowagę, co nie zmienia faktu, że siła ciosu McGregora była widoczna kilkukrotnie. Nigdzie nie sugerowałem nawet, że tak nie było. Napisałem tylko, że to Chad kontrolował tą walkę przez 9 minut i to Conor musiał przyjąć jego zasady. Jeśli się z tym nie zgadzasz to nie mamy już o czym dyskutować. Widocznie widzieliśmy inne walki w tym samym czasie :)

Na koniec życzę więcej obiektywizmu w ocenie sytuacji. Przed galą faworyzowałeś McDonalda (odradzałeś wszystkim stawianie na Lawlera) i McGregora. Teraz gdy McDonald przegrał piszesz, że miał pecha, a Mendes to już niekoniecznie, bo w stójce jak sugerujesz notorycznie pływał i kwestią czasu było KO. Ja typowałem Lawlera i Mendesa, ale nie podważam faktu, że Rory na pewnym etapie walki miał ją wygraną - podobnie jak Mendes. Skończyło się w obu przypadkach odwrotnie, ale nie można tak deprecjonować, czy też lekceważyć przewagi, którą zarówno Rory jak i Chad sobie ciężko wypracowali. Conor i Ruthless mieli w tym wszystkim sporo szczęścia. Można to równie dobrze określić jako wyrachowanie, albo styl prowadzenia walki przez zawodnika. Zdaję sobie sprawę z potencjału jakim obaj dysponują w stójce, ale ich zwycięstwa mimo, że przez KO nie były przekonywujące. Nie da się tak wygrywać regularnie. Na 10 walk prowadzonych w takim stylu 3-4 na pewno by przegrali. W moich oczach Chad i Rory w głębi duszy mogą czuć się zwycięzcami. Powinieneś to przyznać odrzucając sympatię/antypatię do nich lub ich przeciwników.

Nie wiem o co się czepiasz - źle Cię zrozumiałem odnośnie kondycji Mendesa, mój błąd. Zrzucę to na karb spania 4 godzin ;) Ale na cholerę te złośliwości? Przed galą faworyzowałem MacDonalda, nie odradzając Lawlera, tylko odradzając wchodzenie grubo. Tym razem to ja mam powiedzieć, żebyś Ty czytał ze zrozumieniem? I uważam, że miałem rację - Rory wygrał 3 rundy i tylko nokaut uratował Robbiego, więc o "value" mowy nie było. Co do pływającego po ciosach Mendesa - stoję twardo przy tezie, że wczoraj jedynie kwestią czasu było, żeby Amerykanin padł. Czy wyglądałoby to inaczej w rewanżu, z pełnym okresem przygotowawczym Mendesa? Być może. Pewnie uznasz, że jestem nieobiektywny, ale zwycięstwo Irlandczyka było dla mnie przekonujące, ponieważ niejednokrotnie wstrząsnął Mendesem i miał jeszcze 15 minut na rozbijanie go, podczas gdy Lawlerowi zostały ich tylko 4 - w dodatku Robbie był cholernie bliski przegrania przed czasem, Conor nie.
 
Nie wiem o co się czepiasz - źle Cię zrozumiałem odnośnie kondycji Mendesa, mój błąd. Zrzucę to na karb spania 4 godzin ;) Ale na cholerę te złośliwości? Przed galą faworyzowałem MacDonalda, nie odradzając Lawlera, tylko odradzając wchodzenie grubo. Tym razem to ja mam powiedzieć, żebyś Ty czytał ze zrozumieniem? I uważam, że miałem rację - Rory wygrał 3 rundy i tylko nokaut uratował Robbiego, więc o "value" mowy nie było. Co do pływającego po ciosach Mendesa - stoję twardo przy tezie, że wczoraj jedynie kwestią czasu było, żeby Amerykanin padł. Czy wyglądałoby to inaczej w rewanżu, z pełnym okresem przygotowawczym Mendesa? Być może. Pewnie uznasz, że jestem nieobiektywny, ale zwycięstwo Irlandczyka było dla mnie przekonujące, ponieważ niejednokrotnie wstrząsnął Mendesem i miał jeszcze 15 minut na rozbijanie go, podczas gdy Lawlerowi zostały ich tylko 4 - w dodatku Robbie był cholernie bliski przegrania przed czasem, Conor nie.



Czepiałem się tego, że wyrwałeś zdanie z kontekstu. Nie lubię jak ktoś dorabia sobie ideologię do czegoś co nie zostało powiedziane i potem robi z ciebie idiotę. To w stylu PO-owców, PiS-owców, albo zwykłych popisowców. Na szczęście Ty okazałeś się po prostu dobrym człowiekiem ;D Dzięki, wrzucam na luz.

Masz rację co do MacDonalda(sorry za McD), tego też nie kwestionowałem. A propos Mendesa to przecież mógł to wykończyć w parterze, a gdyby nie ostatnie 30-40 sekund 2 rundy to prowadziłby na kartach sędziowskich w stosunku 20-18 wychodząc na 3. Mniejsza z tym. Każdy ma swoje racje. Tak czy inaczej Chad na konferencji był bodajże najbardziej zadowolony ze wszystkich. To Conor wyglądał na przygnębionego... Czyli dutki się zgadzały. Mendes to w końcu "Money", czytaj dobry kupiec. Szkoda tylko, że trochę fajnych kuponów położył.

Puczi, a tak z innej beczki, mam już Ellenbergera na rozpisach z UFC 189 i jak wygra to wpadnie mi sumka w wielkości powiedzmy 2 standardowo granych jednostek. Mam zajebisty niedosyt po dzisiejszej gali i kusi mnie żeby coś dorzucić. Polecasz na grubo, czy tylko delikatnie?
 
Zapomniałbym!

To, że Robbie był cholernie bliski przegrania przed czasem jest do podważenia. To samo można by powiedzieć np. o Brownie, który dwukrotnie został mocno przez Meansa naruszony. Jak ktoś nie zna dobrze tych zawodników to przyzna Ci rację w 100%. Ale Ty przecież znasz i dobrze wiesz, że to nie są normalni ludzie. Ruthless i Immortal mają szczękę ze zbrojonego betonu oblanego marmurem.
 
Myślę, że Ellenberger ma spore szanse wygrać, ale większość hejtuje ten typ, więc pewnie sympatia do Juggera przesłania mi oczy. Z tej gali zagrałem jeszcze De La Torrę, ale bez większego przekonania. Natomiast z kolejnej gali cholera mi się podoba kurs na Moontsariego - według mnie to powinno być pick'em. Zagrałem także Josha Thomsona i Araujo.

Mimo wszystko uważam, że Robbie miał nogi z waty, a tego jeszcze nie widziałem.
 
Ja tak nie cierpię już Rudego, że nie wierzę w jego karierę bez pomocy z "zewnątrz". Albo Money przyjął grube money za tę walkę, albo Conor podpisał pakt z Diabłem... Mendes udawał zmęczonego już w 30 s. 1 rd. ( ten sam Mendes co 5 rund w Aldo przewalczył), Mendes uderzył Conora kilka razy swoim sierpem ( ten sam Mendes co wyłączał prąd nie jednemu po jednym takim luju), Mendes wywracał Conora jak chciał, zadał z kilkanaście łokci w parterze, a śladu (oprócz rozcięcia) ani żadnego efektu nie było widać. Na koniec za dobrze mu szło, więc się wystraszył że wygra. Poszedł po nieudolną gilotynę, a na 20 s. przed końcem rundy opuścił ręce i czekał aż go w końcu Conor trafi, żeby paść na glebę. Kurwa gra aktorska level hard, nie to co amatorzy Bellatora (czyt. Kimbo-Shamrock) ;-)
 
Ja tak nie cierpię już Rudego, że nie wierzę w jego karierę bez pomocy z "zewnątrz". Albo Money przyjął grube money za tę walkę, albo Conor podpisał pakt z Diabłem... Mendes udawał zmęczonego już w 30 s. 1 rd. ( ten sam Mendes co 5 rund w Aldo przewalczył), Mendes uderzył Conora kilka razy swoim sierpem ( ten sam Mendes co wyłączał prąd nie jednemu po jednym takim luju), Mendes wywracał Conora jak chciał, zadał z kilkanaście łokci w parterze, a śladu (oprócz rozcięcia) ani żadnego efektu nie było widać. Na koniec za dobrze mu szło, więc się wystraszył że wygra. Poszedł po nieudolną gilotynę, a na 20 s. przed końcem rundy opuścił ręce i czekał aż go w końcu Conor trafi, żeby paść na glebę. Kurwa gra aktorska level hard, nie to co amatorzy Bellatora (czyt. Kimbo-Shamrock) ;-)
Zapomniales jeszcze ze poszedł zaraz po przerwaniu do ledwo dyszacego siedzacego na macie rudego , zeby z usmiechem mu pogratulowac Hajs sie Mendezowi zgadza:cool:
 
Ja tak nie cierpię już Rudego, że nie wierzę w jego karierę bez pomocy z "zewnątrz". Albo Money przyjął grube money za tę walkę, albo Conor podpisał pakt z Diabłem... Mendes udawał zmęczonego już w 30 s. 1 rd. ( ten sam Mendes co 5 rund w Aldo przewalczył), Mendes uderzył Conora kilka razy swoim sierpem ( ten sam Mendes co wyłączał prąd nie jednemu po jednym takim luju), Mendes wywracał Conora jak chciał, zadał z kilkanaście łokci w parterze, a śladu (oprócz rozcięcia) ani żadnego efektu nie było widać. Na koniec za dobrze mu szło, więc się wystraszył że wygra. Poszedł po nieudolną gilotynę, a na 20 s. przed końcem rundy opuścił ręce i czekał aż go w końcu Conor trafi, żeby paść na glebę. Kurwa gra aktorska level hard, nie to co amatorzy Bellatora (czyt. Kimbo-Shamrock) ;-)

A na koniec był najbardziej zadowolony ze wszystkich!! Przytulił gruby hajs i mógł przejebać, teraz dopiero dobrze im się sprzeda walka Rudego z Aldo
 
Back
Top