Gratulacje Szady. A co do Tillera ... hm, niewiele straciłeś, nie oglądając jego walk. Wcale te jego zwycięstwa przekonywujące nie były, a jak pisałem wyżej, nie pokonał nikogo wybitnego.
Mi się nie udało wygrać, bo Gonzalez wtopił - to co, Palomino zawalczy teraz o pas?
Widzę, że z underdogów wygrał 20-letni Matt Sayles - moją uwagę przykuł za sprawą klubu, w którym trenuje (Alliance MMA), ale bałem się stawiać na kogoś, kto poskładał totalnych ogórów w swoich dwóch pierwszych zawodowych walkach(mógłby ich dwóch w jednej walce pokonać, serio :-)). Warto będzie gościa śledzić i zobaczyć, jak się rozwinie.