1 runda - JDS walczy bardzo ostrożnie z kontry, obawia się rozpuścić ręce, żeby nie wylądować na glebie. W stójce Cain jest bardziej aktywny, ale też boi sie nadmiernie otworzyć, żeby nie zostać ukaranym przez Brazylijczyka. Przede wszystkim używa kopnięć, stara się też momentami przenieść walkę do klinczu pod siatką. JDS broni dwóch prób obaleń Amerykanina, ale pod koniec rundy już mu się to nie udaje i ląduje na plecach, ale pozostały czas jest niewystarczający na przeprowadzenie jakiejkolwiek skutecznej akcji przez jego rywala. W sumie runda wyrównana, bo Cain obalił i kilka razy trafił lowkickiem, ale i JDS weszło kilka jabów, więc ciężko określić zwycięzcę.
2 runda - Cain dalej próbuje kopnięć, ale przy jednym z nich nadziewa się na kontrę JDS i ląduje na glebie. Szybko się jednak zbiera i udaje mu się przetrwać natarcie JDS. Do końca rundy Cain stara się kontrolować walkę i w końcu udaje mu się obalić JDS i przyłożyć mu kilka razy - nie na tyle jednak, by zrobić większą krzywdę Brazylijczykowi. W sumie runda dla Caina.
3 runda - JDS już wyraźnie ciężko oddycha i pomimo, że i po Cainie widać zmęczenie (znacznie większe niż ludzie zakładali), to zachowuje on więcej sił. Udanie obala Brazylijczyka i kontroluje walkę z góry, od czasu do czasu uderzając.
4 runda - JDS jest już na wyczerpaniu, łatwo daje się obalić i Cain kończy całą walkę za pomocą gnp.
To scenariusz, jaki zakładam. Natomiast przy mojej dużej sympatii dla obu fighterów życzyłbym sobie jednak, żeby kontra JDS na lowkicka Caina zakończyła walkę.