Wychodzi na to, że nie tylko my słabo znamy przepisy, ale też wielu obecnych i byłych bokserów zawodowych, trenerów etc. Wszystko ludzie z topu. Już się na mnóstwo tego typu opinii natknąłem od wczoraj.
Ale jako że ja alfą i omegą nie jestem, w przeciwieństwie do Pana, który zwyciężył wczoraj*, więc chętnie się przyznam do błędu, bo błąd to możliwość nauki, a uwielbiam się uczyć.
Tak że przyjacielu wskaż proszę ten przepis albo taki sposób interpretacji w przepisach, że stanie to leżenie. Bo rozumiem, jakby jeszcze przykucnął i siedział na tych linach lub wpadł z nie z całym impetem i faktycznie upadał, ale się zaplątał. A tu ewidentnie stał.
Tak czy inaczej, jak mówię, chętnie odszczekam, tylko zwyczajnie z ludzkiej ciekawości chciałbym taki przepis zobaczyć. A szczerze mówiąc, nawet nie wiem, gdzie szukać, bo Google mi bzdury wyrzuca.
* Nie kutwa, nie Usyk. Jezusek...