Typowanie redakcyjne kursów Betsafe gali UFC Fight Night 66: Edgar vs. Faber

Szady

MMARocks
Cohones


Dosyć ciężka do typowania szykuje się najbliższa sobotnia gala. Spróbowaliśmy jednak przybliżyć Wam nasze odczucia co do wystawionych przez bukmachera kursów. Poniżej typowanie redakcyjne kursów Betsafe gali UFC Fight Night 66: Edgar vs. Faber:



Frankie Edgar - Urijah Faber (1.22 - 4.25)

Mariusz: Frankie Edgar teoretycznie powinien mieć przewagę siły w tym boju. Ponadto jest lepszym pięściarzem. „The Answer” w ostatnich bojach prezentował się korzystniej – w świetnym stylu rozbił B.J. Penna i zdemolował Cuba Swansona, a Urijah w tym czasie miał pewne problemy z Francisco Riverą. Edgar ma na koncie tytuł mistrzowski (dywizji lekkiej), podczas gdy Faber pasa nigdy się nie dorobił. Z drugiej strony, jeszcze nigdy też nie przegrał walki, której stawką był tytuł mistrza, więc patrząc na następny pojedynek typowo matematycznie – to właśnie on powinien wygrać. Czy tak się stanie? Jest na to szansa – np. w parterze. „The California Kid” to maestro technik kończących i jak najbardziej jest w stanie złapać rywala w jedną z pułapek. Frankie jest słusznie faworytem, ale rozstrzał w kursach moim zdaniem jest nieadekwatny do podziału szans w najbliższym boju. Nie chcę za bardzo umniejszać Edgarowi, ale trzeba uczciwie przyznać, że Penn w walce z nim był już wypalonym zawodnikiem, a zdominowany zapasami Cub Swanson zawsze miał problemy z obroną obaleń. Faber tak łatwo w walce na chwyty się nie podda. Kurs na zwycięstwo Frankiego nazwałbym śmieciowym, bo chyba tylko bukmacherski laik by się na niego skusił. Jeśli stawiać, to na Fabera, który na pewno „tanio skóry nie sprzeda.”

Tomasz: Urijah Faber to wieczny pretendent, który miał już trzy walki o tytuł mistrzowski lecz dwa razy zaliczył porażkę z Barao i raz z Cruzem. Jest to bardzo dobry zawodnik, któremu zawsze brakuje jednak tego czegoś do postawienia kropki nad i - w tym przypadku do zdobycia tytułu. Jest nieco w tej materii podobny do Chada Mendesa, z tym, że Mendes zaliczył spory progres i widać, że się rozwija stając się coraz lepszym zawodnikiem (pomimo przegrywania w starciach o pas), a Urijah mam wrażenie, że stoi w miejscu. Słaba walka z Alexem Caceresem czy też - toczona w niezbyt szybkim tempie - z Francisco Riverą. Faber wydaje mi się zwolnił od pewnego czasu, a Frankie wręcz odwrotnie. Rivera równie dobrze mógł wygrać z nim pierwszą rundę, a w drugiej rundzie został poddany, bo Faber wbił mu pół palca w oko (czego nie zauważył Yamasaki). Frankie go przecież będzie o wiele mocniej przyciskał z presją, na dodatek Edgar sam jest dobrym zapaśnikiem, który będzie stopował próby Fabera i inicjował swoje. Nie przekonują mnie tłumaczenia Fabera jego dwóch ostatnich walkach. "Jesteś tak dobry jak twoja ostatnia walka", a w tym przypadku "jak twoje dwie ostatnie walki" - a te niestety nie były zbyt interesujące. Kurs 1.22 na faworyta jest nie do przyjęcia, ale 4.25 wydaje się już kursem trochę przeszacowanym. Faber mimo "chwilowego osłabienia" nadal prezentuje wysoką klasę zawodniczą i aż tak wielką niespodzianką by nie było to, gdyby wygrał. Kurs dla ryzykantów, ale w swojej opinii uważam, że raczej Edgar to ugra, nie mniej to okazja czyni gracza.



Gegard Mousasi - Costas Philippou (1.17 - 5.00)

Tomasz: Kolejne zestawienie minimalnie podobne do tego wyżej. Faworyt z kursem jak noga komara, a underdog troszkę przeszacowany. Gegard zaprezentował się bardzo chimerycznie w starciu z Lyoto Machidą w lutym 2014 roku. Przegrał ten bój, który był bez emocji oraz bez historii, i który przypomniał bardziej szachy niż walkę MMA. Dwa miesiące później jednak dał popis w walce z Markiem Munozem. Kolejna walka to dominacja ze strony Ronaldo Souzy, zakończona poddaniem w trzeciej rundzie. Ostatni bój to znowuż nokaut na byłym mistrzu PRIDE Danie Hendersonie. Jest tu schemat pokazujący, że z czołówką Gegard sobie nie radzi, ale wszystkich innych zawodnik ten bierze na widelec. Costas Philippou niestety (zważywszy na kurs) jest moim zdaniem jednym z tych, z którymi Mousasi powinien wygrywać. Ani to czołówka, ani jakoś specjalnie utalentowany nie jest. Costa operuje silnym boksem, jego uderzenia są krótkie i ładnie wyprowadzane. Możliwym jest, że Philippou będzie klinczował oraz punktował tymi swoimi sztywnymi ciosami, na dodatek Costa (podobnie jak Gegard) ma dosyć mocną szczękę. Silne kontry od Lorenza Larkina przyjął jakby to było nic. Podobnie jak Faber, Costas może zaskoczyć, jednak ja w to zestawienie nie zainwestuje pieniędzy.

Mariusz: Gegard Mousasi szybko rozprawił się w ostatnim boju z Danem Hendersonem i w oczach niektórych z miejsca stał się królem nokautu. Jest to wrażenie jak najbardziej mylne, gdyż ten zawodnik z reguły nastawiony jest na punktowanie, a duża część skończeń przed czasem w jego karierze następowała po serii ciosów, a nie jednym-dwóch zabójczych sierpach. „The Dreamcatcher” to wszechstronny zawodnik, bardzo techniczny w stójce (znakomite ciosy proste) i groźny w parterze. Naprzeciw niego stanie chimeryczny Costas Philippou, który wydaje się mniej utalentowanym zawodnikiem. Nie skreślałbym jednak jego szans, gdyż w stójce to bardzo solidny zawodnik – dodatkowo dysponuje większą mocą w wyprowadzanych ciosach od swojego oponenta. Walka prawdopodobnie większość czasu będzie przebiegać w stójce, gdyż zapasy obu powinny się wykluczać. Gegard najpewniej wygra decyzją sędziowską. Postawiłbym drobną kwotę na Costasa, jednak mała szansa jest na to, że skończy to przed czasem – Mousasi ma szczękę zbudowaną z materiałów tytanopodobnych, więc nie powinien dać się ustrzelić. Ostatecznie no-bet.



Mark Munoz - Luke Barnatt (2.28 - 1.63)

Mariusz: Gdybyśmy cofnęli się w przeszłość o jakieś dwa lata i Munoz w hipotetycznej walce z Lukiem Barnattem miał taki kurs jak teraz - w ruch poszłaby bardzo duża stawka na zawodnika z Filipin. Okoliczności się jednak zmieniają. Mark nie powraca po demolce jaką sprawił Timowi Boetschowi, tylko po szybkiej porażce przez poddanie z Roanem Carneiro (who the f… is Roan Carneiro?!). Najbliższa walka będzie ostatnią w jego karierze i w takim wypadku ciężko mu „powierzyć” pieniądze. Pamiętam pożegnalne walki takich zawodników jak Cyrille Diabate czy Jamie Varner. Gdy już zawodnik oficjalnie mówi, że przechodzi na sportową emeryturę, to w głowie powinna nam się błyskawicznie zapalić lampka niepewności. Luke Barnatt raczej będzie miał więcej motywacji w najbliższym boju, wszak porażka może oznaczać zwolnienie z UFC. Typuję taki scenariusz, w którym Anglik stopuje większość prób obaleń Munoza i rozprawia się z nim w stójce. Jak stawiać pieniądze, to na Luke’a. Kurs na zwycięstwo Munoza został tylko dla jego najwierniejszych fanów.

Tomasz: Zawsze mi mi szkoda jak dobrzy zawodnicy tak szybko sięgają dna, a właśnie bardzo blisko dna jest Mark Munoz, który oświadcza, że i tak przechodzi na emeryturę, niezależnie od wyniku tej walki. Praktycznie od początku jego kariery UFC był postrzegany jako siła, z którą się należy liczyć. Od 2009 do 2011 roku stoczył dziewięć walk, z czego tylko dwie przegrał. Z Hamillem w debiucie oraz z mocnym w tamtym okresie Okamim. Zapaśnik z Filipin szybko w oktagonie dołożył nową broń do swego arsenału, mianowicie zaczął nokautować swych rywali. Określany był mianem "heavy handed". Walka z Chrisem Weidmanem miała być o miano pierwszego pretendenta. Tak niewiele brakowało Markowi by zawalczył pas z Andersonem Silvą. Tylko Weidman stanął mu na drodze. Ale od tej walki albo wiek dał mu się we znaki albo po prostu nastąpiło 'zmęczenie materiału' po latach reżimu w zapasach, a później w MMA - i Mark zaczął przegrywać. Przegrywać z kretesem. Po drugiej stronie mamy Luke'a, który dobrze sobie poradził w UFC po tym jak przegrał TUF-a. Jednak po trzech wygranych walkach i namaszczeniu przez Chaela Sonnena, zaliczył skandaliczną porażkę z Seanem Stricklandem (Luke tego nie przegrał, ale obaj dali najsłabszą walkę gali). Później znowu niejednogłośna decyzja poszła na konto jego przeciwnika. Trzeba jednak zauważyć, że Barnatt dał dwie beznadziejne i bezpłciowe walki. Uprawiał delikatny kickboxing, którym "pykał" rywali.

Jak rozumiem Munoza zmusiła rodzina by przestał walczyć, będzie więc unikał dostawania więcej ciosów w stójce na twarz i skupi się na zapasach (jak w walce z Gegardem gdzie dramatycznie chciał obalić Holendra) - a w takim scenariuszu to kto wie? Może zapasy ostatni raz spełnią swą rolę? Mark na pewno nie będzie stać na przeciwko Luke'a jak jego poprzedni rywale. Munoz sześć razy starał się obalić Mousasiego, ale Luke to nie Gegard. Strickland obalił Barnatta raz na trzy próby, ale idąc tym samym tokiem myślenia: Sean to też nie Mark. Barnatt jest chudy i wysoki, Mark niski i masywny. Być może w tym zestawieniu Munoz w końcu przypomni światu o swych zapasach - bardzo chciałbym w to wierzyć. W ostatniej walce, którą wygrał, czyli z Timem Boetschem, na dziesięć prób, obalił Tima pięć razy. Teoretycznie Luke ma lepsze zapasy defensywne od Tima, ale też nie konfrontował się jeszcze z zapasiorami z krwi i kości. Jeśli Mark przypomni sobie gdzie są jego korzenie, może sprawić niespodziankę. Osobiście byłbym skłonny postawić na Marka, ale 37 lat, nokauty, emerytura za pasem czy pasmo ostatnich porażek - zniechęca do niego.



Hyun Gyu Lim - Neil Magny (2.01 - 1.80)

Tomasz: Hyun Gyu Lim od 2010 roku przegrał tylko jedną walkę, z Tarecem Saffiedinem, choć był w niej nieco nieswój. Nie wykorzystywał zasięgu i atakował z nieco mniejszą częstotliwością niż zazwyczaj, a w swym ulubionym brawlu był trafiany. Ewidentnie Tarec z jego stójką mu nie pasował stylowo, jednak tak samo może być z Neilem Magnym. Koreańczyk ostatni raz z tego typu przeciwnikiem mierzył się w 2013 roku, a tak to dostawał samych stójkowiczów czy gościa pokroju Takenoriego Sato. Neil nie jest widowiskowym zawodnikiem jednak robi to co do niego należy, czyli wygrywa - w słabym stylu, ale wygrywa. Trochę ciosów, klincz i obalenie. Skoro Marcelo Guimaraes zdołał Lima dwa razy obalić, to Neilowi również może udać się ta sztuka. Walka na papierze jest jednak dosyć wyrównana. Równie dobrze Lim może wyskoczyć ze swym latającym kolanem czy polecieć za serią ciosów w opętańczej wymianie i trafi Neila na zimno. W analitycznej przeprawie jednak postawiłbym na nudziarza Magny'ego, który pokazywał już wcześniej, że ma plan na zawodników mających lepszą od niego stójkę.

Mariusz: Lubię Hyun Gyu Lima za efektowny styl walki i chęć kończenia pojedynków przed czasem. Nie lubię Neila Magnego za nudny styl walki i niechęć do kończenia pojedynków przed czasem… Oczywiste jest za kogo będę trzymał kciuki, jednak w bukmacherce zapominamy o osobistych sympatiach. Najprawdopodobniej Magny w swoim stylu ugra decyzję sędziowską – trochę poobala, trochę pouderza i tak miną kolejne rundy. Jeśli jednak Koreańczyk da radę stopować obalenia rywala, to ma szansę na nokaut w stójce dzięki swojej mocy i nieprzewidywalności, ale też ogromnemu sercu do walki, które popycha Lima do przodu i każe walczyć do końca. Kursy wydają się być właściwie podzielone. Serce mówi Lim, ale ostatecznie odpuszczam.



Phillipe Nover - Yui Chul Nam (2.40 - 1.57)

Mariusz: Philippe Nover to przyzwoity zawodnik, który pewnej poprzeczki nie daje rady przeskoczyć. Nie wróżę mu wielkiej kariery w UFC, ale kilka walk może wygrać. Na jego szczęście, dostał rywala, którego przy odrobinie szczęścia jest w stanie pokonać. Nover najmocniejszy wydaje się być w parterze. Nie ma najmocniejszego ciosu, ale dość dobrze punktuje. Nam z kolei jest bardzo agresywnie walczącym zawodnikiem, który wydaje się mieć więcej „pary” w rękach od rywala. Potrafi też od czasu do czasu skutecznie obalić. Phillipe raczej będzie miał przewagę kondycyjną i nawet jak przegra pierwszą rundę, to w kolejnych dwóch może okazać się lepszy. Do zwycięstwa typuję Novera, ale nie jestem zbyt mocno przekonany.

Tomasz: Krótka piłka. Uważam, że jeśli Yui Chul Nam nie zabije Phillipe Novera w pierwszej rundzie, to przegra decyzją lub zostanie odprawiony przed czasem w późniejszych rundach. W walce z Kazukim Tokudome; Nam pokazał siłę w pierwszej odsłonie pojedynku, czterokrotnie nokdaunując Kazukiego. Jednak w drugiej rundzie przyjmował ciosy na twarz, bo ręce - tak jak i oddech - były zbyt ciężkie by je trzymać w gardzie. Wniosek z tego jeden: Nam odpadł kondycyjnie. Kilkadziesiąt sekund w drugiej rundzie minęło i Tokudome obala Koreańczyka, nie wypuszczając go z parteru do końca rundy! Nie wiem czy to "UFC jitters" w związku z debiutem czy chęć zabłyśnięcia przed nowym pracodawcą, ale nie wyglądało to za dobrze. Nover jest zawodnikiem lepszym od Kazukiego. Lepiej boksuje, lepiej się porusza, również obala. Prawdą jest to, że od 2013 roku walczył z kelnerami, ale w gruncie rzeczy z podobnymi zawodnikami walczył Yui a przy okazji męczył się niemiłosiernie z Tokudome, którego już nawet nie ma w UFC. Phillipe jeśli nie będzie wchodził w wymiany z Namem, to moim zdaniem może dociągnąć decyzję na swoje konto przy bardzo szybko pompującym się rywalu.



Mark Eddiva - Levan Makashvili (3.75 - 1.27)

Tomasz: Levan Makashvili to mistrz dywizji piórkowej organizacji CFFC. Jest to dynamicznie bijący zawodnik, mający na swoim koncie trzy nokauty oraz trzy decyzje. Przegrał tylko raz, przez decyzję po ciężkim boju z Alexandrem Bezerrą, jednak w rewanżu decyzja poszła już na jego konto. Levan dobrze porusza się na nogach, jest wszechstronny, nie obca mu żadna płaszczyzna walki. Mark Eddiva wywodzi się z wushu, stąd też jego stójka jest dosyć dziwna i raczej słaba - bez defensywy. Lubi brawl. Kevin Souza zdołał go znokdaunować w pierwszej rundzie oraz znokautować w drugiej. Mark ma silne ciosy bez większej techniki. Oczywiście przy takim stylu walki może spokojnie pójść nokaut dla Eddivy (bo nawet Souzę zdołał zamroczyć), ale bardziej poukładany wydaje się być Makashvili - pytanie jak się zaprezentuje w pierwszej walce w UFC. Raczej faworyt, ale Mark może zaskoczyć, choć stawianie na gościa bez gardy jest "małym szaleństwem".

Mariusz: Eddiva pokazał się dość dobrze w walce z mocno faworyzowanym Souzą, ale z Makashvilim czeka go teoretycznie cięższe zadanie. O ile Levan w stójce niekoniecznie musi być lepszy od wspomnianego Souzy, to zapasy i parter ma bardzo solidne. Najpewniej Makashvili zajedzie najbliższego oponenta presją (Mark nie ma zbyt dobrej kondycji) i zwycięży decyzją, bądź zanotuje skończenie w późniejszych rundach. Bukmacherzy wydaję się trochę przeceniać debiutującego w UFC Levana, jednak faworytem jest słusznym.



Tae Hyun Bang - Jon Tuck (2.28 - 1.63)

Mariusz: Bang przeważnie w swoich walkach stara się utrzymywać walkę w stójce i tam karcić ciosami rywali. Ma intynkt killera, dąży do skończeń i choćby ostatnio w ładnym stylu odprawił Kajan Johnsona. W utrzymywaniu pojedynków w swojej ulubionej płaszczyźnie pomagają mu dobre defensywne zapasy. Tuck jest bardziej wszechstronny – będzie miał przewagę w parterze. Widać u niego postępy z walki na walkę. Od zawsze ma problemy z kondycją i w tej materii może wypaść gorzej od rywala. Jeśli Tae Hyun nie da się sprowadzić do parteru, to będzie w stanie ugrać decyzję sędziowską na swoją korzyść, a może i znokautować rywala. Typuję do zwycięstwa Banga, ale daję mu na to – powiedzmy – 51% szans.

Tomasz: Bang walczy w kratkę, a przed debiutem w największej organizacji świata zdołał zwyciężyć tylko w jednej walce, z nieistniejącym w rankingach Joo Dongiem Hwangiem (MMA 3-5). Sam bilans tego przeciwnika mówi o jego poziomie. Tae Hyun Bang nigdy więc nie dostałby się do UFC na normalnych warunkach - a dostał, bo było zapotrzebowanie na zawodników na galę w Singapurze. Już zresztą w pierwszej walce u nowego pracodawcy przegrał z Mairbekiem Taisumovem, choć sam Taismunov nie znalazł się przypadkiem w organizacji, to Koreańczyk dał słabą walkę i został wypunktowany po jednostronnej dominacji. Bang jest to dziwny zawodnik z drewnianą stójką (bez jakiejkolwiek gardy). Inicjuje mocne i obszerne ciosy, ale to jest przysłowiowy "wiatrak". Jednak udało mu się znokautować Kajana Johnsona - właśnie jednym z tych zamaszystych ciosów. Kajan wirtuozem MMA nie jest, na dodatek szczękę miał już co najmniej raz zwichniętą, dlatego ta wygrana jeszcze się broni. Tuck nie pokazał do tej pory nic ciekawego w oktagonie. Owszem, jest wszechstronny, o wiele bardziej techniczny od Banga, ale nie wybija się niczym (może słabą kondycją), Bang za to wybija się swoim dziwactwem oraz mocarnymi ciosami. Raczej unikać stawiania zarówno na faworyta jak i underdoga, choć z chęcią w tym przypadku - ze względu na parę w łapach - zaznaczyłbym Koreańczyka do zwycięstwa.
 
Last edited by a moderator:
Munoz - wierzę w zapasy i wierzę, że to jeszcze nie koniec Munoza.
Nover - Nover nie jest taki zły, a po drugie sorry Chul Nam, ale wygrać niejednogłośną z Tokudome to mówi samo za siebie.
Hyun Bang - Kolejny zawodnik, który może to spokojnie ugrać (sorry Kiras:)

Tak na szybko to ta trójka underdogów jest moim zdaniem ciekawa do grania.
 
Zbyt często wierzysz w tych wszystkich emerytów. :P

To fakt, ale ciężko mi jest porzucić wiarę w zawodników jeszcze tak niedawno bardzo dobrych. Nie wiem, mam sentyment bo sobie przypominam ich walki przed deterioracją. Np. taki Munoz to jeszcze niedawno był brany pod uwagę jako możliwy pretendent. Gdyby wygrał z Weidmanem to on by walczył z Andersonem Silvą o pas, a teraz go kurcze tłuką jakieś Roany Carneiry ;(. Ale spoko, ja po prostu zawsze daję jeszcze jedną szansę. W stylu: okej, przegrał z dwoma potężnymi nazwiskami jak Mousasi i Machida oraz z żółtodziobem Carneirą. Teraz podejmie średniego Luke'a Barnatta (no bo wybitny to on nie jest) i dopiero jak teraz przegra, to go skreślam całkowicie (zresztą sam się skreśli bo odchodzi na emeryturę). Tak samo było z Maynardem. On z tą różnicą, że przegrał z trzema średnio-dobrymi zawodnikami i dopiero po nijakim Yakovlevie już nigdy w niego nie uwierzę ponownie.

Wiadomo, Mark nie pokonywał żadnych tuz MMA, ale pomimo wieku sądzę, że jeszcze jakaś iskierka w nim została by wykrzesać zwycięstwo. Przypominam sobie jak desperacko starał się obalić Gegarga. Luke ma dobrą obronę przed obaleniami. Jest młody, silny, ma spory zasięg, ale tak jak mówię, dobry zapasior w oktagonie to zawsze jakaś szansa na zwycięstwo :).
 
Last edited:
Dhiego Limo!

Neil Magny mi się podoba, chociaz Lim to nie jest jakiś ogóras
 
Edgar inside distance 3.75 - dziękuję dobranoc.

Ostatnie 3 walki Fabera:
szybki wpierdol od Barao / ciężka przeprawa z CACERESEM / wpierdol od Rivery, uratował go faul, po którym powinno być dq/nc

Ostatnie 3 walki Edgara:
mocna wygrana nad Oliveirą / wpierdol i skończenie Penna / zbezczeszczenie Swansona
 
Magny to ciekawy typ, ale Lim w stójce wygląda dobrze
na pierwszy rzut myślałem, że Magny go zmiecie, ale po nadrobieniu walk nie jestem już tak pewny
 
Lim jest cholernie kreatywny i bije mocno. Do tego ma wielkie serce do walki, co pokazał z Seffiedinem. Magny jest solidny, ładny ciąg zwycięstw sobie zbudował, ale ciągle się nie mogę do niego przekonać. On jest takim rzemieślnikiem, dobrze wykorzystuje zasięg, ale pewnej poprzeczki może nie dać rady przeskoczyć.
 
może uda mu się go zdominować zapaśniczo, Lim z pleców zbyt groźny nie jest o ile dobrze pamiętam
 
Trudno mi pomyśleć to samo co Ty tutaj piszesz @Mr. Cloud . Munoz niezależnie od wyniku będzie kończyć karierę, więc ja nie spodziewam się po nim jakiejś walki życia czy coś. On ma już co innego w głowie. Inne przykłady na tą tezę? Diabate, Varner. Było to samo...

Natomiast co do innych starć to myślę, że Hyun Gyu Lima można spróbować zagrać. Cholernie twardy i mocno bijący zawodnik - może sporo napsuć krwi Magny'emu. A Novera ja bym nie ruszał, buldożer może i jest słaby, ale Phillipe wcale nie lepszy. Czuje, że może się w tej walce wszystko wydarzyć
 
Trudno mi pomyśleć to samo co Ty tutaj piszesz @Mr. Cloud . Munoz niezależnie od wyniku będzie kończyć karierę, więc ja nie spodziewam się po nim jakiejś walki życia czy coś. On ma już co innego w głowie.

Nie masz nigdy sentymentu do dziadków? :)
 
W sporcie mam sentyment jedynie do swoich ulubieńców... i ostatnio różnie się to kończy, z czego mimo wszystko większość wtapia :confused:

Więc reasumując - nie ma miejsca na sentymenty, sam rozumiesz :lol:
 
No właśnie w tym zestawieniu raczej bym na Novera stawiał, ale to jest ten sam poziom bukmacherki co stawianie na Escudero.
 
skopiuje swój wpis, bo u konkurencji jakoś nikogo to nie zainteresowało o Noverze, moim zdaniem całkiem ciekawy typ
ok mój typ
jestem bardzo zły, bo pisałem chyba z 30min i komputer mi się wyłączył
tongue.png
przydałaby się opcja zapamiętywania tekstu
Phillipe Nover vs Yui Chul Nam
Philippe Nover kurs 2,5 unibet
Zacznijmy od jego przygody w TUFie.
Nover to posiadacz czarnego pasa bjj, dzięki któremu szybko wygrał dwie pierwsze walki, a w walce finałowej uległ na punkty Escudero.
Od razu zaznaczę, że jest to zawodnik o niesamowitym wręcz pechu. Na pięć przegranych, cztery mógł mieć rownie dobrze wygrane.
Tutaj komiczne wręcz przerwanie w jego drugiej walce
6ejas1.gif


W trzeciej kolejna kontrowersyjna decyzja tym razem sędziów puntkowych, którzy okradli go ze zwycięstwa. Wyleciał z UFC na mniejszej gali zmierzył się z reprezentantem Grega Jacksona i udało mu się wygrać głównie dzięki ogromnym umiejętnością parterowym. Kolejny przeciwnik nie kto inny jak sam Marcin Held. Marcin jeden z moich ulubionych zawodników, ale mnie co się oszukiwać, że tą walkę przegrał. Kilkanaście prób poddań Marcina, wszystkie nie były nawet bliskie jakiegoś zagrożenia dla Novera. W stójce, zapasach i ciosach w parterze dominował Nover. Walka zakończyła się jednak zwycięstwem Marcina.
Walka z Tonym Martinem, który aktualnie jest w UFC nie należała do zbyt ciekawych. Martin przez trzy rundy przylepił się do Phillipe nie robiąc żadnego zagrożenia z góry. Martin wygrywa przez większościową decyzje. Za to w walce z Horcherem nie było już żadnych kontrowersji i Nover wygrał wszystkie trzy rundy, wygrywając walkę w stójce i totalnie dominując w parterze. Następnych dwóch wygranych walk nie udało mi się znaleźć, ale także wygrane.
Jak walczy Nover? Jest to zawodnikch wszechstronny, ale jego najmocniejsza strona to zdecydowanie parter. Jest posiadaczem czarnego pasa bjj i w walce widać, że nie dostał go za darmo. Jest on bardzo aktywny i ciągle próbuje poddać rywala, a poddanie go jest bardzo cięzkie o czym przekonał się Marcin Held.
qzwSXl.gif

-_ndep.gif

oWLGdK.gif




Jego ofensywne zapasy wyglądają dobrze, wejścia w nogi są dynamiczne i zróżnicowane. Defensywnie wygląda przyzwoicie, jednak z takimi turami jak Martin czy Murphy miał już problemy. Dobrze kontruje szarżujących rywali, co może być kluczowe w walce z Limem.
AR-yRR.gif

KbqnvO.gif

2TWN3i.gif




Stójki za dużo w walkach na jutubie nie było za dużo. Ma on korzenie filipińskie, co widać w jego walkach. Preferuje on tajski boks. Dobrze bije z kontry, dużo kopnięć na głowe, bije z obu pozycji, ofensywnie powinien być bardziej agresywny, ale jego główny cel to przeniesienie walki do parteru.
W walce z Horcherem było dużo stójki, jak ktoś ciekawy to sobie nadrobi.
Jak Phillipe wygląda kondycyjnie i siłowo? Do kondycji nie mam żadnych zarzutów, dobre tempo przez pełne trzy rundy, siłowo miał problemy z wielkimi lekkimi.
Trenuje on u Renzo Gracie parter, a stójke i zapasy w nieznanych mi klubach.
10999808_10155271103785074_2404341613830787122_n.jpg

Dobra teraz jego rywal. Szczerze nie mam o nim najlepszego zdania. W walce z Tokudome oprócz serca do walki masy cepów nic innego nie pokazał. Fatalna kondycja, parter zerowy, defensywne zapasy przeciętne. Zawodnik dywizji lekkiej a w trzeciej rundzie ledwo stał na nogach.
Jego stójka to walenie cepami i nic więcej
rpj4eU.gif

W parterze robi głupie błedy, tak jak tutaj z jakimś mongolskim zawodnikiem sam się łapie na gilotyne.
n4tezr.gif

Rzuca się on bezmyślnie na rywali i łatwo daje obalać.
kRSOJP.gif

Reasumując bo nie mam ochoty pisać za duż o Namie. Nover jest po prostu lepszym zawodnikiem. Łatwo powinien sprowadzić szarżującego Nama do parteru o tam go ubić/poddać. Nie jest on na plecach żadnym zagrożeniem. Nawet jak walka potoczy się w stójce to itak faworyzuje Philippe.
Dziewczyna Phillipe będzie ring girl na tej gali, co go na pewno mocno zmotywuje
10458463_10155508946125074_6820282379834614728_n.jpg
 
Ja sądzę,że Munoz padnie przez KO.Barnatt potrafi skorzystać z zasięgu i w sumie nie ma złej stójki bo dobrze sie bije.Mark nie ma tytanowej szczęki.
Z tej gali planuje zagrać Barnatt+Tuck ale jeszcze pomyśle.
 
Frankie + Gegard za potrójną, do tego Frankie inside distance 3.75. Nic więcej na chwilę obecną mnie nie przekonuje. Może faktycznie Nover, ktoś coś wincyj?
 
Chciałbym tylko dodać, że Munoz od x lat podkreślał, że jego marzeniem jest walka na filipinach. Zawsze tego pragnął i sorry, nie uwierzę, że nie przygotuje formy życia na walkę w miejscu, o którym marzył.
Faber imo ciekawy. Pamiętajcie, że Faber nie przegrał walki nie o pas :lol: Ale mimo wszystko War Frankie!
 
Chciałbym tylko dodać, że Munoz od x lat podkreślał, że jego marzeniem jest walka na filipinach. Zawsze tego pragnął i sorry, nie uwierzę, że nie przygotuje formy życia na walkę w miejscu, o którym marzył.
Faber imo ciekawy. Pamiętajcie, że Faber nie przegrał walki nie o pas :lol: Ale mimo wszystko War Frankie!
Janek też miał forme życia na UFC w Polsce i w ogóle był very excited a widzieliśmy co było.Wg mnie Munoz już nic nie zrobi i przegra wyraźnie i szybko.
 
Chciałbym tylko dodać, że Munoz od x lat podkreślał, że jego marzeniem jest walka na filipinach. Zawsze tego pragnął i sorry, nie uwierzę, że nie przygotuje formy życia na walkę w miejscu, o którym marzył.
Faber imo ciekawy. Pamiętajcie, że Faber nie przegrał walki nie o pas :lol: Ale mimo wszystko War Frankie!
Edgar tak samo. Mało tego - on nawet wygrywał walki o pas :P
 
skopiuje swój wpis, bo u konkurencji jakoś nikogo to nie zainteresowało o Noverze, moim zdaniem całkiem ciekawy typ
ok mój typ
jestem bardzo zły, bo pisałem chyba z 30min i komputer mi się wyłączył
tongue.png
przydałaby się opcja zapamiętywania tekstu
Phillipe Nover vs Yui Chul Nam
Philippe Nover kurs 2,5 unibet
Zacznijmy od jego przygody w TUFie.
Nover to posiadacz czarnego pasa bjj, dzięki któremu szybko wygrał dwie pierwsze walki, a w walce finałowej uległ na punkty Escudero.
Od razu zaznaczę, że jest to zawodnik o niesamowitym wręcz pechu. Na pięć przegranych, cztery mógł mieć rownie dobrze wygrane.
Tutaj komiczne wręcz przerwanie w jego drugiej walce
6ejas1.gif


W trzeciej kolejna kontrowersyjna decyzja tym razem sędziów puntkowych, którzy okradli go ze zwycięstwa. Wyleciał z UFC na mniejszej gali zmierzył się z reprezentantem Grega Jacksona i udało mu się wygrać głównie dzięki ogromnym umiejętnością parterowym. Kolejny przeciwnik nie kto inny jak sam Marcin Held. Marcin jeden z moich ulubionych zawodników, ale mnie co się oszukiwać, że tą walkę przegrał. Kilkanaście prób poddań Marcina, wszystkie nie były nawet bliskie jakiegoś zagrożenia dla Novera. W stójce, zapasach i ciosach w parterze dominował Nover. Walka zakończyła się jednak zwycięstwem Marcina.
Walka z Tonym Martinem, który aktualnie jest w UFC nie należała do zbyt ciekawych. Martin przez trzy rundy przylepił się do Phillipe nie robiąc żadnego zagrożenia z góry. Martin wygrywa przez większościową decyzje. Za to w walce z Horcherem nie było już żadnych kontrowersji i Nover wygrał wszystkie trzy rundy, wygrywając walkę w stójce i totalnie dominując w parterze. Następnych dwóch wygranych walk nie udało mi się znaleźć, ale także wygrane.
Jak walczy Nover? Jest to zawodnikch wszechstronny, ale jego najmocniejsza strona to zdecydowanie parter. Jest posiadaczem czarnego pasa bjj i w walce widać, że nie dostał go za darmo. Jest on bardzo aktywny i ciągle próbuje poddać rywala, a poddanie go jest bardzo cięzkie o czym przekonał się Marcin Held.
qzwSXl.gif

-_ndep.gif

oWLGdK.gif




Jego ofensywne zapasy wyglądają dobrze, wejścia w nogi są dynamiczne i zróżnicowane. Defensywnie wygląda przyzwoicie, jednak z takimi turami jak Martin czy Murphy miał już problemy. Dobrze kontruje szarżujących rywali, co może być kluczowe w walce z Limem.
AR-yRR.gif

KbqnvO.gif

2TWN3i.gif




Stójki za dużo w walkach na jutubie nie było za dużo. Ma on korzenie filipińskie, co widać w jego walkach. Preferuje on tajski boks. Dobrze bije z kontry, dużo kopnięć na głowe, bije z obu pozycji, ofensywnie powinien być bardziej agresywny, ale jego główny cel to przeniesienie walki do parteru.
W walce z Horcherem było dużo stójki, jak ktoś ciekawy to sobie nadrobi.
Jak Phillipe wygląda kondycyjnie i siłowo? Do kondycji nie mam żadnych zarzutów, dobre tempo przez pełne trzy rundy, siłowo miał problemy z wielkimi lekkimi.
Trenuje on u Renzo Gracie parter, a stójke i zapasy w nieznanych mi klubach.
10999808_10155271103785074_2404341613830787122_n.jpg

Dobra teraz jego rywal. Szczerze nie mam o nim najlepszego zdania. W walce z Tokudome oprócz serca do walki masy cepów nic innego nie pokazał. Fatalna kondycja, parter zerowy, defensywne zapasy przeciętne. Zawodnik dywizji lekkiej a w trzeciej rundzie ledwo stał na nogach.
Jego stójka to walenie cepami i nic więcej
rpj4eU.gif

W parterze robi głupie błedy, tak jak tutaj z jakimś mongolskim zawodnikiem sam się łapie na gilotyne.
n4tezr.gif

Rzuca się on bezmyślnie na rywali i łatwo daje obalać.
kRSOJP.gif

Reasumując bo nie mam ochoty pisać za duż o Namie. Nover jest po prostu lepszym zawodnikiem. Łatwo powinien sprowadzić szarżującego Nama do parteru o tam go ubić/poddać. Nie jest on na plecach żadnym zagrożeniem. Nawet jak walka potoczy się w stójce to itak faworyzuje Philippe.
Dziewczyna Phillipe będzie ring girl na tej gali, co go na pewno mocno zmotywuje
10458463_10155508946125074_6820282379834614728_n.jpg

Dobra analiza. Takie wpisy są tu mile widziane, a nie jakieś wypominanie nietrafionych typów. Która z tych ring-girls jest dziewczyną Novera? W sumie żadnej bym z łóżka nie wygonił. :D
 
Dobra analiza. Takie wpisy są tu mile widziane, a nie jakieś wypominanie nietrafionych typów. Która z tych ring-girls jest dziewczyną Novera? W sumie żadnej bym z łóżka nie wygonił. :D
trzecia od lewej
 
Z tymi ring girls różnie bywa. Jeśli się nie mylę, to w czasach jak Donaldowi Cerrone niezbyt dobrze szło w UFC, spotykał się z Brittney Palmer. ;)
 
Miałem nadzieję ,że chociaż 1,40-1,5 na Edgara,ale jednak on zdobywał pas 2 kategorie wagowe wyżej niż Faber przegrywał walki o pas.
 
Dobra pany. Jak już rozmawiamy o kursach to jedna kwestia. Nie macie tak jak ja wrażenia, że mimo wszystko kurs na Costę jest zbyt wysoki?

Ja rozumiem - hype, umiejętności i w ogóle wszystko przemawia za Gegardem, ale cmon.. aż tak wysoko? Jakieś myśli ktoś coś?
 
Back
Top