Apropo tygrysa,to tak sie zastanawialem, co gosciu mial zrobic,by przezyc..? Tam jak kamloty poleciały w kota, to chyba zaatakowal konkretnie. Moze, jakby kolo jakos zaczal krzyczec i machac lapami w tygrysa..? Choc jesli sie zjebal z gory,to wuj wie,czy czegos nie polamal wczesniej. Kiedys bylem z rodzinka w zoo ( gdzies w Czechach), to tygrys bengalski jest tak wielki,ze z bliska ( a lazil za pleksa) to robi wrazenie! Taki tygrys,co widac w tych filmach przyrodniczych, to spore zwierzeta wlecze na luzaku,a co dopiero jakiwgos kolesia, pewnie z 70 kg wagi. Co do smierci, to zadna nie jest za fajna. Ale akurat drapiezne koty albo przegryzaja rdzen od razu,albo zaciskaja tchawice,ew. rozwalaja tetnice szyjne,wiec imo za bardzo kolo nie cierpial.