Dobra, mam chwilę przerwy więc coś o serialach:
Oglądane z chęcią:
1. Gra o tron - chyba nie trzeba przedstawiać. Najlepszy serial ostatnich lat.
2. Hannibal - jest ogień, psychopaci i psychatrzy (czasami jedno i drugie naraz), wykwintne dania i makabryczne zbrodnie. Smak psuje jedynie marny główny śledczy. Mimo tego 9/10 i czekam na kolejny sezon.
3. Arrow - dla miłośników nieskomplikowanych motywów komiksowych. Trochę przerysowywują na chama z Batmana, ale serial bardzo mi pasuje (może poza drewnianą panią prawnik). Jak jest Ras'al'Ghul - jest zabawa 8,5/10 :D.
4. Spartakus - wszystkie sezony poza drugim (Zemsta) są udane. Polecam obejrzeć również prequel Gods of Arena. Szkoda, że to koniec 9/10.
5. Death Note - nigdy nie przypuszczałem, że mogę się zakochać w japońskim ustrojstwie. Motyw przewodni zajebisty. Kto nie oglądał - ten musi 10/10.
Porzucone:
1. Breaking Bad - nie wiem, dlaczego jest taki fenomenalny. Ja wytrzymałem tylko 3 odcinki i dałem sobie spokój,
2. House - gdzieś między drugim a trzecim sezonem przestał mnie zupełnie kręcić.
3. Wikingowie - niby wszystko ok, ale czegoś mi tam brakowało. Po połowie pierwszego sezonu odpuściłem. Ale warto spróbować, może wam podpasuje.
4. Agents of SHIELD - niedorobione dziecko Avengers. Dla mnie strata czasu.
5. Dracula - zaczynał się fajnie, a potem siadło.Nie bardzo czaję, o co tam w końcu biega. Poza tym sporo czasu poświęcone na wątek rodem z telenoweli....