Seriale

Piers może zostać, Shiobhan może spierdalać, a Kendal to cipa i chuj
giphy.gif
 
Pierwszy sezon Boardwalk Empire ("Zakazane Imperium") za mną i jest pod wieloma względami lepsze od Peaky Blinders ( które tak mnie zmęczyło, że nie siegnąłem poza pierwszą serię).

Jest lepsze pod względem:

- scenografii. Peaky Blinders miało bardzo minimalistyczną i teatralną, w BE jednak więcej lokacji i chyba więcej kasy w nią weszło.

- budowy postaci (np w Boardwalk Empire świetny, najbrzydszy z brzydkich, ropuszy Steve Buscemi grający budzacego sympatię skorumpowanego urzędasa i dyskretnie wprowadzony do akcji na wzór Ala Neri z Ojca Chrzestnego Jack Huston grający weterana wojennego - snajpera bez połowy twarzy w chujowej masce (protetyka w latach 20 nie stała na wysokim poziomie) z namalowanym okiem i wąsem. Poza tym historyczne postacie np. Lucky Luciano, Al Capone grany przez mojego ulubionego pierdołę Tommego ze Snatch - Stephena Grahama.

- niemęczącej fabuły nie robiącej z logiki kurtyzany.

Pozostawia ni to w zadumie ni to w chichocie chyba niechcacy pokazana prawda, dlaczego kobiety uzyskały prawa wyborcze (bo tak się opłacało facetom).

Fajne, zaczynam drugi sezon, mam nadzieję, że nie będę musiał się wycofywać z pochlebnej pisaniny. 7.5/10. Byłoby połowkę wyżej, ale grający agenta federalnego typ jest jest bardzo przerysowany.

View attachment 62361

No i zakończyłem piąty, ostatni sezon Boardwalk Empire , tak jak @old snake mi pisałeś, faktycznie najsłabszy, choć dobrze było w końcu poznać tajemnicę pochodzenia snującego się w szlafroku i popalającego szlugi w fifce rudego kurwiszcza (Gilian Darmody) granego przez Gretchen Mol. Lub też tajemnicę korzeni braci Thompson.

Podtrzymuję ocenę 7,5/10 choć uważam, że bardzo zmarnowano potencjał inwalidy wojennego Richarda Harrowa, którego chwaliłem powyżej. Tak fajnie zapowadał się w pierwszym sezonie, a scenarzyści zrobili z niego później dwumiarowego Quasimodo wklejającego do klasera rzewne rodzinne scenki z gazetek, który co prawda, od czasu do czasu kogoś zabija, ale jakoś tak bez przekonania.

Za to pięknie rozwinięto pierdolniętego agenta-purytanina Nelsona Van Aldena (Micheal Shannon), którego postać krytykowałem poprzednio za przerysowanie. Rozwinięto go w fajny, dramatyczny charakter nad którym wisi nieuchronne fatum. Nie zapomnę scen, gdy koledzy z pracy go ponizają chamskimi żartami, a ten pokornie to znosi, by w końcu eksplodować w scenie z żelazkiem. No i jego groteskowa śmierć, która bezpośrednio przyczynia się do końca Ala Capone (zabija go agent federalny, zdobywając bezgranicznie zaufanie Ala, które doprowadza ostatecznie do jego osądzenia i aresztowania). W ten sposób Van Alden osiąga pierwotny cel swojego życia mszcząc się na kryminalnym światku zza grobu. Zajebisty koniec zajebistej postaci!

Serial kończy się śmiercią Nucky Thompsona, ale w rzeczywistości jego protagonista, Enoch Lewis "Nucky" Johnson dożył póżnych lat 60tych. Podrążyłem trochę i okazało się, że polsko-zydowski gangus Lensky (w filmie to ten niewysoki towarzysz Lucky Luciano), to postać na której wzrowano Hymana Rotha z "Ojca Chrzestnego".

W kazdym razie, najlepszy serial o czasach prohibicji jaki oglądałem.

BWE-3.8-Nelson.jpg
 
No i zakończyłem piąty, ostatni sezon Boardwalk Empire , tak jak @old snake mi pisałeś, faktycznie najsłabszy, choć dobrze było w końcu poznać tajemnicę pochodzenia snującego się w szlafroku i popalającego szlugi w fifce rudego kurwiszcza (Gilian Darmody) granego przez Gretchen Mol. Lub też tajemnicę korzeni braci Thompson.

Podtrzymuję ocenę 7,5/10 choć uważam, że bardzo zmarnowano potencjał inwalidy wojennego Richarda Harrowa, którego chwaliłem powyżej. Tak fajnie zapowadał się w pierwszym sezonie, a scenarzyści zrobili z niego później dwumiarowego Quasimodo wklejającego do klasera rzewne rodzinne scenki z gazetek, który co prawda, od czasu do czasu kogoś zabija, ale jakoś tak bez przekonania.

Za to pięknie rozwinięto pierdolniętego agenta-purytanina Nelsona Van Aldena (Micheal Shannon), którego postać krytykowałem poprzednio za przerysowanie. Rozwinięto go w fajny, dramatyczny charakter nad którym wisi nieuchronne fatum. Nie zapomnę scen, gdy koledzy z pracy go ponizają chamskimi żartami, a ten pokornie to znosi, by w końcu eksplodować w scenie z żelazkiem. No i jego groteskowa śmierć, która bezpośrednio przyczynia się do końca Ala Capone (zabija go agent federalny, zdobywając bezgranicznie zaufanie Ala, które doprowadza ostatecznie do jego osądzenia i aresztowania). W ten sposób Van Alden osiąga pierwotny cel swojego życia mszcząc się na kryminalnym światku zza grobu. Zajebisty koniec zajebistej postaci!

Serial kończy się śmiercią Nucky Thompsona, ale w rzeczywistości jego protagonista, Enoch Lewis "Nucky" Johnson dożył póżnych lat 60tych. Podrążyłem trochę i okazało się, że polsko-zydowski gangus Lensky (w filmie to ten niewysoki towarzysz Lucky Luciano), to postać na której wzrowano Hymana Rotha z "Ojca Chrzestnego".

W kazdym razie, najlepszy serial o czasach prohibicji jaki oglądałem.

View attachment 66723
Jeden z moich TOP EVER :antonio:
 
Nie jestem gotowy na ostatni odcinek Sukcesji, ten sezon jest zajebisty, ale koniec końców lepiej zejść ze sceny niepokonanym.

:jon:

A mi się trochę nie podoba, za mocno uderzyli w politykowanie i oczywiście zgodnie z lewackim trendem, zrobili rasistowskie bestie z Republikanów i wszystkiego co chociaż trochę prawicowe.
 
Za rekomendacją @Tar-Ellendil wciagnąłem szybko "The North Waters" ("Na wodach północy"). Faktycznie jest klimat "Terror", choć ze znacznie mniejszą porcją metafizycznego klimatu ale to nie jest minus. Po prostu inny smak. Collin Farell przytłoczył sobą wszystko i wszystkich. Poza tym syf, brud, smród, zajady, skrzypienie lin i mróz. Bardzo dobre. 8/10.

Od razu wiedziałem, że ci eskimosi zostaną zajebani.

MV5BNWNjMzk3MmQtZTFlNi00ZDkzLWJlN2YtYzkwNjE2YzRiMjlhXkEyXkFqcGdeQVRoaXJkUGFydHlJbmdlc3Rpb25Xb3...jpg
 
Zacząłem od nowa oglądać Atlantę, bo w sumie nie widziałem tych dwóch nowszych sezonów.
Jakie to jest złoto :antonio: Odcinek z "Justinem Bieberem" :beczka:
 
Tylko ja byłem prawie pewien, że to się zakończy samobójstwem Kena?

Btw, liczyłem że w ostatnim sezonie Roman się zmieni i to on trochę ruszy zdobyć tron, jednak uznali że nie ma co psuć zabawy Kierayowi który wybornie zagrał pogubioną trochę pierdołowatą postać.
 
Back
Top