Seriale

Niestety, ale 4 sezon Yellowstone jest pełen fillerów i jest to dość spore rozczarowanie.

See z Momoą
tak nie trawie tego typa, ze nawet jakby zagral w najlepszym serialu swiata, to jego morda by mnie odrzucala.
 
See z Momoą
Strasznie mnie zniechecil ten serial do siebie... widzace czarnuchy, przyjebana krolowa (aktorka mega wkurwiajaca juz w blade runnerze byla najslabszym ogniwem) napierdalajaca palcuwe na prawo i lewo... pomysl byl dobry scenariuszowo troche zjebali sprawe. Mamoa sie broni jedynie chet chet!

Ted Lasso ze swojej strony polecam od Apple - zajebisty :lol:
 
Obejrzałem właśnie Alice in Borderland,
choć lepszym słowem będzie wymęczyłem.
Jako, że generalnie uwielbiam kino i azjatyckie z naciskiem na koreańskie to sięgnąłem i po to.
Bardzo mizernie to wypada na tle południowo koreańskich filmów i seriali. Fabuła do 2giego odcinka ciekawa, im dalej tym gorzej.
Postacie bardzo przerysowane, bez większej historii.
Jak znoszę i nawet lubię granie emocjami koreańczyków,
tak japońce robią to jakoś o wiele gorzej i sztuczniej.
Może jako biały człowiek tak to odbieram.
Dla mnie zawód i strata czasu.
 
@ninja

Jezu Chryste co za herezje ::clintdis::
Od japońców tylko anime, seriale i filmy to dramat.
Podejrzewam, że to jako manga czy anime wypada o wiele lepiej.
Żadna z postaci nie ma kompletnie charyzmy, ten długowłosy pajac co niby rządził tą plażą kompletnie irytujący, małowiarygodny.
Jedyny odcinek warty uwagi to ten co się bawili w wilki i owce.
Squid games przynajmniej aktorsko zjada to na śniadanie.

Moje zdanie jest takie, że koreańczycy po prostu robią to lepiej (może ich sposób gry i ekspresji do mnie bardziej dociera).
Ogólnie co do mangi i anime, oglądałeś ekranizację deathnote?
Przecież to komedia, tak słabe. A anime mi się bardzo podobało.
 
Szef plaży ? Super postać. Top 2 tego serialu obok Last Bossa /ten łysy w tatuażach / kocham te 2 postacie nad życie.

1651690753950.png


1651691115860.png
 
Last edited:
Jak już mówimy o grze aktorskiej to najlepiej wypadł ten co moim zdaniem udawał kota z cheschair (bo rozumiem, że te imiona podobne to nawiązanie do powieści) czyli ten siwowłosy jakby trans.
A propos Alicja jeszcze się chyba nie pojawiła w tym serialu czy się mylę?
Chyba, że ten laluś w roli głównej Arisu-Alicja ale słabo to pasuje.
Generalnie uważam, że tego typu historie o niebo lepiej wyglądają w anime czy mandze niż grane przez aktorów.
I może to jest głównie problem, że się odbijam od aktorskich kreacji...
Vide wspomniany wcześniej Deathnote czy ostatnia adaptacja Cowboy Bepop ale to netflix, oni muszą wszystko na siłę zepsuć.
Czy tragiczny Tekken
:zakręcony:
 
Niee, to wogole nie jest jak fargo.
Dziękuję za polecenie Barrego. Łyknąłem 2 sezony, poczekam na kumulację 3. Jednak trochę klimatu z Fargo ma... Troszkę z Dextera... Ale faktycznie jest też kategorią samą w sobie.
Gdybym miał skomentować: Główny aktor super, blondyna mnie wkurwiala, choć aktorka dobra (czy zawsze w serialu musi być jakaś wkurwiająca damska postać?). Najlepszy był chyba łysy :))
Coś jeszcze podobnego istnieje?
 
Obejrzałem właśnie Alice in Borderland,
choć lepszym słowem będzie wymęczyłem.
Jako, że generalnie uwielbiam kino i azjatyckie z naciskiem na koreańskie to sięgnąłem i po to.
Bardzo mizernie to wypada na tle południowo koreańskich filmów i seriali. Fabuła do 2giego odcinka ciekawa, im dalej tym gorzej.
Postacie bardzo przerysowane, bez większej historii.
Jak znoszę i nawet lubię granie emocjami koreańczyków,
tak japońce robią to jakoś o wiele gorzej i sztuczniej.
Może jako biały człowiek tak to odbieram.
Dla mnie zawód i strata czasu.
Zgadzam się, taki średniak to jest. Za to Ayame Misaki
:duckfap:
 
Od japońców tylko anime, seriale i filmy to dramat.
Podejrzewam, że to jako manga czy anime wypada o wiele lepiej.
Żadna z postaci nie ma kompletnie charyzmy, ten długowłosy pajac co niby rządził tą plażą kompletnie irytujący, małowiarygodny.
Jedyny odcinek warty uwagi to ten co się bawili w wilki i owce.
Squid games przynajmniej aktorsko zjada to na śniadanie.

Moje zdanie jest takie, że koreańczycy po prostu robią to lepiej (może ich sposób gry i ekspresji do mnie bardziej dociera).
Ogólnie co do mangi i anime, oglądałeś ekranizację deathnote?
Przecież to komedia, tak słabe. A anime mi się bardzo podobało.
Jest ekranicacja deathnote?
Od japońców tylko anime, seriale i filmy to dramat.
Podejrzewam, że to jako manga czy anime wypada o wiele lepiej.
Żadna z postaci nie ma kompletnie charyzmy, ten długowłosy pajac co niby rządził tą plażą kompletnie irytujący, małowiarygodny.
Jedyny odcinek warty uwagi to ten co się bawili w wilki i owce.
Squid games przynajmniej aktorsko zjada to na śniadanie.

Moje zdanie jest takie, że koreańczycy po prostu robią to lepiej (może ich sposób gry i ekspresji do mnie bardziej dociera).
Ogólnie co do mangi i anime, oglądałeś ekranizację deathnote?
Przecież to komedia, tak słabe. A anime mi się bardzo podobało.
Deathnote miał ekranizacje?::clintdis::
Musze Ci przyznać rację, że koreańskie kino stoi przynajmniej o klasę wyżej niż japońskie. Japonia to tylko powinna anime napierdalać bo to im wychodzi. Ile się tego kiedyś oglądało. Bez pod jazdu reszta animacji świata.
 
Ozark to jest mistrzostwo, jak dla mnie to najlepsza produkcja Netflixa, skończyłem 4 sezon i nawet na chwile nie spadł poziom serialu, idealnie moje klimaty. Wendy mnie trochę wkurwiała przez pierwsze dwa sezony, ale końcówka 3 i cały 4 sezon to jest chyba moja ulubiona postać, nie bierze jeńców, rozpierdol po całości, do tego ten ciągle spokojny i opanowany Marty, ta dwójka rewelacyjnie gra swoje postacie :antonio:
 
Jest ekranicacja deathnote?

Deathnote miał ekranizacje?::clintdis::
Musze Ci przyznać rację, że koreańskie kino stoi przynajmniej o klasę wyżej niż japońskie. Japonia to tylko powinna anime napierdalać bo to im wychodzi. Ile się tego kiedyś oglądało. Bez pod jazdu reszta animacji świata.
Miał
i o zgrozo nawet wersję amerykańską
hihi
czarnuch hihi
:jimcarrey:

jakość podobna do


::clintdis::
 
Last edited:
Miał
i o zgrozo nawet wersję amerykańską
hihi
czarnuch hihi
:jimcarrey:

jakość podobna do


::clintdis::
Swoją drogą Atak tytanów oglądam do teraz. Bardzo dobre. Szkoda, ze na zakończenie trzeba znowu czekać....
 
Jaki to jest timeline skoro żelazny tron już istnieje?:zakręcony: Myślałem że to będzie serial jak to właśnie powstało i biało głowi doszli do władzy.

Czarny Targaryen :juanlaugh:
Nie, akcja zaczyna się 130 lat od podboju, a osią serialu będzie konflikt o sukcesję pomiędzy pierworodną Viserysa I- Rhaenrą Targaryen, dziećmi z drugiego małżeństwa. Polecam sobie ogarnąć oba tomy Ognia i Krwi akurat przed wejściem serialu.
Ten czarny to Corlys Velaryon, Wąż Morski, aczkolwiek Velaryonowie wg Martina mieli w sobie krew dawnej Valyrii, więc tak czy siak razi okrutnie.
@MrRoshi no z tymi Velaryonem to są kurwa jaja i kryminał, ale akurat Smith jako Książę Miasta Daemon pasuje w chuj
 
Jaki to jest timeline skoro żelazny tron już istnieje?:zakręcony: Myślałem że to będzie serial jak to właśnie powstało i biało głowi doszli do władzy.

Czarny Targaryen :juanlaugh:
Ciekawe jak do tego doszło w kazirodczym rodzie, który tak bardzo dbał o swoje geny i w sumie na tym zbudowali historie rodu. Blaka blaka blaka :awesome:
 
Back
Top