Polski freakfighter żebra o pieniądze w więzieniu.

zielony666

UFC
Heavyweight
Polski freakfighter żebra o pieniądze w więzieniu.



1678888531982.png




1678888581999.png
 
Kurwa do roboty nieroby jebane. Inni jakos muszą zapierdalać, żeby wyżywić rodzinę i siebie a takie coś ino daj i daj. Daj to był kurwa chiński sprzedawca jaj. Ja pierdole co za czasy. Internetowe kurwy żyją z pokazywania dupy i cycków oraz robienia z siebie kompletnych debili dla podludzi typu Żelazny. Niech to już pierdolnie w pizdu wszystko.
 
Kurwa do roboty nieroby jebane. Inni jakos muszą zapierdalać, żeby wyżywić rodzinę i siebie a takie coś ino daj i daj. Daj to był kurwa chiński sprzedawca jaj. Ja pierdole co za czasy. Internetowe kurwy żyją z pokazywania dupy i cycków oraz robienia z siebie kompletnych debili dla podludzi typu Żelazny. Niech to już pierdolnie w pizdu wszystko.
ŻelaznaRenta to i tak cienki bolek, który mentalnie onanizuje się, że niby tworzy coś tam na jakimś forum. Zdziecinniały dziadek, który do niedawna czytał jeszcze komiksy "Gigant".

Gorzej taki turski -- marny dziennikarzyna, który nie widzi korelacji pomiędzy promowaniem patusów -- chwaleniem się przez tą hołotę, że na chamstwie i przypałach zarabiają duże pieniądze -- a tym, że gówniarze coraz częściej odpalają różne głupoty, dręczą słabszych -- nagrywają to i wrzucają do sieci.

w sumie turski prezentuje przeciętny poziom "dziennikarzy" zajmujących się mma. A ten jest na poziomie bruku i brodatych misiów mających świadomość liczb.
 
ŻelaznaRenta to i tak cienki bolek, który mentalnie onanizuje się, że niby tworzy coś tam na jakimś forum. Zdziecinniały dziadek, który do niedawna czytał jeszcze komiksy "Gigant".

Gorzej taki turski -- marny dziennikarzyna, który nie widzi korelacji pomiędzy promowaniem patusów -- chwaleniem się przez tą hołotę, że na chamstwie i przypałach zarabiają duże pieniądze -- a tym, że gówniarze coraz częściej odpalają różne głupoty, dręczą słabszych -- nagrywają to i wrzucają do sieci.

w sumie turski prezentuje przeciętny poziom "dziennikarzy" zajmujących się mma. A ten jest na poziomie bruku i brodatych misiów mających świadomość liczb.
Właśnie mi o to chodzi, że młodzież bierze wzorce z takiego scierwa i z odpierdala np. jakieś relacje na żywo jak napierdalają w 7 jednego, żeby być ,,cool" wśród rówieśników.
Dla takich zjebów osobiście otworzył bym byłe obozy niemieckie. Opinia pewnie kontrowersyjna ale kurwa nie mogę patrzeć na taką jebaną patole
 
Właśnie mi o to chodzi, że młodzież bierze wzorce z takiego scierwa i z odpierdala np. jakieś relacje na żywo jak napierdalają w 7 jednego, żeby być ,,cool" wśród rówieśników.
Dla takich zjebów osobiście otworzył bym byłe obozy niemieckie. Opinia pewnie kontrowersyjna ale kurwa nie mogę patrzeć na taką jebaną patole
Ja ostatnio stwierdziłem wprost - najlepszą metodą wychowawczą na takich jest ostry wpierdol, lub pokazówka policyjna by się zesrali na myśl o konsekwencjach. Kurwa mać ostatnio w autobusie słyszałem jak 12-13-latkowie gadali, że "trzeba dojechać te kurwe co się rozpruła do nauczycielki"... no kurwa mać rośnie nam pokolenie nie mającej zasad, instynktu samozachowawczego i moralności hołoty, do tego często z odchyłami mocno lewackimi.
 
Ja ostatnio stwierdziłem wprost - najlepszą metodą wychowawczą na takich jest ostry wpierdol, lub pokazówka policyjna by się zesrali na myśl o konsekwencjach. Kurwa mać ostatnio w autobusie słyszałem jak 12-13-latkowie gadali, że "trzeba dojechać te kurwe co się rozpruła do nauczycielki"... no kurwa mać rośnie nam pokolenie nie mającej zasad, instynktu samozachowawczego i moralności hołoty, do tego często z odchyłami mocno lewackimi.
No dokładnie. Wychodzi kurwa bezstresowe wychowanie. Jakby takie małe kurwiszcza czuły bat nad sobą to by się 3 razy zastanowili czy coś odpierdalać. Ja dostałem niezliczoną ilość razy, dosłownie batem (dziadek miał:D) miotłą czy też kablem od grzałki i wiedziałem, że jak grubiej polecę to będzie wpierdol. I jestem wręcz za to wdzięczny bo nauczyłem się szacunku i takiej ogłady w młodzieńczym życiu i uważam, że taki strach przed wpierdolem za nieodpowiednie zachowanie powinien być filarem w wychowaniu szczonów.
 
No dokładnie. Wychodzi kurwa bezstresowe wychowanie. Jakby takie małe kurwiszcza czuły bat nad sobą to by się 3 razy zastanowili czy coś odpierdalać. Ja dostałem niezliczoną ilość razy, dosłownie batem (dziadek miał:D) miotłą czy też kablem od grzałki i wiedziałem, że jak grubiej polecę to będzie wpierdol. I jestem wręcz za to wdzięczny bo nauczyłem się szacunku i takiej ogłady w młodzieńczym życiu i uważam, że taki strach przed wpierdolem za nieodpowiednie zachowanie powinien być filarem w wychowaniu szczonów.
No dokładnie... ja raz fikać za mocno do matki zacząłem i dyskusji nie było - dostałem w ryj z liścia. I sam mówię jej, że jestem za to wdzięczny bo mi we łbie przestało szumieć.
 
Ja ostatnio stwierdziłem wprost - najlepszą metodą wychowawczą na takich jest ostry wpierdol, lub pokazówka policyjna by się zesrali na myśl o konsekwencjach. Kurwa mać ostatnio w autobusie słyszałem jak 12-13-latkowie gadali, że "trzeba dojechać te kurwe co się rozpruła do nauczycielki"... no kurwa mać rośnie nam pokolenie nie mającej zasad, instynktu samozachowawczego i moralności hołoty, do tego często z odchyłami mocno lewackimi.
Przepraszam, ruszal i jego wyznawcy majom zasady
 
No dokładnie. Wychodzi kurwa bezstresowe wychowanie. Jakby takie małe kurwiszcza czuły bat nad sobą to by się 3 razy zastanowili czy coś odpierdalać. Ja dostałem niezliczoną ilość razy, dosłownie batem (dziadek miał:D) miotłą czy też kablem od grzałki i wiedziałem, że jak grubiej polecę to będzie wpierdol. I jestem wręcz za to wdzięczny bo nauczyłem się szacunku i takiej ogłady w młodzieńczym życiu i uważam, że taki strach przed wpierdolem za nieodpowiednie zachowanie powinien być filarem w wychowaniu szczonów.
I tak I nie. Freaki zwiększyły to co było. Tylko jeszcze kilkanaście lat temu ludzie nie byli na tyle głupi aby wszystko nagrywać i to każda grupa wiekowa np. Te patologię z polowań które nagrywają sami myśliwi, chłopy po 50 lat...
Tak jakby sława była bardziej kusząca od ryzyka.

Jak sobie przypomnę niektóre akcje kiboli, których tak długo się toleruje -im po prostu policja powinna powiedzieć, że mają zielone światło od polityków i jak jeszcze raz zrobią akcję jak na High League to się będą odpierdalać do wszystkiego a w tym kraju na każdego znajdę paragraf...
 
No dokładnie. Wychodzi kurwa bezstresowe wychowanie. Jakby takie małe kurwiszcza czuły bat nad sobą to by się 3 razy zastanowili czy coś odpierdalać. Ja dostałem niezliczoną ilość razy, dosłownie batem (dziadek miał:D) miotłą czy też kablem od grzałki i wiedziałem, że jak grubiej polecę to będzie wpierdol. I jestem wręcz za to wdzięczny bo nauczyłem się szacunku i takiej ogłady w młodzieńczym życiu i uważam, że taki strach przed wpierdolem za nieodpowiednie zachowanie powinien być filarem w wychowaniu szczonów.
No nie wiem. Ja jakoś nigdy nie dostałem strzała od rodziców, co by nie mówić o wpierdolu jakimś przedmiotem. Wychowywałem się w normalnym domu, tyle, że w mało ciekawej, bydgoskiej dzielnicy lat 90', gdzie odpierdalać można było naprawdę sporo. I co? I nie trzeba było być sterroryzowanym w domu, aby wyjść na ludzi, kolekcjonując dobry system wartości.
Jeżeli ktoś był kumaty i nie miał spierdolonych bodźców w domu i otoczeniu, to nie musiał być manekinem do wyładowania frustracji niepowodzeń wychowawczych swoich opiekunów.
Tak, bicie jako 'punkt wychowawczy' uważam ze spierdolenie i porażkę rodzica/opiekuna.
 
. Wychowywałem się w normalnym domu, tyle, że w mało ciekawej, bydgoskiej dzielnicy lat 90', gdzie odpierdalać można było naprawdę sporo.
Londynek? Miedzyń? Górne Szwederowo? Panie tu idzie o coś innego - że dzisiaj młodzież nie ma zasad, a wychowawczy wpierdol naprawdę pomaga. I nie mówię o pobiciu do nieprzyomności, ale taki liść...
 
No nie wiem. Ja jakoś nigdy nie dostałem strzała od rodziców, co by nie mówić o wpierdolu jakimś przedmiotem. Wychowywałem się w normalnym domu, tyle, że w mało ciekawej, bydgoskiej dzielnicy lat 90', gdzie odpierdalać można było naprawdę sporo. I co? I nie trzeba było być sterroryzowanym w domu, aby wyjść na ludzi, kolekcjonując dobry system wartości.
Jeżeli ktoś był kumaty i nie miał spierdolonych bodźców w domu i otoczeniu, to nie musiał być manekinem do wyładowania frustracji niepowodzeń wychowawczych swoich opiekunów.
Tak, bicie jako 'punkt wychowawczy' uważam ze spierdolenie i porażkę rodzica/opiekuna.
:blahblahblah:
 
Londynek? Miedzyń? Górne Szwederowo?
Bocianowo, przy Londynku ;)
Panie tu idzie o coś innego - że dzisiaj młodzież nie ma zasad, a wychowawczy wpierdol naprawdę pomaga. I nie mówię o pobiciu do nieprzyomności, ale taki liść...
Ja to rozumiem i wychowawczy liść dla rozkapryszonego ciołka jak najbardziej, jestem za. Tylko, że kolega wyżej inaczej odniósł się do fizyczności w domu.
Dziecko czy młodzieniec powinien bać się konsekwencji poprzez rozumienie ich, a nie tylko uginać się przy waleniu w pizdę w domu.
 
No nie wiem. Ja jakoś nigdy nie dostałem strzała od rodziców, co by nie mówić o wpierdolu jakimś przedmiotem. Wychowywałem się w normalnym domu, tyle, że w mało ciekawej, bydgoskiej dzielnicy lat 90', gdzie odpierdalać można było naprawdę sporo. I co? I nie trzeba było być sterroryzowanym w domu, aby wyjść na ludzi, kolekcjonując dobry system wartości.
Jeżeli ktoś był kumaty i nie miał spierdolonych bodźców w domu i otoczeniu, to nie musiał być manekinem do wyładowania frustracji niepowodzeń wychowawczych swoich opiekunów.
Tak, bicie jako 'punkt wychowawczy' uważam ze spierdolenie i porażkę rodzica/opiekuna.
Jedni dostawiali, drudzy nie. Ale każdy miał z tylu głowy, że jak przesadzi to nic i nikt go nie uratuje od kabla od prodiża! Niby tak mało a sama świadomość działała.
 
Jedni dostawiali, drudzy nie. Ale każdy miał z tylu głowy, że jak przesadzi to nic i nikt go nie uratuje od kabla od prodiża! Niby tak mało a sama świadomość działała.
I potem taki napierdalany głupek łączył się z innymi i wyładowywali się na słabszych w szkole. System był spoko dla totalnych ignorantów i pedagogicznych impotentów.
 
No nie wiem. Ja jakoś nigdy nie dostałem strzała od rodziców, co by nie mówić o wpierdolu jakimś przedmiotem. Wychowywałem się w normalnym domu, tyle, że w mało ciekawej, bydgoskiej dzielnicy lat 90', gdzie odpierdalać można było naprawdę sporo. I co? I nie trzeba było być sterroryzowanym w domu, aby wyjść na ludzi, kolekcjonując dobry system wartości.
Jeżeli ktoś był kumaty i nie miał spierdolonych bodźców w domu i otoczeniu, to nie musiał być manekinem do wyładowania frustracji niepowodzeń wychowawczych swoich opiekunów.
Tak, bicie jako 'punkt wychowawczy' uważam ze spierdolenie i porażkę rodzica/opiekuna.
Oczywiście mi chodzi o poczuciu poniesienia ewentualnych kosekwencji. Często jest tak, że dzieciak stwierdza, ,,chuj, odjebałem ale w sumie to nic bo matka se popierdoli i życie toczy się dalej, mogę takie akcje robić częściej"
I spokojnie, nikt mnie nie terroryzował, nikt mnie nie napierdalał do nieprzytomności, były to właśnie przysłowiowe pojedyncze liście, lub kabel przez dupe, nic więcej a respekt był. Wiadomo na tamten czas jak sie coś takiego działo to mnie to strasznie wkurwiało ale z perspektywy czasu myślę, że mnie jako dzieciaka trochę to temperowało i byłem spokojny jako nastolatek.
Uwierz mi, nie jestem za przemocą jakąkolwiek, są rodziny które z pewnością wychowują swoje dziecko bez ,,bata" I również jest tak, że wyrastają na wspaniałych, wartosciowych ludzi.
W tym wszystkim chodziło mi o to, że są czasy jakie są, wzorce lecą z różnorakich stron, typu internet, rodzice, szkoła itd. i do niektórych dzieci nie przemówi matka, czy ojciec bo jak wcześniej pisałem ,,popierdoli i się odjebie" I wtedy to sie nawarstwia. Nastolatek w końcu czuję się nietykalny.
Najlepszym przykładem niech będzie np, sytuacja typu ostatnich wydarzeń:
Mam syna, dowiaduję się, że napierdalali z kolegami jakiegoś uczniaka.
No po powrocie na chatę za taką patologie dostałby wciry i jeszcze bym chuja wydziedziczył.
 
Oczywiście mi chodzi o poczuciu poniesienia ewentualnych kosekwencji. Często jest tak, że dzieciak stwierdza, ,,chuj, odjebałem ale w sumie to nic bo matka se popierdoli i życie toczy się dalej, mogę takie akcje robić częściej"
I spokojnie, nikt mnie nie terroryzował, nikt mnie nie napierdalał do nieprzytomności, były to właśnie przysłowiowe pojedyncze liście, lub kabel przez dupe, nic więcej a respekt był. Wiadomo na tamten czas jak sie coś takiego działo to mnie to strasznie wkurwiało ale z perspektywy czasu myślę, że mnie jako dzieciaka trochę to temperowało i byłem spokojny jako nastolatek.
Uwierz mi, nie jestem za przemocą jakąkolwiek, są rodziny które z pewnością wychowują swoje dziecko bez ,,bata" I również jest tak, że wyrastają na wspaniałych, wartosciowych ludzi.
W tym wszystkim chodziło mi o to, że są czasy jakie są, wzorce lecą z różnorakich stron, typu internet, rodzice, szkoła itd. i do niektórych dzieci nie przemówi matka, czy ojciec bo jak wcześniej pisałem ,,popierdoli i się odjebie" I wtedy to sie nawarstwia. Nastolatek w końcu czuję się nietykalny.
Najlepszym przykładem niech będzie np, sytuacja typu ostatnich wydarzeń:
Mam syna, dowiaduję się, że napierdalali z kolegami jakiegoś uczniaka.
No po powrocie na chatę za taką patologie dostałby wciry i jeszcze bym chuja wydziedziczył.

Widzisz, inaczej Cię zrozumiałem. Napisałeś, że 'dostałeś niezliczoną ilość razy' przy użyciu miotły czy tam kabla, a to już mi daje inny obraz sytuacji (chociażby poddaje wątpliwości co do skuteczności metody ;) ). Niemniej, w żadnym wypadku nie sugerowałem patologii w Twoim otoczeniu. Mnie jedynie odrzuca, gdy ktoś w jakiś sposób gloryfikuje przyłożenie jakimś kablem czy kijem jako środek wychowawczy. Może w dorosłym życiu szef czy kierownik też powinien mieć prawo przyjebać prętem za spóźnienie albo cokolwiek innego? (tak, tutaj podchodzę nieco groteskowo do sprawy).
Ten wspomniany 'wychowawczy liść' byłby ok, gdyby pojawił się w sytuacji totalnej niesubordynacji. Natomiast w wielu tych opowieściach jak to stary nie czekał w drzwiach, lanie pojawiało się przy różnych okazjach. Wpierdol to nie wychowanie.
Wychowujmy wiedzą i autorytetem, a będzie dobrze ;)

Pozdrawiam :roberteyeblinking:
 
Widzisz, inaczej Cię zrozumiałem. Napisałeś, że 'dostałeś niezliczoną ilość razy' przy użyciu miotły czy tam kabla, a to już mi daje inny obraz sytuacji (chociażby poddaje wątpliwości co do skuteczności metody ;) ). Niemniej, w żadnym wypadku nie sugerowałem patologii w Twoim otoczeniu. Mnie jedynie odrzuca, gdy ktoś w jakiś sposób gloryfikuje przyłożenie jakimś kablem czy kijem jako środek wychowawczy. Może w dorosłym życiu szef czy kierownik też powinien mieć prawo przyjebać prętem za spóźnienie albo cokolwiek innego? (tak, tutaj podchodzę nieco groteskowo do sprawy).
Ten wspomniany 'wychowawczy liść' byłby ok, gdyby pojawił się w sytuacji totalnej niesubordynacji. Natomiast w wielu tych opowieściach jak to stary nie czekał w drzwiach, lanie pojawiało się przy różnych okazjach. Wpierdol to nie wychowanie.
Wychowujmy wiedzą i autorytetem, a będzie dobrze ;)

Pozdrawiam :roberteyeblinking:
Doszliśmy do konsensusu. Już nie chce wyszczególniać i odpisywać na wybrane akapity bo wszystko dąży do tego, że ostatecznie mamy podobne zdanie.
Również pozdrawiam :beer::conorsalute:
 
Back
Top