Jak zwykle uciekła mi edycja.
Już kiedyś pisałem, że moim zdaniem zbliżenie na linii Warszawa-Ankara to powinien być nas podstawowy geopolityczny cel, praktycznie nikt nie jest w stanie realnie wtrącić się w takie interesy, a z naszego punktu widzenia marnujemy bardzo duży potencjał w Turcji, którzy mają niemal zbieżne z naszymi interesy polityczne, ich armia jest realną siłą, a nie to co nasz sojusznik niemiec, do tego przy dobrej grze politycznej, można podciągnąć rurociąg naftowy przez Śląsk, a nie pozwolić by się kończył w Bratysławie czy Wiedniu, melodią przyszłości jest powrót jedwabnego szlaku, czyli szlak handlowy Europa-Chiny pomijając Ocean i Rosję, a jedyną alternatywą jest Turcja, której nic nie zaszkodzi zagrać w tę grę razem z nami (z punktu widzenia Turcji byłoby to nawet korzystniejsze, niż wypuszczenie szlaku wprost na Europę zachodnią. Wewnątrzpolitycznie Turcja to stabilny kraj, który radzi sobie z problemami wewnętrznymi, do tego mają wojnę przy granicy, a kolejna im się szykuje, zatem moglibyśmy im pomagać realnie, a to właśnie takie działanie jest głównym politycznym spoiwem.
Do tego warto zauważyć, że współpraca polsko-turecka zmusiłaby kraje leżące na tej linii (Ukr, Słowacja, Węgry, Rumunia, Bułgaria) to popierania naszych interesów, wszak nie miałyby te kraje wyjścia, jeśli chciałyby cokolwiek skorzystać (w przypadku sprzeciwu któregokolwiek z nich to wciąż mamy alternatywne drogi do kontynuowania współlpracy.
Z punktu widzenia gospodarki Turcja ma szereg dobrych firm, które na pewno chętnie by zjadły kąsek z naszego tortu, ale nasze firmy mogłyby się im odpłacić tym samym, zjadając nawet więcej.
Jak dla mnie z punktu widzenia polityki i gospodarki Turcja jest lepszym partnerem od USA, UK, czy Niemiec, a z mocarstw światowych, to Turków postawiłbym na najbardziej nam sprzyjającej pozycji.