Polityka

W końcu jesteśmy szóstą gospodarką europy :D

Szczególnie w biedniejszych miastach w Polsce pensja 1400-1500 netto nie jest niczym nadzwyczajnym.
W moich rodzinnych stronach (ostatnio ktoś wrzucał mapę bezrobocia w Polsce - szósty czy siódmy powiat z największym bezrobociem) tak na oko około 60 % ludzi (nie licząc ludzi pracujących w państwówce) pracuje za najniższą krajową. W miarę godnie żyją tylko ci, którzy mając coś po znajomości, albo robią w przemycie. Rozrzut pomiędzy biedniejszymi i bogatszymi częściami kraju jest wciąż ogromny.
 
Mediana dochodu w Polsce to 1800 złotych. Jeśli miałbym porównać do czegoś dzisiejszą debatę o TK to do dissujących się upośledzonych dzieci (gdzieś na pewno jest jakiś raper z upośledzeniem który nie tylko sensowniej mówi, ale i lepiej dissuje). Jakiś bit powini puszczać w tle.
 
Mediana dochodu w Polsce to 1800 złotych. Jeśli miałbym porównać do czegoś dzisiejszą debatę o TK to do dissujących się upośledzonych dzieci (gdzieś na pewno jest jakiś raper z upośledzeniem który nie tylko sensowniej mówi, ale i lepiej dissuje). Jakiś bit powini puszczać w tle.
Może @Zioło Dziekan jakiś dobry bit podrzuci.
 
Jestem za zesłaniem TK do jednostki karnej w Orzyszu. Po przybyciu sierżant WP powinien ich dobrze przeczołgać.
 
W Krakowie w większości marketów, sklepów z ciuchami, urzędów itd pensja 1600-2200 netto to norma i pełen standard.
a ile bys chcial za taka prace? chyba 2000zl za siedzenie na kasie to uczciwe pieniadze
 
a ile bys chcial za taka prace? chyba 2000zl za siedzenie na kasie to uczciwe pieniadze
Ja nic bym nie chciał, piszę po prostu jakie są realia. A czy uczciwe, czy nie, to sam rynek reguluje.
 
Ja nic bym nie chciał, piszę po prostu jakie są realia. A czy uczciwe, czy nie, to sam rynek reguluje.
napisales, ze to smieszne pieniadze, otworz warzywniaka i daj kasjerce 8000zl
moim zdaniem sa to pieniadze adekwatne do wykonywanej pracy
 
napisales, ze to smieszne pieniadze, otworz warzywniaka i daj kasjerce 8000zl
moim zdaniem sa to pieniadze adekwatne do wykonywanej pracy
Śmieszne w rozumieniu kosztów życia i zaspokajania potrzeb. A to czy są adekwatne, czy nie, to nie ty o tym decydujesz, ani ja, tylko sam rynek.
 
a ile bys chcial za taka prace? chyba 2000zl za siedzenie na kasie to uczciwe pieniadze
W idealnej sytuacji to byłoby tak, że nawet pracując na kasie jesteś w stanie skromnie ale godnie utrzymać rodzinę, odkładać coś co miesiąc i żyć bez stresu, że gdy w przypadku straty pracy przez partnera/partnerkę nie będziecie skazani na żywienie się tynkiem ze ściany. A dzisiaj to jeżeli pracujesz na kasie to póki utrzymujesz sam siebie to jeszcze jest spoko - da się żyć. Ale o założeniu rodziny ciężko myśleć.
 
W idealnej sytuacji to byłoby tak, że nawet pracując na kasie jesteś w stanie skromnie ale godnie utrzymać rodzinę, odkładać coś co miesiąc i żyć bez stresu, że gdy w przypadku straty pracy przez partnera/partnerkę nie będziecie skazani na żywienie się tynkiem ze ściany. A dzisiaj to jeżeli pracujesz na kasie to póki utrzymujesz sam siebie to jeszcze jest spoko - da się żyć. Ale o założeniu rodziny ciężko myśleć.
a w jakim kraju pracujac za minimum jestes w stanie sobie wynajac mieszkanie, oplacic rachunki, jedzenie i jeszcze miec na zainteresowania/rozrywke?
 
Jak to jest z tym podatkiem dla banków i supermarketów? Straszą podniesieniem cen kredytów i towarów. A czy nie jest tak, że wtedy klienci po prostu będą kupować w polskich sklepach i brać kredyty w polskich bankach które i tak od lat płacą takie podatki, jakie zagraniczne podmioty dopiero miałyby płacić?
Czy nie jest tak, że ceny nie wzrosną - a jeżeli tak zagraniczne korporacje zrobią - to klientów przejmą polskie podmioty?

Jak to skończyło się na Węgrzech?
Jeżeli przejęciem kapitału przez narodowe podmioty i zatrzymaniem kasy w państwie - to się nie dziwi nagonki Niemców na PIS, których Polska jest przecież niezłą kolonią korporacyjną.

a w jakim kraju pracujac za minimum jestes w stanie sobie wynajac mieszkanie, oplacic rachunki, jedzenie i jeszcze miec na zainteresowania/rozrywke?

Większość na zachodzie.
 
a w jakim kraju pracujac za minimum jestes w stanie sobie wynajac mieszkanie, oplacic rachunki, jedzenie i jeszcze miec na zainteresowania/rozrywke?
Nie znam do końca sytuacji, ale w takiej Skandynawii chyba się jednak da. Wnioskuje po tym, że skoro żyć z socjalu się da to pewnie i za minimalną krajową też. Oczywiście nie mówię tu o jakimś życiu na hajlajfie, ale skromnym ale godnym życiu.
 
Z dupy podejście do tematu, bo nie liczy się nominalna wysokość wypłaty, tylko jej faktyczna siła nabywcza. Przypominam, że robotnik pod koniec XIX w. był w stanie za 14 godzin pracy dziennie wyżywić żonę, piątkę dzieci i w kilka lat zarobić na budowę domu. Tak było. Dziś natomiast przeciętny Europejczyk boryka się natomiast z największym problemem małżeństwa, czyli jak z jednej wypłaty utrzymać żonę i państwo. Licząc, że obaj rodzice pracują po 8 godzin dziennie, mamy proste porównanie - za 16 h pracy dziennie nie są w stanie w większości przypadków wychować więcej niż jedno dziecko. A gdzie to mowa o budowie domu.

Przy okazji. Nieco o trybunale.
http://mises.pl/blog/2015/12/17/konstytucja-demokracja-trybunal/
 
juz widze jak w Londynie czy Oslo pracujac za minimum sobie mieszkanie 50m2 wynajmiesz, oplacisz rachunki, dobre jedzenie, karnet na silke i jeszcze zostana Ci duze oszczednosci :facepalm:
Nie znam do końca sytuacji, ale w takiej Skandynawii chyba się jednak da. Wnioskuje po tym, że skoro żyć z socjalu się da to pewnie i za minimalną krajową też. Oczywiście nie mówię tu o jakimś życiu na hajlajfie, ale skromnym ale godnym życiu.
to zobacz jakie sa ceny mieszkan w Norwegii i jedzenia, porownaj z zarobkami i szybko dojdziesz do wniosku, ze sie mylisz

masz ceny mieszkan w Oslo, do tego kaucja 3x (u nas 1x)
a minimalna to z 16 000 koron
http://www.finn.no/finn/realestate/lettings/result?areaId=20061
 
@Jakub Bijan Co masz na myśli pisząc przeciętny Europejczyk? Pytam, bo za bardzo się nie znam. Z tego co mi wiadomo to kwestia budowy domu, czy kupna mieszkania w takiej Portugalii, czy Hiszpanii to rzeczywiście stanowi problem, natomiast nie wem jak to wygląda gdzie indziej.

Na pewno w Polsce na chwile obecną dom to luksus :/ Choć z drugiej strony na wsiach jakoś te domy budują :P
 
Z dupy podejście do tematu, bo nie liczy się nominalna wysokość wypłaty, tylko jej faktyczna siła nabywcza. Przypominam, że robotnik pod koniec XIX w. był w stanie za 14 godzin pracy dziennie wyżywić żonę, piątkę dzieci i w kilka lat zarobić na budowę domu. Tak było. Dziś natomiast przeciętny Europejczyk boryka się natomiast z największym problemem małżeństwa, czyli jak z jednej wypłaty utrzymać żonę i państwo. Licząc, że obaj rodzice pracują po 8 godzin dziennie, mamy proste porównanie - za 16 h pracy dziennie nie są w stanie w większości przypadków wychować więcej niż jedno dziecko. A gdzie to mowa o budowie domu.
Ale należy chyba jednak uwzględnić standard życia rodziny XIX-wiecznego robotnika i dzisiejszy. Dom o którym piszesz prawdopodobnie dzisiaj byłby nazwany ruderą, bądź klitką w której nie da się wychować rodziny, o wszelkich mediach typu woda, prąd, kanalizacja gaz mogli tylko pomarzyć na co dzień żywili się pewnie jakimiś ziemniakami okraszonymi jakimś tłuszczem z czymkolwiek a normalne mięso jadło się od święta. Dzisiaj nikt nie wyobraża sobie życia bez prądu, bieżącej wody, kanalizacji, wykończenia domu zapewniającego higieniczne warunki życia, mięso je się na codzień, a o takich podstawowych luksusach jak tv czy Internet nawet nie wspominam. Dzisiaj, jak ktoś by się uparł to pewnie za pensję robotnika też by jakąś chatkę bez mediów postawił (gdyby oczywiście urzędy pozwoliły na legalne zamieszkanie w czymś takim), żywiąc się przy tym prawie wyłącznie pyrami a dzieciom buty kupować tylko do kościoła - na codzień chodziły by boso. Wymagania w stosunku co do poziomu życia drastycznie się zmieniły i należy to brać pod uwagę przy takich porównaniach.
 
juz widze jak w Londynie czy Oslo pracujac za minimum sobie mieszkanie 50m2 wynajmiesz, oplacisz rachunki, dobre jedzenie, karnet na silke i jeszcze zostana Ci duze oszczednosci :facepalm:

to zobacz jakie sa ceny mieszkan w Norwegii i jedzenia, porownaj z zarobkami i szybko dojdziesz do wniosku, ze sie mylisz

masz ceny mieszkan w Oslo, do tego kaucja 3x (u nas 1x)
a minimalna to z 16 000 koron
http://www.finn.no/finn/realestate/lettings/result?areaId=20061
Ale dlaczego patrzysz na ceny w Oslo? Za minimalną krajową pewnie idzie znaleźć sobie pracę i na prowincji gdzie koszty utrzymania są drastycznie mniejsze. Wysokie koszty życia w Oslo wiążą się m.in. z tym że zarabia się tam więcej.
No i należałoby także zdefiniować "skromnie ale godnie". Dla mnie jest tak wtedy, gdy stać Cię na to, żeby w miarę normalnie i zdrowo się odżywiać, ciuchy masz nowe ale niekoniecznie najlepszych marek, w weekend możesz zjeść pizzę i wypić jakieś piwko ze znajomymi no i ten raz/dwa razy w roku możesz sobie pozwolić, żeby pojechać w te Bieszczady czy na Mazury. Ktoś inny natomiast powie, że jak co weekend nie przepierdolisz 5 stów na baletach i nie używasz perfum po 2 stówy za flakonik to żyjesz jak ostatni szmaciarz i to uwłacza ludzkiej godności
 
Ale należy chyba jednak uwzględnić standard życia rodziny XIX-wiecznego robotnika i dzisiejszy. Dom o którym piszesz prawdopodobnie dzisiaj byłby nazwany ruderą, bądź klitką w której nie da się wychować rodziny, o wszelkich mediach typu woda, prąd, kanalizacja gaz mogli tylko pomarzyć na co dzień żywili się pewnie jakimiś ziemniakami okraszonymi jakimś tłuszczem z czymkolwiek a normalne mięso jadło się od święta. Dzisiaj nikt nie wyobraża sobie życia bez prądu, bieżącej wody, kanalizacji, wykończenia domu zapewniającego higieniczne warunki życia, mięso je się na codzień, a o takich podstawowych luksusach jak tv czy Internet nawet nie wspominam. Dzisiaj, jak ktoś by się uparł to pewnie za pensję robotnika też by jakąś chatkę bez mediów postawił (gdyby oczywiście urzędy pozwoliły na legalne zamieszkanie w czymś takim), żywiąc się przy tym prawie wyłącznie pyrami a dzieciom buty kupować tylko do kościoła - na codzień chodziły by boso. Wymagania w stosunku co do poziomu życia drastycznie się zmieniły i należy to brać pod uwagę przy takich porównaniach.
No ale co Ty porównujesz? Czy rozwój technologiczny, kapitalizacja przemysłu etc. - czy to wszystko zatrzymało się na XIX w? Nie. Jeszcze sto lat temu wiele rzeczy potrzebnych na chatę trzeba było robić ręcznie. Dziś można je poskładać jak z klocków, mamy dźwigi, nowoczesne maszyny itd. Wszystko poszło do przodu, technologia powoduje, że za 10 lat w domu będziemy mogli sobie pół sprzętów AGD wydrukować, tymczasem ludzie mają trudność z utrzymaniem rodziny za przeciętną pensję. Oczywiście nie wszędzie, żeby znów zbytnio nie uogólnić.
@Jakub Bijan Co masz na myśli pisząc przeciętny Europejczyk? Pytam, bo za bardzo się nie znam. Z tego co mi wiadomo to kwestia budowy domu, czy kupna mieszkania w takiej Portugalii, czy Hiszpanii to rzeczywiście stanowi problem, natomiast nie wem jak to wygląda gdzie indziej.
Generalnie. W UK np., gdzie jakiś czas mieszkałem, kupno domu dla przeciętnego Brytyjczyka (mimo że siła nabywcza ich wypłaty jest pewnie z dwukrotnie większa niż nasza) bez kredytu to była abstrakcja. A było to dobrych kilka lat temu, dziś z tego co pytałem ludzi jest jeszcze drożej.
 
Ale należy chyba jednak uwzględnić standard życia rodziny XIX-wiecznego robotnika i dzisiejszy. Dom o którym piszesz prawdopodobnie dzisiaj byłby nazwany ruderą, bądź klitką w której nie da się wychować rodziny, o wszelkich mediach typu woda, prąd, kanalizacja gaz mogli tylko pomarzyć na co dzień żywili się pewnie jakimiś ziemniakami okraszonymi jakimś tłuszczem z czymkolwiek a normalne mięso jadło się od święta. Dzisiaj nikt nie wyobraża sobie życia bez prądu, bieżącej wody, kanalizacji, wykończenia domu zapewniającego higieniczne warunki życia, mięso je się na codzień, a o takich podstawowych luksusach jak tv czy Internet nawet nie wspominam. Dzisiaj, jak ktoś by się uparł to pewnie za pensję robotnika też by jakąś chatkę bez mediów postawił (gdyby oczywiście urzędy pozwoliły na legalne zamieszkanie w czymś takim), żywiąc się przy tym prawie wyłącznie pyrami a dzieciom buty kupować tylko do kościoła - na codzień chodziły by boso. Wymagania w stosunku co do poziomu życia drastycznie się zmieniły i należy to brać pod uwagę przy takich porównaniach.
no napisales, ze w Skandynawii sie da to pokazalem Ci, ze sie nie da
nie ma co ciagnac tematu pracujac za minimum w Polsce, w UK czy Norwegii nie stac nikogo na wyjatkowo dobre warunki zycia, u nas moze jest troche gorzej, ale nie ma co sie oszukiwac, ze u nich jest jakos wspaniale
jak ktos mieszka na pokoju w 5 osob to faktycznie moze sie mu wydawac, ze zarabia tam fortune
 
no napisales, ze w Skandynawii sie da to pokazalem Ci, ze sie nie da
nie ma co ciagnac tematu pracujac za minimum w Polsce, w UK czy Norwegii nie stac nikogo na wyjatkowo dobre warunki zycia, u nas moze jest troche gorzej, ale nie ma co sie oszukiwac, ze u nich jest jakos wspaniale
jak ktos mieszka na pokoju w 5 osob to faktycznie moze sie mu wydawac, ze zarabia tam fortune
Żeby się dogadać musielibyśmy chyba najpierw zdefiniować co oznacza pojęcie "godne życie". I ja wcale nie uważam, ze za minimalną krajową dwa się w Skandynawii żyć jak król. Wydaje mi się jednak, ze dwie osoby pracujące za minimalną krajową, żyjące w miejscu gdzie koszty życia nie są najdroższe w skali kraju, są w stanie racjonalnie operując budżetem utrzymać jedno -dwoje dzieci.
 
U Nas tez zle nie jest. Jak masz swoje mieszkanie to za pensję mininalną się samodzielnie utrzymasz na poziomie minimum społecznego (skromne funkcjonowanie, które pozwala brac udział w zyciu społecznym/towarzyskim).
 
U Nas tez zle nie jest. Jak masz swoje mieszkanie to za pensję mininalną się samodzielnie utrzymasz na poziomie minimum społecznego (skromne funkcjonowanie, które pozwala brac udział w zyciu społecznym/towarzyskim).
Tylko problem zaczyna się gdy nie masz swojego mieszkania i musisz je wynajmować. Wtedy za najniższą już nie jest tak kolorowo.
 
No ale co Ty porównujesz? Czy rozwój technologiczny, kapitalizacja przemysłu etc. - czy to wszystko zatrzymało się na XIX w? Nie. Jeszcze sto lat temu wiele rzeczy potrzebnych na chatę trzeba było robić ręcznie. Dziś można je poskładać jak z klocków, mamy dźwigi, nowoczesne maszyny itd. Wszystko poszło do przodu, technologia powoduje, że za 10 lat w domu będziemy mogli sobie pół sprzętów AGD wydrukować, tymczasem ludzie mają trudność z utrzymaniem rodziny za przeciętną pensję. Oczywiście nie wszędzie, żeby znów zbytnio nie uogólnić.

Generalnie. W UK np., gdzie jakiś czas mieszkałem, kupno domu dla przeciętnego Brytyjczyka (mimo że siła nabywcza ich wypłaty jest pewnie z dwukrotnie większa niż nasza) bez kredytu to była abstrakcja. A było to dobrych kilka lat temu, dziś z tego co pytałem ludzi jest jeszcze drożej.
Ja też mogę się spytać co Ty porównujesz. Bo Ty z kolei nie uwzględniłes rosnących wymagań w stosunku do poziomu życia. Bo idąc Twoim tokiem rozumowania można stwierdzić, ze chłopa było stać na dom i utrzymanie 9-ki dzieci. Z tym ze ten dom to była lepianka a połowa dzieci nie dożywala pełnoletności.
 
Tylko problem zaczyna się gdy nie masz swojego mieszkania i musisz je wynajmować. Wtedy za najniższą już nie jest tak kolorowo.
A gdzie jest? Jakis czas mieszkalem w Londynie i byłem pieprzonym dziadem za pensję minimalną. Aby mówić o wynajmie mieszkania to trzeba brac je na dwóch i to w jakiejś szemranej okolicy (np. Streatham, Brixton), a wtedy praktycznie na wafelki oszczędzasz z wypłaty.
 
  • Like
Reactions: JB_
W Londynie to jest specyficzny przypadek chyba z cenami mieszkań. W czasie wakacji jak dorabiałem w hotelu to rozmawiałem z Brytyjczykiem, który pracował w IT i narzekał na ceny mieszkań w Londynie. Mi bardziej chodzi o koszty za jedzenie czy kino. Jak byłem w Holandii na wakacjach w Rotterdamie i zobaczyłem ceny w sklepie( średniej wielkości supermarket) to zrozumiałem czemu Ci wszyscy którzy wyjechali nie chcą wracać, a pracują za najniższe krajowe.
 
Back
Top