Polityka

@Masu - Oczywiście developer będzie budował, ale wedle warunków i specyfikacji rozpisanych przez samorządy. Poza tym te tanie mieszkania to nie ma być osiedle luksusowych bloczków, ale swoiste "inkubatory" dla młodych rodzin. Później zbiorą kapitał i jeżeli zapragną to pójdą na swoje. Swoje będzie kosztowało także mniej, bo nasycenie mieszkaniami wzrośnie. Masz lepszy pomysł na masowy start dla młodego pokolenia?

Wytłumacz mi kto to będzie finansował? Miasto? To po co deweloper? Ja rozumiem budowanie czynszówek (na wynajem) Wolałbym jednak zeby miasto nie było samodzielnym deweloperem bo skończy się to jak zwykle patologiami. Do tego nie wyobrażam sobie dużych osiedli z takimi tanimi mieszkaniami. Widziałeś kiedyś takie osiedla we Włoszech (Scampia) czy we Francji? Sens jest tylko wtedy gdy buduje się na mniejszych działkach, gdzie łatwiej rozmyć patologie. A takie działki miasto woli sprzedać za grubą kasę żeby ratować budżet.

Wolałbym żebyśmy uniknęli patologii znanych już z zachodu. Niedawno rozmawiałem z Romualdem Loeglerem opowiadał mi że był na spotkaniu z Angelą M. z architektami (podobno strasznie konkretna babka), takim wykładzie panelowym. No i architekci bili tam brawo Angeli bo ogłosiła sfinansowanie obwodnicy jakiegoś miasta w Szabii, bo poprzednia przelotówka odgradza dzielnicę czynszówek od bogatszych dzielnic i te biedne kiszą się we własnym sosie i pielegnują swoje patologie. Zachód powoli całkowicie zmienia podejście do takich projektów, mam zresztą dostać książkę o takiej "inżynierii"
 
Mam takie pytanie - Olechowski ma coś wspólnego z tą nową Petru? Jeśli tak, to jaki jest sens głosować na oficjalna przybudówkę PO ?
 
Mam takie pytanie - Olechowski ma coś wspólnego z tą nową Petru? Jeśli tak, to jaki jest sens głosować na oficjalna przybudówkę PO ?


Nie wiem czy ma, ale Olechowski i Płażyński zostali ładnie przez Donalda wycięci, więc trudno go wiązać z PO tak mocno. Dla mnie skreśla go za to ostatni wywiad.
 
Nie wiem czy ma, ale Olechowski i Płażyński zostali ładnie przez Donalda wycięci, więc trudno go wiązać z PO tak mocno. Dla mnie skreśla go za to ostatni wywiad.

Wycięci...to nadal ludzie służb i okrągłostołowego układu, popierajaćy PO , a jak nie PO, to zardzewnienie tego patologicznego systemu. Przecież w tej partii są głównie ludzie z układu, Frasyniuki, Balcerowicze. Zobaczycie, że z PO zaczną przechodzić do tej partii gdy sondaże będą spadać
 
Czytam o tych "tanich mieszkaniach" i za głowę się lapie. Przedkładanie pieniędzy z kupy na kupę, które jedynie co spowoduje to sztuczna podaż, nawet nie dotykając istoty problemu - taniego kredytu który sztucznie zawyza ceny mieszkań. To Petru taki mądry? Mówiłem, że etatysta.
 
Mam takie pytanie - Olechowski ma coś wspólnego z tą nową Petru? Jeśli tak, to jaki jest sens głosować na oficjalna przybudówkę PO ?

Nie ma. Frasyniuk również. Balcerowicz też ma się przyglądać z boku. I ma nie przyjmować żadnych spadków z partii politycznych. Czas pokaże.
 
@TheChosen1
Po pierwsze: jakim kosztem? Rabunku na calym spoleczenstwie, spijania pianki i dawania "darmowych" mieszkan oraz nakazow pracy w danym zakladzie?
Po drugie: Dlaczego liczna urodzen (na obywatela) w Palestynie jest wieksza niz w Izraelu? Posiadanie dzieci to nie wprost i wylacznie bezpieczenstwo dla potomstwa, to takze naturalny proces rekacji na zagrozenie dla tegoz potomstwa. Skad fale wyzow demograficznych w Polsce? Bo nagle bylo lepiej? Calkowicie na odwrot.
Nie popieram absolutnie komuny, więc nie musisz pisać o tym jaka była zła i jakie rodziła patologie. Mimo wszystko przynać trzeba, że ludzie nie bali się zakładać rodzin. Nie można też sprowadzić tego do katastrof zważając na to, że wyż demograficzny był prawie 40 lat po zakonczeniu wojny. Nie można tego tez sprowadzić do zmian kulturowych, bo - tak jak już wspomniałem - Polki w miejscach zapewniajacych materialny byt ich rodzinie, rodzą na potęgę.

Prosze, dajcie inną, tańszą, efektywniejszą i szybciej działającą propozycję na zmiane tego stanu rzeczy, zamiast mówic ludziom, że stać ich kiedy ich nie stać.
 
Ciągle mi się wydaje, że klucz do rozwoju leży w małym i średnim biznesie, że tkwią tu jeszcze duże rezerwy. Kto prowadził działalność ten wie co to znaczy zatrudnienie jednego (pierwszego) pracownika, dla małej firmy to ogromna bariera wynikająca ze zobowiązań formalnych spadających na właściciela. Urzędy Pracy nie realizują dzisiaj żadnej istotnej funkcji, mogłyby przecież prowadzić obsługę kadr dla małych firm.

Powinna zostać określona kwota wolna od podatku na poziomie średniej krajowej, do której rozliczenie podatkowe odbywałoby się na podstawie oświadczenia. Przed tym powinno się w US określić swój stan majątkowy, jeśli po czasie gość wzbogaciłby się bardziej niż wynikało z oświadczeń zapłaciłby dodatkowy podatek.

Chciałbym rządu, który potrafiłby się zająć takimi sprawami, Polska nie potrzebuje teraz wielkich wizjonerów tylko sprawnych managerów rozwiązujących konkretne problemy. Moim ulubionym przykładem jest cudowne ozdrowienie policjantów po likwidacji 100% wynagrodzenia w trakcie chorobowego.
 
Nie popieram absolutnie komuny, więc nie musisz pisać o tym jaka była zła i jakie rodziła patologie. Mimo wszystko przynać trzeba, że ludzie nie bali się zakładać rodzin. Nie można też sprowadzić tego do katastrof zważając na to, że wyż demograficzny był prawie 40 lat po zakonczeniu wojny. Nie można tego tez sprowadzić do zmian kulturowych, bo - tak jak już wspomniałem - Polki w miejscach zapewniajacych materialny byt ich rodzinie, rodzą na potęgę.

Prosze, dajcie inną, tańszą, efektywniejszą i szybciej działającą propozycję na zmiane tego stanu rzeczy, zamiast mówic ludziom, że stać ich kiedy ich nie stać.


Ludzie za komuny mnożyli się pomimo braku wszystkiego. Co drugi rodzic ma do opowiedzenia historię jak po ślubie gnieździł się w pokoju u rodziców. Ludzie po prostu nie wierzyli że będzie lepiej i nie czekali z dzieckiem, inne też były oczekiwania społeczne co do rodzenia dzieci. Moja teściowa starsze rodzeństwo mojej żony kilkanaście lat temu ostro ciała żeby mieli dzieci. A teraz do mnie spokojnie, bez ciśnienia, że nie ma co się śpieszyć. A mówimy tu o słuchaczce Radia Maryja
 
Wytłumacz mi kto to będzie finansował? Miasto? To po co deweloper? Ja rozumiem budowanie czynszówek (na wynajem) Wolałbym jednak zeby miasto nie było samodzielnym deweloperem bo skończy się to jak zwykle patologiami. Do tego nie wyobrażam sobie dużych osiedli z takimi tanimi mieszkaniami. Widziałeś kiedyś takie osiedla we Włoszech (Scampia) czy we Francji? Sens jest tylko wtedy gdy buduje się na mniejszych działkach, gdzie łatwiej rozmyć patologie. A takie działki miasto woli sprzedać za grubą kasę żeby ratować budżet.

Wolałbym żebyśmy uniknęli patologii znanych już z zachodu. Niedawno rozmawiałem z Romualdem Loeglerem opowiadał mi że był na spotkaniu z Angelą M. z architektami (podobno strasznie konkretna babka), takim wykładzie panelowym. No i architekci bili tam brawo Angeli bo ogłosiła sfinansowanie obwodnicy jakiegoś miasta w Szabii, bo poprzednia przelotówka odgradza dzielnicę czynszówek od bogatszych dzielnic i te biedne kiszą się we własnym sosie i pielegnują swoje patologie. Zachód powoli całkowicie zmienia podejście do takich projektów, mam zresztą dostać książkę o takiej "inżynierii"

Jezeli chodzi o finansowanie to u nas takie projekty juz sa w zaczatkowej formie i ma to finansowac BGK - chodzi o ich upowszechnienie w masowej skali. Kwestia kształtu i wielkości osiedli też jest otwarta. Załoze się, że da się w taki sposób przemieszać ludnośc aby nie dochodziło do skrajnych patologii jak w Neapolu. W Niemczech w ten sposob funkcjonuje 50% mieszkan na wynajem i jakos sie da. Poza tym u Nas jest juz prawie stuletnia tradycja spoldzielni mieszkaniowych i zwiazanych z nimi urbanistyczncyh eksperymentow (np. WSM na Żoliborzu przed wojną) - tak więc architekci są swiadomi tych zagadnien od wielu lat.
 
Ludzie za komuny mnożyli się pomimo braku wszystkiego. Co drugi rodzic ma do opowiedzenia historię jak po ślubie gnieździł się w pokoju u rodziców. Ludzie po prostu nie wierzyli że będzie lepiej i nie czekali z dzieckiem, inne też były oczekiwania społeczne co do rodzenia dzieci. Moja teściowa starsze rodzeństwo mojej żony kilkanaście lat temu ostro ciała żeby mieli dzieci. A teraz do mnie spokojnie, bez ciśnienia, że nie ma co się śpieszyć. A mówimy tu o słuchaczce Radia Maryja

No więc mówisz, że obecnie wszystko jest "w Naszej głowie"? Nie wydaje mi się. Wtedy nie było opcji żeby po stracie pracy na sieciówce wypaść na bruk, nie trzeba było mieć pieniędzy na każda wizytę u lekarza, pomimo, że drobne łapówkarstwo było powszechne, nikt tez nie musiał brać kredytu na 30 lat i żyć w strachu, bo żyło się z dnia na dzień bardziej, chociaż biedniej. Inna skala ryzyka, a właściwie jego brak.
 
No więc mówisz, że obecnie wszystko jest "w Naszej głowie"? Nie wydaje mi się. Wtedy nie było opcji żeby po stracie pracy na sieciówce wypaść na bruk, nie trzeba było mieć pieniędzy na każda wizytę u lekarza, pomimo, że drobne łapówkarstwo było powszechne, nikt tez nie musiał brać kredytu na 30 lat i żyć w strachu, bo żyło się z dnia na dzień bardziej, chociaż biedniej. Inna skala ryzyka, a właściwie jego brak.

Błagam cię. Mieszkanie latami z rodzicami, albo gdzieś gdzie łazienka jest na korytarzu (doświadczyłem tego) przekracza moje pojęcie "brak ryzyka" Nie wyobrażam sobie mieszkania z podrośniętym dzieciakiem w dwupokojowym mieszkaniu a co dopiero tak jak w tamtych czasach.
 
@TheChosen1
A jak skomentujesz to co pisałem wczesniej o liczbie urodzen wczesniej?

To o wojnie? Skomentowalem.

Jezeli chodzi o BGK to wlasnie wyczytalem ze koncepcja im sie zmienila i wykupywac chca od developerow mieszkania na wynajem (co w praktyce jest w cenach rynkowych), a nie wspierac budownictwo socjalne. Pff...
 
Problemem są też ceny działek. Kiedyś był pomysł (PO) żeby masowo odrolnić ziemię w granicach i w bezpośrednim otoczeniu miast, co miało spowodować znaczny spadek cen. Chyba nic z tego nie wyszło.
 
Błagam cię. Mieszkanie latami z rodzicami, albo gdzieś gdzie łazienka jest na korytarzu (doświadczyłem tego) przekracza moje pojęcie "brak ryzyka" Nie wyobrażam sobie mieszkania z podrośniętym dzieciakiem w dwupokojowym mieszkaniu a co dopiero tak jak w tamtych czasach.

Moi rodzice znowu wyrazali nadzieje (sluszna jak sie okazalo), ze po roku mieszkania z rodzicami i 3h dojazdow do pracy w jedna strone, dostana mieszkanie majac dziecko i dostali w nowym bloku, wiec nie bylo tak, ze na nic nadziei nie bylo. Gierek przeciez "obiecal", mieszkania powstawaly, a to rodzilo podobne postawy.

No ale jaka jest twoja diagnoza i jak Ty chcesz zmienic sytucje? Chcesz przekonac mlodych, ze nie maja na co narzekac? Bronek mowil, aby zmienic prace i wziac kredyt, ale problem jest ograniczona liczba zasobow.
 
To o wojnie? Skomentowalem.

Jezeli chodzi o BGK to wlasnie wyczytalem ze koncepcja im sie zmienila i wykupywac chca od developerow mieszkania na wynajem (co w praktyce jest w cenach rynkowych), a nie wspierac budownictwo socjalne. Pff...

No przecież lody muszą być kręcone, nie? :)
 
Moi rodzice znowu wyrazali nadzieje (sluszna jak sie okazalo), ze po roku mieszkania z rodzicami i 3h dojazdow do pracy w jedna strone, dostana mieszkanie majac dziecko i dostali w nowym bloku, wiec nie bylo tak, ze na nic nadziei nie bylo. Gierek przeciez "obiecal", mieszkania powstawaly, a to rodzilo podobne postawy.

No ale jaka jest twoja diagnoza i jak Ty chcesz zmienic sytucje? Chcesz przekonac mlodych, ze nie maja na co narzekac?

Chosen ja się poddaje. Twoim rodzicom za komuny to faktycznie było dobrze. Rok czekania na mieszkanie to zajebista sprawa. Komuno wróć. Moi po 10 latach dostali w kamienicy do remontu. Dwa pokoje na trójkę dzieci. Podobnie cała rodzina-średni czas oczekiwania 10 lat. W tym był dyrektor ze SPOŁEM.


Problemem są też ceny działek. Kiedyś był pomysł (PO) żeby masowo odrolnić ziemię w granicach i w bezpośrednim otoczeniu miast, co miało spowodować znaczny spadek cen. Chyba nic z tego nie wyszło.

Ja bym odchodził od takich pomysłów bo to prowadzi do dzikiego zachodu w WZ i powstawaniu osiedli byle gdzie. Miasto to pewien organizm i bez planowania przestrzennego się nie obejdzie. Popatrz co się dzieje w Krakowie czy w Warszawie, jaka jest jakość osiedli budowanych w bumie mieszkaniowym, własnie na wuzetkach, bez parterów usługowych, dróg dojazdowych, komunikacji, szkół, placów zabaw. Większość deweloperów to ludzie z przypadku, nawet duże osiedle potrafią zbudować bez ładu i składu. Ja mam fajnie bo na 2,5 hektara deweloper zbudował 6 bloków (apartamentowców hehe) gigantyczny parking, spory plac zabaw dla dzieci, fajną przestrzeń z fontanną dla dorosłych i osiedle jest 20 metrów od przystanku tramwajowego. Ale tak działa 1 na 50, reszta w tym samym miejscu zbudowałaby 10 bloków po 11 pięter, ze współczynnikiem 0,00003 miejsca parkingowego na mieszkanie. Dla mnie każdy "wolnorynkowy" pomysł w tym zakresie to pozwolenie na chaos. Nie stać nas na doprowadzanie dróg i mediów na każdą podmiejską łąkę.
 
Chosen ja się poddaje. Twoim rodzicom za komuny to faktycznie było dobrze. Rok czekania na mieszkanie to zajebista sprawa. Komuno wróć. Moi po 10 latach dostali w kamienicy do remontu. Dwa pokoje na trójkę dzieci. Podobnie cała rodzina-średni czas oczekiwania 10 lat. W tym był dyrektor ze SPOŁEM.




Ja bym odchodził od takich pomysłów bo to prowadzi do dzikiego zachodu w WZ i powstawaniu osiedli byle gdzie. Miasto to pewien organizm i bez planowania przestrzennego się nie obejdzie. Popatrz co się dzieje w Krakowie czy w Warszawie, jaka jest jakość osiedli budowanych w bumie mieszkaniowym, własnie na wuzetkach, bez parterów usługowych, dróg dojazdowych, komunikacji, szkół, placów zabaw. Większość deweloperów to ludzie z przypadku, nawet duże osiedle potrafią zbudować bez ładu i składu. Ja mam fajnie bo na 2,5 hektara deweloper zbudował 6 bloków (apartamentowców hehe) gigantyczny parking, spory plac zabaw dla dzieci, fajną przestrzeń z fontanną dla dorosłych i osiedle jest 20 metrów od przystanku tramwajowego. Ale tak działa 1 na 50, reszta w tym samym miejscu zbudowałaby 10 bloków po 11 pięter, ze współczynnikiem 0,00003 miejsca parkingowego na mieszkanie. Dla mnie każdy "wolnorynkowy" pomysł w tym zakresie to pozwolenie na chaos. Nie stać nas na doprowadzanie dróg i mediów na każdą podmiejską łąkę.

Ja mieszkam w mieście, gdzie kolej była silna i dla której budowano własne osiedla. Ojciec pracował na stanowisku wymagającym pracy na różnych zmianach i pod telefonem w niektóre dni, więc w polączeniu z tym, że mial już dziecko, przynano mu mieszkanie blisko pracy. Nie był w Partii, nienawidzi komunistów.

Jezeli chodzi o planowanie to absolutnie nie zostawialbym tutaj wolnego pola developerom.
 
Wystaczy zeby każdy zabił babcie kolegi - problem solved :boss:
Chodzi o to ze mieszkania sie zwolnia?
Mi nie o to chodzilo, a o liczbe urodzen. Dodatkowo musi sie pojawic zagrozenie, wtedy ludzie naturalnie kopuluja wiecej. Tak jak np. w stanie wojennym.
 
Ja mieszkam w mieście, gdzie kolej była silna i dla której budowano własne osiedla. Ojciec pracował na stanowisku wymagającym pracy na różnych zmianach i pod telefonem w niektóre dni, więc w polączeniu z tym, że mial już dziecko, przynano mu mieszkanie blisko pracy. Nie był w Partii, nienawidzi komunistów.
.


To się nazywa wyjątek od reguły a nie norma. Mój teść też dostał mieszkanie od ręki...jak już znalazł po iluś tam latach odpowiednią fabrykę, która otwierała się na wsi i potrzebowała siły roboczej. Podobnie było z kopalniami. Ale większość żyła jak w Alternatywy 4 i tego się trzymajmy.
 
Chodzi o to ze mieszkania sie zwolnia?
Mi nie o to chodzilo, a o liczbe urodzen. Dodatkowo musi sie pojawic zagrozenie, wtedy ludzie naturalnie kopuluja wiecej.

Zakladam, ze babcie walczylyby co najmniej jak o krzyz i tanio by skory nie sprzedały. Trauma babciobojstwa = Dzieci.
 
To się nazywa wyjątek od reguły a nie norma. Mój teść też dostał mieszkanie od ręki...jak już znalazł po iluś tam latach odpowiednią fabrykę, która otwierała się na wsi i potrzebowała siły roboczej. Podobnie było z kopalniami. Ale większość żyła jak w Alternatywy 4 i tego się trzymajmy.

No ok, przekonales mnie. Jednak jakie jest rozwiazanie? Chyba nie samo zwiekszenie elastycznosci zatrudnienia mlodych jak w programie Petru?
 
No ok, przekonales mnie. Jednak jakie jest rozwiazanie? Chyba nie samo zwiekszenie elastycznosci zatrudnienia mlodych jak w programie Petru?

Powolny rozwój. Nie mam pomysłów, może poza faktycznie obniżeniem podatków, ale nie liczyłbym na to w dobie zbrojeń. Te wszystkie pomysły z elastycznością zatrudnienia mnie nie przekonują. Wprowadzili teraz przepisy że pracodawca może zatrzymać pracownika dłużej, jeśli to konieczne a potem dać mu wolne. No i apteki masowo przechodzą na 9-10 godzinny dzień pracy bo tak im wygodniej. Obniżenie najniższej pensji dla młodych=emigracja. Jedyne co może zmienić zatrudnialność to zlikwidowanie obciążeń ZUS dla młodych, a nawet lepiej dla długo nie zatrudnionych. Skoro młody przedsiębiorca może płacić przez 2 lata obniżoną stawkę ZUS to dlaczego nie można by takiej płacić za pracownika? Mnie zawsze przed zakładaniem firmy (najczęściej pod pracodawcę) blokowała trochę nieuchronność ZUS. Ja pracuję dla kogoś, ale mam firmę, on mi nagle przestaje płacić i nie mam z czego ZUS zapłacić.
 
Back
Top