Każdy wywiad to samo
W Niemczech jest obowiązek posylania dzieci do szkoły a oni I tak się nie asymiluja.
@Bezimienny nie raz pisał o tym, że rodzice mieszkający już lata w Niemczech nie rozumieją po germańsku.
Nie będzie żadnej asymiliacji, pokazaly to eksperymenty w calej europie. Od szecji po wlochy
Tak samo jak są Kubańczycy, Polacy, Chińczycy w USA a zbytnio nie potrafią mówić po angielsku albo jak zaczynają mówić to ludzie się nie orientują, że to angielski jak to mówił ten koleś z kanału Dave z Ameryki o swojej babci
Mocniej: nielegalnie imigranci w USA (którzy nie są zresztą tacy straszni i nawet sam Trump korzystał z ich pracy, żyją płacą nawet podatki będąc na nielegalu xD) teoretycznie można powiedzieć, że lepiej się asymilują aby się nie wyróżniać
To jest jeszcze bardziej skomplikowane: od segregacji majątkowej dzielnic zarówno we Francji jak i w Niemczech (no nawet jak sie okaże, że miałeś rodzinę która zapiszę tobie niezłe mieszkanie czy dom w lepszej okolicy to jeśli nie zarabiasz kozacko to sorry trzeba sprzedać: majątek kumulowany przez rodzine nie zawsze zapewnia wzrost poziomu życia następnych pokoleń), aż po mniejsze dotacje do szkół gdzie większość dzieci to imigranci o czym np. chyba też pisał
@manfred004
Paradoksalnie mamy większe multikulti w Polsce niż w UK czy we Francji: nie zgadzam się z receptami, ale ten koleś ma dużo racji
Kluczem jest praca i szkoła. Rodzice muszą pracować, a dzieci chodzić do normalnych, polskich szkół. Żeby tak było nie można im dawać nic za darmo i należy wymagać stałego zatrudnienia. W przypadku gdy nie pracują zbyt długo, lub nie wysyłają dzieci do szkoły, cofać prawo pobytu. To spowoduje, że automatycznie się zasymilują.
Paradoksalnie na przykładzie Francji to duża asymilacja nie była potrzebna, bo dużo tych Murzynów zna jezyk francuski (tylko "afrykańską" wersje, ale angielski afrykański też jest specyficzny i czasami trzeba się wsłuchać), nawet proporcjonalnie to to Muzułmanów dużo nie było w "pakiecie imigrantów".
Problem polega na tym, że zarówno Niemcy jak i Francuzi chcieli "obywateli nowej ery" nie tylko taniej siły roboczej (obawiali się w 2004 roku, że Polacy zniszczą ich rynek pracy ale jednocześnie ściągali tańszą siłę roboczą).
Chociaż fakt faktem polscy samorządowcy chętnie chcą psuc asymilacje. Władze Wrocławia chciały utworzyć jeszcze przed wojną klasy tylko dla Ukraińców, z lekcjami po ukraińsku.
Ukraińcy swoich dzieci tam nie zapisali i klasy nie powstały i słusznie bo to robienie krzywdy dziecku. Wyszło, że imigranci mądrzejsi są od władzy