Polityka

Od pozostałych. Z moich znajomych mam tylko dwie osoby w moim wieku z hipoteką. Reszta u mamy albo wynajem.
A rozumiem. Ciekawe, ja w wieku 25 lat już miałem swoje pierwsze mieszkanie (i hipotekę :lol: ), stałą pracę i się żeniłem wtedy, a trzeba uczciwie przyznać, że wcześniej nie byłem jakiś wielce odpowiedzialny :awesome:
 
A rozumiem. Ciekawe, ja w wieku 25 lat już miałem swoje pierwsze mieszkanie (i hipotekę :lol: ), stałą pracę i się żeniłem wtedy, a trzeba uczciwie przyznać, że wcześniej nie byłem jakiś wielce odpowiedzialny :awesome:
To ja podobnie.

@Gibon czujesz sie lepszy od swoich znajomych bo masz hipotekę?
 
Orban dostanie pożyczkę, a Polska nie: chociaż pewnie poręczyli pożyczkę innych krajów :korwinlaugh:


Samorządowcy to szkodniki, najgorszy sort polityków, ale nikt nie prowadzi tak zajebistych mediów społecznościowych jak prezydent Wrocławia


Powinien, miał zdolność kredytową. Stare dobre czasy :jon:
No 9 tys zarobków aby mieć kredyt na kawalerkę :childcry:


Kończy się era fliperów...
 
Marszałek Sejmu Witek: bla bla bla w sprawie dziewięćdziesiątej rocznicy Wielkiego Głodu w Ukrainy bla bla bla

kierwa, ale ten nasz język ewoluuje, jak na pędzącym koniu jakimś :confused:
 

Nie przesłuchałem całego ale rzuciło mi się od razu w oczy jak wielu posłów jest na sali xD. Bardzo mnie cieszy, że tak tłumnie wykonują swoje obowiązki. Co do tej pojebanej ustawy jest podobna w Hiszpanii i ostatnio czytałem, że już są gangi które w klubach szukają ofiar. Dupa wyrywa chłopa idą do niego na chatę po chwili wjeżdża policja typ robi out z własnego mieszkania, a po wszystkim ekipa zajmuję się wyczyszczeniem mieszkania.
 
Tylko niech potem nie płaczą, że liczba rozwodów lawinowo rośnie przy jednoczesnym spadku zawierania związków małżeńskich, a dzieci rodzi się tyle co kot napłakał. Przy takich przepisach, dupa będzie jedynie na imprezie i w hotelu. Ewentualnie w parku pod drzewem lub na kocyku.
 
Tylko niech potem nie płaczą, że liczba rozwodów lawinowo rośnie przy jednoczesnym spadku zawierania związków małżeńskich, a dzieci rodzi się tyle co kot napłakał. Przy takich przepisach, dupa będzie jedynie na imprezie i w hotelu. Ewentualnie w parku pod drzewem lub na kocyku.
Tak sie konczy jak politycy biora sie za rozwiazywanie jakichkolwiek problemow. Od pewnego czasu mam wrazenie, ze oni specjalnie ten gnoj robia zeby moc pozniej ludziom wciskac, ze sa potrzebni.
 
Dlaczego niektórzy nazywają rządy PiS putinizacyjnymi:


Ok, sorry, ale będzie przeklinane.

Ten temat miał być w jutrzejszym tygodniu w reżimie, ale jest tak kurwa absurdalnie głupi i tak bardzo obnaża patologię jaką są rządy tych zasranych satrapów, że nie mogę o tym nie napisać oddzielnie.

Do rzeczy: prokuratura w Szczecinie, jak przystało na instytucję prowadzącą śledztwa, opublikowała dowody w internecie, wypisz wymaluj jak jakaś kurwa Gazeta Polska czy inny periodyk rybacki. Sam fakt takiej publikacji jest patologią typową dla środkowoazjatyckich satrapii, ok? Ok.

To po pierwsze.

Co jest w opublikowanych materiałach? Ano SMS-y prokurator Ewy Wrzosek. Tak. Tej, która jako jedna z niewielu osób w 37-milionowym kraju, chciała pociągnąć do odpowiedzialności Sasina i innych aparatczyków, którzy nielegalnie organizowali wybory kopertowe. Tak, tej, którą Ziobro i Kamiński szpiegowali Pegasusem, czemu do tej pory zaprzeczano, a co teraz chyba niejako potwierdzono, no bo przepraszam, ale skąd kurwa mają jej SMS-y? Sam fakt, że je mają - jest patologią i dowodem, że żyjemy w ustroju hybrydowym.

To po drugie.

W tychże SMS-ach Ewa Wrzosek wraz z drugą prokurator, rzekomo udostępniają informacje ze śledztwa osobom do tego nieupoważnionym. Konkretnie chodzi o lato roku 2020, gdy w Warszawie w krótkim czasie doszło do dwóch wypadków autobusowych, o co Partia oczywiście obwiniła Trzaskowskiego. WEDŁUG OPUBLIKOWANYCH SMS-ÓW, Wrzosek i Małgorzata M., miały udostępnić dane o badaniu moczu kierowcy urzędnikowi warszawskiego ratusza, niejakiemu Michałowi Domaradzkiemu. Oczywiście czy tak rzeczywiście było - nie mamy pojęcia, dlatego że ponieważ:

a) Pegasus może modyfikować dane w telefonie, w tym także fragmenty korespondencji.

b) Partia ma już na koncie po prostu montowanie SMS-ów tak, by obciążały przeciwników politycznych, co przećwiczono z senatorem Brejzą.

c) Ewa Wrzosek mówi, że cytowanych przez prokuraturę SMS-ów nie wysyłała i sorry, ale jej zdanie cenię wyżej niż ziobrystów, ok?

Te trzy podpunkty dają nam po trzecie.

Niemal równolegle, Ewa Wrzosek została oddelegowana na cały dzień do pracy w sądzie, dzięki czemu posłuszni woli Partii pseudoprokuratorzy mogli... przeszukać jej biuro. Tak, bez jej udziało, co znaczy, że mogli tam "znaleźć" co chcieli. To jest oczywiście standard białorusko-kremlowski.

To po czwarte.

Ale to dalej nawet nie połowa. Bowiem chwilę później Ewa Wrzosek została... zawieszona na pół roku. Rozumiecie? ZUPEŁNYM KURWA PRZYPADKIEM, zawieszenie dotyka akurat tę prokurator, która ściga Sasina, była inwigilowana cyberbronią antyterrorystyczną, której właśnie po bantustańsku przewalono biuro i której SMS-y, prawdopodobnie i tak sfejkowane, właśnie po prostu kurwa opublikowano, jakby to nie był dowód w śledztwie (zakładając, że takowe się w ogóle toczy) tylko jakiś felieton u Sakiewicza.

Ten niesamowity zbieg okoliczności, to nasze po piąte.

I teraz wjeżdża gęste. Bowiem wspomniany wyżej Michał Domaradzki z warszawskiego ratusza został... aresztowany przez CBA. Uwaga, bo zarzut jest nieprawdokurwapodobny. Otóż Michał Domaradzki miał wyciągać od obu pań prokurator dane ze śledztwa by "osiągnąć korzyść osobistą, wyrażającą się w uzyskaniu przychylności przełożonego", którym to przełożonym jest oczywiście Trzaskowski. Oczywiście z kilometra pachnie to zwykłą gównoprawdą. Ale nawet, NAWET jeśli cały ten proceder miał miejsce i rzeczywiście przekazywano tak kluczowe informacje jak wynik badań moczu kierowcy (które i tak chwilę później podawała publicznie policja), to kurwa mać ja pierdolę, co ma do tego CBA? I czemu tego człowieka, pełniącego dyrektorskie stanowisko w ratuszu 2-milionowego miasta wyciąga się jak jakiegoś dilera czy mordercę?

To po szóste.

I teraz gwódź programu. Otóż cały ten cyrk ma oczywiście na celu ujebanie Trzaskowskiego. I wyobraźcie sobie, że szczecińska prokuratura udostępniła nie tylko rzekome SMS-y Ewy Wrzosek z Domaradzkim i Małgorzatą M., ale także Domaradzkiego z... Trzaskowskim.

Przeczytajcie to jeszcze raz na wydechu: ziobrowa prokuratura udostępniła prywatne SMS-y prezydenta Warszawy ze swoim urzędnikiem, w końcówce kampanii wyborczej, gdy ów prezydent Warszawy kandydował na prezydenta Polski.

Po siódme rodzą się zatem oczywiste pytania:

- Czy Trzaskowski był inwigilowany Pegasusem?

- Czy jeśli był, to czy możemy mówić o legalności wyborów prezydenckich w 2020, skoro Partia wiedziała wszystko o Trzaskowskim, a Adrianek wygrał niewielką różnicą głosów?

- Jeśli nie był, to skąd kurwa Ziobro ma jego SMS-y?

- Jeśli zostały one zdobyte Pegasusem lub jakimś innym oprogramowaniem, to przepraszam bardzo, ale na jakiej podstawie prawnej?

- Jeśli Ziobro ma SMS-y Trzaskowskiego i Domaradzkiego, to czy ma też SMS-y Trzaskowskiego z innymi?

- Jeśli tak, to czy przypadkiem Ziobro nie ma całego folderu pełnego kompromatów na jednego z najważniejszych polityków opozycji, co de facto wyłącza go z jakiejkolwiek wyborczej gry?

- Czy jeśli Trzaskowskiego zaatakowano Pegasusem, oznacza to, że Ziobro ma także przynajmniej fragmenty korespondencji ze wszystkimi, z którymi Trzaskowski rozmawiał, co prawdopodobnie oznacza tysiące ludzi?

- Czy cały ten cyrk nie jest po prostu sposobem Ziobry na powiedzenie nam wszystkim: tak, mam całe foldery kompromatów i chuja możecie mi zrobić?

- Czy to jest kurwa mać normalne?

Żyjemy w kraju, w którym dzieją się rzeczy, o których do tej pory czytaliśmy w reportażach o Rosji. Rząd organizuje sobie nielegalne wybory, bo czemu kurwa nie. Państwowa funkcjonariuszka, która jak w jakimś thrillerze politycznym, próbuje kogoś za to pociągnąć do odpowiedzialności jest represjonowana. Rząd, okazuje się, może sobie ot, tak, z dupy zupełnie, opublikować jej SMS-y, twierdząc, że dowodzą jakiegoś strasznego przestępstwa, choć wiemy, że już wcześniej takimi SMS-ami manipulowali. Na podstawie tych SMS-ów, rząd może sobie wpaść do ratusza ze swoją policją polityczną (oficjalnie antykorupcyjną) i wyprowadzić wysokiego urzędnika. Potem mogą sobie opublikować SMS-y prezydenta stolicy i to z czasów, gdy prawie wygrał wybory o prezydenta RP, tym samym jasno nam sugerując, że w tamtych wyborach (2020) szpiegowano sztab opozycji tak samo jak w poprzednich (Brejzę w 2019), czyli że te wybory miały gówno wspólnego z uczciwością i równością. I wszystko to się dzieje: bez śledztw, bez formalnych zarzutów, bez przesłuchań, bez żadnego uzasadnienia, po prostu dlatego, że mogą.

Ale hej, wybory się odbyły, nie? W Polsce jest demokracja, o co chodzi?
 
Tak sie konczy jak politycy biora sie za rozwiazywanie jakichkolwiek problemow. Od pewnego czasu mam wrazenie, ze oni specjalnie ten gnoj robia zeby moc pozniej ludziom wciskac, ze sa potrzebni.
Moje ulubione to trudności w wyjebaniu z mieszkania pasożyta który nie płaci i ma dzieciaka więc ludzie nie wynajmują kobietom mieszkań, wszystkie przepisy z L4 w ciąży. No i oczywiście ochrona pracowników przy wieku emerytalnym więc trzeba się takiego pozbyć chwilę przed.
 
Kurwa te barany znowu jakieś kretyńskie przepisy przegłosowali. Jak przez pomówienie można wyjebać właściciela z wlasnego domu to prawie wszyscy za tym zagłosowali. Jesteśmy zgubieni...
1670092526769.png
 
Nie przesłuchałem całego ale rzuciło mi się od razu w oczy jak wielu posłów jest na sali xD. Bardzo mnie cieszy, że tak tłumnie wykonują swoje obowiązki. Co do tej pojebanej ustawy jest podobna w Hiszpanii i ostatnio czytałem, że już są gangi które w klubach szukają ofiar. Dupa wyrywa chłopa idą do niego na chatę po chwili wjeżdża policja typ robi out z własnego mieszkania, a po wszystkim ekipa zajmuję się wyczyszczeniem mieszkania.
Metoda salami, powolne odbieranie praw, zwiększanie kontroli i zabijanie przedsiębiorczości. A wszystko po to żeby schlebiać "słabszym". Nie wiem gdzie jest granica tych absurdów, ale to jebnie.
 
Back
Top