Wut?
2/3 Polaków gotowych do włączenia się w obronę kraju. 17% na froncie.
**Gotowość do zaangażowania się w obronę kraju w razie wojny deklaruje 66% dorosłych Polaków, z czego 17% w walkę na froncie, a 49% w inne działania związane z obronnością
defence24.pl
Przeraża to że specjaliści, eksperci, elity - są tak kurwa małymi ludźmi. Żrą sie bardziej między sobą, niż z wrogiem.
JA-PIER-DO-LĘ.
Przeraża mnie to że w swoim alfa zacietrzewieniu są w stanie wulgarnie i publicznie niszczyć osobę, tworzyć jakieś obozy, frakcje - zamiast budować merytoryczne alternatywy. Bo łatwiej srać złośliwymi tłitami.
Przeraża mnie to że każda sroka swój ogon chwali, fani zmechu fapują do zmechu, specjalsi fapują do sił specjalnych, fani terytorialsów wzwodują przy terytorialsach, droniarze przy dronach, marynarze przy okrętach, lotnicy przy lotnictwie. Kazdy ma jakiegos fisia, i ten jego fiś jest najlepszejszy i reszta się kurwa nie zna.
Przeraża mnie to, że te same zdarzenia z pola bitwy pokazuja niekompetencje innych, jednoczesnie udowadniajac prawdziwosc wlasnych tez. Dla nich wszystkich.
Przeraża mnie to, że każdą wypowiedź interpretuje sie w najgorszy mozliwy sposob, najbardziej ukazujacy brak wiedzy adwersarzy, byle wyśmiać, byle wbić szpilę.
A jakby to rzutować na budżety to podejrzewam że nie byłoby aż tak znaczących różnic, ich wizje nie są ortogonalne. To nie jest tak że jeden mówi TYLKO lekka piechota, albo TYLKO artyleria, TYLKO drony. Będą się zaciekle kłócić o te 10% korekty, wyzywajac sie PUBLICZNIE od pseudo-ekspertów. No bo nie jest ważne że się zgadzają w 90% tylko ważne że w 10% mają inne wizje. Jeden będzie lepiej rozumiał bitwy morskie, drugi jak zdominować w powietrzu, komunikacji stratgicznej itp, itd., wiec nie dziwota ze inaczej rozkladaja akcenty.
Czy ANW wymaga korekt? No na pewno, przy zakresie tematu - musi. Zakładam że to nie jest gotowy, skończony produkt, ale projekt który podlega zmianom, uszczegóławianiu lub wariantyzacji.
Czekam obserwuję, wyciągam wnioski.
Natomiast strasznie zniechęca stan emocji i ludzkiej małości w tej debacie, aż naprawdę nie chce się obserwować tych ludzi...