Follow along with the video below to see how to install our site as a web app on your home screen.
Note: This feature may not be available in some browsers.
co zrobił byś Ty Tomaszu, gdyby podszedł do ciebie typ, który wcześniej narobił ci koło dupy, a teraz wyskakuje z grabą i "Dzień dobry", jakby nigdy nic? tu nie chodzi o dywagacje mądry - głupi, tu chodzi o honor...
Wiesz ilu ludzi narobiło/robi Korwinowi koło dupy? Kto będzie następny? Tusk, Kaczyński, Miler czy Palikot? W polityce trzeba być gruboskórnym. Ręki nie musiał podawać.
Zmieniając temat. Nowy prezes PAFERE i członek CAS kontra GUZ z OPZZ. Budrewicz bardzo dobrze wypada w TV - a Guz rzuca Konfucjuszem na lewo i prawo :D
Odróżnijmy mądrość życiową od inteligencji IQ
Wiesz ilu ludzi narobiło/robi Korwinowi koło dupy? Kto będzie następny? Tusk, Kaczyński, Miler czy Palikot? W polityce trzeba być gruboskórnym. Ręki nie musiał podawać.
A dlaczego nie? Jeśli politykę będziemy określać w skalach gruboskórności to ja wypadam
Co oni maja za standardy, lepiej się zachowuje Zenek spod monopolowego
Obecna nasza klasa polityczna prawie żadnych. Przy czym nie uważam, żeby lanie po mordach nawet największego warcholstwa przez JKM było krokiem w dobrą stronę.
Tens: Zgadza się, aczkolwiek ocenanie inteligencji kinestatycznej (ruchowej) w kontekscie dzialalnosci politycznej Korwina nie ma tu za duzo sensu :D
Być może JKM zmieni jej postrzeganie w aspekcie politycznym :-)
Na twitterze doszczętnie zniszyło mnie to:
3 najbardziej zabójcze tercety najbliższego sezonu:
Messi - Suarez - Neymar
Cristiano - Benzema - Bale
Janusz - Korwin - Mikke
W porównaniu z dniem dzisiejszym w dawnych czasach płace były niskie, a warunki pracy prymitywne, ponieważ niska była wydajność, maszyny i narzędzia - proste, a technologia i metody produkcji - bardzo nieskomplikowane. Jeżeli z jakiegokolwiek powodu nasza wydajność miałaby spaść do podobnego poziomu, to tydzień pracy wydłużyłby się bez względu na to, co przedstawiciele związków zawodowych mieliby na ten temat do powiedzenia.
Powodów, dla których prapradziadek zarabiał 5 dolarów za 60-godzinny tydzień pracy należy doszukiwać się w jego niskiej wydajności, a nie w obecności związków zawodowych. Te 5 dolarów, które zarabiał, stanowiły pełne i sprawiedliwe wynagrodzenie za jego wysiłki wytwórcze. Zasady ekonomiczne wolnego rynku, konkurencji pomiędzy pracodawcami oraz mobilność pracownika i jego wolny wybór gwarantowały mu pełną płacę, w ramach określonych warunków produkcyjnych.
W porównaniu z dniem dzisiejszym w dawnych czasach płace były niskie, a warunki pracy prymitywne, ponieważ niska była wydajność, maszyny i narzędzia - proste, a technologia i metody produkcji - bardzo nieskomplikowane. Jeżeli z jakiegokolwiek powodu nasza wydajność miałaby spaść do podobnego poziomu, to tydzień pracy wydłużyłby się bez względu na to, co przedstawiciele związków zawodowych mieliby na ten temat do powiedzenia.
Sennholz chyba zapomniał o procesach infacyjnych skoro porównywał płace nominalne z różnych okresów. Podobnie nie wspomina, że w rodzinie 60 godzin pracował najczęściej jedynie mężczyzna, bo kobieta zajmowała się domem. Kiedyś małżeństwo z tymi 5 dolarami miało kilkoro dzieci, opłacało ich edukację i służbę zdrowia i to częśto z jednej pensji, bo kobieta zajmowała się domem, a dzisiaj wielu nie stać na jedną pociechę, mimo że oboje pracują. Kiedyś większość przedsiębiorców zaczynała działolność od prywatnych oszczędzności, dzisiaj start bez kredytu trudno sobie wyobrazić.
W krajach azjatyckich masz dużo przypadków śmierci przez niewyspanie.
Japończycy pracują wyraźnie mniej od Polaków, a przypadki, o których mówisz albo samobójstwa związane z pracą są prawdziwą plagą.
Tutaj nie ma mitycznego wyboru, wśród pracowników nisko wykwalifikowanych. Niestety bardziej opłaca się prostego pracownika zamienic innym, rownie tanim niz o niego dbac.
Sennholz chyba zapomniał o procesach infacyjnych skoro porównywał płace nominalne z różnych okresów. Podobnie nie wspomina, że w rodzinie 60 godzin pracował najczęściej jedynie mężczyzna, bo kobieta zajmowała się domem. Kiedyś małżeństwo z tymi 5 dolarami miało kilkoro dzieci, opłacało ich edukację i służbę zdrowia i to częśto z jednej pensji, bo kobieta zajmowała się domem, a dzisiaj wielu nie stać na jedną pociechę, mimo że oboje pracują. Kiedyś większość przedsiębiorców zaczynała działolność od prywatnych oszczędzności, dzisiaj start bez kredytu trudno sobie wyobrazić.
Mniejsza o to, bo na istotną rzecz zwróciłeś uwagę, o której się zapomina. Kiedyś ludzie rzeczywiście pracowali po 16 godzin na dobę, ale własnie pracował tylko ojciec - i był w stanie utrzymać żonę, piątkę dzieci i dom. Dziś niby mamy dobrobyt, ośmiogodzinny dzień pracy, a jednak w większości rodzin pracuje mąż i żona (nieraz i więcej niż po 8 godzin na dobę) a często i tak z trudnością utrzymują mieszkanie i jedno dziecko. O tym Hartman i reszta myślicieli nie mówi?