Polityka

jaki socjal? powiedzmy, ze po studiach, osobnik, ktory skonczy je za wzieta pozyczke stwierdzi, ze nie bedzie jej zwracal bo nie ma z czego i co wtedy?
To go przerobią na mydło i organy sprzedadzą
P.S ewentualnie na mączkę mięsno-kostną lub wezmą na eksperymenty medyczne.
 
no to jest, chyba jedyny sposob na egzekucje tego dlugu bo pokombinowac mozna :wink: nie trzeba miec konta w banku, wystarczy robic na czarno, wszystko miec na kogos i co wtedy?
jaki socjal? co wy tam wszyscy na socjalu jestescie? :lol: poza tym to ta sama "kupka", z ktorej udzielona zostala ta pozyczka wiec jaki jest sens wyplacania tego socjalu zeby pozniej go zajac?
Podejrzewam, ze taki typowy Niemiec (nie ten z tych bezowych) to nie bedzie myslal o takich kombinacjach, moje dywagacje sa czysto teoretyczne ale podejrzewam, ze panstwo niemieckie tez musi miec je na uwadze, przewidujac wszystkie opcje.
To nie jest ta sama kupka pieniędzy. Całkiem inne urzędy. No ci co nie robią to są wszyscy na socjalu więc praktycznie każdy ma dochody. A żeby mieć dochód musisz mieć konto. Jedynie jeśli jesteś właśnie na socjalu to nie musisz mieć konta w banku, ale nawet arbeitsamt tego nie praktykuje i wysyła socjalistów do banku, żeby otworzyli konto.
Wiesz, tutaj po studiach zarabiasz naprawdę konkretny hajs, więc nawet ciapole wola iść robić, niż chuja mieć albo robić na czarno
 
Tańsze studia zaoczne też byłby dobrym rozwiązaniem. Jestem ciekawy ilu jest tych studentów typu ,,nie jestem żadnym kapitałem"/przeczekanie kilku lat?
Boże ci ludzi pisali, że uwłaczające by dla nich było, jeśli rekrutem by się ich spytał po co studiowali filozofie -świata się nie zmieni. Pozostaje tylko traktować to albo jako tragedie, albo komedie

Tańsze studia zaoczne... Właśnie na zaocznych jest większość tych wegetujących, którzy poszli tam "bo papier", płacących za kształcenie, dostających stypendia naukowe (kurwa na zaocznych każdy tutaj ma świetną średnią), po to aby właśnie ten papier mieć, a żadnej wiedzy nie wynoszą z tych studiów, jeszcze mniejszą niż najwięksi dekle z dziennych. A to jest wyzwanie.
 
To nie jest ta sama kupka pieniędzy. Całkiem inne urzędy.
no jak? wszystkie te urzedy to przeciez ta sama panstwowa kupka pieniedzy czyli kazdy ciagnie z jednego, tego samego, wspolnego, panstwowego zrodelka. (podatki) Jak przesledzimy droge pieniedzy od samego dolu czyli powiedzmy od urzedu do gory to dojdziemy do tego samego jednego, glownego zrodla czyli niedorzecznoscia wg mnie byloby wsiadanie komus na socjal wyplacany z tego samego zrodla co zaciagnieta pozyczka, zeby sciagnac naleznosc za te pozyczke tzn z perspektywy dluznika jest to sytuacja, jak najbardziej korzystna :smile: rozumiem zajecie czesci wyplaty, ktora jest wyplacana za prace, tu jest logika. To tak jakbym ja byl Ci winien powiedzmy pincet i splacalbym Ci te pozyczke kasa, ktora Ty mi dajesz za nic czyli wychodziloby na to, ze tej pozyczki po prostu Ci nigdy nie oddam :tongue:
 
no jak? wszystkie te urzedy to przeciez ta sama panstwowa kupka pieniedzy czyli kazdy ciagnie z jednego, tego samego, wspolnego, panstwowego zrodelka. (podatki) Jak przesledzimy droge pieniedzy od samego dolu czyli powiedzmy od urzedu do gory to dojdziemy do tego samego jednego, glownego zrodla czyli niedorzecznoscia wg mnie byloby wsiadanie komus na socjal wyplacany z tego samego zrodla co zaciagnieta pozyczka, zeby sciagnac naleznosc za te pozyczke tzn z perspektywy dluznika jest to sytuacja, jak najbardziej korzystna :smile: rozumiem zajecie czesci wyplaty, ktora jest wyplacana za prace, tu jest logika. To tak jakbym ja byl Ci winien powiedzmy pincet i splacalbym Ci te pozyczke kasa, ktora Ty mi dajesz za nic czyli wychodziloby na to, ze tej pozyczki po prostu Ci nigdy nie oddam :tongue:
Główne źródło jest to samo, podatki. Ale jak zbierasz socjal, a masz dług w urzędzie miasta, to musisz go spłacać z tych pieniędzy z socjalu.
 
Główne źródło jest to samo, podatki. Ale jak zbierasz socjal, a masz dług w urzędzie miasta, to musisz go spłacać z tych pieniędzy z socjalu.
jak sie czyta takie rzeczy to czlowiek przestaje sie dziwic temu calemu zalewowi 3 swiata na Niemcy.
 
Ktoś z Was może się orientuje jak ewoluowały umowy o pracę w Stanach Zjednoczonych? Czytałem artykuł, w którym tłumaczono że obecna sytuacja młodych ludzi w USA jest słabsza niż starszych pokolen z powodu umów śmieciowych oferowanych przez agencje pośrednictwa pracy. Jestem ciekawy jakie są fakty. Jak to wyglądało rzeczywiście za pokolenia baby boomers - na jakich umowach ludzie z tego pokolenia pracowali? Ktoś ma jakąś wiedzę na ten temat, linki, artykuły? @Jakub Bijan @Dzihados ?
 
Dobre pytanie @Karateka@ ale na nic takiego w sieci/literaturze jeszcze nie trafilem. Kuba czyta Sowella - moze tam?

Zmienie temat, przez chwile sie zadtanawialem czy nie do skory: Its just a little bit of history repeating...
 
Tańsze studia zaoczne... Właśnie na zaocznych jest większość tych wegetujących, którzy poszli tam "bo papier", płacących za kształcenie, dostających stypendia naukowe (kurwa na zaocznych każdy tutaj ma świetną średnią), po to aby właśnie ten papier mieć, a żadnej wiedzy nie wynoszą z tych studiów, jeszcze mniejszą niż najwięksi dekle z dziennych. A to jest wyzwanie.
Raczej mi się wydaje, że to studiowanie zaoczne jest większym wyczynem niż dzienne. Oczywiscie nie zawsze, nie każdy kierunek i nie każda uczelnia, ale połączyć pracę na pełen etat z nauką czy czasami jeszcze rodzinną jest sporym dokonaniem.
Ale rozumiem, że są też uczelnie lubiące wydawać tylko dyplomy. Nawet nie mówię o uczelniach, bo czasami pomiędzy wydziałami jednej uczelni jest przepaść.
 
Tańsze studia zaoczne... Właśnie na zaocznych jest większość tych wegetujących, którzy poszli tam "bo papier", płacących za kształcenie, dostających stypendia naukowe (kurwa na zaocznych każdy tutaj ma świetną średnią), po to aby właśnie ten papier mieć, a żadnej wiedzy nie wynoszą z tych studiów, jeszcze mniejszą niż najwięksi dekle z dziennych. A to jest wyzwanie.

nie wiem Hubi jakie szkoły kończyłeś ja bylem na licencjacie na dziennych i na magisterce zaocznych wiec mam jakies tam porownanie.

Zaoczni co prawda nie musieli zaliczać ćwiczeń ale co do egzaminów to poziom był bez różnicy i dla dziennych i dla zaocznych. W dodatku będąc zaocznym musiz pogodzić pracę ze studiami a uwierz mi ciężko się zmobilizować po 8h roboty , w dodatku masz tylko co drugi tydzień wolny.

Poza tym dzisiaj dzienne stylem nauki zaczynają się upodabniać do zaocznych. Studenci zapisują się na późniejsze zajęcia albo chodzą na tylko te co muszą żeby pójść do pracy.

Gdybym miał miał dzisiaj iść na studia to od razu bym poszedł na zaoczne, bo tylko tracisz czas zamiast zdobywać doświadczenie zawodowe. Znajomi którzy na magisterke wybrali dzienne po dwóch latach szukali marnych staży a ja już miałem umowę o pracę, dwa lata doświadczenia i jakąś tam pensyjke.

Oczywiscie to tez zalezy od kierunku, taka medycyna musi byc dzienna.
 
nie wiem Hubi jakie szkoły kończyłeś ja bylem na licencjacie na dziennych i na magisterce zaocznych wiec mam jakies tam porownanie.

Zaoczni co prawda nie musieli zaliczać ćwiczeń ale co do egzaminów to poziom był bez różnicy i dla dziennych i dla zaocznych. W dodatku będąc zaocznym musiz pogodzić pracę ze studiami a uwierz mi ciężko się zmobilizować po 8h roboty , w dodatku masz tylko co drugi tydzień wolny.

Poza tym dzisiaj dzienne stylem nauki zaczynają się upodabniać do zaocznych. Studenci zapisują się na późniejsze zajęcia albo chodzą na tylko te co muszą żeby pójść do pracy.

Gdybym miał miał dzisiaj iść na studia to od razu bym poszedł na zaoczne, bo tylko tracisz czas zamiast zdobywać doświadczenie zawodowe. Znajomi którzy na magisterke wybrali dzienne po dwóch latach szukali marnych staży a ja już miałem umowę o pracę, dwa lata doświadczenia i jakąś tam pensyjke.

Oczywiscie to tez zalezy od kierunku, taka medycyna musi byc dzienna.

Mówię z doświadczenia moich znajomych, nie znam nikogo kto poszedł na zaoczne i w międzyczasie pracował w kierunku w którym chciał się rozwijać i zdobywać doświadczenie zawodowe. Po prostu papierek. Przynajmniej na licencjacie, bo jeżeli chodzi o magisterkę to sam poważnie rozważam pójście na studia zaoczne i pracę w "zawodzie", ale miałem na myśli głównie licencjat.
 
U mnie w Akademii Magii jest tak iż na zaocznych poziom jest niższy np pytania na testach są pytania zamknięte a na dziennych otwarte itp. Co do pracy w zawodzie to jest to praktycznie niewykonalne
 
No Rysiu jest... ...unikalny :)

EDIT:
Sam nie wiem czy to lajkować i co to powie o mnie jako o człowieku #beka
 
żądzą nami durnie a alternatywą też są durnie, co za biedny kraj.

Ostatnio w kropce nad i byl bierdoń z tą modelką rubik czy jakoś. Promowali jakąs akcje o edukacji seksualnej i Robercik mowil cos w stylu "dzieci uczą się w szkolach o pantofelkach, równań matematycznych a nie uczą się tego co NAJWAŻNIEJSZE czyli o seksie. No bo co najbardziej interesuje młodzież ?"

Ja pierdole, no pewnie, wiedza jak założyć kondona jest ważniejsza od matematyki. :no no: zamiast inżynierów będziemy mieli wyedukowanych ruchaczy.
 
Sedzia Stuleja :cryme: Rysiek jest, jednak niedowyjebania taki Jas Fasola polskiej polityki :lol:


25591676_2016218245259315_5623219870881333988_n.png
 
Leszke :rofl:


a tak na powaznie to jest to, z pewnoscia bardzo ciekawy przypadek dla psychiatrow. Taka, swoista mania wielkosci nie poparta praktycznie niczym, nie majaca zadnych podstaw, oprocz propagandowej sciemy Kiszczaka z Jaruzelem. Chyba to, ze zrobili, przy pomocy tego imbecyla, niegdys w chuja praktycznie caly 40 mln narod tak nakreca Walese, plus strach o wlasna dupe bo chlopinka ma za uszami, pewno mnostwo "chwalebnych" czynow.
 
Leszke :rofl:


a tak na powaznie to jest to, z pewnoscia bardzo ciekawy przypadek dla psychiatrow. Taka, swoista mania wielkosci nie poparta praktycznie niczym, nie majaca zadnych podstaw, oprocz propagandowej sciemy Kiszczaka z Jaruzelem. Chyba to, ze zrobili, przy pomocy tego imbecyla, niegdys w chuja praktycznie caly 40 mln narod tak nakreca Walese, plus strach o wlasna dupe bo chlopinka ma za uszami, pewno mnostwo "chwalebnych" czynow.



Nigdy nie było żadnego dowodu na ustawianie okrągłego stołu, nikt nie neguje działalności Wałęsy po 80 roku.
 
Back
Top