Polityka

Tak się ostatnio zastanawiam, czy nadejdą takiego czasy, że bardziej będzie wypadało powiedzieć ,,ty dziwko" niż ,,ty dziennikarko", skoro dziennikarstwo jest jak Rów Mariański: totalne dno:

Może jeszcze sportowe jakoś funkcjonuje, ale też czasami są te newsy tak istotne...
ale o manipulację jest mniej podejrzeń
 
@Bezimienny
W sumie to sie zgadzam.
Zamienmy w nazwie "Publiczna" na "Partyjna", i wtedy nikt nie bedzie sie czepial politykow zarzadzajacych telewizja, swojskiej przeciez, "mordy w kubel" . Oczywiscie jestem za, dlatego, ze moze ludzie sie w koncu na tyle wkurza (za partyjne przymusowe składki), ze wygra netflix :)

Edit:
Publiczne zakupy vs prywatne, kontekst: sluzba zdrowia.
https://fee.org/articles/why-single-payer-health-care-delivers-poor-quality-at-high-cost/

Edukacja:
https://fee.org/articles/money-wont-save-the-failing-public-school-system/

:mjsmile:
https://fee.org/articles/when-equal-access-means-zero-access-for-all/
 
Last edited:
@Bezimienny
W sumie to sie zgadzam.
Zamienmy w nazwie "Publiczna" na "Partyjna", i wtedy nikt nie bedzie sie czepial politykow zarzadzajacych telewizja, swojskiej przeciez, "mordy w kubel" . Oczywiscie jestem za, dlatego, ze moze ludzie sie w koncu na tyle wkurza (za partyjne przymusowe składki), ze wygra netflix :)

Edit:
Publiczne zakupy vs prywatne, kontekst: sluzba zdrowia.
https://fee.org/articles/why-single-payer-health-care-delivers-poor-quality-at-high-cost/

Edukacja:
https://fee.org/articles/money-wont-save-the-failing-public-school-system/

:mjsmile:
https://fee.org/articles/when-equal-access-means-zero-access-for-all/
Ja miałem kiedyś wyobrażenie o zawodzie dziennikarza, że on przedstawia po prostu rzeczywistość. Teraz jak słucham Węglarczyka, TVN, TVP to mam wrażenie jakby dziennikarz=rzecznik prasowy/TV MAngo.
Od rzecznika prasowego nikt chyba nie oczekuję, że nie bedzię naciągał faktów. Jak Kawulski z Lewandowskim mówią jakie KSW jest wielkie i że jak genialne -to mnie śmieszy.
Jak Węglarczyk z Lisem bawią się w takie koloryzowanie świata ...?
Są strony na fb: logikatory i Nagroda Złotego Goebbelsa.
Ta manipulacja wyborczej z wiewiórką, albo ostatnio z TVN: to człowiek Rydzyka. Naprawdę? A co to większy prestiż być człowiekiem Michnika? Bo dla mnie Michnik=Rydzyk. Ten sam poziom...
 
@Bezimienny
Stacje propagandowe: tvp, tvn, republika, tv trwam. Mozesz ich nie ogladac, narzekac na ich twarze? Mozesz. Ale na jedna musisz placic, nawet jak na swoim tv ogladasz tylko z netu:)
Zgadzasz sie z lista stacji propagandowych? Czy tylko TVN?

EDIT:
A co do samej "manipulacji". "Morda w kubel" od szefa TVP padla, jak rozumiem nie ma zwiazku z obsadzeniem go na dyrektora TVP, a on sam wystepowal bezimiennie w sondzie ulicznej jako "Pan Jan z Warszawy i jego opinie o swiecie" :)
 
Last edited:
"To Ja Rasa Panów !!!! Kiedyś miałam wojsko a dziś Mam złoto i kasę .. dużo kasy .. trzymam łapkę na banku centralnym.. kto fika temu kasy nie dam.. Od setek Lat mam tylko jeden mały problem .. Nazywa się jakoś tak śmiesznie .. PO_Lska. Ta cała polskość to jakaś nienormalność. Tacy Polacy chcą być traktowani na równi z nami. No jak na równi skoro to my Wygraliśmy... Przepraszam ... Przegraliśmy drugą wojnę światową. Najgorzej że Ci pod .. ludzie nie chcą naszej waluty jewro. Nawet nasz Oskarek Donaldescu ich nie owijał dostatecznie żeby to jewro wzięli. A my jewro możemy dla nich wyprodukować ile będą chcieli nawet z tym ich Sobieskim co nam tyłki pod Wiedniem uratował a potem się focha na niego strzeliło i pogoniło do budy. Nie chcą Ci Polacy też być nowocześni i jak na każdy europejski kraj mieć chociaż jednego zamachu u siebie i nie chcą przez to u siebie ludzi bez paszportów z Afryki. Dziwni jacyś. Dziwni jacyś ... Przecież i my i oni walczyliśmy razem ramię przy ramieniu w AK. Jedni w Armii Krajowej inni w AfrikaKorps a jeszcze inni w AuschwitzKommando . AK to AK a wszyscy razem w polskich obozach zagłady pracowaliśmy nad lekami i innymi wynalazkami z których dziś korzysta cały świat. Taka piękna wspólna historia a się toto tak rzuca z tą szydło Kaczorem i waztrzykowskim. Unia unia Uber alles !!"
 
@Bezimienny
Stacje propagandowe: tvp, tvn, republika, tv trwam. Mozesz ich nie ogladac, narzekac na ich twarze? Mozesz. Ale na jedna musisz placic, nawet jak na swoim tv ogladasz tylko z netu:)
Zgadzasz sie z lista stacji propagandowych? Czy tylko TVN?

EDIT:
A co do samej "manipulacji". "Morda w kubel" od szefa TVP padla, jak rozumiem nie ma zwiazku z obsadzeniem go na dyrektora TVP, a on sam wystepowal bezimiennie w sondzie ulicznej jako "Pan Jan z Warszawy i jego opinie o swiecie" :)
Jasne, że zgadzam się z listą.
An TVP czy muszę płacić? Przepisy bez kar za ich nie przestrzeganie to nie przepisy ;) Niby trzeba płacić, ale komuś na forum się coś stało jak nie zapłacił?
Co do manipulacji: Węglarczyk powiedział dokładnie ,,cytuje", a nie, że interpretuje, parafrazuje czy cokolwiek innego. Interpretować można, ale dopowiadać w cytatach nie.
Coś jak Lis niesprawdzający w TVP, czy czasem nie cytuje fake-konta. Dziennikarz jak wykładowca: powinien być przygotowany. Chyba, że uważają, że na wojnie z PiSem wszystkie chwyty dozwolone, ale to wtedy jest Michnikowczyzna/Rydzykowczyzna
 
Musialbym jeszcze raz Weglarczyka zobaczyc, co on tam dokladnie mowi. Jak sluchalem ten tydzien temu, to wydawalo mi sie za jakos nie przeginal. No i generalnie z tego co go kojarze, to on jest stonowany w porównaniu do werblistów z jednej i drugiej strony, ale moze i z "cytowaniem" co do litery sie (nie)swiadomie "rozminal" :)
 
http://natemat.pl/204515,europa

Jacy oni są kurwa żałośni w tej propagandzie. Jak można uważać, że Europa to tylko UE? Jak można pisać, że bez UE jest sie na innym kontynencie? Jak można być taką kurwa intelektualna i ameba historyczna by twierdzic, ze przed podpisaniem urzedniczego papierku nie było Europy - ze powstala dopiero w raz z UE, a tysiace lat historii nie istnialy?
I jeszcze to protestowanie, ze chca nas usunac z EUROPY. Kto chce usunac ? Prounijny PIS, czy ki chuj? I gdzie chca nas przeniesc? Do Azji.

Gdyby nie ta propaganda, jeszcze bym euroentuzjastów przetrawił. Lecz oni celowo manipuluja pojeciami by miliony ludzi równały Europe z urzednikami w Brukseli.
 
http://natemat.pl/204515,europa

Jacy oni są kurwa żałośni w tej propagandzie. Jak można uważać, że Europa to tylko UE? Jak można pisać, że bez UE jest sie na innym kontynencie? Jak można być taką kurwa intelektualna i ameba historyczna by twierdzic, ze przed podpisaniem urzedniczego papierku nie było Europy - ze powstala dopiero w raz z UE, a tysiace lat historii nie istnialy?
I jeszcze to protestowanie, ze chca nas usunac z EUROPY. Kto chce usunac ? Prounijny PIS, czy ki chuj? I gdzie chca nas przeniesc? Do Azji.

Gdyby nie ta propaganda, jeszcze bym euroentuzjastów przetrawił. Lecz oni celowo manipuluja pojeciami by miliony ludzi równały Europe z urzednikami w Brukseli.

Zawsze mnie wkurwia, gdy ktoś mówi mi, że jestem "antyeuropejski". Bo widzę błędy i nie wierzę bezkrytycznie w urzędasów z Brukseli, to już jestem "antyeuropejski". Zawsze w takiej chwili prostuję i mówię, że UE, a Europa to dwie różne rzeczy i co najwyżej mogę być "antyunijny" chociaż i takim mianem bym się chyba teraz nie określił.
 
Na Białorusi jest źle. Znajomy, po kilku fakultetach, sprzątajacy kible na pendolino, zarabia wiecej na tym stanowisku w Polsce, niż jego żona, doktorka, na wysokim stanowisku kierowniczym dużej firmy w Mińsku. Zarabia sie po kilkaset złotych, przy naszych polskich cenach. O ile w ogóle znajdzie sie prace.
Do tego policjant czy ktos wplywowy może wejsc do domu goscia z którym ma spine i go zastrzelic, po czym oskarżyć zamordowanego i jego rodzine o atak(takie zdarzenie miało miejsce w sylwestra tego roku, zabito wlasnie sasiada tego sprzatacza z pendolino).
Jest tragicznie. Lecz czy po "obaleniu" dyktatury bedzie lepiej? Czy też zachód czeka by powstał tam kolejny majdan, by doić kolejny kraj i sprowadzic kolejne miliony taniej siły roboczej? Ukrainie "odzyskanie wolnosci" nie wyszło na dobre. Czuje, że jeszcze gorszy los czekałby Białorus.
 
Na wschodzie bez zmian?


Na wschodzie bez zmian i na zachodzie też to samo, tylko ciężko żeby media finansowane bezpośrednio przez CIA i rząd USA wspominały o tym ile pieniędzy wypływa z ich kraju i z krajów "sojuszniczych"..
 
Bardzo ciekawy artykuł - zachecam do czytania. Zgadzam sie z diagnozami, recepty sa jednak dyskutowalne i chętnie poczytam rozne opinie.

Jedyna diagnoza, z ktora sie nie zgadzam to bezrobocie w wysokosci 50%
Jest tam wiecej sprzecznosci.
Pierwsza uwaga: kiedy mowi AI, nie ma na mysli Sztucznej Inteligencji, ma na mysli algorytm. A niech i bedzie "inteligenty", ale tylko algorytm. AI musielibyśmy więzić, zmusić albo przekonać do pracy, ot różnica.

Mowi, ze system jest "niedoregulowany" i ze to jest przyczyna "braku praworzadnosci", "anarchii", z drugiej mowi o nadziei prawnikow na "Sztuczna Inteligencje" (algorytm), ktora mogla by kompleksowo wyszukiwac sprzecznosci w systemie prawnym w roznych jego obszarach. To pozwolilo by skupic sie prawnikom na aksjologii prawa, a nie na strachu przed brakiem spojnosci danego przepisu. Dla mnie to wlasnie nie oznacza "doregulowania", ale w zasadzie "odregulowanie" bo szczegolowe definicje lokalne "AI" (algorytm) moze zastapic centralnymi, spojnymi zapisami z lokalnymi wariacjami (jesli beda potrzebne). Ja to widze jako upraszczanie (deregulacje) prawa, a nie "doregulowanie" (jak nazywa to on). Kto wie, może po analizie naszego prawa takiż algorytm by to uprościł do dekalogu? ;)

Z jednej strony jest swiadomy, ze narzedzia (algorytmy) wytworzone przez czlowieka, dziedzicza jego niedoskonalosc (przyklad samochodu bez kierowcy), ale jakims cudem zaklada, ze algorytmy przetwarzajace "kodeksy" beda od nich wolne... Dziwne zalozenie...

Kolejna sprawa - prawo indywidualne. Toż to przerażające, przynajmniej w tej wersji opisanej przez Krzysztofa Wojdyło (rozumiem prawo dynamiczne, obszarowe, ale nie indywidualne)!

Globalna policja, globalne państwo? Nie w dosłownym znaczeniu, bo to utopia. Rozumiem platformy współpracy, itp.



Paczka z TT:













 
Last edited:
Jest tam wiecej sprzecznosci.
Pierwsza uwaga: kiedy mowi AI, nie ma na mysli Sztucznej Inteligencji, ma na mysli algorytm. A niech i bedzie "inteligenty", ale tylko algorytm. AI musielibyśmy więzić, zmusić albo przekonać do pracy, ot różnica.

Mowi, ze system jest "niedoregulowany" i ze to jest przyczyna "braku praworzadnosci", "anarchii", z drugiej mowi o nadziei prawnikow na "Sztuczna Inteligencje" (algorytm), ktora mogla by kompleksowo wyszukiwac sprzecznosci w systemie prawnym w roznych jego obszarach. To pozwolilo by skupic sie prawnikom na aksjologii prawa, a nie na strachu przed brakiem spojnosci danego przepisu. Dla mnie to wlasnie nie oznacza "doregulowania", ale w zasadzie "odregulowanie" bo szczegolowe definicje lokalne "AI" (algorytm) moze zastapic centralnymi, spojnymi zapisami z lokalnymi wariacjami (jesli beda potrzebne). Ja to widze jako upraszczanie (deregulacje) prawa, a nie "doregulowanie" (jak nazywa to on). Kto wie, może po analizie naszego prawa takiż algorytm by to uprościł do dekalogu? ;)

Z jednej strony jest swiadomy, ze narzedzia (algorytmy) wytworzone przez czlowieka, dziedzicza jego niedoskonalosc (przyklad samochodu bez kierowcy), ale jakims cudem zaklada, ze algorytmy przetwarzajace "kodeksy" beda od nich wolne... Dziwne zalozenie...

Kolejna sprawa - prawo indywidualne. Toż to przerażające, przynajmniej w tej wersji opisanej przez Krzysztofa Wojdyło (rozumiem prawo dynamiczne, obszarowe, ale nie indywidualne)!

Globalna policja, globalne państwo? Nie w dosłownym znaczeniu, bo to utopia. Rozumiem platformy współpracy, itp.

1. Algorytmy, AI - tutaj pelna zgoda. Strasznie bzdurny fragment wywiadu.

"Sztuczna inteligencja i roboty. Prawnicy jeszcze kilka lat temu myśleli, że jest to tematyka rodem z powieści science-fiction. Natomiast w czerwcu ubiegłego roku Parlament Europejski wystosował do Komisji Europejskiej rekomendacje, w której wprost stwierdza, że Unia Europejska powinna rozpocząć pracę nad nadaniem osobowości prawnej robotom.
Jak ten postulat został uzasadniony?

Algorytmy stają się realnym uczestnikiem obrotu gospodarczego. Mało kto zdaje sobie na przykład sprawę, że coraz więcej treści obecnej w Internecie jest generowana właśnie przez algorytmy lub z istotnym ich udziałem."

Chciałbym zobaczyć te rekomendacje, ogolnie obawiam się ze to kolejna nic nie warta rekomendacja, która pojdzie do kosza. Sztucznej inteligencji nie ma i nie zapowiada się aby miała powstać w niedalekiej przyszłości.

"Pierwszym wątkiem, który sprowokował refleksję nad tym tematem, była kwestia praw autorskich. Systemy prawne mają problem z jednoznacznym rozstrzygnięciem kto powinien być uprawnionym do twórczych efektów pracy zautomatyzowanych systemów. Takich twórczych efektów pracy robotów jest coraz więcej."

Firma, która stworzyla robota?

"Na przykład w kwestii wypadku samochodowego, spowodowanego przez pojazd kierowany bez udziału kierowcy?

Tak jest."

Tu jest dobre pytanie. Czy winny jest programista, może ten kto dopuscil pojazd do ruchu? Może wlasciciel pojazdu? Jedno jest jednak pewne - trzeba ustalić wine i przyjąć jakies kryteria.

2. Nadmiar regulacji

"Tradycyjna logika prawa mówi, że powinno ono nadążyć za rozwojem rzeczywistości i jej komplikacjami. Ale ze względu na rozwój nowych technologii jest to niemożliwe. Ja stawiam tezę, która idzie całkowicie pod prąd obecnej narracji, według której problemem systemu jest nadmiar regulacji. Jest wręcz przeciwnie; rzeczywistość jest niedoregulowana. I jest naiwnością twierdzić, że uda się ten stan rzeczy zmienić przy obecnym tempie rozwoju technologii."

Tu ma racje, ze w przypadku nowych technologii nie istnieja odpowiednie przepisy i w tej kwestii system jest niedoregulowany, co nie zmienia faktu, ze w innych przestrzeniach mamy za dużo przepisów, za dużo norm prawnych, często ze sobą sprzecznych.

"Z jednej strony rozwój technologii oznacza rozrost prawa. Z drugiej jednak można go wykorzystać do tego, aby odciążyć prawników w pracy warsztatowej przy pomocy sztucznej inteligencji. Nie będą musieli się zajmować wychwytywaniem sprzeczności w systemie, tylko bardziej koncertować na aksjologii."

Otoz to - rozwój technologii moglby zmniejszyć ilość prawa. Natomiast w odniesieniu do nowych niedoregulowanych technologii widzialbym rozwiązanie problemu w prawie precedensowym. Byc może common law to dla nas jedyny ratunek.

3. Zindywidualizowane prawo:

W tej wersji opisanej w artykule mnie jakos specjalnie nie przeraza. Jeśli miałoby to dotyczyc tylko ruchu na drodze, to OK - nie mam jednak pojecia jak takie cos miałoby wygladac w innych galeziach prawa.

Każda osobe obowiazywalyby te same przepisy w takiej samej sytuacji, także nie ma tu sprzeczności z zasada rownosci wobec prawa, a rzeczywiście sztywne ograniczenie predkosci do np. 60 niezależnie od warunków atmosferycznych jest archaiczne.
 


Ciekawa analiza upadku Cesarstwa:
http://libertarianin.org/jak-centralni-planisci-zburzyli-rzymska-gospodarke/


2. Nadmiar regulacji

"Tradycyjna logika prawa mówi, że powinno ono nadążyć za rozwojem rzeczywistości i jej komplikacjami. Ale ze względu na rozwój nowych technologii jest to niemożliwe. Ja stawiam tezę, która idzie całkowicie pod prąd obecnej narracji, według której problemem systemu jest nadmiar regulacji. Jest wręcz przeciwnie; rzeczywistość jest niedoregulowana. I jest naiwnością twierdzić, że uda się ten stan rzeczy zmienić przy obecnym tempie rozwoju technologii."

Tu ma racje, ze w przypadku nowych technologii nie istnieja odpowiednie przepisy i w tej kwestii system jest niedoregulowany, co nie zmienia faktu, ze w innych przestrzeniach mamy za dużo przepisów, za dużo norm prawnych, często ze sobą sprzecznych.

"Z jednej strony rozwój technologii oznacza rozrost prawa. Z drugiej jednak można go wykorzystać do tego, aby odciążyć prawników w pracy warsztatowej przy pomocy sztucznej inteligencji. Nie będą musieli się zajmować wychwytywaniem sprzeczności w systemie, tylko bardziej koncertować na aksjologii."

Otoz to - rozwój technologii moglby zmniejszyć ilość prawa. Natomiast w odniesieniu do nowych niedoregulowanych technologii widzialbym rozwiązanie problemu w prawie precedensowym. Byc może common law to dla nas jedyny ratunek.
Zawsze rzeczywistość wyprzedza ludzki jej opis, zawsze tak było, zawsze tak będzie. Opis nowej rzeczywistości musi być więc... ...nowy. Jeżeli to miał no myśli, masz rację. Być może mam zbyt dużo neuronów skrzących się na "niedoregulowanie", ale dla mnie kontekstem było upraszczanie, "kompresja" prawa za pomocą algorytmów, a wynikiem będzie ogólnie mniej prawa, a nie więcej (nawet gdy nowe elementy zostaną dołożone).

3. Zindywidualizowane prawo:

W tej wersji opisanej w artykule mnie jakos specjalnie nie przeraza. Jeśli miałoby to dotyczyc tylko ruchu na drodze, to OK - nie mam jednak pojecia jak takie cos miałoby wygladac w innych galeziach prawa.

Każda osobe obowiazywalyby te same przepisy w takiej samej sytuacji, także nie ma tu sprzeczności z zasada rownosci wobec prawa, a rzeczywiście sztywne ograniczenie predkosci do np. 60 niezależnie od warunków atmosferycznych jest archaiczne.
Powtórzę: rozumiem prawo dynamiczne, obszarowe, ale nie indywidualne!
Przykład, w nocy limit jest inny niż w dzień. Mało tego, są już są krzyżówki, drogi z wyświetlaczami wskazującymi prędkość odpowiednią do warunków. On jednak nie mówi o tym! Mówi o prawie indywidualnym, czyli komuś będzie wolno jechać 100, a komuś 120...
 
"Należało wejść na stronę internetową Moral Machine stworzoną przez MIT, gdzie można oddawać głosy na poszczególne wybory etyczne, których automatyczny samochód musi dokonać w ekstremalnych sytuacjach. Musi np. zadecydować czy potrącić matkę z dzieckiem czy bezdomnego, w sytuacji w której nie ma trzeciego wyjścia. Programiści różnych systemów sztucznej inteligencji muszą próbować ukierunkowywać algorytmy w jakimś kierunku, ponieważ to one będą za chwilę dokonywały tych wyborów."

Widze tutaj blad w procesie rozumowania w postaci dychotomii myslenia. Bowiem nawet tutaj można zaprogramować komputer inaczej niż przyjmując tylko te 2 opcje. Mamy na drodze tego bedomnego oraz kobiete w ciąży i nie możemy zatrzymać pojazdu z powodu awarii hamulca. Jest na tyle mało miejsca, ze albo wjedziemy w bezdomnego albo w kobiete w ciąży. Do glosowania mamy 2 opcje - bezdomny albo kobieta w ciąży. I tutaj jest problem ponieważ moznaby dodac trzecia opcje. Niewazne czy jedziesz wlasnie w kobiete w ciąży, czy w bezdomnego - jedz w niego wtedy i tylko wtedy gdy zmieniając kierunek jazdy zabijesz inna istote ludzka. Wtedy pomijamy element dylematu moralnego. Można tez dodac opcje czwarta - wybor zupełnie losowy.
 
Przykład, w nocy limit jest inny niż w dzień. Mało tego, są już są krzyżówki, drogi z wyświetlaczami wskazującymi prędkość odpowiednią do warunków. On jednak nie mówi o tym! Mówi o prawie indywidualnym, czyli komuś będzie wolno jechać 100, a komuś 120...

W takim przypadku istnieje oczywisty problem z zasada rownosci wobec prawa i jeszcze większy problem - problem z sama norma prawna. Nie możemy już wtedy mowic o normach prawnych, ponieważ one sa z definicji GENERALNE (nie sa skierowane do jednego, scisle określonego adresata tej normy). Będzie tutaj miało miejsce zastąpienie normy prawnej przez decyzje administracyjna (ta jest zindywidualizowana) :/
 
Opowieść o legalizacji haka.

Jak to w normalnym państwie jest, po montażu haka trzeba go zalegalizować. Bo inaczej, zgodnie z logiką, jest przecież nielegalny.

Jadę więc na stacje diagnostyczna (pierwsza kolejka). Płacę bodajże 130zł. Doinstalowany tylko hak, ale robiony jest pełny przegląd. Co zaskakuje, przy legalizacji haka, nie jest sprawdzana instalacja, czy choćby sam hak. Miga się w lewo, w prawo, naciska hamulce, i takie tam. Więc to taki pełny przegląd, ale bez sprawdzenia haka. Pan diagnosta jest za Korwinem, żali się: "Panie prowadzę też szkołę jazdy, ostatnio syn zdał na prawo jazdy. No i przyszedł Urząd Skarbowy i zapytał gdzie się uczył. No to powiedziałem, że ja, ojciec, go uczyłem. Ale na to Urząd oznajmił, że mam firmę, że tak nie mogę, i że muszę zapłacić podatek od domniemanego dochodu, dołożyli mi kilkaset złotych". Kiwam głową, razem cierpimy. "Ale ja mam syna fakturować? A inni ojcowie też płacą? Co to za kraj, uczciwych łatwiej im szargać a za innych się nie biorą!". Wspominam okolicznego bezrobotnego co to niedawno się wprowadził do chaty za 1,5 bańki, bez kredytu oczywiście. Dosyć logiczne, bo bezrobotni raczej kredytów nie dostają, chyba, że słupy na wyłudzenie. Sprzedaje bezakcyzowe papierosy, tajemnica poliszynela. Ostatnio poszarpał jednego z urzędników z US, a drugiemu, co to codziennie przejeżdża obok niego do pracy, dumnie pokazuje fucki z tarasu. Kiwam głową, chory świat. Jadę do urzędu, w końcu diagnosta sprawdził hak (!), a urząd ma mi to wbić w dowód rejestracyjny. Stoję w kolejce, drugiej. Pani pyta, czy wypełniłem wniosek, podaje mi kartkę papieru i obsługuje następnego. Na kartce wpisuje więc swoje imię i nazwisko, rejestrację i zaznaczam kółko, bodajże w punkcie 6, montaż haka, czy jakoś. Mogłem to zrobić przy niej. Ba, jak idę do przychodni to sam sobie karty nie wypełniam, czy to w publicznej czy w prywatnej. Instytucja instytucji nierówna, może ta nasza służba zdrowia nie taka najgorsza? Staje ponownie w kolejce, trzeciej. Daję dowód rejestracyjny, wniosek i zaświadczenie o przeprowadzonym badaniu technicznym. "Czy ma Pan kartę pojazdu?". A więc nie tym razem... Proszę żonę, daję jej papiery wraz z kartą pojazdu. Stoi z w kolejce, czwartej. Nie ma pełnomocnictwa, wraca z niczym. Idę ponownie ja, stoję w kolejce, piątej. Już mam dostać numerek, ale przezornie pytam czy na dodatkową rejestrację (na bagażnik rowerowy) też trzeba wniosek, pani się gubi odsyła mnie do koleżanki, która kogoś obsługuje. Czekam szósty raz. W końcu dochodzi do mnie, starsza nie tylko stażem pani dopisuje do wniosku ręcznie punkt 9 - "Dodatkowa tablica" i zaznacza go kółeczkiem. Oczywiste to przecież. Idę do kasy w innej części budynku, siódma kolejka, płacę 53zł. Wracam, stoję w kolejce ósmy raz, przedstawiam dowód wpłaty i z ulgą przyjmuję bilecik do czekania w kolejce dziewiątej, tam gdzie wbijają pieczątki...

Jedni kopią rów, drudzy zasypują, a ja za to płacę, w końcu to praca.
 
Last edited:
Opowieść o legalizacji haka.

Jak to w normalnym państwie jest, po montażu haka trzeba go zalegalizować. Bo inaczej, zgodnie z logiką, jest przecież nielegalny.

Jadę więc na stacje diagnostyczna (pierwsza kolejka). Płacę bodajże 130zł. Doinstalowany tylko hak, ale robiony jest pełny przegląd. Co zaskakuje, przy legalizacji haka, nie jest sprawdzana instalacja, czy choćby sam hak. Miga się w lewo, w prawo, naciska hamulce, i takie tam. Więc to taki pełny przegląd, ale bez sprawdzenia haka. Pan diagnosta jest za Korwinem, żali się: "Panie prowadzę też szkołę jazdy, ostatnio syn zdał na prawo jazdy. No i przyszedł Urząd Skarbowy i zapytał gdzie się uczył. No to powiedziałem, że ja, ojciec, go uczyłem. Ale na to Urząd oznajmił, że mam firmę, że tak nie mogę, i że muszę zapłacić podatek od domniemanego dochodu, dołożyli mi kilkaset złotych". Kiwam głową, razem cierpimy. "Ale ja mam syna fakturować? A inni ojcowie też płacą? Co to za kraj, uczciwych łatwiej im szargać a za innych się nie biorą!". Wspominam okolicznego bezrobotnego co to niedawno się wprowadził do chaty za 1,5 bańki, bez kredytu oczywiście. Sprzedaje bezakcyzowe papierosy, tajemnica poliszynela. Ostatnio poszarpał jednego z urzędników z US, a drugiemu, co to codziennie przejeżdża obok niego do pracy, dumnie pokazuje fucki z tarasu. Kiwam głową, chory świat. Jadę do urzędu, w końcu diagnosta sprawdził hak (!), a urząd ma mi to wbić w dowód rejestracyjny. Stoję w kolejce, drugiej. Pani pyta, czy wypełniłem wniosek, podaje kartkę papieru i obsługuje następnego. Na kartce wpisuje swoje imię i nazwisko, rejestrację i zaznaczam kółko, bodajże w punkcie 6, montaż haka, czy jakoś. Mogłem to zrobić przy niej. Ba, jak idę do przychodni to sam sobie karty nie wypełniam, czy to w publicznej czy w prywatnej. Instytucja instytucji nierówna, może na nasza służba zdrowia nie taka najgorsza? Staje ponownie w kolejce, trzeciej. Daję dowód rejestracyjny, wniosek i zaświadczenie o przeprowadzonym badaniu technicznym. "Czy ma Pan kartę pojazdu?". A więc nie tym razem... Proszę żonę, daję jej papiery wraz z kartą pojazdu. Stoi z w kolejce, czwartej. Nie ma pełnomocnictwa, wraca z niczym. Idę ponownie ja, stoję w kolejce, piątej. Już mam dostać numerek, ale pytam czy na dodatkową rejestrację (na bagażnik rowerowy) też trzeba wniosek, pani się gubi odsyła mnie do koleżanki, która kogoś obsługuje. Czekam szósty raz. W końcu dochodzi do mnie, starsza nie tylko stażem pani dopisuje do wniosku ręcznie punkt 9 - "Dodatkowa tablica" i zaznacza go kółeczkiem. Idę do kasy w innej części budynku, siódma kolejka, płacę 53zł. Wracam, stoję w kolejce ósmy raz, przedstawiam dowód wpłaty i z ulgą przyjmuję bilecik do czekania w kolejce dziewiątej, tam gdzie wbijają pieczątki...

Jedni kopią rów, drudzy zasypują, a ja za to płacę, w końcu to praca.
 
^^ Jednym źródłem dochodu urzędnika państwowego powinny być tipy z puszki, którą ma wystawioną koło okienka.
 
^^ Jednym źródłem dochodu urzędnika państwowego powinny być tipy z puszki, którą ma wystawioną koło okienka.
Byłoby: kto da wiecej? :)

Ja w ogole bym z tego procesu - nawet jesli legalizacja haka jest spolecznie potrzebna i akceptowana - wycial stemplarza z urzedu.

Przeciez Panstwo dokonalo juz i tak outsourcingu, to diagnosta wykonal prace, wystawil zaświadczenie o przeprowadzonym badaniu technicznym, dal pieczatke, wprowadzil do centralnego systemu. Dlaczego jak on naciska ENTER nie moze sie zrobic to, co sie robi gdy go naciska urzednik? No chyba, ze chodzi o pięknie i pieczołowicie wklejony, rządowy, strzeżony pilnie hologram. Technologicznie sa jednak lepsze metody: centralna baza danych... To nie te czasy...

To tak jakbys mial sprzataczke. Ta sprzataczka wynajmuje inna (sama zapomina jak to sie sprzata, potrafi za to swietnie stemple dawac, lub nie dawac), ale siebie nie zwalnia, bo daje pieczatki tej drugiej. Tym sposobem zamiast jednej sprzataczki, mamy dwie.

Jak ta pierwsza chce "do puszki" to niech idzie prywatnie z nia na ulice, a nie po urzedach ludzi naprzykrzac :)
 
Back
Top