Pogotowie Sercowe Cohones

Nic nie poradzę. Sam bym wolał bym nie miał akurat tej wiedzy o "w miarę podobnej sytuacji", chorej zazdrości, wpierdalania się na konta wszelakie, łamanie haseł. Jak jakaś koleżanka się pojawiała to ona kontaktowała się z nią, żeby wiedzieć o co chodzi i w razie "W" mnie zdeprecjonować w jej oczach ;-) Nie każda sytuacja forumowa jest mi bliska, ale czasem owszem. Gdy nie jest to nie piszę wcale najczęściej i tego wówczas z oczywistych względów nie widać, a gdy piszę to oczywiście łatwiej to zauważyć. Tak czy inaczej nawet jak nie jest mi sytuacja bardzo bliska to jakoś staram się wspomóc słowem, po to jest ten temat w końcu :-)
Jak dla mnie najlepiej olać, ale i unikać spotkań, bo one zawsze mogą podgrzać wygasający już nawet z racji obojętności ogień nienawiści na nowo.
 
A ja powiem filozoficznie, że wszyscy ludzie są jak drzewa: Jak przypierdolisz siekierą to każdy padnie.

Są drzewa w które czasem serio trzeba ostro i długo napierdalać tą siekierą by się złamało.
70E94DE6-3D60-44E4-B7F4-B93C0BDE7237.jpg
 
Zmiana tematu!
Wytłumaczcie mi pany, jak to jest, poznałem kilka lat temu na cześć taką dupeczkę. 2 tygodnie temu zagadałem na fb (ona mieszka 150km ode mnie) i codziennie pisaliśmy ze sobą smsy i z czasem zacząłem jej jasno pokazywać, że jestem nią zainteresowany - nawet się umówiliśmy, że do niej przyjadę do Warszawy w czwartek. I teraz pytanie - jakim kurwa cudem ona mogła myśleć, że to w celach czysto koleżeńskich? :D Oczywicho wyjaśniłem, że nie mam zamiaru wchodzić we friendzone. W sumie to bardziej mnie to śmieszy, niż martwi, no ale.
 
Zmiana tematu!
Wytłumaczcie mi pany, jak to jest, poznałem kilka lat temu na cześć taką dupeczkę. 2 tygodnie temu zagadałem na fb (ona mieszka 150km ode mnie) i codziennie pisaliśmy ze sobą smsy i z czasem zacząłem jej jasno pokazywać, że jestem nią zainteresowany - nawet się umówiliśmy, że do niej przyjadę do Warszawy w czwartek. I teraz pytanie - jakim kurwa cudem ona mogła myśleć, że to w celach czysto koleżeńskich? :D Oczywicho wyjaśniłem, że nie mam zamiaru wchodzić we friendzone. W sumie to bardziej mnie to śmieszy, niż martwi, no ale.
Na pewno tak nie myślała. Brutalna prawda jest taka, że musiałeś jej nie przypaść do gustu.
 
A bardzo możliwe, tylko po chuj się ze mną umówiła wczoraj - nawet sama zaprosiła? ;)
I gadałem z nią o tym bez żadnych żali, po prostu spytałem wprost, to mówiła, że serio myślała, że friendzone i bardzo chętnie będzie nadal ze mną utrzymywała znajomość. Już nie gimbaza, żeby płakać. Chociaż baby kłamią na każdym kroku, to nic mnie nie zdziwi.
Czekam na opinię @Pervert . Prawie z kutasem w ręku.
 
Bo pisząc z nią byłeś jej fantazją, taki jakim chciała Cie widzieć.
U mnie to zwykle działa w drugą stronę. Nakręcę się, czym mniej ją widzę tym bardziej się napalam, widzę seks ideał , potem spotkanie , spadam na ziemie, no jest bo jest, fantazja spełniona i "sorry, jutro nie mam czasu Malutka bo..." i spławianie aż do momentu kiedy znowu sobie nie zacznę wkręcać tego jak to ona mnie fascynuje i kręci, i znów do niej napiszę....i tak w koło, a jest tyle kobiet, że kręci mi się w głowie.

 
Krótka piłka była w jej głowie, albo ruchanie albo friendzone a nie jakieś podchody. Baby mają tak samo jak faceci i myślą dosyć prosto i też pierdzą.
Wątpię. Poza tym podchodów nie robiłem, wprost mówiłem, że mi się podoba. Ale uwierz, naprawdę nie preferuję jebania pierwszej lepszej sraki :star wars:
 
Przecież ponoć się znacie to jak pierwsza lepsza sraka, nakręciłeś ją i zamiast ją zruchać to jej gadałeś jak to ci się podoba więc odpuliła temat, żebyś się przypadkiem nie zakochał.
 
Moja wypowiedź odnosiła się do pierwszego zdania :D Chociaż jak byłem prawie 2 lata z dupeczką, to na szczęście nigdy przy mnie się nie zjebała. Ale to szmata była, niech wypierdala :boystop:
@Charles Bronson poznaliśmy się 4 lata temu na cześć. Ale na pewno masz rację!


Bo jej nie karmiles dobrze. Pewnie jakies salatki i inne ciulstwa!
 
Bo jej nie karmiles dobrze. Pewnie jakies salatki i inne ciulstwa!

Nie obrażaj mnie. Czy ja Ci wyglądam na gościa, który wpierdala sałatki? :boystop: Gotuję zajebiście, z 50 osób mi mówiło, żebym otworzył pitcerię, a makarony z sosami są dla mnie tym, czym lewe proste dla Mousasiego.

@Scurvol

@Arlovski Andrzejku, moczyć bardzo chętnie, ale to za jakiś czas :D
 
Last edited:
Wątpię. Poza tym podchodów nie robiłem, wprost mówiłem, że mi się podoba. Ale uwierz, naprawdę nie preferuję jebania pierwszej lepszej sraki :star wars:
to na chuj chciałeś jechać do obcej dupy 150 km?! myślałem, że tylko po to by zamoczyć.
 
zacząłem jej jasno pokazywać, że jestem nią zainteresowany
Może po prostu dla nie nie były to takie oznaki? Nie każdy jest domyślny :D A umówienie, spotkanie jako koledzy chyba nic takiego. Może nie chciała byś od razu się napalał na coś więcej i mniejszymi krokami do niej trzeba ;-)
 
Dobre jakieś to ciasto w tej pizzy ?
Niby wygląda nieźle.
Daj przepis. :boss:
Ciasto w chuj dobre, inaczej by mi znajomi nie mówili, żebym pizzerię otwierał. Ale przepisu nikomu nie daję, sam przez 2 lata go tworzyłem :D

Może po prostu dla nie nie były to takie oznaki? Nie każdy jest domyślny :D A umówienie, spotkanie jako koledzy chyba nic takiego. Może nie chciała byś od razu się napalał na coś więcej i mniejszymi krokami do niej trzeba ;-)
Born, serio tłukłbyś się pociągiem 150km do koleżanki? No właśnie mało domyślna jest, bo mówiła, że szkoda, bo mnie naprawdę lubi i jej smutno, że nie będziemy więcej gadać. Ale chuj.

@Edit: poszło na pw :arab: "hindus, nie arab".
 
Last edited:
Ciasto w chuj dobre, inaczej by mi znajomi nie mówili, żebym pizzerię otwierał. Ale przepisu nikomu nie daję, sam przez 2 lata go tworzyłem :D
To widzę, że pojedzone. :sad:

EDIT: Właśnie, wyślij na pw. Obiecuję, że nie puszczę dalej w eter. Słowo harcerza.
 
Back
Top