Pogotowie Sercowe Cohones

No nie przesadzajmy, chyba dziewczyna zna swoje ograniczenia i gdyby nie mogła siadać na bata to by tego nie robiła.
 
A ja wywnioskowałem z tego, że w ogóle różne rzeczy robili, po których coś mogło jej się stać w związku z wadą (choćby sport), a powiedziała to dopiero teraz.



P. na jakimś ciśnieniu znowu wszedł na forum :P Nerwy są złym doradcą w myśleniu, a rozumienie to też myślenie nad tym co się czyta i jak to odebrać ;-) Tyle "rwąc i rżnąc" to chyba powinieneś być najbardziej spokojnym użytkownikiem na forum hehe ;-)
 
Heh nie chciałem nikogo obrażać/cisnąć :) Po prostu zachowujmy się jak dorośli. Dupa zna swoje ograniczenia na pewno, skoro dożyła xx lat i Piskorz nie jest jej pierwszym :P)
 
Ale postawcie się w miejscu tej dziewczyny, która wie jaki jest jej problem i zdaje sobie sprawę, że w takiej sytuacji będzie jej ciężko to życie sobie ułożyć. Czy powinna przyznać się już na początku nie wiedząc dokąd ta znajomość zaprowadzi, czy może ukryć to przed chłopakiem, przy czym, żyłaby w świadomości, ze angażując się w związek i wyjawiając swój problem w przyszłości, a chłopak ją rzuci, to ja dziękuję. Człowiek po kilku takich kopach od życia zamyka się w sobie i mi strasznie żal tej dziewczyny. Nie mówię tu, że Piskorz powinien jej się od razu oświadczyć czy coś, ale zerwanie kontaktu jest dla mnie bardzo słabe z jego strony.
 
Też mi żal, ale trzeba szukać innych dróg (cesarka, surogactwo, ostatecznie i adopcja, choć tu geny nie przejdą już) albo szukać człowieka, który też nie chce mieć wcale dzieci. Są i takie osoby. Zrywac kontaktu nie musi, ale ona powinna rozumieć, że nie może narzucić drugiej osobie tego, że nie będzie miał dzieci, skoro to jest jego marzenie i to go motywuje do znalezienie pracy, zarabiania hajsu, a nie po to by się bawić we dwójkę do końca swych dni i na tym koniec. Po to teoretycznie jesteśmy na tym świecie by tworzyć potomstwo, by nasze drzewo genealogiczne rosło dalej, choć i tak np. jedno dziecko u pary wychodzi na minus...



Póki są inne opcje, niech je rozważą. Niech też się Piskorz upewni, bo może go laska sprawdza ;-) Jesli nie to i tak może coś się da zrobić z tym sercem jednak. Medycyna idzie do przodu...



@down



Dokładnie, krótka znajomość na razie, ale nie chodzi o to by się przestać odzywać. To byłoby najsłabsze :-|
 
No dobra, ale może nie mówmy w ogóle o planowaniu życia po tak krótkiej znajomości. Zgadzam się, że takie odrzucenie to najsłabsze co można zrobić. Trzeba po męsku pogadać i o ile się laskę lubi to być cholernym wsparciem nawet przyjacielskim, a nie podkulać ogon i uciekać.
 
Perfumiarz naprawdę tylko na seksie polega twoje życie i tylko o tym gadasz. Sam nie dawno miałeś nie łatwy orzech do zgryzienia, a gadasz mi teraz o zabezpieczeniu, jakbym kurwa nie wiem jaki głupi był.



"No nie przesadzajmy, chyba dziewczyna zna swoje ograniczenia i gdyby nie mogła siadać na bata to by tego nie robiła."



I tutaj się mylisz, ona wychodzi z założenia, że raz się żyje i co ma być to będzie, więc nie pierdziel, że zachowałem się jak gówniarz jak o niczym nie wiedziałem.



Pogadałem z nią przed chwilą, nie wchodziłem w ogóle na ten temat, zwykła rozmowa. Tutaj się z wami zgadzam, że byłbym straszną świnią, gdybym od tak to zakończył.
 
Sądzę, że temat zbyt poważny, żeby go tutaj poruszać.
Powinieneś sam zdecydować czy chcesz z nią być i mieć świadomość, że jest, jaka jest, albo porozmawiać i powiedzieć jej, że nie jesteś w stanie być z nią z taką świadomością.

Na pewno to, że dziewczyna tak szybko zdecydowała się poruszyć ten temat świadczy o jej dojrzałości i odwadze, należy się jej za to szacunek. Jest wobec Ciebie uczciwa, a to się ceni.

Perv. oszczędź swoje teorie dla siebie. Nie jesteś wyrocznią, zwłaszcza w obliczu Twoich przechwałek, wobec własnej niestabilności emocjonalnej.
To co dla Ciebie jest dziecinne, dla innych jest normalne, żeby nie powiedzieć, że Twoje rozchwianie emocjonalne jest dziecinne.
 
Temat to problemy sercowe ;-) I dosłownie i w przenośni bardziej tu pasuje niż tematy bardziej "płciowe" i fizyczne ;-)
 
I tutaj się mylisz, ona wychodzi z założenia, że raz się żyje i co ma być to będzie

Super. Radzę ją uświadomić, że teraz to już nie tylko jej życie, bo stałeś się jego ważną częścią. Szczególnie, jeśli mówimy o zakładaniu rodziny i dzieciach. Co ma być to będzie, to prawda. Ale jak coś jest fizycznie niemożliwe, to nie ma co bić głową w mur.

Moja dziewczyna mówi, że jeśli chce się rozbawić Boga, to należy opowiedzieć mu o swoich planach na przyszłość. Ma wtedy banana od ucha do ucha... i mówi "Ni chuja".
 
Piskorz, w takim razie zwracam honor. Tak to zinterpretowałem bo od ciąży zacząłeś swój post. Dobrze, że z nią porozmawiałeś, nie warto ryć dziewczynie głowy w takim wieku.



Wiewur, dzięki za tą szybką psychoanalizę. Tak jestem rozchwiany, tak radzę sobie z problemami seksem i nie wbrew pozorom nie uważam że jestem wyrocznią, wręcz przeciwnie. Nikomu bym szczerze nie doradził robienia tego samego co ja, bo nie daje to niczego dobrego. A to że tutaj się tymi "historiami" dzielę, to jedynie by się wygadać w ramach szeroko pojętego "safety zone".
 
Moim zdaniem wybrała dobry moment na powiedzenie o tym... Przecież każdemu spotkanemu kolesiowi nie będzie o tym gadać, na czole też nie ma. Jeśli mówi carpe diem to żeby nie okazały się zaraz nowe straszne rzeczy z tym sercem;/ ale lekarz też człowiek i mylić się może i w najbliższej rodzinie mam taki przypadek, i w sumie w niedoszłej też
 
Piskorz, czy ta wada serca przekreśla jakąkolwiek formę porodu czy tylko naturalny? Przecież można umówić się na cesarkę w znieczuleniu zewnątrzoponowym. Z reguły wady serca nie wykluczają ciąży, a wymagają jedynie szczególnej obserwacji lekarskiej w trakcie jej prowadzenia. Uważam, że dziewczyna zachowała się uczciwie mówiąc o swoim problemie. Myślę, że po tych dwóch miesiącach uznała, że jesteś istotną częścią jej życia i chciała grać w otwarte karty. Sądzisz, że powinna się podzlic tą informacją zaledwie po kilku dniach znajomości? Gdy moja żona była w ciąży, poznałem w poczekalni u ginekologa mnóstwo zatroskanych par. Niektórzy mężczyźni wiążą się z kobietami, które mają problemy o podłożu hormonalnym np. chora tarczyca, zespół policystycznych jajników i nie poddają się. To jest dopiero przeszkoda na drodze do posiadania potomstwa, bo może być jednoznaczna z bezpłodnością. Wada serca wymaga przede wszystkim specjalistycznej opieki.
 
IMO w sprawie Piskorza :



a) jest on niedojrzały emocjonalnie



b) za krótki ten jego związek póki co



c) ta wada serca, to taki dodatkowy punkt, bo pewnie coś juz sie zaczęło chrzanić.



Tak to widzę - Pondro
 
Nie wszyscy rozumieją, że nie zawsze ta najłatwiejsza opcja jest najlepsza. Pogadaj, z nią o tym wszystkim i podejmij decyzję, ale skoro przypadła Ci do gustu, to może nie warto dawać sobie siana, bo tak jak chłopaki pisali, medycyna idzie do przodu.



Co to znaczy za młody, na taką odpowiedzialność, ludzie nie tak chorych partnrów mają i z nimi nie kończą, jedynie to, że dwa miesiące bycia razem, to nie jest dużo i raczej ciężko stwierdzić po takim czasie co śię do kogoś czuje.
 
wymowki znalezc najlatwiej, po sobie widze - co prawda nie w tym aspekcie, ale porownac mozna fajnie. :)



trzeba przestac szukac 'way out' sie wziac w garsc - w tym wypadku po prostu porozmawiac z dziewczyna, szczegolnie jesli naprawde fajnie sie dogadywaliscie.
 
Też mam problem. Nie jestem z dziewczyną tak oficjalnie w związku,ale tak dla siebie jesteśmy razem. W piątek byla na osiemnastce najebała się i przelizała się z jakimś kolesiem. I taki troche zbity z tropu jestem. Z jedej strony mam ochote jej dowidzenia powiedzieć,gdyż na punkcie wierności jestem wyczulony i moja męska duma cierpi. Z drugiej strony dużo jej nie potrzeba i nic nie pamięta. Cały czas mnie przeprasza,obiecuje itd. Widze jej,że jej bardzo zależy i żałuje bardzo. Nie wiem sam co mam zrobić.
 
^_^



naaaaaaarrrrrra, jak sie nie potrafi upilnowac i nie wie z kim sie chce calowac to po chuj w ogole cos krecic? :)
 
40426496.jpg
 
Nie jesteś z nia mlody,czy jesyes w koncu, bo to sporo zmienia. Jak jesteś, to vzy byles ma tej 18-tce( i widziales akcje), czy nie byles i slydzales!
 
Back
Top