Pogotowie prawne Cohones

A ta googlemapa to nie był wydruk z Geoportalu?

Tak czy siak sąsiadki współczuję.
Nie bo na geoportalu jest dobrze. Ona miała tak jak z google maps zdjęcie satelitarne, print screen i jakby ktos jej w paincie kreske strzelił.
 
Dla mnie to jaja jakieś są :D co to się dzieje. Ja nie wiem czy to tylko w Rzeszowie tak działa czy w Polsce też :tellmemore:

Teściowa ma wszystkie mapki, granic, rur, itd. Sąsiadka która się obok nas buduje zaczęła się do nas spinać o granice, jej geodeci wyznaczyli granice z google maps :putinlaugh: i sie spina że mam ogrodzenie na jej działce co jest fikcją.

Przyjechał geodeta i jej stulił japę. Zamknęła się. Przyjechali jej majstry do dachu. Zrobili jej dach, rzucali deskami z dachu na koniec jak się pakowali i jedną majster rzucił mi w ogrodzenie, zagiął jedno przęsło. Widać ewidentnie, bo jest wygięte pod takim kątem, że nie ma bata, ktoś rzucił czymś z jej dachu, po drugie poza nią i nimi nikt tamtędy nie chodzi. Mówię tej piździe: Wynajęła sobie Pani ludzi do pracy, więc odpowiada Pani za to co robią na Pani posesji. Wygięli mi ogrodzenie, proszę się z nimi kontaktować niech wymienią przęsło, albo niech Pani to zrobi. Trochę kultury kurwa! To mi dała numer do nich, jebana. Zadzwoniłem, to majster się przyznał i powiedział że przyjadą :putinlaugh: 3 miesiące temu, mają daleko.

Przyjechała se trawę kosić koło budowy. Niby okej ... ale w stringach i mini staniku, niby okej ... gdyby była ładna ... nie dość że brzydka, to jeszcze stara, gruba, z celulitem. Odechciewa się jeść, ale dziadki miały podjarkę w chuj mało się nei poprzekrecali z zachwytu. Za to mój syn się pyta czego ta pani nago trawę kosi? Więc dzwonię na straż miejską zapytać czy tak może, no bo kurwa dzieci, a ta prawie na waleta, suty na wierzchu, gruba stara dupa ... to mi Pani powiedziała że jedyne co mogę zrobić to ją poprosić żeby się ubrała. Więc stwierdziłęm że prędzej ją podpalę żywcem niż do niej zagadam.

Teraz z tymi rurami. Przyjechała firma jakaś wyznaczyć gdzie kopać, mapki sobie chyba w paincie zrobili bo tam gdzie leci gaz wyznaczyli że majstry mają kopać żeby było w bezpiecznej odległości od gazu :putinlaugh:

Przyjeżdzam wczoraj z pracy, ziemia wywalona do góry jak wulkan, gejzer gazu, wali gazem wszędzie, Ci siedzą na drodze z 20m dalej i jarają szlugi, czekają na pogotowie. Przed domem rozkopane wszystko, koparką, jeszcze gdzieś rurę od ścieków jebnęli. No kurwa mać :stevecarell:
Sprytna pani doplacila specjalistom, żeby udawali durniów, i rozjebali rury. No bo powiedz sam - kto ma teraz naprawdę problem? :watchingyou::putinlaugh::korwinstupid:

Aha - starsza baba w ministaniku, i suty na wierzchu? @halibut :lizoremotmaly2:
 
Dla mnie to jaja jakieś są :D co to się dzieje. Ja nie wiem czy to tylko w Rzeszowie tak działa czy w Polsce też :tellmemore:

Teściowa ma wszystkie mapki, granic, rur, itd. Sąsiadka która się obok nas buduje zaczęła się do nas spinać o granice, jej geodeci wyznaczyli granice z google maps :putinlaugh: i sie spina że mam ogrodzenie na jej działce co jest fikcją.

Przyjechał geodeta i jej stulił japę. Zamknęła się. Przyjechali jej majstry do dachu. Zrobili jej dach, rzucali deskami z dachu na koniec jak się pakowali i jedną majster rzucił mi w ogrodzenie, zagiął jedno przęsło. Widać ewidentnie, bo jest wygięte pod takim kątem, że nie ma bata, ktoś rzucił czymś z jej dachu, po drugie poza nią i nimi nikt tamtędy nie chodzi. Mówię tej piździe: Wynajęła sobie Pani ludzi do pracy, więc odpowiada Pani za to co robią na Pani posesji. Wygięli mi ogrodzenie, proszę się z nimi kontaktować niech wymienią przęsło, albo niech Pani to zrobi. Trochę kultury kurwa! To mi dała numer do nich, jebana. Zadzwoniłem, to majster się przyznał i powiedział że przyjadą :putinlaugh: 3 miesiące temu, mają daleko.

Przyjechała se trawę kosić koło budowy. Niby okej ... ale w stringach i mini staniku, niby okej ... gdyby była ładna ... nie dość że brzydka, to jeszcze stara, gruba, z celulitem. Odechciewa się jeść, ale dziadki miały podjarkę w chuj mało się nei poprzekrecali z zachwytu. Za to mój syn się pyta czego ta pani nago trawę kosi? Więc dzwonię na straż miejską zapytać czy tak może, no bo kurwa dzieci, a ta prawie na waleta, suty na wierzchu, gruba stara dupa ... to mi Pani powiedziała że jedyne co mogę zrobić to ją poprosić żeby się ubrała. Więc stwierdziłęm że prędzej ją podpalę żywcem niż do niej zagadam.

Teraz z tymi rurami. Przyjechała firma jakaś wyznaczyć gdzie kopać, mapki sobie chyba w paincie zrobili bo tam gdzie leci gaz wyznaczyli że majstry mają kopać żeby było w bezpiecznej odległości od gazu :putinlaugh:

Przyjeżdzam wczoraj z pracy, ziemia wywalona do góry jak wulkan, gejzer gazu, wali gazem wszędzie, Ci siedzą na drodze z 20m dalej i jarają szlugi, czekają na pogotowie. Przed domem rozkopane wszystko, koparką, jeszcze gdzieś rurę od ścieków jebnęli. No kurwa mać :stevecarell:

Przychodzi idiotka do mnie, pokazuje mi zdjęcie z google maps i czerwona kreska m.in. przez moje ogrodzenie i sąsiada za mną i mi mówi, że mamy ogrodzenie na jej działce, a że ten drugi sąsiad to już całkiem wszedł w jej działke. Sąsiad wyszedł, popukał jej w głowę i powiedział żeby spierdalała. No i tak zrobiła. Pokserowała sobie tą swoja mapkę i poprzyklejała mi i jemu na ogrodzenie i sobie na drzwi tez przykleiła, może żeby nie zapomniała. Pewnego magicznego dnia widzę ze stoi przy ogrodzeniu i jeszcze jakieś dwie osoby i im pokazuje coś rękoma, teściowa tam poszła i sąsiad do nich. Domniemam że geodeci, bo chodzili z tym sprzętem i tym razem mierzyli od słupków granicznych betonowych. Jak zobaczyłem przez okno jak sąsiad od nich odchodzi i się śmieje a ta się drze to już wiedziałem że google nie można ufać.

Jestem świadomy tego dlatego myslimy o szeregówce, tylko szkoda mi tej kasy włożonej w dom. Jej matka takie problemy robiła mojemu teściowi przy budowie bo na nic się zgodzić nie chciała. Siedze kiedyś w salonie i oglądam telewizję, już był zmrok, nagle kurwa patrzę przez okno, wszystko na niebiesko. Wóz strażacki już ten taki, nie znam się, ale nie taki zwykły, tylko ten już z tych większych, długich. Strażacy biegną z latarkami koło moich okien. Sąsiad liście palił i jebana zadzwoniła po straż pożarną że pożar. No i oczywiście dupcing to juz standard, co chwilę to inny, bo ona sama jest (co mnie nie dziwi jakoś bardzo), jak nie wykosi to w trawie, jak wykosi to na budowie.

Cię chuj, to najlepsze co dziś przeczytałem :jarolaugh: dzięki Scott za poprawienie humoru :jarolaugh:
 
Siema, mam pytanko. Wykonałem dla pewnej osoby stronę internetową, wiadomo na "czarno" bo to znajomy znajomego. Bez żadnej faktury. Ta osoba prowadzi działalność i chce żebym odręcznie napisał coś w stylu "Ja Jan Kowalski wykonałem stronę www dla firmy XYZ za kwotę X złotych" i się pod tym podpisał. Macie pomysł po co mu to potrzebne, skoro wszystko było robione na gębę? :)
 
Siema, mam pytanko. Wykonałem dla pewnej osoby stronę internetową, wiadomo na "czarno" bo to znajomy znajomego. Bez żadnej faktury. Ta osoba prowadzi działalność i chce żebym odręcznie napisał coś w stylu "Ja Jan Kowalski wykonałem stronę www dla firmy XYZ za kwotę X złotych" i się pod tym podpisał. Macie pomysł po co mu to potrzebne, skoro wszystko było robione na gębę? :)
Tak jak Bęben mówi, będą mieli kwity na ciebie.

Swoją drogą, jak nie masz działalności i nie chcesz się bawić w umowę o dzieło to możesz wystawić fakturę przez serwis useme.
 
No gdyby to był ktoś obcy to bym tak pomyślał, ale to bardzo dobry kolega mojego kolegi, więc wątpię.. ale fakt dziwne.
Bardziej serio: http://www.codozasady.pl/prace-dodatkowe-bez-spisanej-umowy/
Albo też chodzi o to, że w wypadku błędów na stronie, złego działania skryptu, złej obsługi płatności (jeśli jest) albo problemów z certyfikatem, SSL, itp gówna, chcą mieć podkładkę, żeby Ciebie obarczyć współwiną.
 
Last edited:
Tak jak Bęben mówi, będą mieli kwity na ciebie.

Swoją drogą, jak nie masz działalności i nie chcesz się bawić w umowę o dzieło to możesz wystawić fakturę przez serwis useme.
Pierwszy raz o tym słyszę.
Jak to wygląda w praktyce?
Wykonuję jakieś prace do osoby prywatnej/firmy (rozumiem, że bez znaczenia) i ta firma wystawia mi na te prace fakturę? Oni odprowadzają podatek? a jeśli tak, to w jakiej wysokości?
No i jak z PITem? Skoro to firma obca wystawia, to mnie nic do tego?

Przepraszam, że tyle pytań, ale jest to dla mnie ciekawa opcja.
Pracuję na pełnym etacie, a roboty dodatkowe mam na umowę zlecenie z innych firm.
Myślałem ostatnio założyć działalność na ryczałt (8.5%, a tak potrącają tyle na jakim jest firma, czyli liniowy 19).

Poza tym są głosy ostatnio, że umowa zlecenie-nawet w moim wypadku- jest umową śmieciową, pomimo że oprócz tego pracuję na pełny etat, a z dodatkowychprac normalnie płacę podatki.
 
Pierwszy raz o tym słyszę.
Jak to wygląda w praktyce?
Wykonuję jakieś prace do osoby prywatnej/firmy (rozumiem, że bez znaczenia) i ta firma wystawia mi na te prace fakturę? Oni odprowadzają podatek? a jeśli tak, to w jakiej wysokości?
No i jak z PITem? Skoro to firma obca wystawia, to mnie nic do tego?

Przepraszam, że tyle pytań, ale jest to dla mnie ciekawa opcja.
Pracuję na pełnym etacie, a roboty dodatkowe mam na umowę zlecenie z innych firm.
Myślałem ostatnio założyć działalność na ryczałt (8.5%, a tak potrącają tyle na jakim jest firma, czyli liniowy 19).

Poza tym są głosy ostatnio, że umowa zlecenie-nawet w moim wypadku- jest umową śmieciową, pomimo że oprócz tego pracuję na pełny etat, a z dodatkowychprac normalnie płacę podatki.
Wprowadzasz dane klienta, wraz z mailem i klient dostaje na tego maila fakturę (wystawioną przez useme), a ja rozliczam się z useme poprzez umowę o dzieło i na koniec roku dostaję PIT-11. Żeby nie było tak różowo to od kwoty netto na fakturze musisz jeszcze odjąć zaliczkę na PIT i prowizję (jest u nich tabelka na stronie), ale dla mnie to i tak opłaca się w tej chwili bardziej niż zabawa z ZUS, księgowość, kontrole itd.

Korzystałem z tego parę razy przy realizacji różnych zleceń graficznych i nie było problemów. Najlepiej wejść na useme.eu i poczytać (mają tam całkiem rozbudowaną podstronę FAQ).
 
Wprowadzasz dane klienta, wraz z mailem i klient dostaje na tego maila fakturę (wystawioną przez useme), a ja rozliczam się z useme poprzez umowę o dzieło i na koniec roku dostaję PIT-11. Żeby nie było tak różowo to od kwoty netto na fakturze musisz jeszcze odjąć zaliczkę na PIT i prowizję (jest u nich tabelka na stronie), ale dla mnie to i tak opłaca się w tej chwili bardziej niż zabawa z ZUS, księgowość, kontrole itd.

Korzystałem z tego parę razy przy realizacji różnych zleceń graficznych i nie było problemów. Najlepiej wejść na useme.eu i poczytać (mają tam całkiem rozbudowaną podstronę FAQ).
Wielkie dzięki :beer:
 
Jest ktoś kto ogarnia prawo pracy? Chodzi mi o to czy pracodawca może sam bez uzgodnienia z pracownikiem, wpisać mu dodatkowe dyżury jajo nadliczbowe, defakto zmuszając go do pracy.
 
Wie ktoś jaka jest procedura jak policja złapie kogoś np. na gorącym uczynku ale z biegiem czasu nie jest w stanie ustalić jego tożsamości bo np. odciski palców nic nie dają, a on sam odmawia jej podania albo w ogóle robi śluby milczenia i chuj wie czy to nie obcokrajowiec? Od wczoraj se wbilem to do głowy, a jak szukam info w necie to sami sprawcy kolizji mi wyskakują heh
 
Wie ktoś jaka jest procedura jak policja złapie kogoś np. na gorącym uczynku ale z biegiem czasu nie jest w stanie ustalić jego tożsamości bo np. odciski palców nic nie dają, a on sam odmawia jej podania albo w ogóle robi śluby milczenia i chuj wie czy to nie obcokrajowiec? Od wczoraj se wbilem to do głowy, a jak szukam info w necie to sami sprawcy kolizji mi wyskakują heh
Zależy od sytuacji. Obcokrajowców np. do ambasady potrafią odstawić.
 
Jest ktoś kto ogarnia prawo pracy? Chodzi mi o to czy pracodawca może sam bez uzgodnienia z pracownikiem, wpisać mu dodatkowe dyżury jajo nadliczbowe, defakto zmuszając go do pracy.
A jaka forma zatrudnienia?
 
No akurat tobie może bo jesteś pracownikiem zakładu zdrowotnego. Mogą być planowane nadgodziny. Jeżeli twoje dyżury dodatkowe przekraczają 48h tygodniowo to musisz dać na to zgodę. Jeżeli taki dyżur byłby nieplanowany to może ci nakazać bo dotyczy to ratowania życia lub zdrowia. Oczywiście powinni ci za to płacić 50% lub 100% więcej zależnie od tego kiedy pracujesz. Dyżur powinieneś zacząć bezpośrednio po podstawowym czasie pracy i po dyżurze mieć 11h odpoczynku w dobie pracowniczej.

Czyli jak przyjdziesz do pracy na 8-16, a potem masz dyżur 16-24 to potem możesz przyjść dopiero na 11. Za godziny 16-24 powinni ci więcej zapłacić. Suma tych dodatkowych godzin nie może przekraczać 48 w tygodniu biorąc pod uwagę okres rozliczeniowy.

U mnie jest zdecydowanie łatwiej bo nawet nie mogę ułożyć grafiku tak aby złamać prawo pracy bo mi wtedy formatka wszystko na czerwono zaznacza, a program HRowy tego nie przyjmie. Wiadomo, że mogę inaczej ułożyć, a inaczej wprowadzić ale wtedy pracownik może zażądać grafiku zgodnego z KP. Ilość h w tygodniu i 11h nieprzerwanego odpoczynku w dobie pracowniczej to takie podstawy. Najlepiej pójść do kadrowej twojej bo pewnie masz kogoś takiego i zapytać o akty prawne jakie określają twój czas pracy i przeczytać.
 
dotyczy to ratowania życia lub zdrowia
Jakby nie ratował życie to 160h, a reszta do uzgodnienia? Ratowanie życia to też straż i policja czy coś jeszcze?

Jakiś artykuł/paragraf? Coraz szerzej mówią, że lekarze w PL się starzeją i za parę lat dziadki na emeryturę, a młodzi za granicę lub strajk = praca 40h/tydzień.
 
Jakby nie ratował życie to 160h, a reszta do uzgodnienia? Ratowanie życia to też straż i policja czy coś jeszcze?
Generalnie pracodawca może nakazać nadgodziny jeżeli chodzi o ratowanie życia lub szczególną potrzebę pracodawcy. Np jeżeli u mnie ktoś kto prowadzi sklep by dostał zawału to pracodawca może mi nakazać żebym przyszedł do pracy, żeby można było pracować. Tyle że nie może tego planować. W szpitalu może planować nadgodziny.
Np u mnie ostatnio wziąłem kilka osób na nadgodziny przez L4 które sprawiło, że było za mało osób w pracy. Tylko u mnie to bardziej jest na zasadzie, że nie przymuszam tylko pytam i zazwyczaj ktoś się zgadza bo wiedzą jak jest. U mnie też zwyczajowo oddaje się nadgodziny poprzez skrócenie dnia pracy w inny dzień.
Służby mundurowe to w ogóle co innego bo tam jest dużo specjalnych zapisów. Tak z głowy nie dam rady. To o lekarzach to pamiętałem tylko sprawdziłem ile tego dyżuru może być tygodniowo.
Najlepiej wbić na kadry.infor.pl tam jest interpretacja aktów prawnych i często odnośniki do artykułów to potem można samemu sobie przeczytać.
 
Generalnie pracodawca może nakazać nadgodziny jeżeli chodzi o ratowanie życia lub szczególną potrzebę pracodawcy. Np jeżeli u mnie ktoś kto prowadzi sklep by dostał zawału to pracodawca może mi nakazać żebym przyszedł do pracy, żeby można było pracować. Tyle że nie może tego planować. W szpitalu może planować nadgodziny.
Np u mnie ostatnio wziąłem kilka osób na nadgodziny przez L4 które sprawiło, że było za mało osób w pracy. Tylko u mnie to bardziej jest na zasadzie, że nie przymuszam tylko pytam i zazwyczaj ktoś się zgadza bo wiedzą jak jest. U mnie też zwyczajowo oddaje się nadgodziny poprzez skrócenie dnia pracy w inny dzień.
Służby mundurowe to w ogóle co innego bo tam jest dużo specjalnych zapisów. Tak z głowy nie dam rady. To o lekarzach to pamiętałem tylko sprawdziłem ile tego dyżuru może być tygodniowo.
Najlepiej wbić na kadry.infor.pl tam jest interpretacja aktów prawnych i często odnośniki do artykułów to potem można samemu sobie przeczytać.
Czyli za np dwa lata Gienek nie może mieć wywalone tylko musi być w robocie?
 
Czyli za np dwa lata Gienek nie może mieć wywalone tylko musi być w robocie?
nie traktuj tego co pisze jako pewnika bo nie zajmuje się zawodowo prawem pracy. Tyle ile potrzeba do mojej pracy to ogarniam.
Nie wydaje mi się żeby był dla lekarzy jakiś zapis o wieku czy stażu. Trzeba by było sprawdzić.
 
Siema. Wazna sprawa.
2 dni temu z mojego konta zniknęło ponad 2 tysiące euro (wszystko co mialem). Ktoś podłączył telefon do mojego konta 29 stycznia i sobie przelał w ten weekend. 4 przelewy na litewskie konto po 500-560 euro. Gadalem juz z bankiem (oni dali informacje o podłączonym drugim urządzeniu dnia 29 stycznia) a zaraz idę na policję.
Znalazłem informację ze w polskim banku kiedy pieniądze znikną z konta w formie przelewu bank zwróci w ciągu 24 godzin. Czy ktoś się orientuje jak to jest w Holandii? Mam holenderskie ing.
Oczywiście bede szukał ale zanim ogarne wszystko może już ktoś coś powie....
A tobie jak sie zaczął tydzień,
 
Siema. Wazna sprawa.
2 dni temu z mojego konta zniknęło ponad 2 tysiące euro (wszystko co mialem). Ktoś podłączył telefon do mojego konta 29 stycznia i sobie przelał w ten weekend. 4 przelewy na litewskie konto po 500-560 euro. Gadalem juz z bankiem (oni dali informacje o podłączonym drugim urządzeniu dnia 29 stycznia) a zaraz idę na policję.
Znalazłem informację ze w polskim banku kiedy pieniądze znikną z konta w formie przelewu bank zwróci w ciągu 24 godzin. Czy ktoś się orientuje jak to jest w Holandii? Mam holenderskie ing.
Oczywiście bede szukał ale zanim ogarne wszystko może już ktoś coś powie....
A tobie jak sie zaczął tydzień,
Jak ktoś złapał dane mojej karty to na szczęście zdążyli tylko jakieś 180 rozprowadzić zanim zablokowałem kartę, więc skala zupełnie inna, ale na policję po papier, że zgłosiłeś takią sytuację (lepiej sobie wydrukuj wszystko żeby mieć na papierze, bo jak trafisz na muła, który nie odróżnia powiadomienia z aplikacji od listu z banku to się tylko nawkurwiasz) i z nim do banku. Mi wszystko zwrócili w ciągu 3 dni od złożenia u nich papierów z policji. Dodam, że ING tylko, że polskie, jak to działa w Holandii tego nie wiem. Najlepiej jakbyś skontaktował się z infolinią mi tam powiedział gościu co mam robić krok po kroku.
 
Co grozi za złamanie zakazu konkurencji? Z tego co słyszałem to w kodeksie pracy grozi to stratą wypłaty za ostatnie 3 miesiące pracy w poprzedniej firmie, a coś poza tym? I w jaki sposób moi poprzedni pracodawcy mogą dojść do tego? Bo zmieniłem branże, teoretycznie nie jest ona branżą konkurencyjną, ale niestety w swojej ofercie posiada również produkty konkurencyjne dla mojej poprzedniej firmy, pomimo że nie jest to produkt główny, a jedynie "okazyjny".
 
Co grozi za złamanie zakazu konkurencji? Z tego co słyszałem to w kodeksie pracy grozi to stratą wypłaty za ostatnie 3 miesiące pracy w poprzedniej firmie, a coś poza tym? I w jaki sposób moi poprzedni pracodawcy mogą dojść do tego? Bo zmieniłem branże, teoretycznie nie jest ona branżą konkurencyjną, ale niestety w swojej ofercie posiada również produkty konkurencyjne dla mojej poprzedniej firmy, pomimo że nie jest to produkt główny, a jedynie "okazyjny".
A miałeś podpisaną umowę o zakazie konkurencji z byłym pracodawcą?
 
Back
Top