Pogotowie prawne Cohones

Tak. Stąd też moje pytanie :)
zgnijesz w pudle jak te gołe modelki w Dubaju.

umowa o zakazie konkurencji jest czasowa. Na ile podpisałeś? może ten czas niedługo się skończy?

może spróbuj dogadać się z nowym pracodawcą (na piśmie), że tego niszowego nie będziesz sprzedawał? przynajmniej oficjalnie
 
zgnijesz w pudle jak te gołe modelki w Dubaju.

umowa o zakazie konkurencji jest czasowa. Na ile podpisałeś? może ten czas niedługo się skończy?

może spróbuj dogadać się z nowym pracodawcą (na piśmie), że tego niszowego nie będziesz sprzedawał? przynajmniej oficjalnie

Podejrzewam, że nawet póki co nie będę musiał sprzedawać tego produktu, chociaż podejrzewam, że z racji na moje doświadczenie akurat w tym aspekcie, to chcieliby abym to robił. Jednak dopiero zaczynam w nowej pracy, zanim dopuszczą mnie do takiej bezpośredniej obsługi i sprzedaży samodzielnej wszystkich produktów jakiś okres próbny musi minąć, bo same szkolenia to prawie miesiąc. Kolejnym problemem jest to, że mój bank sprzedaje produkty dwóch największych konkurentów mojej poprzedniej firmy, chociaż tak jak mówiłem, to raczej sprzedaż dodatkowa, a nie produkt główny. Ale to chodzi bardziej o kwestie formalne, niż sprzedażowe, bo tej nikt mi nie sprawdzi, ale rejestr agentów już tak. Sprzedaż bezpośrednią tego produktu mogę oddać innemu pracownikowi, nie widzę w tym problemu (prowizją się podzielić można zawsze trochę mniej oficjalnie) gorzej, że same egzaminy skutkują wpisem do oficjalnego rejestru KNF.
Zakaz konkurencji obowiązuje przez trzy miesiące od zakończenia współpracy, o ile nie było oficjalnej prośby o pozwolenie na to. A na taką prośbę jest już za późno skoro wypowiedziałem umowę.
 
Rozwinąłem:

zgnijesz w pudle jak te gołe modelki w Dubaju.

umowa o zakazie konkurencji jest czasowa. Na ile podpisałeś? może ten czas niedługo się skończy?

może spróbuj dogadać się z nowym pracodawcą (na piśmie), że tego niszowego nie będziesz sprzedawał? przynajmniej oficjalnie

Podejrzewam, że póki co nawet nie będę musiał sprzedawać tego produktu, chociaż podejrzewam, że z racji na moje doświadczenie akurat w tym aspekcie, to chcieliby abym to robił. Jednak dopiero zaczynam w nowej pracy, zanim dopuszczą mnie do takiej bezpośredniej obsługi i sprzedaży samodzielnej wszystkich produktów jakiś okres próbny musi minąć, bo same szkolenia to prawie miesiąc. Więc do lipca spokojnie mogę tego "zabezpieczenia" nie sprzedawać, szczególnie że mój nowy pracodawca wymaga tego naprawdę w minimalnej kwocie z tego co pamiętam, więc moje zarobki uzyskane z tego tytułu będą naprawdę minimalne.
Ale to chodzi bardziej o kwestie formalne, niż sprzedażowe, bo tej nikt mi nie sprawdzi, ale rejestr agentów już tak. Sprzedaż bezpośrednią tego produktu mogę oddać innemu pracownikowi, nie widzę w tym problemu; gorzej, że same egzaminy skutkują wpisem do oficjalnego rejestru KNF. Kolejnym problemem jest to, że mój bank sprzedaje produkty dwóch największych konkurentów mojej poprzedniej firmy, chociaż tak jak mówiłem, to raczej sprzedaż dodatkowa przy kredycie hipotecznym, a nie produkt główny. Nie zrobiłem odpowiedniego rozeznania, bo myślałem, że oni sprzedają to jako swój produkt pod swoją nazwą, czyli konkurencją w ogólnym sensie nie są, a okazuje się, że świadczą tę usługę dla innej firmy, czyli pośrednictwo, które wymaga zrobienia licencji tych dwóch firm, które są bezpośrednią konkurencją mojego byłego pracodawcy.
Zakaz konkurencji obowiązuje przez trzy miesiące od zakończenia współpracy, o ile nie było oficjalnej prośby o pozwolenie na prowadzenie takiej działalności. A na taką prośbę jest już za późno skoro wypowiedziałem umowę. Ze strony dyrektorki regionu problemów się nie spodziewam, za to boje się, że to może wyjść od centrali. Stąd chcę wiedzieć jakie są możliwe konsekwencje, bo mój poprzedni pracodawca określił jedynie, że "nie mogę". Ale co grozi za to nie napisali, więc domyślam się, że jest to kara uwarunkowana kodeksem pracy i jakimiś innymi przepisami. A z tego co czytam, to kodeks pracy głównie określa to na zasadach umowy o pracę. W poprzedniej firmie miałem umowę o współpracy prowadząc własną działalność, w obecnej mam umowę o pracę.


Art. 101 k.p. stanowi, że w zakresie określonym w odrębnej umowie, pracownik nie może prowadzić działalności konkurencyjnej wobec pracodawcy ani też świadczyć pracy w ramach stosunku pracy lub na innej podstawie na rzecz podmiotu prowadzącego taką działalność. Przepis ten uprawnia pracodawcę, który poniósł szkodę wskutek naruszenia przez pracownika zakazu konkurencji przewidzianego w umowie, do dochodzenia od niego wyrównania tej szkody na zasadach określonych w k.p.

Pracodawca, który poniósł szkodę wskutek naruszenia przez pracownika zakazu konkurencji w trakcie trwania zatrudnienia, może dochodzić od niego wyrównania tej szkody na zasadach określonych w art. 114 – 122 k.p. Odpowiedzialność odszkodowawcza etatowca jest tu jednak ograniczona do wysokości jego trzymiesięcznego wynagrodzenia – jeżeli szkodę wyrządził nieumyślnie. Tylko w razie, gdy zachowanie pracownika było umyślne, ponosi on pełną odpowiedzialność, tzn. musi naprawić szkodę w całości.

Inaczej ma się sprawa umów o zakazie konkurencji po ustaniu zatrudnienia (art. 1012 k.p.) – tam kary umowne są uznawane za dopuszczalne. Z orzecznictwa wynika jedynie, że kara umowna nie może być rażąco wygórowana w stosunku do całości odszkodowania należnego pracownikowi (np. wyrok SN z 10 października 2003 r., I PK 528/2002). W praktyce nie powinna ona przekraczać trzykrotności odszkodowania należnego pracownikowi z umowy o zakazie konkurencji po ustaniu stosunku pracy (zgodnie z art. 1012 odszkodowanie to nie może być niższe od 25 proc. wynagrodzenia otrzymanego przez pracownika przed ustaniem stosunku pracy przez okres odpowiadający okresowi obowiązywania zakazu konkurencji).
 
Podejrzewam, że nawet póki co nie będę musiał sprzedawać tego produktu, chociaż podejrzewam, że z racji na moje doświadczenie akurat w tym aspekcie, to chcieliby abym to robił. Jednak dopiero zaczynam w nowej pracy, zanim dopuszczą mnie do takiej bezpośredniej obsługi i sprzedaży samodzielnej wszystkich produktów jakiś okres próbny musi minąć, bo same szkolenia to prawie miesiąc. Kolejnym problemem jest to, że mój bank sprzedaje produkty dwóch największych konkurentów mojej poprzedniej firmy, chociaż tak jak mówiłem, to raczej sprzedaż dodatkowa, a nie produkt główny. Ale to chodzi bardziej o kwestie formalne, niż sprzedażowe, bo tej nikt mi nie sprawdzi, ale rejestr agentów już tak. Sprzedaż bezpośrednią tego produktu mogę oddać innemu pracownikowi, nie widzę w tym problemu (prowizją się podzielić można zawsze trochę mniej oficjalnie) gorzej, że same egzaminy skutkują wpisem do oficjalnego rejestru KNF.
Zakaz konkurencji obowiązuje przez trzy miesiące od zakończenia współpracy, o ile nie było oficjalnej prośby o pozwolenie na to. A na taką prośbę jest już za późno skoro wypowiedziałem umowę.
Zawsze mnie to zastanawiało :zakręcony:
Czy odchodząc z pracy i podpisując ten zakaz to dostajesz za to jakieś dodatkowe pieniądze? W końcu godzisz się na brak zatrudnienia w swojej dziedzinie przez jakiś czas. Czy przy podpisywaniu umowy informują Cię o tym, że przez, np. 3 miesiące nie będziesz mógł robić tego na czym się znasz a jak Ci się nie podoba to nie podpisuj...
 
Zawsze mnie to zastanawiało :zakręcony:
Czy odchodząc z pracy i podpisując ten zakaz to dostajesz za to jakieś dodatkowe pieniądze? W końcu godzisz się na brak zatrudnienia w swojej dziedzinie przez jakiś czas. Czy przy podpisywaniu umowy informują Cię o tym, że przez, np. 3 miesiące nie będziesz mógł robić tego na czym się znasz a jak Ci się nie podoba to nie podpisuj...
Mój kolega w tym okresie miał normalnie płacone przez poprzedniego pracodawcę, nie wiem w jakim wymiarze ale chyba 100 %.
 
Mój kolega w tym okresie miał normalnie płacone przez poprzedniego pracodawcę, nie wiem w jakim wymiarze ale chyba 100 %.

Mi nic nie zapłacą, bo pracowałem na umowie o współpracę i na prowizjach bez określonego wynagrodzenia (dlatego też odszedłem), więc nawet nie ma takiej możliwości. Jak jest na umowie o pracę to akurat nie wiem.

Skonsultowałem z radcą prawnym i tak na szybko to powiedział, że jeśli przez ten okres 3 miesięcy nie sprzedam tego produktu to nic mi nie zrobią. Jedynie jak sprzedam to wtedy mogą w sądzie udowodnić że ponieśli szkodę i musiałbym im zapłacić według wyceny tej szkody, bądź oddać kasę w postaci min. 25% a maksymalnie pełnego wynagrodzenia z ostatnich trzech miesięcy pracy. Także raczej luz jak w hip-hopie, przez 3 miesiące akurat wątpię żebym ten produkt miał okazję sprzedawać :)
 
Co grozi za złamanie zakazu konkurencji? Z tego co słyszałem to w kodeksie pracy grozi to stratą wypłaty za ostatnie 3 miesiące pracy w poprzedniej firmie, a coś poza tym? I w jaki sposób moi poprzedni pracodawcy mogą dojść do tego? Bo zmieniłem branże, teoretycznie nie jest ona branżą konkurencyjną, ale niestety w swojej ofercie posiada również produkty konkurencyjne dla mojej poprzedniej firmy, pomimo że nie jest to produkt główny, a jedynie "okazyjny".
Nie znam się, ale się wypowiem.
Jak cię ktoś nie podpierdoli to pewnie nic.
 
Panowie, Szybkie pytanie. Czy podczas kontroli mogę nagrywać urzędników Nadzoru Budowlanego?
 
Nie wiem czy to odpowiedni temat, ale chyba najbliższy mojemu zagadnieniu. Mianowicie, jestem jednym ze sporego grona pechowców, którzy mieli styczność z ALAB w latach 2017-2023. Tej firmie świadczącej usługi medyczne hakerzy wbili się w bazę danych. Pełen artykuł tutaj, bo tłumaczyć mi się całości nie chce https://zaufanatrzeciastrona.pl/pos...u-tysiecy-polakow-ujawnione-przez-wlamywaczy/.

Teraz pytanie, w jaki sposób się zabezpieczyć przed ewentualnym wykradnięciem danych? Wolę to zrobić prewencyjnie, za w czasu. Profil zaufany i zastrzeżenie dowodu nic nie daje do 1 czerwca 2024, ponieważ wtedy wchodzi dopiero nakaz weryfikacji przez bank. BIK i ewentualny raport lub alerty? Będę wdzięczny za Wasze sugestie.
 
Teraz pytanie, w jaki sposób się zabezpieczyć przed ewentualnym wykradnięciem danych? Wolę to zrobić prewencyjnie, za w czasu.
Nie da się, jak nie chcesz żeby Twoje dane latały po internecie to najlepiej zamieszkać w szałasie bez łączności ze światem
:tiphatb:

Jedyne co możesz zrobić to ograniczyć ilość stron na których je podajesz i ustawić te alerty o ile to w ogóle dziala. (nie mam więc się nie wypowiem w temacie alertu)

Aha i zastrzeżenie peselu możesz zrobić teraz albo poczekać do stycznia bo niektóre podmioty będą miały wcześniej wdrożenia "systemu" na przełomie roku
 
Nie wiem czy to odpowiedni temat, ale chyba najbliższy mojemu zagadnieniu. Mianowicie, jestem jednym ze sporego grona pechowców, którzy mieli styczność z ALAB w latach 2017-2023. Tej firmie świadczącej usługi medyczne hakerzy wbili się w bazę danych. Pełen artykuł tutaj, bo tłumaczyć mi się całości nie chce https://zaufanatrzeciastrona.pl/pos...u-tysiecy-polakow-ujawnione-przez-wlamywaczy/.

Teraz pytanie, w jaki sposób się zabezpieczyć przed ewentualnym wykradnięciem danych? Wolę to zrobić prewencyjnie, za w czasu. Profil zaufany i zastrzeżenie dowodu nic nie daje do 1 czerwca 2024, ponieważ wtedy wchodzi dopiero nakaz weryfikacji przez bank. BIK i ewentualny raport lub alerty? Będę wdzięczny za Wasze sugestie.
 
Śmieszna sprawa, ale podnosząca ciśnienie, jakiś czas wynajmowałem mieszkanie, ale kolesiowi i jego żonie się odkleiło, sam składałem dwie sprawy na kutasiarza bo potrafił zadzwonić do mojej zchorowanej matki i jej grozić, nie mogłem typa tknąć bo wiadomo... to co złożyłem, mimo dowodów, umożyli, teraz mi przyszedł pies po jakimś roku od końca wynajmu, wymyślili że pewne rzeczy zniszczyłem, umywalkę czy prysznic, nie wiem co tam zwymyślali, gdzie na wszystko mam zdjęcia i dokumentację, wkurwia mnie że muszę przez tego balasy iść do prokuratura, nawet nie wiem, czy w formie, podejrzanego czy świadka, była dziewczyna jakieś 3 miechy temu miała przesłuchanie i zaprzeczyła tym wszystkim kłamstwom, nawet ją kutasiarz podał na policję, ale dobra, tylko mi ciśnienie podniosło, może ktoś wie jak to będzie wyglądać? Czy mam wszystkich po kolei wyjaśniać, sumienie czyste, a kurestwa nie znoszę bardzo.
 
Śmieszna sprawa, ale podnosząca ciśnienie, jakiś czas wynajmowałem mieszkanie, ale kolesiowi i jego żonie się odkleiło, sam składałem dwie sprawy na kutasiarza bo potrafił zadzwonić do mojej zchorowanej matki i jej grozić, nie mogłem typa tknąć bo wiadomo... to co złożyłem, mimo dowodów, umożyli, teraz mi przyszedł pies po jakimś roku od końca wynajmu, wymyślili że pewne rzeczy zniszczyłem, umywalkę czy prysznic, nie wiem co tam zwymyślali, gdzie na wszystko mam zdjęcia i dokumentację, wkurwia mnie że muszę przez tego balasy iść do prokuratura, nawet nie wiem, czy w formie, podejrzanego czy świadka, była dziewczyna jakieś 3 miechy temu miała przesłuchanie i zaprzeczyła tym wszystkim kłamstwom, nawet ją kutasiarz podał na policję, ale dobra, tylko mi ciśnienie podniosło, może ktoś wie jak to będzie wyglądać? Czy mam wszystkich po kolei wyjaśniać, sumienie czyste, a kurestwa nie znoszę bardzo.
Weź darkę ze sobą. Przemówi im do rozsądku.
 
Śmieszna sprawa, ale podnosząca ciśnienie, jakiś czas wynajmowałem mieszkanie, ale kolesiowi i jego żonie się odkleiło, sam składałem dwie sprawy na kutasiarza bo potrafił zadzwonić do mojej zchorowanej matki i jej grozić, nie mogłem typa tknąć bo wiadomo... to co złożyłem, mimo dowodów, umożyli, teraz mi przyszedł pies po jakimś roku od końca wynajmu, wymyślili że pewne rzeczy zniszczyłem, umywalkę czy prysznic, nie wiem co tam zwymyślali, gdzie na wszystko mam zdjęcia i dokumentację, wkurwia mnie że muszę przez tego balasy iść do prokuratura, nawet nie wiem, czy w formie, podejrzanego czy świadka, była dziewczyna jakieś 3 miechy temu miała przesłuchanie i zaprzeczyła tym wszystkim kłamstwom, nawet ją kutasiarz podał na policję, ale dobra, tylko mi ciśnienie podniosło, może ktoś wie jak to będzie wyglądać? Czy mam wszystkich po kolei wyjaśniać, sumienie czyste, a kurestwa nie znoszę bardzo.
Na wstępie: nie jestem prawnikiem, policjantem ani gangusem więc mogę się mylić. Zakładam że chodzi o jakąś sprawę karną?
Policja czy prokurator Cię wzywa? Prawdopodobnie wzywają Cię "w sprawie" (pewnie tak jak Twoją dziewczynę).

Po przesłuchaniu wszystkich i wykonaniu czynności jakie mają w swoim zwyczaju, albo sprawa zostanie umorzona, albo będziez podejrzanym a następnie oskarżony a sprawa będzie"przeciwko". I trafi do sądu. Jeśli jest to sprawa karna to sąd może zaproponować mediacje. Może też wydać wyrok "zaocznie" i wtedy masz 7 dni na odwołanie. Jak się odwołasz, to dopiero proces ruszy.

Kwestia zeznań i dowodów: jakie Ty masz a jakie kutasiarz. Przy najmie powinno się spisać protokół oraz zrobić zdjęcia. Jak coś "wychodzi" w trakcie najmu, to zgłaszać tak, żeby mieć podkładkę (zdjęcia, smsy, pisma itp.). Jak kończy się najem to analogicznie: spisać protokół oraz zrobić zdjęcia. Fajnie mieć świadków. Nie wiem o co się rzuca właściciel lokalu, ale być może miałeś gości którzy słyszeli jego groźby, może wiedzieli stan mieszkania w jakim przyjmowałeś i oddawałeś (np. Pomagali sprzątać, przeprowadzać się itp.). Świadkowie to potężna broń w sądzie.

Spróbuj się dowiedzieć, czy miał jakieś zatargi z lokatorami przed tobą i po tobie.

Moim zdaniem nie powinieneś teraz rozmawiać i wogóle utrzymywać kontaktu z tym typem. Jak go widzisz, to włącz dyktafon, kamerkę itp. Ale go nie prowokuj, nie odzywaj się i nie zaczepiaj. Jak dzowni, to nagrywać!

Jak nie jesteś oskarżony to prokurator/policjant nie udostępni Ci akt. Jak będzie przedstawiony Co zarzut, to masz wgląd. Od razu proponuję zrobić zdjęcia/skany.

Jak chcesz kutasiarzowi dokopać, to sprawdź czy zgłosił najem do urzędu skarbowego, jak wynajął po 28.4.2023 (lub jak teraz komuś wynajmuje) to zgłosić tam gdzie trzeba (ja nie wiem gdzie, ale google pomoże), czy ma świadectwo charakterystyki energetycznej. A może jest coś do czego spółdzielnia/nadzór budowalny może się przyczepić?

Niech wie, że na kutasiarza zawsze znajdzie się większy kutasiarz :bleed:

Jakiego miasta problem dotyczy, kim jest dla Ciebie wynajmujący? Po co do Twojej mamy dzwonił? Znają się?
 
Last edited:
Weź darkę ze sobą. Przemówi im do rozsądku.

::duszenie:::beczka:
Na wstępie: nie jestem prawnikiem, policjantem ani gangusem więc mogę się mylić. Zakładam że chodzi o jakąś sprawę karną?
Policja czy prokurator Cię wzywa? Prawdopodobnie wzywają Cię "w sprawie" (pewnie tak jak Twoją dziewczynę).

Po przesłuchaniu wszystkich i wykonaniu czynności jakie mają w swoim zwyczaju, albo sprawa zostanie umorzona, albo będziez podejrzanym a następnie oskarżony a sprawa będzie"przeciwko". I trafi do sądu. Jeśli jest to sprawa karna to sąd może zaproponować mediacje. Może też wydać wyrok "zaocznie" i wtedy masz 7 dni na odwołanie. Jak się odwołasz, to dopiero proces ruszy.

Kwestia zeznań i dowodów: jakie Ty masz a jakie kutasiarz. Przy najmie powinno się spisać protokół oraz zrobić zdjęcia. Jak coś "wychodzi" w trakcie najmu, to zgłaszać tak, żeby mieć podkładkę (zdjęcia, smsy, pisma itp.). Jak kończy się najem to analogicznie: spisać protokół oraz zrobić zdjęcia. Fajnie mieć świadków. Nie wiem o co się rzuca właściciel lokalu, ale być może miałeś gości którzy słyszeli jego groźby, może wiedzieli stan mieszkania w jakim przyjmowałeś i oddawałeś (np. Pomagali sprzątać, przeprowadzać się itp.). Świadkowie to potężna broń w sądzie.

Spróbuj się dowiedzieć, czy miał jakieś zatargi z lokatorami przed tobą i po tobie.

Moim zdaniem nie powinieneś teraz rozmawiać i wogóle utrzymywać kontaktu z tym typem. Jak go widzisz, to włącz dyktafon, kamerkę itp. Ale go nie prowokuj, nie odzywaj się i nie zaczepiaj. Jak dzowni, to nagrywać!

Jak nie jesteś oskarżony to prokurator/policjant nie udostępni Ci akt. Jak będzie przedstawiony Co zarzut, to masz wgląd. Od razu proponuję zrobić zdjęcia/skany.

Jak chcesz kutasiarzowi dokopać, to sprawdź czy zgłosił najem do urzędu skarbowego, jak wynająłeś po 28.4.2023 (lub jak teraz komuś wynajmuje) to zgłosić tam gdzie trzeba (ja nie wiem gdzie, ale google pomoże), czy ma świadectwo charakterystyki energetycznej. A może jest coś do czego spółdzielnia/nadzór budowalny może się przyczepić?

Niech wie, że na kutasiarza zawsze znajdzie się większy kutasiarz :bleed:

Jakiego miasta problem dotyczy, kim jest dla Ciebie wynajmujący? Po co do Twojej mamy dzwonił? Znają się?

Dzięki za przydatne info, obcy koleś który za dużo sobie pozwolił, do matki miał numer, wkurwiło mnie bo zakładałem sprawę cywilną, tak samo zgłaszałem popełnienie przestępstwa, jego żona jeszcze bardziej przyjebana, córka Wójta okolicznej wioski obok Dębicy, pewnie dlatego samowolka, dziwiłem się ich ruchom bo nie wiedzą z kim mają doczynienia.
 
::duszenie:::beczka:


Dzięki za przydatne info, obcy koleś który za dużo sobie pozwolił, do matki miał numer, wkurwiło mnie bo zakładałem sprawę cywilną, tak samo zgłaszałem popełnienie przestępstwa, jego żona jeszcze bardziej przyjebana, córka Wójta okolicznej wioski obok Dębicy, pewnie dlatego samowolka, dziwiłem się ich ruchom bo nie wiedzą z kim mają doczynienia.
a z kim mają? :devil smile:
 
Skromny chłopak z Dębicy jak Mati Borek :fjedzia:
Kiedyś było tak, że w gminach były "darmowe konsultacje prawne'. Zarezerwuj i umów wizytę w sąsiednej. Przycebulisz parę gorszy na darmowej rozmowie z papugą. Może coś pomoże?
 
Back
Top