Pogotowie Cohones

Pamiętacie moja historie ze skakaniem przez rów? Byłem dziś u ortopedy i dowiedziałem się, że mam zerwany mięsień piszczelowy przedni.
Operacja w poniedziałek. Albo dysfunkcja do końca życia.
Muszę Wam Panowie przyznać, że jestem zdruzgotany. Zupełnie rkzbity.
 
Pamiętacie moja historie ze skakaniem przez rów? Byłem dziś u ortopedy i dowiedziałem się, że mam zerwany mięsień piszczelowy przedni.
Operacja w poniedziałek. Albo dysfunkcja do końca życia.
Muszę Wam Panowie przyznać, że jestem zdruzgotany. Zupełnie rkzbity.
Team #zielonylos
Będzie dobrze
 
Pamiętacie moja historie ze skakaniem przez rów? Byłem dziś u ortopedy i dowiedziałem się, że mam zerwany mięsień piszczelowy przedni.
Operacja w poniedziałek. Albo dysfunkcja do końca życia.
Muszę Wam Panowie przyznać, że jestem zdruzgotany. Zupełnie rkzbity.
Jak poszła operacja?

@Gienek muszę się wyżalić:
- borelioza (jeszcze dziś czekam na wynik potwierdzający Westerna Blota, ale to formalność, jak IgG przekroczone 3x)
- ALT (GPT) 41 U/l (norma <41)
- cholesterol całkowity 190 mg/dl (norma < 190)
- dobry cholesterol HDL 36,73 mg/dl (norma > 40)
- zły cholestertol LDL 130 mg/dl (norma < 115 U osób bez dodatkowych czynników ryzyka (a ja mam czynników w chuj i trochę))
- trójglicerydy TG 149 mg/dl (norma < 150)
- glukoza 86 mg/dl (norma 70 - 99, czyli tutaj niby ok, ale w poprzednich latach miałem sporo niżej)
I jeszcze mnie tknęło, że w lutym 2015 miałem zdiagnozowanego półpaśca (u młodego w przedszkolu była ospa). Tyle, że on wtedy nie zachorował, więc sobie myślę, że to średnio prawdopodobne, że to był półpasiec. Znalazłem w bazie medicover, że tego półpaśca to mi zdiagnozowała dermatolog, do której poszedłem z kurzajkami - a nie internista czy zakaźnik. I tak sobie myślę, że to, co miałem na skórze wtedy, to wypisz wymaluj rumień wędrujący. Więc jeśli już wtedy miałem boreliozę, to teraz antybiotyk chuja mi już da, bo jest po ptokach :/
Jeszcze się dowiedziałem, że palenie podczas kuracji antybiotykowej praktycznie znosi działanie tego środka na boreliozę :/
 
Jak poszła operacja?

@Gienek muszę się wyżalić:
- borelioza (jeszcze dziś czekam na wynik potwierdzający Westerna Blota, ale to formalność, jak IgG przekroczone 3x)
- ALT (GPT) 41 U/l (norma <41)
- cholesterol całkowity 190 mg/dl (norma < 190)
- dobry cholesterol HDL 36,73 mg/dl (norma > 40)
- zły cholestertol LDL 130 mg/dl (norma < 115 U osób bez dodatkowych czynników ryzyka (a ja mam czynników w chuj i trochę))
- trójglicerydy TG 149 mg/dl (norma < 150)
- glukoza 86 mg/dl (norma 70 - 99, czyli tutaj niby ok, ale w poprzednich latach miałem sporo niżej)
I jeszcze mnie tknęło, że w lutym 2015 miałem zdiagnozowanego półpaśca (u młodego w przedszkolu była ospa). Tyle, że on wtedy nie zachorował, więc sobie myślę, że to średnio prawdopodobne, że to był półpasiec. Znalazłem w bazie medicover, że tego półpaśca to mi zdiagnozowała dermatolog, do której poszedłem z kurzajkami - a nie internista czy zakaźnik. I tak sobie myślę, że to, co miałem na skórze wtedy, to wypisz wymaluj rumień wędrujący. Więc jeśli już wtedy miałem boreliozę, to teraz antybiotyk chuja mi już da, bo jest po ptokach :/
Jeszcze się dowiedziałem, że palenie podczas kuracji antybiotykowej praktycznie znosi działanie tego środka na boreliozę :/
No wyniki średnie na jeża powiem Ci szczerze. @zielonylos zazwyczaj takie operacje mają duże szanse się powieść, więc głowa do góry. @MysticBęben a Ty kurwa po zlocie zero alko i fajek, zdrowe żarcie albo Twoje dzieci nie zobaczą Cię na swoim ślubie.
 
@MysticBęben
Borelioza? Weź to szybko ogarnij.

Dwie osoby bliskie maja straszne problemy. Jeden znajomy ma ma zniszczone stawy kolanowe, w pewnym momencie ledwo chodzil, nie mogl po nocach spac z bolu. Drugi kolega ze spaniem to samo, tyle ze jemu sie rzucilo na stawy w kostkach. Jak sie nogawka od dzinsow o nie otarla, to koles zamierał z bolu, chodzil z podwinietymi nogawkami bo nie dawal rady.

Obydwu sie miesiacami bujali po roznych lekarzach, diagnozy srozy, specjaliści sriści, badania srania.

Pierwszy kolega doszedl do tego ze to borelioza sam z zona, w akcie desperacji zassali Internet.

Drugiemu my z żonką zasugerowalismy zeby to sprawdzil, jak zobaczylismy jak go te kostki bolą to nam sie historia pierwszego skojarzyla.
 
- ALT (GPT) 41 U/l (norma <41)
- cholesterol całkowity 190 mg/dl (norma < 190)
- dobry cholesterol HDL 36,73 mg/dl (norma > 40)
- zły cholestertol LDL 130 mg/dl (norma < 115 U osób bez dodatkowych czynników ryzyka (a ja mam czynników w chuj i trochę))
- trójglicerydy TG 149 mg/dl (norma < 150)
- glukoza 86 mg/dl (norma 70 - 99, czyli tutaj niby ok, ale w poprzednich latach miałem sporo niżej)

Może być. nie jest wcale najgorzej. Ja mam dużo wyższy cholesterol, więc zejdę jeszcze szybciej niż Ty.
 
@MysticBęben
Borelioza? Weź to szybko ogarnij.

Dwie osoby bliskie maja straszne problemy. Jeden znajomy ma ma zniszczone stawy kolanowe, w pewnym momencie ledwo chodzil, nie mogl po nocach spac z bolu. Drugi kolega ze spaniem to samo, tyle ze jemu sie rzucilo na stawy w kostkach. Jak sie nogawka od dzinsow sie o nie otarla, to koles zamierał z bolu, chodzil z podwinietymi nogawkami bo nie dawal rady.
Wiem... ja ze stawami borykam się już od studiów, kiedy jeszcze ważyłem <80kg, to i tak na wykładach musiałem siadać z brzegu zawsze, bo nie byłem w stanie 90minut wysiedzieć z ugiętymi kolanami... Glukozamina itp wtedy pomogła... ostatnio wróciło to, moje 2 duże podróże po Polsce (czerwiec i teraz urlop) to była katorga, po dwóch godzinach max musiałem robić przerwę... To od boreliozy, ale i od nadwagi pewnie też

Ja mam dużo wyższy cholesterol, więc zejdę jeszcze szybciej niż Ty.
Który? Jak ten dobry, to się nie liczy ;)
 
Borelioza. Naprawde mowie wez to ogarnij, albo twoje dzieci cie beda pchac na wozku.
 
Obydwu sie miesiacami bujali po roznych lekarzach, diagnozy srozy, specjaliści sriści, badania srania.
No ja jestem tyle do przodu, że wiem od razu, że to borelioza... Tyle, że tak jak mówię, mogłem ją złapać w zeszłym sezonie, to już jest zagnieżdżona i nie wiem, czy da się wyleczyć...
 
No ja jestem tyle do przodu, że wiem od razu, że to borelioza... Tyle, że tak jak mówię, mogłem ją złapać w zeszłym sezonie, to już jest zagnieżdżona i nie wiem, czy da się wyleczyć...
Bodajże pod Białym jest specjalna klinika dla leśników-może warto sprawdzić
 
Bodajże pod Białym jest specjalna klinika dla leśników-może warto sprawdzić
Z boreliozą jestem nawet dość obeznany, wujaszek szefuje w rezerwacie żubrów w Białowieży, żyje z tym gównem od kilkudziesięciu lat :/
Ostatnio trafił do szpitala na tydzień, antybiotyk dożylny, bo go mocno osłabiło...
Nawiasem mówiąc, żenada straszna, bo od kilku lat borelioza została wykreślona z listy chorób zawodowych leśników, co skutkuje brakiem zniżek na antybiotyk, ale także brakiem dodatku emerytalnego czy ekstra renty z tego tytułu... Jeśli to nie jest choroba zawodowa, to już kurwa nie wiem co się kwalifikuje...

A ja, jak się z tym syfem uporam, to obowiązkowo robię szczepienia na kleszczowe zapalenie opon mózgowych... Dzieciaki i żona muszą też gdzieś zrobić sobie test na przeciwciała Borellia (pewnie Diagnostyka). Kosztować będzie sporo, bo chyba nawet ze skierowaniem i tak 100% odpłatności, ja sam i tak fuksa mam, że mi od ręki za darmo robią i to na najtańszym białym pakiecie w medicover...
 
@MysticBęben no wlasnie o to chodzi, ze jak juz czujesz w stawach to generalnie slabo.

Przykladowy link: tu.

Zainwestuj dzien na przegladniecie blogow o tej chorobie.
Już w kwietniu/maju trafiłem na jakiś artykuł i kilka z tych blogów pobieżnie odwiedziłem... wtedy jeszcze nie spodziewałem się, że to i mnie dotyczy, choć jak się mieszka na rzut kamieniem od lasu, to te wszystkie szpreje na kleszcze i tak musiały w końcu chuja dać :/
 
Stawy spokojnie: waga plus uprawianie najgłupszego sportu na świecie też się mogło do tego przyczynić. Ostatnio polecałem tu lek na stawy na receptę, który pomógł 70 letniej teściowej-jak cos to sprawdzę nazwę jeszcze raz bo podobno jest super
 
Po pierwsze to witam wszystkich. Śledzę forum od lat, jednakże nie jestem z tych bardzo aktywnych w necie. Tym razem jednak się odzywam, bo może znajdę poradę.
Od ubiegłego roku borykam się z uszkodzonym stawem skokowym. Kłopoty z nim miałem od najmłodszych lat. Najpierw podczas grania w piłkę, później na macie. W obydwóch nogach po kilka razy miałem skręconą kostkę, czasem słabiej, czasem mocniej. Zazwyczaj była opaska lub bandaż uciskowy, altacet i czas na zagojenie. Dwa razy trafiłem na SOR po poważniejszej kontuzji. Kilknaście lat temu podczas gry w piłkę, podczas zwodu wrażenia akustyczne były takie, że wszyscy dookoła słyszeli. Następnego dnia miałem ogromną banię na nodze i ból nie do zniesienia. W szpitalu stwierdzili, że wystarczy tradycyjne leczenie jakie podejmowałem zawsze, z tym że przez 2 tygodnie mam leżeć z nogą uniesioną. Druga poważniejsza kontuzja była może z 5 lat temu podczas akcji noga na nogę gdzie przy próbie skrętówki zamiast kolana znów z impetem walnęła stopa. Z miejsca pojechałem do szpitala, ale znów lekarze powiedzieli, że to zwykłe skręcenie i szybko się zagoi. Faktycznie, szybko wróciłem na matę. Przez jakiś czas miałem spokój z n0gami. Z powodów głównie zawodowych mata i wszelkie sporty poza sporadycznymi rekreacyjnymi przypadkami poszły w odstawkę. Rok temu w robocie kiedy szedłem po nierównym terenie noga mi się "podwinęła" i znów coś strzeliło. Trochę pobolało, ponosiłem kilka dni opaskę i cały czas pracowałem (tyram fizycznie). Wydawało mi się, że to tylko lekkie skręcenie, bo jednak zdarzały się dużo cięższe, tyle że od roku noga mnie cały czas boli. Jest to bardzo lekki ból, ale chroniczny. Najgorsze, że czuję, iż coś jest nie tak. Czuję, że stopa jest luźniejsza. Nie ma chyba miesiąca by mi się znów nie podwinęła na jakiejś nierówności. Chodząc po nierównym podłożu skupiam się by jej nie skręcić, bo jeśli stawiam ją na pewniaka, jak każdy normalny człowiek, który nie myśli o tym jak chodzi, to czasem mi ucieka i znów skręcenie. Znajomi zauważyli, że dziwnie chodzę i coś jest nie tak z tą stopą podczas chodzenia. Kostkę mam cały czas lekko obrzmiałą. Kiedy sprawdzam macając palcem nie czuję ścięgien pod kostką. Wszystko wskazuje na to, że uszkodzone są więzadła. No i tu zaczyna się clou programu. Dużo pracuję w delegacjach. Nie mam czasu na tułanie się po lekarzach. Rodzinny kiedy go odwiedziłem z miejsca wypisał mi skierowanie do chirurga. Czy ktoś może polecić jakiegoś w Poznaniu? Do publicznych placówek (m.in. na Mickiewicza 31 czy w szpitalu w Puszczykowie) nie mogę się dodzwonić, nikt nie odbiera telefonu. Załatwienie czegokolwiek telefonicznie w tym kraju to chyba jakiś cud. Nie mam czasu by jeździć i szukać lekarza. Dzwoniłem do rehasportu. Na nfz przyjęliby mnie jakoś na przełomie 2016/2017, prywatnie od ręki. Tylko nie po to człowiek zapieprza całe życie, oszczędza, rezygnuje z przyjemności i opłaca te składki by na dzień dobry wydawać 200 za każdą wizytę, 200 za usg i 1000 za rezonans a później 10000 za operację. Czy ktoś na forum borykał się z podobną kontuzją?Możecie doradzić gdzie i jak to ogarnąć i polecić dobrego specjalistę? Może jest ktoś z Poznania, kto zna tutejsze placówki i przeszedł "ścieżkę zdrowia"?

Z góry dziękuję za porady, przepraszam za zbyt rozwlekły opis i pozdrawiam całe cohones.
 
Po pierwsze to witam wszystkich. Śledzę forum od lat, jednakże nie jestem z tych bardzo aktywnych w necie. Tym razem jednak się odzywam, bo może znajdę poradę.
Od ubiegłego roku borykam się z uszkodzonym stawem skokowym. Kłopoty z nim miałem od najmłodszych lat. Najpierw podczas grania w piłkę, później na macie. W obydwóch nogach po kilka razy miałem skręconą kostkę, czasem słabiej, czasem mocniej. Zazwyczaj była opaska lub bandaż uciskowy, altacet i czas na zagojenie. Dwa razy trafiłem na SOR po poważniejszej kontuzji. Kilknaście lat temu podczas gry w piłkę, podczas zwodu wrażenia akustyczne były takie, że wszyscy dookoła słyszeli. Następnego dnia miałem ogromną banię na nodze i ból nie do zniesienia. W szpitalu stwierdzili, że wystarczy tradycyjne leczenie jakie podejmowałem zawsze, z tym że przez 2 tygodnie mam leżeć z nogą uniesioną. Druga poważniejsza kontuzja była może z 5 lat temu podczas akcji noga na nogę gdzie przy próbie skrętówki zamiast kolana znów z impetem walnęła stopa. Z miejsca pojechałem do szpitala, ale znów lekarze powiedzieli, że to zwykłe skręcenie i szybko się zagoi. Faktycznie, szybko wróciłem na matę. Przez jakiś czas miałem spokój z n0gami. Z powodów głównie zawodowych mata i wszelkie sporty poza sporadycznymi rekreacyjnymi przypadkami poszły w odstawkę. Rok temu w robocie kiedy szedłem po nierównym terenie noga mi się "podwinęła" i znów coś strzeliło. Trochę pobolało, ponosiłem kilka dni opaskę i cały czas pracowałem (tyram fizycznie). Wydawało mi się, że to tylko lekkie skręcenie, bo jednak zdarzały się dużo cięższe, tyle że od roku noga mnie cały czas boli. Jest to bardzo lekki ból, ale chroniczny. Najgorsze, że czuję, iż coś jest nie tak. Czuję, że stopa jest luźniejsza. Nie ma chyba miesiąca by mi się znów nie podwinęła na jakiejś nierówności. Chodząc po nierównym podłożu skupiam się by jej nie skręcić, bo jeśli stawiam ją na pewniaka, jak każdy normalny człowiek, który nie myśli o tym jak chodzi, to czasem mi ucieka i znów skręcenie. Znajomi zauważyli, że dziwnie chodzę i coś jest nie tak z tą stopą podczas chodzenia. Kostkę mam cały czas lekko obrzmiałą. Kiedy sprawdzam macając palcem nie czuję ścięgien pod kostką. Wszystko wskazuje na to, że uszkodzone są więzadła. No i tu zaczyna się clou programu. Dużo pracuję w delegacjach. Nie mam czasu na tułanie się po lekarzach. Rodzinny kiedy go odwiedziłem z miejsca wypisał mi skierowanie do chirurga. Czy ktoś może polecić jakiegoś w Poznaniu? Do publicznych placówek (m.in. na Mickiewicza 31 czy w szpitalu w Puszczykowie) nie mogę się dodzwonić, nikt nie odbiera telefonu. Załatwienie czegokolwiek telefonicznie w tym kraju to chyba jakiś cud. Nie mam czasu by jeździć i szukać lekarza. Dzwoniłem do rehasportu. Na nfz przyjęliby mnie jakoś na przełomie 2016/2017, prywatnie od ręki. Tylko nie po to człowiek zapieprza całe życie, oszczędza, rezygnuje z przyjemności i opłaca te składki by na dzień dobry wydawać 200 za każdą wizytę, 200 za usg i 1000 za rezonans a później 10000 za operację. Czy ktoś na forum borykał się z podobną kontuzją?Możecie doradzić gdzie i jak to ogarnąć i polecić dobrego specjalistę? Może jest ktoś z Poznania, kto zna tutejsze placówki i przeszedł "ścieżkę zdrowia"?

Z góry dziękuję za porady, przepraszam za zbyt rozwlekły opis i pozdrawiam całe cohones.
@zielonylos @Charles Bronson @MuraS
 
@szplin bardzo podobną akcję miałem ze skręceniami, nawet mogłem normalnie chodzić, biegać itd ale średnio raz na miesiąc podwinęła mi się stopa na prostym chodniku i od razu puchła, w szpitalach robili rtg i chuj tam widzieli, poszedłem do kumatego lekarza, wyczuł że coś nie tak z więzadłami, zrobiłem usg i się okazało że ATFL jest całkowicie zerwane, płyn w stawie i trochę zanieczyszczeń po tych skręceniach, w zeszłym tygodniu mi to operowali.

Proponuję pójść prywatnie do jakiegoś lekarza, który też pracuje w szpitalu państwowym, ja przypadkiem na takiego trafiłem w Warszawie i o ile płaciłem mu za wizyty i usg to na operację wcisnął mnie na NFZ za 2 miesiące.

Nie ma co się opierdalać z tym bo lepiej nie będzie.
 
@szplin jedyne sensowne rozwiązania w Poznaniu to Rehasport i Degi, nigdzie indziej Cię nie zoperują. Degi - czekałem 7 lat z NFZ i szykuj się na coś podobnego, po drodze 4 operacje prywatnie (3-Certus (3X9000), 1 - Rehasport - dużo się nie pomyliłeś zostawiłem tam 11 000). Idź najpierw na prywatną wizytę ustal co będzie robione, a potem myśl nad operacją.
 
Dzięki za podpowiedzi. Jak się ma sytuacja z powrotem do sportu po?
@Charles Bronson długo będziesz wyłączony z aktywności fizycznej?
@MuraS inne szpitale nie wykonują napraw więzadeł w stopie? Szpital puszczykowski ma w prywatnej ofercie taką operację, ale czy robi takie coś również na nfz? A szpital ortopedyczny na Wildzie? 7 lat miałbym czekać na poskładanie stopy do kupy? Przecież prędzej totalnym inwalidą zostanę.
 
Dzięki za podpowiedzi. Jak się ma sytuacja z powrotem do sportu po?
@Charles Bronson długo będziesz wyłączony z aktywności fizycznej?
@MuraS inne szpitale nie wykonują napraw więzadeł w stopie? Szpital puszczykowski ma w prywatnej ofercie taką operację, ale czy robi takie coś również na nfz? A szpital ortopedyczny na Wildzie? 7 lat miałbym czekać na poskładanie stopy do kupy? Przecież prędzej totalnym inwalidą zostanę.
Degi na 28 czerwca ? 7 lat czekałem na operacje. Jak nie umierasz to Cię nie operują.
 
Miałem ostatecznie nieźle obsuwy i dziś jestem po operacji. Zabiegu praktycznie nie pamiętam, znieczulenie w kręgosłup ogólnie zadziałało dobrze.
Teraz leżę na pooperacyjnej i skala chujozy osiągnęła wynik 8/10, toteż wziąłem przeciwbóla. Słaby czas.
 
Miałem ostatecznie nieźle obsuwy i dziś jestem po operacji. Zabiegu praktycznie nie pamiętam, znieczulenie w kręgosłup ogólnie zadziałało dobrze.
Teraz leżę na pooperacyjnej i skala chujozy osiągnęła wynik 8/10, toteż wziąłem przeciwbóla. Słaby czas.
Ciesz się, że mediatreningu KSW nie musiałeś oglądać oraz zatrzymania Popka.
 
Back
Top