Sprawa jest dość prosta - w Katalonii, czy w większości Hiszpanii, na Real patrzy się jak u nas na Legię. Legendarne podkradania piłkarzy (tam przez Franco, u nas przez armię), itp. Ale kij ma dwa końce. Kibic Barcelony/Athletic/Atletico/Lecha/Wisły/Polonii powie, że nie lubi Realu/Legii za historię, za przeszłość. Kibic Realu/Legii powie, że tamci nie lubią ich z powodu kompleksów (bo stolica, bo sukcesy, bo tytuły, bo pieniądze). I obie strony po trosze rację mają.
Proponuję już nie rozmywać i nie rozpieprzać. Wystarczy, że przy dobrym występie Ronaldo niektórzy powstrzymają się od pisania, ile to goli mniej ma "Kurdupel", a inni przy dobrym meczu Barcy przestaną pisać, ile to goli/punktów mniej ma Real, ani nie będą wyciągać manit, remontad, itp.