Pojedynki Mir vs Nog i Lesnar vs Nog nie mają sensu... dla Minotauro oczywiście. Dla fanów natomiast będzie to pewnie nie lada gratka. Wystarczy sobie przypomnieć co Brock w drugiej walce zrobił w parterze Mirowi, który ma również świetne bjj. Kontrola w parterze i przede wszystkim ogromna siła i znakomite zapasy, oparte głównie na sile, byłyby nie do przeskoczenia przez zawodnik Black House.
Frank po raz kolejny zdeklasowałby w stójce weterana organizacji Pride. Nie sądzę, aby Brazylijczyk w tej walce zdołał przenieść ciężar pojedynku do parteru, a nawet jeśli, nie wydaje mi się, żeby mógł tam poddać Mira. Nie wierzę w cudowną metamorfozę Antonio. Może poprawił lekko stójkę i czuje się lepiej po wyleczonej w pełni kontuzji, jednak zawodnik z takim wiekiem, i przede wszystkim z tyloma bataliami na koncie, nie może tak nagle się zmienić i poprawić. Zwłaszcza, że niedawno zaczął trenować.
Wydaje mi się, że Schaub był troszkę przereklamowany, plus posiadał słaby defensywny boks (i może szczękę?).
Toteż... lepszy rozwiązaniem będą walki z którymś ze zwycięzców pojedynków:
Mitrione vs Kongo
Nelson vs CroCop.
A nuż okaże się, że Nogueira it's back!