Medyczne Patologie (+18, bardzo drastyczne!)

received_1869744279742670.jpeg
received_1869743766409388.jpeg
received_1869743986409366.jpeg
 
Czasem tu zabłądzę i już abstrahując od tego co sie mówi o medycynie w Polsce itd to ja pierdole jaką trzeba mieć psyche. Ja bym nie mógł być lekarzem, no kurwa rozcinam komuś gire albo brzuch i takie sprawy.
@Gienek to jest jakieś powołanie jeśli chodzi o zostanie lekarzem? Dobra chuj, czasem przyjdzie ktoś z obcierką ale jakieś wypadki samochodowe czy inne pojebaństwa, śmierci dzieci, zbiorowe płacze rodzin itd. Jak sobie z tym radzicie? kurwa da sie tak wyłączyć po prostu?
 
Czasem tu zabłądzę i już abstrahując od tego co sie mówi o medycynie w Polsce itd to ja pierdole jaką trzeba mieć psyche. Ja bym nie mógł być lekarzem, no kurwa rozcinam komuś gire albo brzuch i takie sprawy.
@Gienek to jest jakieś powołanie jeśli chodzi o zostanie lekarzem? Dobra chuj, czasem przyjdzie ktoś z obcierką ale jakieś wypadki samochodowe czy inne pojebaństwa, śmierci dzieci, zbiorowe płacze rodzin itd. Jak sobie z tym radzicie? kurwa da sie tak wyłączyć po prostu?
Pewnie przychodzi z czasem. Tez o tym myslalem ostatnio, kolezanka miala mega ciezki porod i ledwo przezyla, od samego sluchania o detalach robilo mi sie slabo.
 
Pewnie przychodzi z czasem. Tez o tym myslalem ostatnio, kolezanka miala mega ciezki porod i ledwo przezyla, od samego sluchania o detalach robilo mi sie slabo.
Też mi przychodzą takie prze kminki czasem. Straż Pożarna też ma mocno przekurwione pod tym względem. Jest tyle takich złych rzeczy jeśli chodzi o to co sie może stać człowiekowi, że masakra a być jeszcze w środku takich zjawisk non stop to już na prawde brak słów. Niby ktoś to musi robić ale jednak...
 
Też mi przychodzą takie prze kminki czasem. Straż Pożarna też ma mocno przekurwione pod tym względem. Jest tyle takich złych rzeczy jeśli chodzi o to co sie może stać człowiekowi, że masakra a być jeszcze w środku takich zjawisk non stop to już na prawde brak słów. Niby ktoś to musi robić ale jednak...
Co do strazy pozarnej, to mam czasem mysli zeby sprobowac sie dostac (swoja droga ktos tu na forum jest strazakiem?). Mialem kiedys znajomego strazaka, twierdzil ze na akcje typu "sprzatanie po wypadku motocyklisty" malo kto tam jezdzil trzezwy, bo nie dawali rady tego robic bez setki. Wiadomo, debilizm, ale to mniej wiecej pokazuje jakie akcje na takie sluzby czekaja. Poza tym praca fajna.
 
Co do strazy pozarnej, to mam czasem mysli zeby sprobowac sie dostac (swoja droga ktos tu na forum jest strazakiem?). Mialem kiedys znajomego strazaka, twierdzil ze na akcje typu "sprzatanie po wypadku motocyklisty" malo kto tam jezdzil trzezwy, bo nie dawali rady tego robic bez setki. Wiadomo, debilizm, ale to mniej wiecej pokazuje jakie akcje na takie sluzby czekaja. Poza tym praca fajna.
Podobna praca, jak w wojsku czy policji, tylko akcje są codziennie, lub prawie codziennie. A nie od święta. No i nie używa się broni, nie licząc użycia topora lub siekiery strażackiej...Jak lubisz adrenalinę, masz dobrą kondycję, i nie masz słabych nerwów, to jest spoko. Ale trzeba być w sztosie prawie non stop. A co do wypadków - no właśnie. Albo alko, albo stalowe nerwy, które trzeba jakoś potem ogarnąć. Sporty ekstremalne najlepiej działają, bo alko i inne używki po pewnym czasie dają nieciekawe objawy. Trzeba po prostu być uzależnionym od dużych dawek adrenaliny.
 
Podobna praca, jak w wojsku czy policji, tylko akcje są codziennie, lub prawie codziennie. A nie od święta. No i nie używa się broni, nie licząc użycia topora lub siekiery strażackiej...Jak lubisz adrenalinę, masz dobrą kondycję, i nie masz słabych nerwów, to jest spoko. Ale trzeba być w sztosie prawie non stop. A co do wypadków - no właśnie. Albo alko, albo stalowe nerwy, które trzeba jakoś potem ogarnąć. Sporty ekstremalne najlepiej działają, bo alko i inne używki po pewnym czasie dają nieciekawe objawy. Trzeba po prostu być uzależnionym od dużych dawek adrenaliny.
Zgadzam się z Drzewo. Albo masz silne nerwy, albo sobie jebniesz w łeb. Śmierć mnie już nie rusza, nawet się jej nie boję, nie płakałem na żadnym pogrzebie swoich bliskich. Może to i dobrze, może źle, bo człowiek ma znieczulice i to taką zajebiście dużą. Jak to mój kumpel mawia, nie ma takie bólu pacjenta, którego personel medyczny nie może znieść :crazy: coś w tym jest. Sam muszę czasami odreagować, ale wtedy na rower jak jebne 70 km to mi ulży, przemyślisz wszystko, czy zrobiłeś co było w mocy i cześć. Większości pacjentów się nie pamięta bo nie sposób, ale jakieś jebutne akcje, siedzą w głowie typu śmierć 12 latki, czy reanimacja noworodka (nieudana), siedzi to w bani i nie pozbędziesz się tego. Musisz być twardy bo ześwirujesz, mam kilku znajomych którzy zrezygnowali bo psychicznie nie dali rady. Ja się trzymam, zobaczymy jak długo.


PS. @Drzewo za co masz kartkę ?
 
Zgadzam się z Drzewo. Albo masz silne nerwy, albo sobie jebniesz w łeb. Śmierć mnie już nie rusza, nawet się jej nie boję, nie płakałem na żadnym pogrzebie swoich bliskich. Może to i dobrze, może źle, bo człowiek ma znieczulice i to taką zajebiście dużą. Jak to mój kumpel mawia, nie ma takie bólu pacjenta, którego personel medyczny nie może znieść :crazy: coś w tym jest. Sam muszę czasami odreagować, ale wtedy na rower jak jebne 70 km to mi ulży, przemyślisz wszystko, czy zrobiłeś co było w mocy i cześć. Większości pacjentów się nie pamięta bo nie sposób, ale jakieś jebutne akcje, siedzą w głowie typu śmierć 12 latki, czy reanimacja noworodka (nieudana), siedzi to w bani i nie pozbędziesz się tego. Musisz być twardy bo ześwirujesz, mam kilku znajomych którzy zrezygnowali bo psychicznie nie dali rady. Ja się trzymam, zobaczymy jak długo.


PS. @Drzewo za co masz kartkę ?
Hejt, jad, chlapanie żółcią na zawodniczki, zawodników i forumowiczów. Klasyka.
 
Ale jak? Chyba w 72h nie rozroslo sie do takiego stanu? Jak to mozliwe w ogole zeby wygladalo ti az tak zle? (Mowie o pierwszym zdjeciu, przed operacja)
Znając życie to zaniedbał w chuj, może miał cieżki dostęp do lekarza, może biedny, może wszystko na raz
 
Ostatnio poznałem gościa co u skrzydlewskiego jeździ. Same opowieści zryly mi psyche. A sam mam problem z oczami. W tym sensie, że samo pomyslenie o urazach oczu wprowadza mnie w stan psychola. Bylem z córką w szpitalu i miała zakroplane oczy. Jako, że Córka ma tak, że wyrywa się jak cokolwiek jej się robi to wywinela się powieka. O ja pierdolę. Myslalem, że rozjebe cały szpital. Prawie jebnalem Bogu ducha winnej pielęgniarce. Chujowa kwestia.
 
Back
Top