Konflikt Rosja-Ukraina

I mamy wynik wpuszczania każdego jak leci na granicy bez szczególnego przeszukiwania.
Ale to oczywiście fejk, nic takiego nie było.


A skąd wiesz, że oni przemycili te narkotyki z Ukrainy?

Poza tym- na jakiej granicy przeszukuje się całkowicie 100% przekraczających ja? Może tylko w jakiejś Korei.

Nawet jeżeli coś przemycili- to prawdopodobnie przemyciliby nawet gdyby były normalne kontrolę, bo przy normalnych kontrolach celnicy wyłapują mały procent przemycanych towarów.


I piękne jest to, jak tworzysz chochoła. Nikt nie twierdzi, że to fejk, nikt nie twierdzi że Ukraińcy nie popełniają przestępstw- ale ty jesteś chory psychicznie więc tworzysz wymyślona rzeczywistość w której tak jest, by się na nią oburzać.
 
wUkraińcy coś ostatnio się nie popisują w naszym kraju. Żodyn tego nie przewidzioł.
Ta się popisuje
 
Twierdziłem w sobotę, że ta informacja o tych ukrach paserach od dragów to fejk?

Chyba serio żyjesz w innej rzeczywistości
Przeczytaj mój pierwszy post ze zrozumieniem - choć przy twojej inteligencji może być trudne.
Cała reszta zrozumiała jak zwykle poza tobą.
 
Przeczytaj mój pierwszy post ze zrozumieniem - choć przy twojej inteligencji może być trudne.


Ok. Uważasz, Ukraińcy są wpuszczani wszyscy bez sprawdzania dokumentów i przeszukiwań. Na jakiej podstawie tak twierdzisz? Czy uważasz że ci zatrzymani przemycili to w marcu, z okresu z którego był tamten film?

Jeśli tak- to skąd to wiesz?
 
Ta się popisuje
Żeby jeszcze było czym :bad:
 
Było już o tym w temacie niedawno.To,że nie masz życia poza forum i musisz każdą kwestie po 10 razy rozkminiać to nie mój problem.
I nic nie pisałem o dokumentach.


Udzielasz się tu chyba częściej niż ja ostatnio. Nie masz życia więc poza forum i poza szukaniem, komentowaniem każdej informacji o jakimś ukrze. Ty zajmujesz się czymś poza Ukraińcami? Nie masz życia poza przestępcami z Ukrainy?


I cóż, sam zacząłeś o tej kwestii, pisząc o fejku. Mam ci przypomnieć ile razy piszesz o tym, że jestem ukrofilem, usprawiedliwiam Wołyń, bronie banderyzmu itd?
Ja przynajmniej rozkminiam prawdziwa rzecz :)

Moze w końcu przyznasz, że to był fejk, wrzucenie tego filmu
 



F1_SFyJXwAAWAzG
 
Wchodzę do saloniku prasowego nadać zwrot DHL. Na miejscu spierdolony wukrainiec z kolczykiem w uchu, zblazowany życiem chociaż jest dopiero 10:15 , a galerię otworzyli 15 minut wcześniej. Od wejścia wkurwiony, że musi zrobić coś innego niż podanie paczki papierosów z regału za nim. Wyjmuje skaner, a tu psikus, bo z dwóch dostępnych opcji wybrałem zwrot za użyciem kodu zamiast drukowania etykiety zwrotu. No i się zaczęło. Najpierw zaczął mi pierdolić jakieś kocopoły, że jest limit kodów i możliwe, że na ten mój (wygenerowany dzień wcześniej o 21:00 już po zamknięciu galerii) ktoś już nadał inny zwrot. Mówię typie, co ty bredzisz, skoro zostało to przesłane bezpośrednio przez Amazon. Leń śmierdzący zaczął mnie urabiać, że zwrot nie wchodzi i wysyła mnie 8 km dalej do innego punktu na co mówię, że się stąd nie ruszę i ma ten kod normalnie wbijać w system. Nagle cud, szok i niedowierzanie, kod przeszedł, a drukarka robi brrrr drukując etykietę. Pierdolony śmieć z łaską daje mi potwierdzenie i niepocieszony bierze się za klejenie etykiety do pudełka. Na końcu pytam, czy to już wszystko na co słyszę "A co by pan jeszcze chciał, może pan czekać na kuriera". Nawet przy tej patologicznej obsłudze w Żabce nigdy nie miałem żadnego problemu ze zwrotem jak przy pierdolonym śmieciu z upadliny, któremu wydaje się, że jest pępkiem świata. Przykład prostej pracy, której nie chce wykonywać Polak. Ha tfu!
 
Wchodzę do saloniku prasowego nadać zwrot DHL. Na miejscu spierdolony wukrainiec z kolczykiem w uchu, zblazowany życiem chociaż jest dopiero 10:15 , a galerię otworzyli 15 minut wcześniej. Od wejścia wkurwiony, że musi zrobić coś innego niż podanie paczki papierosów z regału za nim. Wyjmuje skaner, a tu psikus, bo z dwóch dostępnych opcji wybrałem zwrot za użyciem kodu zamiast drukowania etykiety zwrotu. No i się zaczęło. Najpierw zaczął mi pierdolić jakieś kocopoły, że jest limit kodów i możliwe, że na ten mój (wygenerowany dzień wcześniej o 21:00 już po zamknięciu galerii) ktoś już nadał inny zwrot. Mówię typie, co ty bredzisz, skoro zostało to przesłane bezpośrednio przez Amazon. Leń śmierdzący zaczął mnie urabiać, że zwrot nie wchodzi i wysyła mnie 8 km dalej do innego punktu na co mówię, że się stąd nie ruszę i ma ten kod normalnie wbijać w system. Nagle cud, szok i niedowierzanie, kod przeszedł, a drukarka robi brrrr drukując etykietę. Pierdolony śmieć z łaską daje mi potwierdzenie i niepocieszony bierze się za klejenie etykiety do pudełka. Na końcu pytam, czy to już wszystko na co słyszę "A co by pan jeszcze chciał, może pan czekać na kuriera". Nawet przy tej patologicznej obsłudze w Żabce nigdy nie miałem żadnego problemu ze zwrotem jak przy pierdolonym śmieciu z upadliny, któremu wydaje się, że jest pępkiem świata. Przykład prostej pracy, której nie chce wykonywać Polak. Ha tfu!
Było kurwie liścia jebnąć.
 
Back
Top