"Ponieważ Ukraińcom krytycznie brakuje amunicji, nie mogą sobie pozwolić na ostrzał tylko jednego lub dwóch nacierających żołnierzy wroga, dlatego Rosjanie przystosowali się i często przemieszczają się w małych ilościach na swoje najbardziej wysunięte pozycje. Próbują zgromadzić wystarczającą liczbę żołnierzy, aby szturmować ukraiński okop i pokonać obrońców.
„Teraz nie mamy wystarczającego sprzętu i wystarczającej liczby ludzi, aby przejść do ofensywy” – powiedział porucznik Shyrshyn. „Na razie głównym celem jest utrzymanie pozycji, którą mamy”.
"Epicentrum walk pozostaje w okolicach Awdijiwki we wschodnim obwodzie donieckim, gdzie Rosjanie bez względu na przeszkody przeprowadzają bezlitosne ataki. Spędzili tygodnie walcząc o kontrolę nad przemysłową hałdą żużla na obrzeżach miasta, wysyłając fale żołnierzy, którzy zginęli w przerażających strzelaninach. Pełzają tunelami pod ulicami miasta i kierują bezzałogowe pojazdy wypełnione materiałami wybuchowymi na ukraińskie pozycje."
"Ponieważ w niektórych częściach frontu Rosjanie są obecnie w stanie wystrzelić pięciokrotnie więcej pocisków niż Ukraińcy, według jednostek artylerii pracujących na froncie Ukraińcy muszą coraz częściej sięgać po zdalnie sterowane drony z bombami, tzw. FPV , aby spróbować załatać lukę".
Jednak ukraińska siła ognia jest nadal ograniczona. Major Serhii Bets, lat 30, szef sztabu 48. Oddzielnego Batalionu Strzelców 72. Brygady Zmechanizowanej, powiedział, że drony są skutecznym narzędziem, ale nie można ich porównywać z dużymi działami.
„Dron pierwszoosobowy nie zdemontuje ziemianki, nie skosi linii drzew” – powiedział. „Nie wywiera takiego nacisku psychologicznego na wroga. I nie mamy zbyt wielu załóg FPV”
Rosjanie nadal dominują w powietrzu, a po krótkiej przerwie po zestrzeleniu kilku rosyjskich myśliwców wznowiono bombardowania powietrzne – twierdzą żołnierze.
Dziesiątki gigantycznych kraterów pozostawionych przez 1000-funtowe bomby w unicestwionych wioskach świadczą o niszczycielskiej sile, jaką Rosja nadal wykorzystuje."