Możecie się śmiać z Krula, ale jak Kruł był głodny, to brał walki każda po kolei, nigdy nie wypadł, nawet jak miał kontuzje to walczył. Jak rywal wypadał, to brał zastępstwa na parę dni przed walką bez mrugnięcia okiem (przypominam, że taki Jon Jones wydygał przed Sonnenem w analogicznej sytuacji
). Teraz jak się dorobił, zdobył szczyt nic już nie musi i zarówno fani, hejterzy i Dana White mogą go w pompkę cmoknąć czy wam/nam się to podoba czy nie.
Zresztą jak wy byście mieli być właścicielami UFC, to byście zbankrutowali po pierwszej gali, jak wam się wydaje, że można krula wpuszczać z marszu na zastępstwo i zarobić 20% tego, co można by zarobić, robiąc odpowiednio wcześnie, odpowiednią promocję.
Do tego jak zwykle - Khabib się spasł i nie zrobił wagi - winny Rudy, hejtujmy. Ferguson się potknął o własne nogi i połamał - winny rudy, hejtujmy. McGregor to by 200 lat musiał walczyć, żeby wypaść tyle razy co tacy zawodnicy na dorobku jak Ferguson i Khabib już wypadli. Wypadaja przez otyłość, wypadają przez potknięcia się na spacerze (co śmierdzi z daleka), ale to McGregor leszcz i obsraniec. Ból dupy tak mocny, że rozsądek odbiera. Oj dzieci, dzieci.