Kamil Bazelak przegrywa w 53 sekundzie na Litwie

defthomas

Vale Tudo
Championship
Cohones
MMARocks
mySuperLamePic_a1ac88e6a0f5ccae953e658ea98590c0.jpg


14 listopada Kamil Bazelak walczył na Litwe. Jego przeciwnikiem był Tomas Pakutinskas. Bazelak przegrał w 53 sekundzie przez gilotynę. Na gali walczyło również ze zmiennym szczęściem kilku polaków w formule K-1

Wyniki relacja, oraz zdjęcia tutaj

http://www.15min.lt/sportas/naujien...e-sergejaus-maslobojevo-triumfas-864-541809#_
 
Kamil ewolucyjnie jest przystosowany do dostawania nokautów, bo gdy leci na mate to przynajmniej łbem nie zaryje, bo go poducha z przodu utrzyma. WONDERLEY wrócisz silniejszy!
 
Problemy z aklimatyzacją. Najpierw wizyta na cmentarzu w Witkowicach (klik-klik), później wyjazd na Litwę. Wszystko w jeden tydzień. Żaden organizm nie podoła.
Walka nie poszła, ale przynajmniej zwiedzi litewskie zamki.
 
Nawet nie czytam. W tytule powinno być chyba WYGRYWA bo to niemożliwe żeby taki nindża przegrał. :yahoo:
 
było blisko , pech , najlepszym się zdarza przegrywać , Kamil wróci silniejszy i jeszcze pokaże na co go stać :)
 
Czekam na oświadczenie po walce, że skrzywdził go sędzia, bo chciał po chrześcijańsku wygrać.
 
Niefartownie wpakowal sie w ta gilotyne probujac skonczyc przeciwnika. Malo brakowalo ale to jest sport i czasem sie przegrywa ale czasem sie tez przegrywa. Kamil nie poddawaj sie bo kazda porazka czyni Cie silniejszym! Powinienes byc juz silny jak byk! Cohones z Toba Kamilu! Zamki!
 
A ja słyszałem z pewnego źródła że jakby to wygrał to Danka by mu kontrakt zaoferował. Już w pierwszej walce miał walczyć z Myszą o pas.
 
A ja słyszałem z pewnego źródła że jakby to wygrał to Danka by mu kontrakt zaoferował. Już w pierwszej walce miał walczyć z Myszą o pas.
Tylko, że widzieli chyba Kamila jedynie na sherdogu i myśleli, że 125 to lbs, a nie kg ;)
 
Coś mi nie gra w całej tej układance... Przecież wcześniej polski Fąterlei modlił się do Boga, gdy był w opałach i wychodził zwycięsko. Co się zmieniło? Najpierw należy wykluczyć karę za grzech obżarstwa. Nie zapominajmy, że Kamil bez problemu wypełnił limit wagowy, a nawet miał jeszcze 6 kg zapasu! Więc wygląda na to, że był na dwóch dietach naraz.
Czy naszej dumie zabrakło wiary? Czyżby zląkł się mocnego- w ludzkim rozumieniu- uścisku i zwątpił w możliwości Wszechmocnego? Czy uznał, że czas nagli i zrezygnował z krótkiej modlitwy o pomoc? A może nie okazał owocu ducha- opanowania- pokićkało mu się w ferworze walki i omyłkowo pomodlił się do diabła?
A może sportsmen stał się hmmm... zbyt pyszny? [Nie mylić z ogromnym tortem] Może chciał zwyciężyć bez pomocy Boga i przyjąć całą chwałę na siebie? Nie wiem. Dziwne to wszystko. Niezbadane są wyroki Boskie.
 
Back
Top