Coś mi nie gra w całej tej układance... Przecież wcześniej polski Fąterlei modlił się do Boga, gdy był w opałach i wychodził zwycięsko. Co się zmieniło? Najpierw należy wykluczyć karę za grzech obżarstwa. Nie zapominajmy, że Kamil bez problemu wypełnił limit wagowy, a nawet miał jeszcze 6 kg zapasu! Więc wygląda na to, że był na dwóch dietach naraz.
Czy naszej dumie zabrakło wiary? Czyżby zląkł się mocnego- w ludzkim rozumieniu- uścisku i zwątpił w możliwości Wszechmocnego? Czy uznał, że czas nagli i zrezygnował z krótkiej modlitwy o pomoc? A może nie okazał owocu ducha- opanowania- pokićkało mu się w ferworze walki i omyłkowo pomodlił się do diabła?
A może sportsmen stał się hmmm... zbyt pyszny? [Nie mylić z ogromnym tortem] Może chciał zwyciężyć bez pomocy Boga i przyjąć całą chwałę na siebie? Nie wiem. Dziwne to wszystko. Niezbadane są wyroki Boskie.