Be eS
Ja dopiero terminuję. Prawo karne to nie jest mój priorytet - sam doskonale wiesz, że spraw karnych jest coraz mniej i "kokosów" z tego nie ma. Poza tym ze względów osobistych nie przepadam za procesem karnym. Na egz. komisyjnych z postępowania karnego prof. zadawał nieszczęśnikom pytanie wyciągająco - dobijające: "Ile razy w kpk pada słowo <<sprawiedliwość>>?" Odpowiedź pewnie znacie wszyscy (0).
Kolega, jako "niebieski", miał na myśli etap dochodzenia/śledźtwa, bo tam się wszystko rozgrywa i zna wszystkie sztuczki. Jak sam wiesz zazwyczaj bez profesjonalisty po stronie podejrzanego.... Oczywiście większość tych spraw to bzdury, które kończą się mandatami/grzywnami. Co do aktów oskarżenia to się w zasadzie zgadzam, ale w tym momencie jest już, jak zauważyłeś, praktycznie po sprawie. Nawet w mojej miejscowości sprawa o rzekome wykroczenie, po sprzeciwie od nakazowego, ciągnie się ok. roku. Większość przyjmie mandat o wysokości np. 300 zł, nawet jeśli nic nie zrobi. Trafiają się jednak tacy, którzy walczą. I wygrywają :)
Też patrzę na sprawy z punktu widzenia klienta. To nie jest tak, że zawsze można grać o wszystko. Jednak często należy. Nie będziemy się tu przerzucać, która taktyka jest lepsza - łatwiej iść na układy, ale ja wolę radość z wygranej. Rozumiem, że część klientów nie ma sił/charakteru/zdrowia do walki z systemem. Jednakże po to jest adwokat, żeby taką osobę przekonać do swojej wizji.
Pozdrawiam...
PS A co zrobiłbyś z mandatem (środek 50.000 miasta) z art. 151 kodeksu wykroczeń :) Autentyk :)