Filmy - co obejrzeć a co omijać szerokim łukiem.

właśnie wróciłem z once upon a time in... hollywood i szczerze mówiąc mam mieszane uczucia, z jednej strony kapitalny brad pitt i bardzo dobry leo dicaprio, ale z drugiej brak jakiegoś głównego wątku, jakieś akcji, ot zlepek scenek z filmów z rickiem daltonem (dicaprio), które są dobre, ale jak dla mnie to wyglądają jakby miały głównie sprawiać frajdę podczas kręcenia tarantino i aktorom, oraz wplątany, zupełnie niepotrzebnie motyw z sharon tate i polańskim oraz rodziną mansona.
nie powiem, prawie trzy godziny seansu zleciało gładko, ale zabrakło jakieś iskry żeby film można ocenić na wyżej niż 7/10.
pozdrawiam, bill.
 
właśnie wróciłem z once upon a time in... hollywood i szczerze mówiąc mam mieszane uczucia, z jednej strony kapitalny brad pitt i bardzo dobry leo dicaprio, ale z drugiej brak jakiegoś głównego wątku, jakieś akcji, ot zlepek scenek z filmów z rickiem daltonem (dicaprio), które są dobre, ale jak dla mnie to wyglądają jakby miały głównie sprawiać frajdę podczas kręcenia tarantino i aktorom, oraz wplątany, zupełnie niepotrzebnie motyw z sharon tate i polańskim oraz rodziną mansona.
nie powiem, prawie trzy godziny seansu zleciało gładko, ale zabrakło jakieś iskry żeby film można ocenić na wyżej niż 7/10.
pozdrawiam, bill.
Byłem wczoraj, identyczne odczucia.
 
mocarna jesień się szykuje: el camino, irishman, a na hbo watchmen i nowy papież :antonio:
I jeszcze coś co przebije ich wszystkich.

the-witcher-geralt-1179560-640x320.jpeg
:muttley:
 
Back
Top