Filmy - co obejrzeć a co omijać szerokim łukiem.

Własnie niedawno wróciłem z Hobbita, chociaż przyznam, że wybrałem złą porę na wyjazd do kina, o 8 dopiero zasnąłem, a o 12 pobudka i o 13 już wyjazd. Film dość długo się rozkręcał, a ja prawie cały początek zastanawiałem się nad tym co się stało dzisiejszego poranka, a w szczególności gdzie był boks dos Santosa. Wracając do filmu - jak dla mnie trochę za długi, ale naprawdę dobry. Jednak mi bardziej podobała się trylogia WP. Momentami naprawdę przysypiałem, ale to raczej przez bardzo krótki sen. Ogólnie dobry film, fanom serii powinien się spodobać 7,5/10.
 
O dzieciach Hurina, Thorindalu i Luthien chyba... ogólnie tam on ma jakiś miecz przeklęty, lata za smokiem, kojarzysz? O ile pamiętam dobrze, to ludźmi są prawie wszyscy.
 
Obejrzałem Killing them softly... ogólnie daje radę, choć spodziewałem się czegoś więcej. Trochę przeszkadzał mi już nieco zgrany styl gangsterski a'la Tarantino i do tego jeszcze łopatologiczne wyłożone przesłanie polityczne. Także nie jest to jakieś przełomowe arcydzieło, ale w sumie gra aktorska, scenariusz i dialogi są ok + na dokładkę mamy kilka wizualnie dobrych scen także ogląda się nieźle.
 
wczoraj byłem na Hobbicie - mega film, ale jestem fanem władcy pierścieni. Trochę się rozkręcał, ale później cały czas coś się działo, niektóre sceny genialne. 9/10



a jeśli ktoś się zastanawia czy 2d czy 3d, to z trójwymiaru można śmiało zrezygnować - efekty nie powalają, a każdy ruch kamery na boki powodował, że obraz tracił ostrość.
 
Imposter jest totalnie zajebisty, jest już dvdrip choć napisy tylko eng. Niesamowita historia i naprawdę emocjonujący dokument.
 
A ja zacząłem to oglądać i nie wiem dlaczego sobie ubzdurałem, że to jakiś thriller będzie, więc się szybko zirytowałem, że zapuściłem sobie film dokumentalny i wyłączyłem w cholerę. :D
 
Pewnie obejrzę niedługo, ale akurat w tym przypadku na zupełnie co innego się nastawiałem. :)
 
Polecam Detachment z Brodym. Niektórzy moga go uznać za delikatnie przejaskrawiony, jednakże porusza istotne problemy.
 
Ja gdybym miał iśc. To poszedłbym na 2d z napisami.







Od 3d boli mnie głowa, a dubbing w filmach, to grzech śmiertelny:-)
 
Obejrzałem 2 części filmu "Taken" pod rząd. Jedynka nawet dobra, jak na film akcji spoko, dwójka o wiele gorsza.
 
Ja byłem na 3d z napisami i naprawdę polecam. Tylko minus jest siedzieć, aż 3 godziny w okularach, jak kogoś głowa boli od 3d to powinien sobie odpuścić.
 
no właśnie po 3d troche głowa mnie boli ale panna chce więc bedzie te 3d 48 klatek z napisami ;-)
 
Hobbit obowiązkowo z napisami.



Mnie po 3D głowa nie boli więc mi to obojętne, ale idąc na 2D nic się nie traci z filmu.
 
Ja czytałem gdzieś opinie, że to 48 klatek, to kiszka, obraz się miejscami rozmywa, ruchy postaci przyspieszone. Ale nie byłem i nie moge potwierdzić.
 
Ja byłem na 2d z dubbingiem (ku mojemu zaskoczeniu, ponieważ nie była podana informacja, że film jest już spolszczony) i wcale nie było tak źle, acz kolwiek Szyca mogli by sobie jako Golluma darować...
 
Też tak uważam, ale dopóki jest wybór między 2d, a 3d to nie mam nic przeciwko. Niech się dzieci cieszą:-)
 
Ja byłem z dubbingiem z racji tego, że poszedłem na film z młodszym bratem. Gdybym szedł sam, albo z kolegami to pewnie wybrałbym napisy. Ale szczerze spodziewałem się czegoś gorszego, ale jedyna osoba, która mi ewidentnie nie pasowała to Stenka jako Galadriela. Ogólnie film dla mnie był świetny, z niecierpliwością będę czekał na następną część. Polecam generalnie każdej osobie, która choć troszeczkę liznęła Tolkiena.
 
mungo, ja byłem na 48 klatkach. Oglądąło mi się bardzo dobrze. Jednakże 3d w Hobbicie nie może się równać z tym w Avatarze.
 
Back
Top