Ale o co chodzi z KSW? Że najczęściej pretendent wypada i na zastępstwo przychodzi ktoś i walka nie jest o pas? To wina organizacji czy zawodników, że się przygotować nie potrafią bez wypadnięcia? Dobrze, że walki nie są odwoływane tylko jednak czy Cipao czy Coco czy Borys znajdują rywali do zawalczenia. Najlepiej wszystko zaszufladkować zamiast patrzeć na każdą sytuację z osobna...Wówczas dopiero by pasy były gówno warte jakby jakiś zastępca z ostatniej chwili miał szansę na niego i przypadkiem wygrał, a w końcu to MMA sport zaskakujący i nieprzewidywalny i nawet mistrzowi powinąć się może noga. Czy mistrzowie trzymający pasy w KSW są tacy gówno warci skoro tak określa się ich pasy? Mocne słowa, ale ktoś może tak nie lubić KSW, że ma ich mistrzów za leszczy od razu, tak to już jest w czasach wolności słowa ;-)
Co do FEN'u już napisałem wcześniej i dziwnie się zachowali jednak odbierając tytuł...