FEEL THE POWER-czyli luźne rozmowy o jedzeniu

sebastianGB

Pro Fighter
jak w temacie panowie :) podyskutujmy na wszystkie tematy

A więc może ja zacznę, grzejcie do Kauflanda bo krowa w promocji ! hehe :)

WP_20150820_001.jpg
 
Dziś w Kebabie chciałem zamówić małe frytki, a ten opalony bardziej ode mnie mówi że są tylko duże:| Nie wiem czy o to chodzi:crazy:
 
Z całym szacunkiem, ale Hyde park funkcjonuje niezawodnie.
 
Jaka ta wołowinka w Kauflandzie? Bo ja ostatnio się zbiesiłem i tylko antrykot :boystop:
 
pieczeń wołowa, jeszcze wczoraj ją widziałem, w tym tygodniu powinna być, tak jak i tatar wołowy po 4,95 z beef mastera :)
 
o bardzo ciekawe, przejże sobie, ogólnie to słyszałem że najlepsza dziczyzna to właśnie prosto od myśliwych, zupełnie inna bajka niż ta z marketów chociaż w markecie to chyba tylko w tesco kiedyś widziałęm jakieś pakowane mięso z niby dzika i z niby jelenia..

mam prośbę nie wiem czy sam mogę to zmienić czy moderator, ale może zmienimy temat na "FEEL THE POWER-czyli luźne rozmowy o jedzeniu itp itd" ;-) skoro nie którym się nie podoba spamowanie bez celu w dwóch działach:)
 
Jak temat ma się przyjąć to proponuję konkretny spam o mięsie. Przepisy, promocje w sklepach i fotki. Mięso nie ma jeszcze swojego tematu a fanów ma sporo;)
 
Jak temat ma się przyjąć to proponuję konkretny spam o mięsie. Przepisy, promocje w sklepach i fotki. Mięso nie ma jeszcze swojego tematu a fanów ma sporo;)

Dobry pomysł :D Spam o mięsie i żarciu generalnie wpisuje się w tematykę działu :D Od siebie dodam że odradzam wszystkim indyjskie jedzenie na pikantnym poziomie hard. Człowiek myślał że jest twardy a tylko rozwalił sobie prawie całą niedziele. I dzisiejszy poranek hehe Moja rada, take it easy z indyjską szamą
 
Dobry pomysł :D Spam o mięsie i żarciu generalnie wpisuje się w tematykę działu :D Od siebie dodam że odradzam wszystkim indyjskie jedzenie na pikantnym poziomie hard. Człowiek myślał że jest twardy a tylko rozwalił sobie prawie całą niedziele. I dzisiejszy poranek hehe Moja rada, take it easy z indyjską szamą

Nie prawda uwielbiam kuchnie Indyjską, choć level 4 wedle karty dań, jest HARD myślałem że wypala mi wnętrzności. :wall:
 
R
Nie prawda uwielbiam kuchnie Indyjską, choć level 4 wedle karty dań, jest HARD myślałem że wypala mi wnętrzności. :wall:
Zamawianie dań typu Phaal czy Vindaloo jak dla mnie nie ma sensu:)

Madras i Rogan Josh rzadza jak dla mnie.
 
Si, Vindaloo mnie pozamiatało :) myślałem, że wiem coś na temat ostrego żarcia, ale się myliłem hehehe
 
Ja kiedyś na pierwszą randkę poszedłem do Orient Expressu. Mieli akurat kartę hinduską/nepalską bo sprowadzili na jakiś czas kucharza z Nepalu. Nie ma nic lepszego, kiedy próbujesz wywrzeć dobre wrażenie a po twarzy leje ci się pot :censored:
 
Ja kiedyś na pierwszą randkę poszedłem do Orient Expressu. Mieli akurat kartę hinduską/nepalską bo sprowadzili na jakiś czas kucharza z Nepalu. Nie ma nic lepszego, kiedy próbujesz wywrzeć dobre wrażenie a po twarzy leje ci się pot :censored:
Ale udało się w końcu, czy piszesz o jakiejś byłeś:D?
 
Ale udało się w końcu, czy piszesz o jakiejś byłeś:D?

Na szczęście też lubi dobrą kuchnię i już się przylepiła na stałe;)



Jedliście kiedyś kanapki z pastrami? Mam straszną ochotę na takie typowo nowojorskie żarcie ale cena (30 zł) za dwie kanapeczki mnie trochę odrzuca od spróbowania czy warto:

O pastrami
Pastrima, pastramă, pastróme, PASTRAMI… Aby zrozumieć czym jest pastrami, musimy cofnąć się w czasie. Choć dzisiejsze znaczenie słowa pastrami odnosi się w większości przypadków do ‘długo marynowanego i wędzonego mostka wołowego’, oryginalnie oznaczało najpewniej sposób przechowywania oraz konserwowania mięsa, z którego korzystali nasi przodkowie zanim wynaleziono lodówkę. W owych czasach to sól była kluczowym składnikiem zapewniającym bezpieczne przechowywanie mięsa przez dłuższy czas. Używano jej więc do zabezpieczania rozebranego mięsa wszelkiego rodzaju, od wołowiny, poprzez wieprzowinę, baraninę, po drób, czy ryby.

Słowo pastrami w języku angielskim najprawdopodobniej dotarło do Stanów Zjednoczonych wraz z falą Żydowskiej imigracji z terenów dzisiejszej Rumunii i Besarabii w drugiej połowie XIX wieku. Rumuńscy Żydzi przybyli do Nowego Jorku w tamtym czasie, robili pastrami z piersi gęsich, które były dość tanie. Mostek wołowy okazał się jednak tańszy i z czasem niedroga wołowina zastąpiła gęsinę w procesie przygotowywania pastrami. W 1887 roku, pewien Nowojorski rzeźnik, litewski imigrant, zaserwował pierwszą kanapkę pastrami w swojej rzeźni. Kanapka stała się tak popularna, iż przedsiębiorca zamienił rzeźnię w restauracje, aby sprzedawać sandwicze z pastrami.

To właśnie w Stanach Zjednoczonych pastrami jest wytwarzane w największych ilościach. Legendarne lokale, jak Katz’s Delicatessen w Nowym Jorku, serwują największe i dla wielu kultowe już kanapki z pastrami, a wiele lokali sieciowych tworzy swoje własne wariacje kanapek i sprzedaje je z wielkim sukcesem. Ostatnimi czasy, widać jednak powolny powrót do tradycji. Aby obniżyć koszty, komercyjna produkcja pastrami nie jest zapewne do końca oparta na starych, oryginalnych przepisach, które zakładały długie marynowanie, odpowiedni zestaw przypraw i powstrzymywanie się od przyśpieszania procesu produkcyjnego. Dziś w USA rośnie liczba amatorów peklowania i wędzenia mostka wołowego według oryginalnych receptur, a wiele szanujących się delikatesów żydowskich ma w ofercie tradycyjne pastrami. My w swoich wysiłkach dążyliśmy do przygotowania pastrami według dostępnych nam tradycyjnych metod i choć nasz produkt powstaje w komercyjnym zakładzie produkcyjnym, jego wytwarzanie prowadzone jest w najbardziej konserwatywny z możliwych sposobów.


 
Raczej w żołądku nie powinniśmy odczuwać pieczenia po ostrej kuchni. Ew. ryj, przełyk. Jelita też moga sie odezwać, zwłaszcza jak juz lekuchno coś nie tak jest.
 
Raczej w żołądku nie powinniśmy odczuwać pieczenia po ostrej kuchni. Ew. ryj, przełyk. Jelita też moga sie odezwać, zwłaszcza jak juz lekuchno coś nie tak jest.
Ale po na pawrdę pikantnym żarciu czujesz jak Ci jest ciepło na żołądku, a jest to nieprzyjemnie.
 
To jest swoją drogą jakiś fenomen. Za każdym razem wiem co mnie czeka, gdy dorzucę sobie za dużo ostrych papryczek do żarcia a i tak to robię z pełną świadomością tego, co się ze mną będzie działo za kilka, kilkanaście godzin.
 
o bardzo ciekawe, przejże sobie, ogólnie to słyszałem że najlepsza dziczyzna to właśnie prosto od myśliwych, zupełnie inna bajka niż ta z marketów chociaż w markecie to chyba tylko w tesco kiedyś widziałęm jakieś pakowane mięso z niby dzika i z niby jelenia..

mam prośbę nie wiem czy sam mogę to zmienić czy moderator, ale może zmienimy temat na "FEEL THE POWER-czyli luźne rozmowy o jedzeniu itp itd" ;-) skoro nie którym się nie podoba spamowanie bez celu w dwóch działach:)

Zrobione :) Jak coś potrzeba to zawsze możesz otagować w poście mnie albo @Cloud
 
Dopiero odkrywam ten temat? Damn, tego brakowalo. Moje uzaleznienie od pizzy, burgerow i subwaya siega zenitu, niby flexiblediet, a ja dzien w dzien jem to samo bo mi tak to wszystko podchodzi, jak zyc?
 
Właśnie na obiad wjechały burgery z dzika. Jak ktoś ma dostęp do takiego mięsa to polecam!
 
Dopiero odkrywam ten temat? Damn, tego brakowalo. Moje uzaleznienie od pizzy, burgerow i subwaya siega zenitu, niby flexiblediet, a ja dzien w dzien jem to samo bo mi tak to wszystko podchodzi, jak zyc?
Haha, smaczne żarcie można powtarzać milion razy, true story brah!!!
 
A pamiętacie taki dzień , gdzie po długiej diecie, albo / i na głodzie , dopadliście jakiś smaczny kąsek?? :boystop:

Do dziś pamiętam 2 takie sytuacje:
  • po kilkudniowej głodówce, jak pyszny był chleb z masłem i szynką
  • oraz każdy batonik po MJ
 
Moje urodziny po 6 miesiącach redukcji + miesiącu reverse diet zgodnie z przykazaniem coacha miały obejmować cheatmeal, ktory sie przerodzil w niezly atak na zarcie: duza pizza hut na grubym ciescie+ 3/4 torta truflowego od sowy+ pol blachy domowego ciasta drozdzowego z wisniami i wszystko w przeciągu 1.5h. Ciezko policzyc bylo tort i ciasto drozdzowe ale mysle ze ok 6tys kcal przy jednym posiedzeniu.
 
Haha, smaczne żarcie można powtarzać milion razy, true story brah!!!

Kiedys bylem niejadkiem, i jak dojechalem do 88kg na hardcorowej masie to mialem wrazenie, ze kazdego dnia zjadam cale zarcie swiata i na sama mysl o kolejnym posilku zbieralo sie rzyga. Teraz to bym glodny chodzil jeszcze, jestem przekonany, czlowiek musi sie trzymac by nie zrobic sie spasiona swinia, a niby od zawsze ekto pffff
 
Kiedys bylem niejadkiem, i jak dojechalem do 88kg na hardcorowej masie to mialem wrazenie, ze kazdego dnia zjadam cale zarcie swiata i na sama mysl o kolejnym posilku zbieralo sie rzyga. Teraz to bym glodny chodzil jeszcze, jestem przekonany, czlowiek musi sie trzymac by nie zrobic sie spasiona swinia, a niby od zawsze ekto pffff
Jak się człowiek rozkręci to jest w chuj moc. Masz w planach w ogóle masowke jakaś? Ile kcal wtedy? :lol:
 
Back
Top