Euro 2012

Początek jego kadry, o którym wspominasz to jakieś 3 mecze. Dwie przegrane i remis. Z awansem do Euro niewiele to miało wspólnego.
i sie zaczyna teraz ze bronowicki i matusiak przed euro z beenhakeerem stracili forme ale smuda zepsuł potecjał blaszczykowskigo i lewandowskiego. bitch please.
To powiedz mi w jakiej formie byli Lewandowski i Błaszczykowski w maju 2012, a w jakiej Bronowicki i Matusiak przez całą pierwszą połowę 2008. Bitch please :)
Aha, Błaszczykowski w 2008 wypadł przez kontuzję.
Słabe szkolenie to oczywiście nie jest wina Smudy, ale on w przeciwieństwie do Janasa czy Beenhakkera miał chociaż kogoś poza bramkarzem, czyli trio z Dortmundu. Trio, które było w formie miesiąc przed turniejem, a nie jesienią, jak Smolarek przed mundialem w Niemczech.
 
Krystyna się wreszcie obudziła. Gdyby nie zmarnowane sytuacje Portugalczycy mogliby spokojnie wpakować dwa gole więcej.
 
Aha, Błaszczykowski w 2008 wypadł przez kontuzję.


o ktorej sam nie wiedział, ze ja ma a beenhakeer wiedział i go nie powołał ... przypomnij sobie okolicznosci tej "kontuzji"







trio z dortmundu to nie ludzie ? nie mieli prawa czuć trudów sezonu ? patrz jak zagrali holendrzy a jak caly sezon grał huntelaar czy persie.
 
A jak gra, dla przykładu Gomez? Poza tym Lewandowski i Błaszczykowski nie są zupełnie bez formy, bo póki starcza im tlenu (znów przypomina się "spec" od przygotowania fizycznego) wyglądają dobrze. Problem w tym, że Lewandowski w ataku często jest sam, ewentualnie musi akcję kleić do spółki z Błaszczykowskim, bo Obraniak tylko przeszkadza.
Nastawianie się na to, że 2-3 świetnych piłkarzy wyczaruje coś z niczego to słaba taktyka, jak na 2,5 roku przygotowań.
Edit: zapomniałem o tym Błaszczykowskim na Euro 2008. Faktycznie był tam jakiś smród, bo Kuba prawdopodobnie (choć nie na pewno) byłby do gry po meczu z Niemcami. Co nie zmienia faktu, że nie miał za sobą takiego sezonu jak teraz i nie zaczynał mistrzostw zupełnie zdrowy. A sytuacja jego i Lewandowskiego z Bronowickim i Matusiakiem ma naprawdę niewiele wspólnego :)
 
Jak mysliscie ustawia sie jutro Hiszpanie z Chorwatami ? :-)



(remis 2-2 lub wyzszy) Buki wystawily baaardzo slabe kursy na takie wyniki.
 
No fakt, Barry Solan się nie popisał, a ponoć przygotowywał Turków na MS 2002 :]



Nie ma co porównywać naszych do holenderskich piłkarzy bo nie ma miarodajnego wyznacznika. Taki huntelaar nie zgarał a ni lepiej ani gorzej niż to co gra w Schalke, to jest poprostu średniej klasy napstnik od wykańczania kacji nic poza tym. Holendrów zawiodła skuteczność i brak czego co ktoś kiedyś nazwał Team Spirit
 
nie chodzi o to kiedy ugrał tylko ile ugrał. generalnie to wkurwia mnie ta nagonka na polaków teraz bo ide o zakład, ze jakbysmy wczoraj wygrali z czechami to by to było przyjęte "ok wygralismy" ale ze się nie udało to teraz do znudzenia będziemy czytac mulenia jaka chujowa kadra, jaki zly smuda i tak dalej.


Naprawdę uważasz, że w Rosji nie będzie takich samych nastrojów i rozmów o tym jak to zła kadra była? Już się piłkarze i znawcy wypowiadają o Dicku Advocaatcie. Czemu marudzenie zawsze przypisywane jest nam? Dlatego, że najbardziej widzimy to, co się dzieje na własnym podwórku. Gdybyśmy jednak teraz teleportowali się do Rosji, to otrzymalibyśmy dokładnie to samo. Narzekanie nie jest naszą narodową cechą. Przestańmy więc zwalać wszystko na Polaków. Nie udało się więc gadamy - TAK SAMO JAK WSZYSCY INNI. Tak samo jak Holandia będzie gadać:-)
 
przez te 2,5 roku przygotowan wyszło nam kilka meczów na euro wyszło powiedzmy 1,5 meczu bo w sumie kazdym meczu zagralismy po polowie dobrze. euro stracone dla nas tak samo jak dla 3 innych krajow na chwile obecna i nic nie poradzimy
 
a wyobrażacie sobie gdyby to nasz zespół wygrał pierwszy mecz z Czechami 4:1 ?? to by dopiero balon napuchł :-)



W sumie to Smuda jest idiotą, przez cały okres przygotowania do trzech meczów, dwa z tych meczów zagrał w zupełnie innym ustawieniu niż podczas właśnie tych 3 letnich przygotowań.
 
Painkiller:
1) Nawet 1,5 meczu by się nie uskładało, bo z Grecją i Czechami to może po pół godzinki :)
2) Gra oparta na zrywach Lewandowskiego i Błaszczykowskiego, to coś, co trudno nazwać "wypracowanym" w kontekście reprezentacji. Jesli już, to w Borussii, przez Kloppa. Stąd w sumie 90 dobrych minut wg jednych, a 135 wg drugich (np. Ciebie) trudno przypisywać taktyce Smudy i jakoś szczególnie go chwalić.

Gambit:
To niby miało być Euro 2008 :) Więcej szczegółów tutaj: http://www.weszlo.com/news/9629
 
nie chodzi o to kiedy ugrał tylko ile ugrał.




Jaka bzdura... A tak poza tym ile on ugrał?

pierwszy raz od lat 3 mecz był dla nas meczem o awans a nie o honor


Ekstra.




przez te 2,5 roku przygotowan wyszło nam kilka meczów na euro wyszło powiedzmy 1,5 meczu bo w sumie kazdym meczu zagralismy po polowie dobrze


Super.
 
Szkoda, że Holandia zaliczyła tak kiepski występ na tych mistrzostwach :/ Natomiast Niemców to ja widzę spokojnie w finale
 
8236006a952623Untitled_1_copy.jpg
 
Jak tak lubimy statystyki to jakim prawem narzekamy na brak awansu skoro jesteśmy najniżej notowaną drużyną spośród wszystkich na EURO?



Zdobyliśmy 2pkt przy bilansie bramek 2-3, a Holandia 0pkt przy 2-5 i może mieli mocniejszą grupę ale to w-ce mistrzowie świata z przed 2 lat!



Rosja na ostatnim Euro zdobyła brąz, była faworytem grupy, najwyżej notowana w grupie i po zwycięstwie 4:1 nad Czechami z 4pkt odpada...a ze wszystkich faworytów grup miała najniżej notowane drużyny i uwaga...została uznana za czarnego konia Euro 2012.



Punkty nie mają znaczenia bo jakby miały to wyszłoby na to, że w 2002 i 2006 zaprezentowaliśmy się lepiej bo mieliśmy po 3pkt, bulszit.



Z Grecją w 11 na 10 graliśmy bardzo krótko, nie wykorzystaliśmy kilku szans na początku ale Tytoń uratował Nam 1pkt.



Z Rosją odrobiliśmy ugrywając 1pkt po niemal perfekcyjnie wykonanym planie taktycznym odcinając WSZYSTKIE prostopadłe podania w pole karne.



Z Czechami 1:0 w plecy to lepiej niż ostatnio gdy było 2:0.



Sam byłem mega optymistą i widziałem 6-7pkt na 100% ale widać tylko na tyle Nas było stać, fajnie chociaż, że emocje trwały 270min, a nie 180 jak to było w zwyczaju. I najlepsze, że w końcu zaczynamy grać o punkty, mamy taką grupę w której będziemy się bić o 2 miejsce z Ukrainą no i może w końcu uda się ograć Anglię...słabą Anglię.
 
chorwacja- hiszpania 1-2



irlandia- włochy 1-2



ciekawie będzie jak hiszpanie zremisują z chorwatami 1-1 i włosi wygrają...



i wtedy co...? mała tabela i wszyscy zainteresowani notują wyniki 1-1... :-)
 
Jaka bzdura... A tak poza tym ile on ugrał?



pare mistrzostw polski + jego druzyny dawały zawsze wiele radochy w pucharach. dla Ciebie nie musi to być argument dla mnie jest, bo liczyłem, że reprezentacja będzie grała w stylu Lecha w LE za czasów Smudy.

Ekstra.




Super




Super.


ekstra



takie argumenty przypominające sfochowaną dziewczynę za to, że się do kolezanki z pracy powiedziało "cześć" ...



co do dziś Chorwacja - Hiszpania 1-0 ryzykuję. wydaje mi się, że jeszcze ew remis moze wchodzić w grę ale Chorwaci mają na tyle mocną pakę a Hiszpanie nie przypominaja tej druzyny sprzed 2 lat, ze mozemy liczyć na punkty dla Chorwatów.



Irlandia - Włochy 1-2
 
Włochy - Irlandia 2:0 - będzie to najniższy możliwy wymiar kary.


Hiszpania - Chorwacja 2:1 - sądze, że Hiszpanie dadzą radę ustrzelić bramkę więcej, ale remis mnie nie zdziwi
 
Włochy 3:0 Irlandia



Hiszpania 2:0 Chorwacja



Prawdziwa wartość naszej grupy zostanie pokazana w starciu z rywalami z innych grup a tu spodziewam się wysokich wygranych Portugalii i Niemiec.
 
Ja za swojego życia większej klęski polskiej reprezentacji nie widziałem. Mieliśmy trzy mecze do wygrania, a mamy dwa punkty. Taktycznie Smuda się skompromitował. Tego wariantu z trzema defensywnymi pomocnikami przez całą swoją kadencję nie przećwiczył ani razu, a nagle to nasze główne ustawienie na turniej. W eliminacjach MŚ mamy trudniejszą grupę niż na EURO 2012. Nie pocieszajmy się tym, że Rosjanie osiedli po jednym wygranym meczu albo że Van Marwijk dał dupy na całej linii. Co nas to obchodzi? Mogliśmy wygrać z Grecją, mogliśmy z Rosją i mogliśmy z Czechami. Żadnych schematów, żadnego zgrania. Drużyna bez trenera. Tak słabej grupy na dużym turnieju jeszcze nie widziałem, a to dziesiąty turniej (MŚ i EURO), który obserwuję. Nie mówcie mi, że z takim składem, to Mourinho, by nic nie zrobił. A co jest nie tak z tym składem? Bramkarze na dobrym poziomie, prawy obrońca w europejskiej czołówce, solidna pomoc i wysokiej klasy napastnik. Myślicie, że Grecy mają piłkarzy o wyższych umiejętnościach? Bądźmy poważni. Trener zjebał wszystko koncertowo i dla mnie to nie podlega najmniejszej dyskusji.



Murawski na tym turnieju nie powinien zagrać więcej niż 10-15 minut. Polanski i Dudka byli lepsi. Albo Smuda tego nie widział (czyli nie zna się na swojej robocie) albo postawił na swojego pupilka wbrew sportowym argumentom. Ta druga wersja jest bardziej prawdopodobna. Dlatego też przypuszczam, że Wawrzyniak spisałby się lepiej niż Boenisch. Jeżeli w trzech meczach na wysokim poziomie gramy łącznie przez 70-80 minut, to przygotowania również musiały być złe. Piszczek człapał. O Obraniaku nawet nie mówię, bo to bardzo przereklamowany piłkarz, który za swoją grę na EURO zostałby wdeptany w ziemię gdyby był Polakiem.



Jedynym gościem, który autentycznie zapierdalał w każdym meczu był Marcin Wasilewski. U innych tego zacięcia nie widziałem. Wasyl narzekał na ciężkie przygotowania, ale w odpowiedniej chwili zagryzł zęby i grał. Nie było chemii, atmosfery, zgrania, wariantów taktycznych, przygotowanych stałych fragmentów gry. Zmiany robione na chybił-trafił. Pierwszy do wejścia Brożek, który powinien turniej oglądać w telewizji. Wszystko bez ładu i składu. Mieliśmy piękną szansę, a została tak koncertowo spierdolona. Trzeba pogonić Smudę i obcokrajowców, którzy psują atmosferę i nic nie wnoszą do gry. Trzeba wreszcie zacząć szkolić młodzież, bo zaczynają nas gonić takie kraje jak Uzbekistan i Azerbejdżan, gdzie zaczyna się inwestować w szkolenie.
 
Brutalny powrót do rzeczywistości.



Wróciliśmy wczoraj z Wrocławia. W planach była zabawa jeszcze jeden dzień dłużej, ale zabrakło nam sił, chęci i motywacji do przedłużenia tego długiego weekendu. Wyjechaliśmy w czwórkę w czwartek rano pociągiem z Gdyni. W trójmieście już od jakiegoś czasu czuć było klimat EURO. Flagi na samochodach, w oknach, ludzie ubrani w stroje koloru biało - czerwonego i koszulki reprezentacji. Pociąg dojechał na miejsce wieczorem (wybraliśmy ten jadący przez Koszalin, gdzie wsiadło jeszcze dwóch naszych znajomych). Pierwsze wrażenie? Wrocławianie nie żyją mistrzostwami. Znikoma ilość flag i innych symboli naszego kraju czy też samego EURO. Kupiliśmy bilety na tramwaj i po niedługim czasie byliśmy w mieszkaniu. Swoją drogą trafiliśmy świetną okazję - nie dość, że zapłaciliśmy małe pieniądze, to jeszcze miejscówka nasza znajdowała się około 500 metrów od hotelu HP Plaza, w którym stacjonować miała reprezentacja. Wyszliśmy na miasto i ludzie dookoła spoglądali się na nas jak na freak'ów. Dziwne to było wrażenie, że my - grupka ludzi ubranych w polskie barwy z szyjami przewiązanymi biało - czerwonymi szalikami na 2 dni przed historycznym meczem, będziemy się tak wyróżniać. Wieczór to czas zwiedzania miasta i lokalnych pubów. Strefa Kibica była martwa, a 3-procentowe piwo marki Carlsberg nie przytrzymało nas tam długo. Byliśmy pod miłym wrażeniem cen w lokalach poza Strefą Kibica. Dobre piwo w granicach 7-10 złotych nie było tragedią, ponieważ przed wyjazdem nastawialiśmy się na dużo więcej. Podczas zwiedzania rynku natrafiliśmy na kilka kobiet, które zapraszały nas do swoich "domów uciech". Jako że, cytując klasyka, jesteśmy "za młodzi i za przystojni, żeby za to płacić", nie skorzystaliśmy.



Piątek nie przyniósł niczego nowego w nastawieniu mieszkańców do EURO. Dla nas był ważnym dniem, ponieważ koło południa miała przyjechać reprezentacja. O ile dobrze pamiętam, to dotarli na miejsce około 13.00. Staliśmy dość długo pod hotelem licząc, że któryś z piłkarzy przyjdzie rozdać autografy i zapozować do zdjęć. Nie mogąc się doczekać, wróciliśmy do mieszkania. Włączamy TVN24, a tam widzimy Wasyla między kibicami. Szybko zdecydowaliśmy na powrót pod hotel. Ostatecznie mam wspólne fotki z Rybusem i Wolskim. :)



Piątkowy wieczór przebiegał podobnie do czwartkowego, ale chciałbym zwrócić uwagę na jedną rzecz - czescy kibice są zajebiści! W życiu bym nie pomyślał, że będę razem z nimi pił piwo, gadał o pierdołach i śpiewał. Skandowali razem z nami: "Polska! Polska!", my się odwdzięczaliśmy ich: "Czesi, Czesi". Trudno opisać słowami to, czego tam doświadczyliśmy, ale tych wrażeń nie oddałbym za nic w świecie. Naprawdę w tym momencie szczerze poczuliśmy wszyscy klimat EURO i obudził się w nas bojowy nastrój.



Sobota przyniosła w końcu to, czego nam brakowało w poprzednich dniach: ducha mistrzostw. Ludzie idący po chodnikach, ubrani w narodowe barwy, nucący przyśpiewki nastrajali pozytywnie przed wieczornym meczem. Los tak chciał, że późnym popołudniem trafiliśmy znowu do pubu z czechami i wspólna zabawa trwała bardzo długo. W końcu trzeba było zwijać się, wsiąść w tramwaj i jechać pod stadion. Tam już zaczęło się lekkie poddenerwowanie tym, co niedługo pokaże reprezentacja pod wodzą Smudy. Kupiliśmy jakieś hot-dogi i do środka.


Stadion i oprawa zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Wszystko dopięte na ostatni guzik. Jakieś półtora godziny przed meczem siedzieliśmy na swoich miejscach; trybuny bardzo szybko się wypełniały. Koło mnie usiadł jakiś koleś ze złotym zegarkiem, w jeansach i t-shircie, nawet głupiego szalika nie miał. Z tym się trzeba było liczyć, że zjawią się i tacy, co przyjdą na mecz jak na seans do kina. Mimo wszystko znakomita większość widzów posiadała atrybuty, które każdy kibic reprezentacji, będący na meczu, powinien posiadać.


Przed meczem zorganizowano bicie warszawskiego rekordu meksykańskiej fali. Wyglądało to tak, że powstały trzy fale, które utrzymały się, o ile dobrze pamiętam, niecałe trzy minuty. W każdym bądź razie rekord ze Stadionu Narodowego został pobity. Przeboju Jarzębiny "koko, koko..." nikt nie lubi, ale jak to zagrali, to cały stadion śpiewał.



Większość meczu staliśmy i (zdzierając już nasze wymęczone przez cały wyjazd gardła) dopingowaliśmy naszych. Doping był głośny i konkretny, ale muszę zwrócić uwagę na kilka wad. Przede wszystkim uderzał brak koordynacji. Zdarzało się, że jedna strona stadionu śpiewała co innego niż druga. Mało było przyśpiewek. Fajnie byłoby zaśpiewać coś dłuższego niż przez większość czasu krzyczeć wymęczone: Polska (w tym miejscu trzy oklaski), Polska (trzy oklaski), itd... Nie podobał mi się także hymn w 80 minucie, bo miałem wrażenie, że zamiast ponieść piłkarzy do boju, uświadomił ich, że są w czarnej dupie.



W zwycięstwo "naszych" wierzyłem do samego końca, dlatego bolało trochę, jak od około 88 minuty, część widzów zaczęła opuszczać stadion. Na takie zachowania jestem uczulony, tak samo jak nie znoszę wychodzenia z kina przed zakończeniem filmu.



Końcowy gwizdek sędziego zakończył to wszystko co budowało się we mnie przez ostatnie kilka dni przed meczem. Wcześniej w planach było "after-party" w Koszalinie, jednak zrezygnowaliśmy z tego pomysłu. Przygnębieni wróciliśmy w niedzielę do domu. Oczywiście nie żałuję tego, co przeżyłem w ostatnich dniach - po prostu ta historia nie zakończyła się happy endem.
 
@Escobar nie widziałem jeszcze lepszego podsumowania naszych występów na EURO



@Szady cool story bro



chuck-norris-approves.jpg
 
Wieszałem psy ns Smudzie jak już usłyszałem o tych przygotowaniach fizycznych.Po meczu z Grecją było jasne że ten trener z wieloletnim doświadczeniem nie ma żadnego SENSOWENGO planu.Te zmiany (ich brak albo przestrzelone) to jedno ale te ustawienie no kur@#$ brak słów.Wiadomo że Euro u nas to zamast powołać dobrego trenera to powolali Smude..







Smuda :''nie spieprzyłem niczego''

Pytany o tak krytykowaną powszechnie taktykę, trener polskiej reprezentacji powtarza, że "ani taktycznie, ani osobowo niczego bym nie zmienił". - Poprowadziłbym wszystko tak samo. Nie spieprzyłem niczego, byłem, gdzie mogłem, by znaleźć najlepszych ludzi, czy to w Polsce, czy za granicą - stwierdza Smuda.
 
no smuda nieźle pojechał z tym wywiadem



http://www.weszlo.com/news/10856-Wywiad_ze_Smuda_jako_material_do_analizy_dla_psychiatrow_a_nie_dla_kibicow



a jak już o weszlo mowa, to polecam też tekst Zarzecznego, koleś jest niemożliwy, już w OS każdemu wchodzi w zdanie i wszystko genialnie puentuje
 
argument za? Bo Polacy byli dobrze przygotowani fizycznie. Chyba ku*wa oglądałem inne mecze.



http://www.tvn24.pl/euro-2012,61,m/najwazniejsze,65/zostawic-smude-na-lawce-za-i-przeciw,259032.html
 
Back
Top