Co mnie wku*wia

Za szybko się poddajesz. Może coś je blokuje. Może inny plik się popsuł. Skopiować bookmarks.bak wywalić przeglądarkę, zainstalować od nowa i podmienić wtedy. Chyba że ma kilka KB to pewnie się wyzerowało.
 
Za szybko się poddajesz. Może coś je blokuje. Może inny plik się popsuł. Skopiować bookmarks.bak wywalić przeglądarkę, zainstalować od nowa i podmienić wtedy. Chyba że ma kilka KB to pewnie się wyzerowało.

Uninstall przeglądarki również poszedł, skopiowanie bookmarks.bak to pierwsze, co zrobiłem. Próbowałem nawet skopiować cały folder (odzyskałem Shadow Explorerem) i wtedy dostawałem komunikat, że "your profile could not be opened correctly" czy coś takiego. Wtedy też próbowałem kopiować/podmieniać bookmarks.bak i nie poszło.

Nie jestem z tych, co szybko się poddają, ale po dwóch godzinnach szukania i znajdywania wszędzie podobnych odpowiedzi, to wiadomo, że się "poddałem".
 
Że po fajnym weekendzie w hotelowych basenach i saunach, wczoraj przed wyjazdem, skoczyłem jeszcze na 2 sesyjki do sauny i okazało sie , że już pora się zwijać. Więc na hura , prysznic, przebrać się i wypad z tobołami do auta. Ale brakowało właśnie po 2 sesyjce tego czasu na odpoczęcie i w ogóle. Wyglądało to tak, że mimo zimnego prysznicu na koniec i tak pociłem sie jak świnia (zwłaszcza, że wszystko w biegu). I nie to było najgorsze. Taki zapocony w samym t-shircie na parking z tobołami , a na dworze, już w sumie jesień. Podczas jazdy po kilkunastu minutach mi się uspokoiło, by już w chacie wieczorkiem , czułem ,że jakieś przeziębieniie mnie dopada. Dziś już lekki katar i drapanie w gardle. Niby nic - a czuję się chujowo. Tzn. nawet bez choróbska czuję się chujowo, więc dodatkowe "atrakcje" dobijają psychę z podwójną siłą. :ashamed:

A dużo mi nie trzeba.
 
Że po fajnym weekendzie w hotelowych basenach i saunach, wczoraj przed wyjazdem, skoczyłem jeszcze na 2 sesyjki do sauny i okazało sie , że już pora się zwijać. Więc na hura , prysznic, przebrać się i wypad z tobołami do auta. Ale brakowało właśnie po 2 sesyjce tego czasu na odpoczęcie i w ogóle. Wyglądało to tak, że mimo zimnego prysznicu na koniec i tak pociłem sie jak świnia (zwłaszcza, że wszystko w biegu). I nie to było najgorsze. Taki zapocony w samym t-shircie na parking z tobołami , a na dworze, już w sumie jesień. Podczas jazdy po kilkunastu minutach mi się uspokoiło, by już w chacie wieczorkiem , czułem ,że jakieś przeziębieniie mnie dopada. Dziś już lekki katar i drapanie w gardle. Niby nic - a czuję się chujowo. Tzn. nawet bez choróbska czuję się chujowo, więc dodatkowe "atrakcje" dobijają psychę z podwójną siłą. :ashamed:

A dużo mi nie trzeba.


Ja tam po saunie zawsze się długo pocę-tym bardziej że robię ją tylko po treningu.
 
Wkurwiła mnie dzisiaj pizza z Dominos. Tak chujowej chyba nigdy nie jadłem-lepsze są nawet mrożone. Czysta chemia a ciasto jak z krakersów. Nigdy przenigdy tego gówna nie zamawiajcie.

PS Sos oczywiście z chamskiego sztucznego czosnku.
W lokalu, w ktorym jadam z reguly w wwie jest smaczna, jak pisalem jedna z najlepszych sieciowek. Dziwna sprawa.
 
W lokalu, w ktorym jadam z reguly w wwie jest smaczna, jak pisalem jedna z najlepszych sieciowek. Dziwna sprawa.

Dla mnie wygląda jakby była robiona maszynowo-i pewnie jest częściowo. Do tego sosy i ciasto smakują jakby je Ciech robił. Bardzo bardzo zła.

PS @Orest jak już o pizzach mowa na Lea 145 masz dolc&salat podobnież zajebistą i tanią sycylijską kuchnię. Opis był tak dobry że chyba specjalnie się tam przejadę.
 
Dla mnie wygląda jakby była robiona maszynowo-i pewnie jest częściowo. Do tego sosy i ciasto smakują jakby je Ciech robił. Bardzo bardzo zła.

PS @Orest jak już o pizzach mowa na Lea 145 masz dolc&salat podobnież zajebistą i tanią sycylijską kuchnię. Opis był tak dobry że chyba specjalnie się tam przejadę.
Wiadomo, ze z prawdziwymi pizzeriami nie ma porownania, ale w porownaniu do takiego da grasso czy biesiadowa jest dla mnie lepsza.
 
Wiadomo, ze z prawdziwymi pizzeriami nie ma porownania, ale w porownaniu do takiego da grasso czy biesiadowa jest dla mnie lepsza.
jak ja jadlem ostatni raz dagrasso chyba ze 5-6 lat temu, to byla najlepsza pizza we wroclawiu. teraz jak przyjezdzam to w ruch idzie tylko "kuchnia wroclawska".
 
jak ja jadlem ostatni raz dagrasso chyba ze 5-6 lat temu, to byla najlepsza pizza we wroclawiu. teraz jak przyjezdzam to w ruch idzie tylko "kuchnia wroclawska".
Da Grasso teraz to syf. Ale lepszy niż Dominos.
 
bardzo mnie smuci, że powiadomienia mi nie działają tak jak potrzeba i znajduję wpisy w których jestem oznaczony, a nie miałem powiadomienia :(

@Dzihados @Grzechu :(
jesli podczas edycji posta, ktos oznaczy Ciebie to wtedy tego niestety nie widzisz. Zauwazylem i pisalem o tym wczesniej
 
Że mam zakwasy na miesniach w nodze od JEDNEGO wejscia po drabinie na dach mojego domu. Czyli, że bede musial dluuugo i intenssywnie pracowac nad noga.
 
Ależ mnie kobiecina wydymała dziś. Mieszkam na stancji. W okresie wakacyjnym znalazłem sobie fajny pokój z super cena na trzy miesiące (praktycznie mieszkałem w czteropokojowym mieszkaniu sam przez całe wakacje za 300 złotych) . Stancję mam zwolnić do środy. W weekend sobie pochodziłem i pooglądałem coś nowego (wiem dość późno się obudziłem). Dziś rano dzwonie do właścicielki tam gdzie mi się najbardziej podobało. Ona spoko, rezerwuje Panu miejsce, odwołuje gości, którzy mają wpaść dziś oglądać mieszkanie i widzimy się wieczorem, Podpiszemy umowę i zapłaci Pan kaucje. No to ok. Miała do mnie jeszcze zadzwonić by ustalić konkretną godzinę. Kurwa dzwoni do mnie pół godziny temu i oznajmia mi, że ci goście jednak wpadli i od ręki zapłacili kaucje. Chuj, jutro biorę wolne w robocie i szukam co popadnie.
PS. Do akademików biorą nie-studentów jak mają wolne miejsca? W sumie nigdy w akademiku nie mieszkałem, a spotkałbym z chęcią jakąś 19 letnia studentkę wydziału teologii :).
 
PS. Do akademików biorą nie-studentów jak mają wolne miejsca? W sumie nigdy w akademiku nie mieszkałem, a spotkałbym z chęcią jakąś 19 letnia studentkę wydziału teologii :).

Zależy gdzie. Np aademiki US sa na zadupiu i maja mase wolnych pokoi - jeden dziadek, moj sasiad, 5 lat juz tam mieszkal z żoną(placili po 400 zł od osoby, 60 zl wiecej od studetow). Tylko ze jak bierzesz hotelówke i placisz za miejsce to zawsze moga Ci kogos jeszcze dorzucić. Jak chcesz miec pewnosc ze bedziesz sam miał pokój - musisz płacić podwójnie.
 
Biorą ale drożej, ale wątpię czy będą miejsca.
W Olsztynie na Żołnierskiej przez dwa lata wszyscy w recepcji myśleli, że mieszkam w akademiku, bo byłem tam prawie co dzień. W tamtym roku parę razu odwiedzałem kumpla to pustki niesłychane. Coś koło 1/3 akademika wolne pokoje. Kumpel od listopada mieszkał sam w pokoju 3-osobowym. W sumie z chęcią bym tam zamieszkał przez pewien czas. 5 minut pieszo do centrum, do roboty miałbym ok. 2o minut. + siłka za darmoszke na miejscu. Chyba jutro się tam wybiorę i jak Bóg da to do grudnia pokoczuje w akademiku.
 
W Olsztynie na Żołnierskiej przez dwa lata wszyscy w recepcji myśleli, że mieszkam w akademiku, bo byłem tam prawie co dzień. W tamtym roku parę razu odwiedzałem kumpla to pustki niesłychane. Coś koło 1/3 akademika wolne pokoje. Kumpel od listopada mieszkał sam w pokoju 3-osobowym. W sumie z chęcią bym tam zamieszkał przez pewien czas. 5 minut pieszo do centrum, do roboty miałbym ok. 2o minut. + siłka za darmoszke na miejscu. Chyba jutro się tam wybiorę i jak Bóg da to do grudnia pokoczuje w akademiku.

Takie pytanie :Co sądzisz o Olsztynie i jak ma się do innych miast?
 
Back
Top