Co mnie wku*wia

Większość osób na tym forum z avatarami Conora.
Dawno takich głupot nie czytałem, można być fanem rozumiem, ale to już kurwa przesada.
 
Większość osób na tym forum z avatarami Conora.
Dawno takich głupot nie czytałem, można być fanem rozumiem, ale to już kurwa przesada.


A może jakaś konstruktywna krytyka a nie tylko epitety? Nie podoba się to nie czytaj.







Żartowałem:D
 
Nie da sie nie czytać ONI są wszędzie:( a do tego przyzwyczaiłem sie rozpoznawanc ludzi na forum poprzez awatary i teraz jest jeden wielki kocioł. Jakby te wszystkie komentarze pisala jedna osoba z wielu kont na tym forum, takie pranie mozgu .
 
Ładnie płyniemy:)?

seductive_eyebrows_community.gif
 
Jadę do pracy. Przy Placu Bankowym przesiadam się w metro. Mam kawałeczek. Zamuliłem się, pociąg zatrzymuje się, więc wysiadam. Wchodzę po schodach. Kurwa coś okolica nie ta co trzeba. Patrze na tabliczki - "Dworzec Gdański". Cholera, wysiadłem przystanek za wcześnie. Wracam na peron. Czekam. Podjeżdża pociąg. Wsiadam. Z głośników dobiega - "Następny przystanek - Metro Ratusz Arsenał". Ja pierdolę, pojechałem nie w tą stronę co trzeba. Przesiadam się i jadę w końcu w prawidłowym kierunku. Wysiadam na tym pieprzonym Placu Wilsona, wchodzę po schodkach. Kurwa -wyszedłem ze złej strony. Nie pamiętam kiedy ostatnio dopadło mnie takie nieogarnięcie.
 
Nie da sie nie czytać ONI są wszędzie:( a do tego przyzwyczaiłem sie rozpoznawanc ludzi na forum poprzez awatary i teraz jest jeden wielki kocioł. Jakby te wszystkie komentarze pisala jedna osoba z wielu kont na tym forum, takie pranie mozgu .
Ponoć wszyscy jesteśmy kontami kaczki, więc coś w tym jest, że pisze jedna osoba z wielu kont jednocześnie.
 
Jadę do pracy. Przy Placu Bankowym przesiadam się w metro. Mam kawałeczek. Zamuliłem się, pociąg zatrzymuje się, więc wysiadam. Wchodzę po schodach. Kurwa coś okolica nie ta co trzeba. Patrze na tabliczki - "Dworzec Gdański". Cholera, wysiadłem przystanek za wcześnie. Wracam na peron. Czekam. Podjeżdża pociąg. Wsiadam. Z głośników dobiega - "Następny przystanek - Metro Ratusz Arsenał". Ja pierdolę, pojechałem nie w tą stronę co trzeba. Przesiadam się i jadę w końcu w prawidłowym kierunku. Wysiadam na tym pieprzonym Placu Wilsona, wchodzę po schodkach. Kurwa -wyszedłem ze złej strony. Nie pamiętam kiedy ostatnio dopadło mnie takie nieogarnięcie.
Co to by było gdyby było więcej linii :D
Ale znam ten ból, czasami w zabieganiu potrafię się wpieprzyć w zły kierunek.
 
ja w srode na wyrwanie. przejebane
Wyrywanie na znieczuleniu nie taka straszna sprawa. Tylko szczena potem boli i trochę długo ta dziura(jak po wybuchu bomby jądrowej w Hiroszimie) się goi. Ogólnie nie lubię borowania. Już nie to, że tak bardzo boli bo wszystko jest w głowie. Bardziej, że ktoś w tobie jakby ''grzebie'' i Ci kawałki co by nie mówić ciała odlatują, no i ten specyficzny zapach :D
 
Wyrywanie na znieczuleniu nie taka straszna sprawa
Ja miałem wyrywanego ze znieczuleniem i bolało nie miłosiernie, bo miałem pod zębem ropę.
Ale i tak najgorsze potem gojenie się dziąsła, trzeba uważać co by skrzep nie wypadł, bo powstaje potem suchy zębodół co podobno jest bardzo bolesne i długo się kuruje.
 
Mój dentysta robi tak, ze nic nie czuć. Obojętnie co robi. Ale sam fakt, zeby tam isc i zeby mi grzebał w buzi budzi we mnie odrazę. Spytajcie tych co maja zakręcone korzenie czy kanałowe gorsze
 
Ja też mam zajebista przychodnie dentystyczna, gdzie pracują niemal same fajne laski. Co jakiś czas się pytają, czy nie boli i czy wszystko jest w porządku, no i jest na co popatrzeć jak się któraś nachyli :D Tylko, że tam jeden kanał pod mikroskopem to wydatek 300 - 400 zł. Jak ktoś ma trzonowca do zrobienia, gdzie są 4 kanały to już gorzej.
 
Przy takich laskach aż się głupio przyznać że boli, coby na mieczaka nie wyjść :-D
 
Jadę do pracy. Przy Placu Bankowym przesiadam się w metro. Mam kawałeczek. Zamuliłem się, pociąg zatrzymuje się, więc wysiadam. Wchodzę po schodach. Kurwa coś okolica nie ta co trzeba. Patrze na tabliczki - "Dworzec Gdański". Cholera, wysiadłem przystanek za wcześnie. Wracam na peron. Czekam. Podjeżdża pociąg. Wsiadam. Z głośników dobiega - "Następny przystanek - Metro Ratusz Arsenał". Ja pierdolę, pojechałem nie w tą stronę co trzeba. Przesiadam się i jadę w końcu w prawidłowym kierunku. Wysiadam na tym pieprzonym Placu Wilsona, wchodzę po schodkach. Kurwa -wyszedłem ze złej strony. Nie pamiętam kiedy ostatnio dopadło mnie takie nieogarnięcie.
Ja z 2 miechy temu miałem się spotkać z dwoma gośćmi w miejscu, w którym już 2 razy byłem, i z nimi pojechać do roboty. Wysiadam ze spóźnionego pociągu i wsiadam do tramwaju. Lecz jestem zrelaksowany, bo mimo spóźnienia kolei, mam spory zapas czasu; czytam coś ciekawego w internecie, śmieję się. Z czasem jednak kiełkuje i coraz bardziej narasta we mnie niepokój. Coś chyba za długo jadę... Na pewno za długo jadę!
Nagle patrzę- dworzec :0 !!- wróciłem do punktu wyjścia :o o::o o: :fly:Wybiegam, przecinam dość ruchliwą ulicę i co sił biegnę na przeciwległy przystanek, który jednak był przesunięty o około 100m. Oczywiście akurat w tym momencie jechał tramwaj z naprzeciwka. Biegnę uchwycony nadziei na utrzymanie statystyk punktualności- a jak!- tramwaj ucieka sprzed nosa.
Czekam na następny- znacznie spóźniony :facepalm: Czekając, uzmysławiam sobie, że ubzdurało mi się, iż dojeżdżam nim do miejsca spotkania i po prostu obserwowałem przez okno, czy już jestem na miejscu. Zapomniałem jednak, że miałem się jeszcze przesiąść na autobus.
Jadę jeszcze raz. Wywalam z tramwaju we właściwym miejscu i wbiegam do autobusu, który na szczęście za chwilę odjeżdża. Niestety, to inna linia, która dojeżdża do tego samego miejsca, ale okrężną drogą.

Prawie godzina spóźnienia. Chyba nie muszę dodawać, jak bardzo się WKURWIŁEM.
 
Last edited:
Czym? Z tego co pamiętam, on jest naprawdę "upośledzony". Mnie wkurwia traktowanie właśnie takich ludzi jak coś gorszego, jeden z drugim kurwa ma problem bo kontuzje złapał albo mu cieżko coś zrobić.
 
Czym? Z tego co pamiętam, on jest naprawdę "upośledzony". Mnie wkurwia traktowanie właśnie takich ludzi jak coś gorszego, jeden z drugim kurwa ma problem bo kontuzje złapał albo mu cieżko coś zrobić.


Nie traktuje go jako gorszego, bo on jest upośledzony w tym serialu. Po prostu dla mnie on tam kurwa zupełnie nie pasuje. Tak samo jak mnie wkurwia żona Walta :)

EDIT: Nie wiedziałem, że on ma lekkie porażenie mózgowe w rzeczywistości. Co i tak nie zmieni mojego odbioru, po prostu jego postać mi się tam nie podoba i jest takie moje prawo, niezależnie od tego czy jest biały, biały upośledzony czy jakikolwiek inny.
 
Luzik rozumiem, też niepotrzebnie się wkurwiłem, bo mam często do czynienia z takimi ludźmi i czasem mi się nóż w kieszeni otwiera jak widzę jak są traktowani albo jakie ludzie mają do nich podejście.
 
Bez obaw, mam w rodzinie gorzej chorych i nigdy nie zdarzyło mi się, żebym ich nie traktował jako rodziny, z racji że czasami ich wad nawet nie ma zbytniego kontaktu z nimi. Wręcz przeciwnie, zawsze jeszcze czulej staram się podchodzić.

Wkurwia mnie to,że pieprzy sie ile to będzie się robić w wakacje, a jak kurwa przyjechałem i rzucam pomysłami to zawsze gdy przychodzi do ich realizacji, każdy znajduje sobie jakąś wymówkę i w efekcie tego siedzi na dupie w domu. Jakie to wku$@!%@!e jest...
 
Pozdrawiam z autobusu jadącego do Krakowskiego ZOO. Jadę już o 38min za długo a klime ma tylko kierowca;(
 
Back
Top