Co mnie wku*wia

Wkurwiają mnie "psy" wielkości świnki morskiej, wszelkie yorki, srorki, shit(su), ciułały i inne szczurowiewiórkopsy niższe niż nogawka u spodni. Stoi taka abominacja psiego gatunku, trzęsie się jakby zaraz miał się rozpaść na części, oczy wytrzeszczone w zezie i oczywiście standardowe, typowe dla takich małych gówien, UJADANIE. O wszystko - bo ktoś idzie, bo ktoś stoi, bo samochód, bo inny pies, bo liść leci, bo Ziemia się obraca. Dźbakanie jakby ktoś uderzał łyżeczką w metalowe wiaderko, najbardziej wkurwiający dźwięk na świecie, wwiercający się przez ucho prosto do mózgu. Jak jakiś porządny pies, np. taki bernardyn lub dog niemiecki, mija takie gówno, to jego smutny wzrok wydaje się pytać "serio człowiek? serio taka spierdolina jest tego samego gatunku co ja?".

Jest u mnie w klatce taki stwór, rasy bodajże miniaturowy kurwiak monachijski czy coś w tym rodzaju. JA-PIER-DO-LĘ. Skurwysyn potrafi szczekać non stop 8-10 godzin, takim samym tempem i natężeniem. Z jego śliny powinni robić lekarstwo na gardło, każde inne stworzenie po takim darciu mordy umierałoby z bólu, a ten szczur jest nie do zdarcia.

Najgorsze jest to, że ludzie myślą, że jak pies jest mały, to nie trzeba go tresować i wychowywać. W sumie się zgadzam, że nie trzeba, bo ja bym proponował spartańską metodę, czyli eksterminację niedorobionych osobników zaraz po urodzeniu.

Tylko normalne psy!

PS. Szanuję nieco jamniki i inne podłużne psy myśliwskie - one przynajmniej miały jaja w przeszłości i wbijały się do nor jakiegoś lisa i go zagryzały jak predator. A nie sikały od kuwety kurwa mać.
 
Wkurwiają mnie "psy" wielkości świnki morskiej, wszelkie yorki, srorki, shit(su), ciułały i inne szczurowiewiórkopsy niższe niż nogawka u spodni. Stoi taka abominacja psiego gatunku, trzęsie się jakby zaraz miał się rozpaść na części, oczy wytrzeszczone w zezie i oczywiście standardowe, typowe dla takich małych gówien, UJADANIE. O wszystko - bo ktoś idzie, bo ktoś stoi, bo samochód, bo inny pies, bo liść leci, bo Ziemia się obraca. Dźbakanie jakby ktoś uderzał łyżeczką w metalowe wiaderko, najbardziej wkurwiający dźwięk na świecie, wwiercający się przez ucho prosto do mózgu. Jak jakiś porządny pies, np. taki bernardyn lub dog niemiecki, mija takie gówno, to jego smutny wzrok wydaje się pytać "serio człowiek? serio taka spierdolina jest tego samego gatunku co ja?".

Jest u mnie w klatce taki stwór, rasy bodajże miniaturowy kurwiak monachijski czy coś w tym rodzaju. JA-PIER-DO-LĘ. Skurwysyn potrafi szczekać non stop 8-10 godzin, takim samym tempem i natężeniem. Z jego śliny powinni robić lekarstwo na gardło, każde inne stworzenie po takim darciu mordy umierałoby z bólu, a ten szczur jest nie do zdarcia.

Najgorsze jest to, że ludzie myślą, że jak pies jest mały, to nie trzeba go tresować i wychowywać. W sumie się zgadzam, że nie trzeba, bo ja bym proponował spartańską metodę, czyli eksterminację niedorobionych osobników zaraz po urodzeniu.

Tylko normalne psy!

PS. Szanuję nieco jamniki i inne podłużne psy myśliwskie - one przynajmniej miały jaja w przeszłości i wbijały się do nor jakiegoś lisa i go zagryzały jak predator. A nie sikały od kuwety kurwa mać.
Rozpierdalaja mnie jak opisujesz te sprawy :D
Dobrze, że dodałeś akapit o jamnikach, bo sam miałem(Chojrak spoczywaj w pokoju) i mało brakowało, a byłaby kosa :bomb:
 
Wkurwiają mnie "psy" wielkości świnki morskiej, wszelkie yorki, srorki, shit(su), ciułały i inne szczurowiewiórkopsy niższe niż nogawka u spodni. Stoi taka abominacja psiego gatunku, trzęsie się jakby zaraz miał się rozpaść na części, oczy wytrzeszczone w zezie i oczywiście standardowe, typowe dla takich małych gówien, UJADANIE. O wszystko - bo ktoś idzie, bo ktoś stoi, bo samochód, bo inny pies, bo liść leci, bo Ziemia się obraca. Dźbakanie jakby ktoś uderzał łyżeczką w metalowe wiaderko, najbardziej wkurwiający dźwięk na świecie, wwiercający się przez ucho prosto do mózgu. Jak jakiś porządny pies, np. taki bernardyn lub dog niemiecki, mija takie gówno, to jego smutny wzrok wydaje się pytać "serio człowiek? serio taka spierdolina jest tego samego gatunku co ja?".

Jest u mnie w klatce taki stwór, rasy bodajże miniaturowy kurwiak monachijski czy coś w tym rodzaju. JA-PIER-DO-LĘ. Skurwysyn potrafi szczekać non stop 8-10 godzin, takim samym tempem i natężeniem. Z jego śliny powinni robić lekarstwo na gardło, każde inne stworzenie po takim darciu mordy umierałoby z bólu, a ten szczur jest nie do zdarcia.

Najgorsze jest to, że ludzie myślą, że jak pies jest mały, to nie trzeba go tresować i wychowywać. W sumie się zgadzam, że nie trzeba, bo ja bym proponował spartańską metodę, czyli eksterminację niedorobionych osobników zaraz po urodzeniu.

Tylko normalne psy!

PS. Szanuję nieco jamniki i inne podłużne psy myśliwskie - one przynajmniej miały jaja w przeszłości i wbijały się do nor jakiegoś lisa i go zagryzały jak predator. A nie sikały od kuwety kurwa mać.
To nie są psy, to gówna
 
Wkurwiają mnie "psy" wielkości świnki morskiej, wszelkie yorki, srorki, shit(su), ciułały i inne szczurowiewiórkopsy niższe niż nogawka u spodni. Stoi taka abominacja psiego gatunku, trzęsie się jakby zaraz miał się rozpaść na części, oczy wytrzeszczone w zezie i oczywiście standardowe, typowe dla takich małych gówien, UJADANIE. O wszystko - bo ktoś idzie, bo ktoś stoi, bo samochód, bo inny pies, bo liść leci, bo Ziemia się obraca. Dźbakanie jakby ktoś uderzał łyżeczką w metalowe wiaderko, najbardziej wkurwiający dźwięk na świecie, wwiercający się przez ucho prosto do mózgu. Jak jakiś porządny pies, np. taki bernardyn lub dog niemiecki, mija takie gówno, to jego smutny wzrok wydaje się pytać "serio człowiek? serio taka spierdolina jest tego samego gatunku co ja?".

Jest u mnie w klatce taki stwór, rasy bodajże miniaturowy kurwiak monachijski czy coś w tym rodzaju. JA-PIER-DO-LĘ. Skurwysyn potrafi szczekać non stop 8-10 godzin, takim samym tempem i natężeniem. Z jego śliny powinni robić lekarstwo na gardło, każde inne stworzenie po takim darciu mordy umierałoby z bólu, a ten szczur jest nie do zdarcia.

Najgorsze jest to, że ludzie myślą, że jak pies jest mały, to nie trzeba go tresować i wychowywać. W sumie się zgadzam, że nie trzeba, bo ja bym proponował spartańską metodę, czyli eksterminację niedorobionych osobników zaraz po urodzeniu.

Tylko normalne psy!

PS. Szanuję nieco jamniki i inne podłużne psy myśliwskie - one przynajmniej miały jaja w przeszłości i wbijały się do nor jakiegoś lisa i go zagryzały jak predator. A nie sikały od kuwety kurwa mać.
ja mam maltanczyka, ale nie wyglada jak te kurwie male, sam ich nie cierpie szczurow. a szczeka tylko na psy i mnie wkurwia tym
 
Wkurwiają mnie "psy" wielkości świnki morskiej, wszelkie yorki, srorki, shit(su), ciułały i inne szczurowiewiórkopsy niższe niż nogawka u spodni. Stoi taka abominacja psiego gatunku, trzęsie się jakby zaraz miał się rozpaść na części, oczy wytrzeszczone w zezie i oczywiście standardowe, typowe dla takich małych gówien, UJADANIE. O wszystko - bo ktoś idzie, bo ktoś stoi, bo samochód, bo inny pies, bo liść leci, bo Ziemia się obraca. Dźbakanie jakby ktoś uderzał łyżeczką w metalowe wiaderko, najbardziej wkurwiający dźwięk na świecie, wwiercający się przez ucho prosto do mózgu. Jak jakiś porządny pies, np. taki bernardyn lub dog niemiecki, mija takie gówno, to jego smutny wzrok wydaje się pytać "serio człowiek? serio taka spierdolina jest tego samego gatunku co ja?".

Jest u mnie w klatce taki stwór, rasy bodajże miniaturowy kurwiak monachijski czy coś w tym rodzaju. JA-PIER-DO-LĘ. Skurwysyn potrafi szczekać non stop 8-10 godzin, takim samym tempem i natężeniem. Z jego śliny powinni robić lekarstwo na gardło, każde inne stworzenie po takim darciu mordy umierałoby z bólu, a ten szczur jest nie do zdarcia.

Najgorsze jest to, że ludzie myślą, że jak pies jest mały, to nie trzeba go tresować i wychowywać. W sumie się zgadzam, że nie trzeba, bo ja bym proponował spartańską metodę, czyli eksterminację niedorobionych osobników zaraz po urodzeniu.

Tylko normalne psy!

PS. Szanuję nieco jamniki i inne podłużne psy myśliwskie - one przynajmniej miały jaja w przeszłości i wbijały się do nor jakiegoś lisa i go zagryzały jak predator. A nie sikały od kuwety kurwa mać.
Miałem kiedyś mieszankę jamnika z basetem. Niestety gorsze cechy obu ras :mamed:
 
Jak już o jamnikach, to moja myśliwska Foczka skończyła we wrześniu 10 lat.
Na zdjęciu fota z seminarium z Marcinem Heldem, również jak on najpierw atakuje nogi.
DSC00642.JPG
 
Mózg to jednak jest kutas.
W środę byłem w pracy 7-15 potem jeszcze od 21-7. Wiedziałem że czeka mnie potem jeszcze development center od 13 do przynajmniej 17, dlatego w środę między 15:30 a 19:30 spałem. i tak samo już w czwartek między 7:30 a 11:30.
Na spotkaniu byłem masakryczne niewyspany. Zdolności analityczne tragedia, zamulony na maksa. Ledwo wysiedziałem. Jak wróciłem w końcu do domu dzisiaj jakoś po 19 to nagle przestało mi się chcieć spać. Wiedziałem że lepiej będzie jak i tak się położę. Przespałem tylko 4 i pół godziny i teraz nie mam co że sobą zrobić bo nie mogę dalej spać a niby czuję się zmęczony. Coś mi się zepsuło w głowie.
 
Mózg to jednak jest kutas.
W środę byłem w pracy 7-15 potem jeszcze od 21-7. Wiedziałem że czeka mnie potem jeszcze development center od 13 do przynajmniej 17, dlatego w środę między 15:30 a 19:30 spałem. i tak samo już w czwartek między 7:30 a 11:30.
Na spotkaniu byłem masakryczne niewyspany. Zdolności analityczne tragedia, zamulony na maksa. Ledwo wysiedziałem. Jak wróciłem w końcu do domu dzisiaj jakoś po 19 to nagle przestało mi się chcieć spać. Wiedziałem że lepiej będzie jak i tak się położę. Przespałem tylko 4 i pół godziny i teraz nie mam co że sobą zrobić bo nie mogę dalej spać a niby czuję się zmęczony. Coś mi się zepsuło w głowie.
To jeszcze nic, ja wczoraj 24h bez snu, wiec położyłem się spać o 17, przespałem do 24, poszedłem się wyszczać i mówie, muszę przespać do rana żeby złapać rytm, obudziłem się po 5.00. Cały dzień na nogach, o 17:00 byłem tak znużony że zasypiałem na stojąco ale jest już 0:30 i nie chce mi się już spać.
 
  • Like
Reactions: cRe
Wkurwiają mnie wszystkie przygłupy co wierzą w jakieś doradztwa finansowe, srowe, mlmy itd - pół biedy jak po prostu są naiwni, najgorzej jak mi pierdolą za uszami cały czas o jakimś sukcesie który ich czeka - jakieś historie z podręczników dla akwizytorów, spamują jakimś gównem i wrzucają jakieś foty biedalansiarskie w przydużym najtańszym gajerze na "gali" jakichś asów biznesów gdzie siedzą w jednym rzędzie z januszem w swetrze i wierzą że są jakimiś zarobasami.
 
Back
Top