Dzięki wszystkim. Od samego czytania pojawił cień sześciopaka.
Mordeczko, masz po prostu problem z chwytem, konkretnie z nachwytem.
We wspinaniu to podstawa, więc powiem ci jak zwiększyć szybko limity.
Same dłonie - ściskanie piłeczki, ściskanie ścisków, rolowanie dłoni trzymając hantle/ketle (szczególnie to ostatnie - trzymając w dłoni hantlę otwierasz dłoń i opuszczasz uchwyt ketli/hantli aż na końce palców, po czym powoli zamykasz uchwyt i rolujesz ciężar w dłoni aż po maksimum możliwości, do spiętej kaczuchy).
Zwisanie na drążku - z tym trzeba się pogodzić. Dłonie na początku będą boleć, bo układ kostny i tkankowy muszą się przyzwyczaić.
Mozna tu sporo metod wykorzystać - a podstawa to "fake it till you make it", Czyli udawaj tak długo i od tak niskich obciążeń, aż ciało się dostosuje ".
Jeśli drążek to pod drążek stawiasz krzesło i zaczynasz od jak najlżejszego ćwiczenia byle byś tylko trzymał drążek. Może to być Wstawanie i schodzenie z krzesła przy trzymaniu drążka, próby samego opuszczania bez podciągnięć, trzymanie drążka przy klęczeniu na krześle czy siedzeniu na nim... Obciążenie musi być, by dłonie mogły się męczyć, ale na tyle niskie byś nie zrobił sobie krzywdy (a można, i to łatwo).
Po kilku dniach/tygodniach dłonie będą już inaczej reagować.
Aha - opuszczenie się robi większą robotę niż podciąganie i zresztą tym trikiem (ćwicząc samo opuszczanie) przeszedłem od ośmiu podciągnięć do 43ech, więc to naprawdę mocna metoda.
Myślę że samym rolowaniem dłoni, a potem opuszczaniem ciała na drążku można zrobić stalowe dłonie (jak podciąganie, ale zamiast podciągania robisz wejście na krzesło i samo opuszczanie, potem znowu na krzesło i kolejne opuszczenie ciała).
Zresztą same te ćwiczenia pozwalają dojść do wspinaczkowego poziomu 7a, więc to wystarczy w zupełności by przystosować dłonie do wiszenia po minutę czy dwie na jedno powtórzenie.
Edit: ale wiem też że można dłoń wzmocnić od drugiej strony, czyli trzymając ciężar ciała i podpierając go dłońmi - ziom siedział na jodze dwa czy trzy lata i tak mu ręce wzmocniło że potem bez żadnego treningu robił problemy wspinaczkowe na całkiem sympatycznym poziomie, więc interdisciplinarnie też można wzmacniać łapy, a one i tak się sprawdzą pod większym obciążeniem.