76412f3a37a90.jpg


Kraftwerk & Reden Zabobon

Imperial Smoked India Brown Ale

"Piwo aksamitne, delikatnie gęste z pełną budową. Wędzonka mocno zaznaczona w smaku, towarzyszy nam do końca butelki oraz jeszcze chwilę po. W smaku suszone owoce, wanilia oraz karmel podbite solidnym boczkiem."
 
Ja pierdziele ale moje piwka super pachną przez rurki fermentacyjne. Nie mogę się doczekać jak smak.
Musiałem przenieść fermentory do domu bo w piwnicy temperatura 8 stopni. Fermentacja mocno zwolniła. Dam się drożdżom trochę odbudować i jak mróz z okolic -10 odpuści a temperatura w piwnicy będzie znowu około 12 to zniosę sporwotem. Wit to pewnie do tego czasu będzie gotowy ale RIS to nieco poleży zwlaszcza, że jeszcze płatki dębowe będę do niego wrzucał.
 
Komes potrójnie złoty :lizoremotmaly2:. W kategorii piw do 5 zł plasuje się zaraz za(albo nawet na równi z) Jankesem. Pitok odlatuje.
 
Haha potwierdzam. Największym minusem (a może plusem?) jest to, że totalnie nie czuć tych 9%. Alko jest tak dobrze zakamuflowane, że można się dziabnąć szybciej niż zazwyczaj:lol:.
poczwórnego Komesa piłeś kiedyś? Ten to ma chyba 10% alko.
 
poczwórnego Komesa piłeś kiedyś? Ten to ma chyba 10% alko.
Nie, poczwórnego nie piłem. Z tym, że z tego co wiem, to poczwórny jest ciemnym piwem, a mój zachwyt nad potrójnym wynika z tego, że jest jasnym piwem. Alko imo jest genialnie zbalansowane. W granicach 5 zł nie piłem jasnego piwa z tak dobrze ułożonymi 9 procentami. :lol::lizoremotmaly2:
 
Nie, poczwórnego nie piłem. Z tym, że z tego co wiem, to poczwórny jest ciemnym piwem, a mój zachwyt nad potrójnym wynika z tego, że jest jasnym piwem. Alko imo jest genialnie zbalansowane. W granicach 5 zł nie piłem jasnego piwa z tak dobrze ułożonymi 9 procentami. :lol::lizoremotmaly2:
Nie lubisz ciemnych piw czy raczej podziwiasz mocne jasne?
 
Nie lubisz ciemnych piw czy raczej podziwiasz mocne jasne?
Lubię ciemne piwa i podziwiam to konkretne mocne jasne ^^. Do tej pory wszystkie piwa "mocne jasne" jakie piłem, przytłaczały smakiem alko, a w tym konkretnym przypadku...po prostu go nie czuję. Jest to takie moje małe, osobiste odkrycie :P
 
  • Like
Reactions: cRe
Lubię ciemne piwa i podziwiam to konkretne mocne jasne ^^. Do tej pory wszystkie piwa "mocne jasne" jakie piłem, przytłaczały smakiem alko, a w tym konkretnym przypadku...po prostu go nie czuję. Jest to takie moje małe, osobiste odkrycie :P
Rozumiem. Dla mnie jak w piwie czuć alko to jest zdyskwalifikowane. Jakbym chciał się napić czegoś gdzie czuć to bym wybrał wódę albo whisky.
 
Rozumiem. Dla mnie jak w piwie czuć alko to jest zdyskwalifikowane. Jakbym chciał się napić czegoś gdzie czuć to bym wybrał wódę albo whisky.
Otóż to. Jedynie w porterach i risach moje wymagania są nieco niższe w kwestii wyczuwalności alko (ale też w granicach "rozsądku i smaku").
 
Otóż to. Jedynie w porterach i risach moje wymagania są nieco niższe w kwestii wyczuwalności alko (ale też w granicach "rozsądku i smaku").
Ja raz nie dopilnowałem temperatury fermentacji i w belgijskim dublu miałem taki spirytus, że nikt nie dał rady tego pić. Po dwóch latach w piwnicy jest lepiej i bardziej się kojarzy z winem. Trochę wypiliśmy ale i tak mam go jeszcze w piwnicy bo to nie jest nic przyjemnego. Teraz właśnie ostrożnie steruje temperaturą w fermentacji RISa bo się boję, że będzie to samo.
 
Ja raz nie dopilnowałem temperatury fermentacji i w belgijskim dublu miałem taki spirytus, że nikt nie dał rady tego pić. Po dwóch latach w piwnicy jest lepiej i bardziej się kojarzy z winem. Trochę wypiliśmy ale i tak mam go jeszcze w piwnicy bo to nie jest nic przyjemnego. Teraz właśnie ostrożnie steruje temperaturą w fermentacji RISa bo się boję, że będzie to samo.
Podziwiam pasję. Ja jestem randomowym konsumentem i warzenie piwa to zabawa ponad moje siły i nerwy:lol:.
 
Podziwiam pasję. Ja jestem randomowym konsumentem i warzenie piwa to zabawa ponad moje siły i nerwy:lol:.
Dla mnie łatwiej zrobić dobre piwo niż dobry rosół :p Trochę skila w gotowaniu i podstaw teoretycznych i każdy da radę bez problemu. A co do bycia konsumentem to ja też nie jestem ekspertem . Nie wszystkie wady rozpoznam w piwie. Cześć musi być na prawdę na konkretnym poziomie. Nie rozpoznaję miliona smaków itd. Parę głównych i tyle. A piwo robię po prostu żeby było dobre i za każdym razem inne niż poprzednie. Tak o dla zabawy (no i wychodzi taniej)
 
A co do bycia konsumentem to ja też nie jestem ekspertem . Nie wszystkie wady rozpoznam w piwie. Cześć musi być na prawdę na konkretnym poziomie. Nie rozpoznaję miliona smaków itd. Parę głównych i tyle.
:applause:

Tylko co to znaczy być ekspertem? ^^ Jest masa ludzi którzy kreują się na koneserów kraftów i predysponują do miana "ekspertów". Wyczują niby w piwie 1000 różnych smaków, miarą jakości dla nich jest poziom udziwnienia...totalnie nie rozumiem tych wszystkich beer geeków. Sam lubię krafty, ale po co dorabiać do tego taką wydumaną pseudo filozofię. Dla przykładu wspomnę, że kupiłem sobie ostatnio kwas theta z pinty. Wszyscy pieją nad tym jakie to piwo nie jest w sztosie. O kurwa. Jakie to było gówno. Takiego syfu to ja nie piłem dawno. Może mam po prostu chamskie podniebienie, ale jeśli bycie ekspertem = bezmyślne powielanie ohów i ahów nawet nad największym gównem, to ja podziękuję. Wolę być chamem bez smaku.:lol:
 
:applause:

Tylko co to znaczy być ekspertem? ^^ Jest masa ludzi którzy kreują się na koneserów kraftów i predysponują do miana "ekspertów". Wyczują niby w piwie 1000 różnych smaków, miarą jakości dla nich jest poziom udziwnienia...totalnie nie rozumiem tych wszystkich beer geeków. Sam lubię krafty, ale po co dorabiać do tego taką wydumaną pseudo filozofię. Dla przykładu wspomnę, że kupiłem sobie ostatnio kwas theta z pinty. Wszyscy pieją nad tym jakie to piwo nie jest w sztosie. O kurwa. Jakie to było gówno. Takiego syfu to ja nie piłem dawno. Może mam po prostu chamskie podniebienie, ale jeśli bycie ekspertem = bezmyślne powielanie ohów i ahów nawet nad największym gównem, to ja podziękuję. Wolę być chamem bez smaku.:lol:
Może zacznę od piwa pinty bo będzie krócej. Ja to zawsze porównuję np do jakiegoś niszowego sportu (lub takiego na którym się po prostu nie znam za dobrze). I powiedzmy jest curling i typ nawala tym żelazkiem po lodzie i dla mnie to tyle. Nic specjalnego a nawet powiem że chujnia. Dla kogoś kto siedzi w temacie i wie co można osiągnąć, jaką trzeba mieć technikę i skila może to być mega ekscytujące. Nie jest łatwo zrobić takie piwo jak to o którym mówisz, żeby miało takie walory.


Dla mnie piwny ekspert to jest ktoś z mocno wyuczonym zmysłem smaku i zapachu tzn potrafi nazywać to co czuje. Wiekszosc ludzi tylko czuje ale nie łączy tego w głowie z jakimś konkretnym smakiem. Wypił bardzo dużo różnych piw świadomie je degustujac i ma porównanie. Do tego ma wiedzę na temat tworzenia piwa (technik, technologii, procesów chemicznych) i potrafi obiektywnie ocenić jego walory. Obiektywnie tzn w odniesieniu do opisu danego stylu. Osobiście może nie lubić jakiegoś (np mocno Chmielonego) ale jak dostanie AIPA do wypicia to doceni że ktoś był w stanie wyciągnąć wysoką goryczke i to jeszcze szlachetną.
Do tego powinien mieć wiedzę na temat historii piwnej i potrafić osadzić gatunki piwa w kontekście kulturowym całego kraju/grupy społecznej. Dla mnie to jest piwny ekspert.
 
:applause:

Tylko co to znaczy być ekspertem? ^^ Jest masa ludzi którzy kreują się na koneserów kraftów i predysponują do miana "ekspertów". Wyczują niby w piwie 1000 różnych smaków, miarą jakości dla nich jest poziom udziwnienia...totalnie nie rozumiem tych wszystkich beer geeków. Sam lubię krafty, ale po co dorabiać do tego taką wydumaną pseudo filozofię. Dla przykładu wspomnę, że kupiłem sobie ostatnio kwas theta z pinty. Wszyscy pieją nad tym jakie to piwo nie jest w sztosie. O kurwa. Jakie to było gówno. Takiego syfu to ja nie piłem dawno. Może mam po prostu chamskie podniebienie, ale jeśli bycie ekspertem = bezmyślne powielanie ohów i ahów nawet nad największym gównem, to ja podziękuję. Wolę być chamem bez smaku.:lol:
Zgadzam sie w 100%
 
Może zacznę od piwa pinty bo będzie krócej. Ja to zawsze porównuję np do jakiegoś niszowego sportu (lub takiego na którym się po prostu nie znam za dobrze). I powiedzmy jest curling i typ nawala tym żelazkiem po lodzie i dla mnie to tyle. Nic specjalnego a nawet powiem że chujnia. Dla kogoś kto siedzi w temacie i wie co można osiągnąć, jaką trzeba mieć technikę i skila może to być mega ekscytujące. Nie jest łatwo zrobić takie piwo jak to o którym mówisz, żeby miało takie walory.


Dla mnie piwny ekspert to jest ktoś z mocno wyuczonym zmysłem smaku i zapachu tzn potrafi nazywać to co czuje. Wiekszosc ludzi tylko czuje ale nie łączy tego w głowie z jakimś konkretnym smakiem. Wypił bardzo dużo różnych piw świadomie je degustujac i ma porównanie. Do tego ma wiedzę na temat tworzenia piwa (technik, technologii, procesów chemicznych) i potrafi obiektywnie ocenić jego walory. Obiektywnie tzn w odniesieniu do opisu danego stylu. Osobiście może nie lubić jakiegoś (np mocno Chmielonego) ale jak dostanie AIPA do wypicia to doceni że ktoś był w stanie wyciągnąć wysoką goryczke i to jeszcze szlachetną.
Do tego powinien mieć wiedzę na temat historii piwnej i potrafić osadzić gatunki piwa w kontekście kulturowym całego kraju/grupy społecznej. Dla mnie to jest piwny ekspert.
Czyli Kopyra lub znawcy z kanału Kororowe Szyszki.
 
Nie jest łatwo zrobić takie piwo jak to o którym mówisz, żeby miało takie walory.
Nie twierdzę, że łatwo :) Doceniam poziom "przekombinowania" thety, bo sam jako laik potrafiłem wyczuć masę różnych smaków i aromatów, ale jak dla mnie to piwo było paskudne. Oczywiście to tylko kwestia gustu, a o gustach się nie dyskutuje ;) Rzecz w tym, że prawdziwych ekspertów jest niewielu. Większość osób ze środowiska kraftowego jedyne co potrafi, to powielać zasłyszane recenzje. Co lepsi agenci doszukują się smaku "bułgarskiego torfu", "zapachu wędzonej podwawelskiej i spoconego zadu końskiego ", czy "smaku paloności spalonego kota". Imo nie trzeba mieć królewskiego podniebienia i Bóg wie jakich kompetencji by docenić bardzo dobre piwo. Problemem jest sytuacja gdy wyznacznikiem jakości piwa jest jego chujowość. Im bardziej udziwnione i chujowe, tym lepsze. Z ciekawości śledzę jedną z fejsbukowych grup dot. kraftów (kilka k członków) i to co się tam wyprawia, to materiał na film komediowy, a przynajmniej dobry kabaret. Co innego gdy ktoś tak jak Ty...zna się na piwie, bo sam je warzy i ciągle uczy się czegoś nowego. Szkoda, że takich ludzi wciąż jest mniej niż pokrzywionych pseudo beer geeków.
 
Nie twierdzę, że łatwo :) Doceniam poziom "przekombinowania" thety, bo sam jako laik potrafiłem wyczuć masę różnych smaków i aromatów, ale jak dla mnie to piwo było paskudne. Oczywiście to tylko kwestia gustu, a o gustach się nie dyskutuje ;) Rzecz w tym, że prawdziwych ekspertów jest niewielu. Większość osób ze środowiska kraftowego jedyne co potrafi, to powielać zasłyszane recenzje. Co lepsi agenci doszukują się smaku "bułgarskiego torfu", "zapachu wędzonej podwawelskiej i spoconego zadu końskiego ", czy "smaku paloności spalonego kota". Imo nie trzeba mieć królewskiego podniebienia i Bóg wie jakich kompetencji by docenić bardzo dobre piwo. Problemem jest sytuacja gdy wyznacznikiem jakości piwa jest jego chujowość. Im bardziej udziwnione i chujowe, tym lepsze. Z ciekawości śledzę jedną z fejsbukowych grup dot. kraftów (kilka k członków) i to co się tam wyprawia, to materiał na film komediowy, a przynajmniej dobry kabaret. Co innego gdy ktoś tak jak Ty...zna się na piwie, bo sam je warzy i ciągle uczy się czegoś nowego. Szkoda, że takich ludzi wciąż jest mniej niż pokrzywionych pseudo beer geeków.
No moim zdaniem ciężko jest mieć więcej niż kilka deskryptorów danych aromatów. Nie oszukują się tak, jest tak jak mówisz, możesz wyczuć torf czy śliwkę ale jaki to gatunek to już nie rozpozna nikt. Po prostu skojarzy mu się z tym co jadł i miało podobny aromat.

Udziwnienia w piwie są fajne pod względem wykazania się skilem przez piwowara. Często te najbardziej złożone piwa nie nadają się do picia butelkami. Są takie co w 200ml powinno się lać i pić podobnie do łychy.

A co do tego że ci nie smakowało to właśnie może być to o czym mówiłem. Nieobiektywna ocena. Oczywiście na polu smakuje/nie smakuje mi się to jak najbardziej ok. Jednak gdyby traktować to jako recenzję to trzeba już oceniać według stylu.
Może po prostu nie lubisz piw kwaśnych, lub z dzikimi drożdżami. A do tego to jeszcze RIS więc intensywność już idzie też od samej slodowosci i do tego wysokie alko.

Piłeś jakieś inne kwasy lub dzikusy?
 
78d879b2c839e.jpg


Piliście? @cRe @Khebabib
8.90zł i jak dla mnie spoko. Nie spodziewałem się zbyt wiele, ale to pierwsze piwo, w którym tak intensywnie czuję (białe?) owoce.
Nie piłem. Ale tam jak nazwa mówi użyto chyba tylko polskich chmieli więc ciekawe że czujesz białe owoce.
 
@cRe Epsilona piłem...i był pitny haha. Nie podpadł mi jakoś wybitnie do gustu, ale na 100% był lepszy od thety. Może przez nuty cytrusowe...ciężko powiedzieć.
 
@cRe Epsilona piłem...i był pitny haha. Nie podpadł mi jakoś wybitnie do gustu, ale na 100% był lepszy od thety. Może przez nuty cytrusowe...ciężko powiedzieć.
No akurat epsilon nie był dziki. Po prostu zakwaszony bakteriami. Może o tę różnice chodzi.
 
78d879b2c839e.jpg


Piliście? @cRe @Khebabib
8.90zł i jak dla mnie spoko. Nie spodziewałem się zbyt wiele, ale to pierwsze piwo, w którym tak intensywnie czuję (białe?) owoce.
Też nie piłem :) Akurat ipki to moje ulubione piwa. Nie trzeba mieć kija w dupie by docenić dobrą ipę. Mój top topów to podwójny pacyfik z artezana:lizoremotmaly2:. Jeśli kiedyś się jeszcze pojawi (a nie piłeś), to polecam. Wyrwie Cię z butów :)
 
Też nie piłem :) Akurat ipki to moje ulubione piwa. Nie trzeba mieć kija w dupie by docenić dobrą ipę. Mój top topów to podwójny pacyfik z artezana:lizoremotmaly2:. Jeśli kiedyś się jeszcze pojawi (a nie piłeś), to polecam. Wyrwie Cię z butów :)
u mnie Artezan jedynie w Afroalko. Sprawdzę...
 
Back
Top