Boks

Billy Joe Saunders (26-0, 12 KO) nie przyznaje się do stosowania niedozwolonych środków. Mistrz świata wagi średniej federacji WBO, a w zasadzie jego promotor Frank Warren, wydał oświadczenie w tej sprawie.

"Nie naruszyłem przepisów The British Boxing Board of Control, a właśnie na tej licencji boksuję. Obowiązują mnie przepisy organizacji WADA i UKAD. Środek ten znalazł się w sprayu do nosa i może być używany pomiędzy walkami. Otrzymałem potwierdzenie od BBBofC i UKAD, że nie naruszyłem przepisów i mogę bronić swojego pasa 20 października" - przeczytamy między innymi.

Saunders ma zaplanowaną na 20 października w Bostonie walkę z Demetriusem Andrade (25-0, 16 KO) w ramach obowiązkowej obrony tytułu.

ALE

Problem w tym, że walka Saundersa z Andrade ma odbyć się w Bostonie. Miejscowe przepisy nie dopuszczają to stosowania oksylofryny nawet między ringowymi występami. Brytyjczyk tłumaczy, że substancja znalazła się w jego organizmie poprzez aplikację sprayu do nosa i była składem leku na przeziębienie.

Październikowy pojedynek Anglika z Amerykaninem jest zagrożony. Wszystko może rozstrzygnąć się 8 października. Wtedy komisja sportowa stanu Massachusetts zdecyduje o przyznaniu licencji lub zawieszeniu Saundersa. Ważny w tej sprawie będzie także głos federacji WBO, która może Brytyjczykowi odebrać mistrzowski pas w kategorii do 72,5 kg.
 
Ale ten Iago Killadze jest chujowy, do dzisiaj nie moge wyjść z podziwu, że ten gość był faworytem w walce z Kownackim z racji, że ma trenera FREDIEGO ROUCZA



 
upload_2018-10-3_10-17-39.jpeg
 
Chyba postawię jakieś drobne na Adamka. Wiadomo, że szanse na zwycięstwo małe (nawet gdyby obijał Millera to sędziowie punktowi wiedzą co robić), ale z drugiej strony drewniany Wach walczył z nim jak równy z równym...
 
Back
Top