Boks

AJ spięty jak plandeka na Żuku. To żucie ochraniacza było dziwne. Czyżby na wyjeździe miękły nogi?
 
AJ byl tragiczny. Najgorszy jego wystep bez watpienia. Ruiz leb z tytanu bo kilka bomb przyjal i wielu juz padlo. AJ nie ma charakteru jak mocno oberwie to odechciewa mu sie wszystkiego. Pewnie zrobia rewanz zaraz na wyspach ale Ruiz po pelnych przygotowaniach bedzie jeszcze grozniejszy.
 
Ale jajca, przespałem taka walkę, a tak myślałem ze Ruiz może coś ugrać bo ma szybkie raczki, przyzwoity balans i uniki, tylko nogi zostają. Jeśli rewanż bedzie w UK to Dzoszuła wyjdzie na szprycowany jak niemiecki czołg i według mnie odzyska pasy.
 
Ja sobie nagrałem galę, wstałem niedawno, zrobiłem herbatkę, pyszne śniadanko no i generalnie super przygotowany do oglądania kolejnego zwycięstwa AJ.
No i chuj :juanlaugh:
Ruiz wjechał bez kompleksów, nie miał nic do stracenia. Twardy łeb, ciągła presja, mocny cios. Szkoda mi AJ bo oglądam go od Igrzysk w Londynie ( nie żebym bym takim fanatykiem i skautem bokserskim, ale byłem wtedy całe wakacje w Londynie i kumpel angol na budowie powiedział mi żebym śledził typa bo zdobędzie złoto i będzie kiedyś mistrzem świata no i mu zaufałem). Myślę, że Joshua za bardzo się rozluźnił po tym jak posłał Ruiza na dechy, już był przekonany, że ma tą walkę w kieszeni a tymczasem ten Grubcio otrzepał się z kurzy i ruszył jak dzik. Rewanż jest tu obowiązkiem.
 
Hearn w tym momencie robi to:iamdone: maja kurwa unikanie wielkich walk typu Fury czy Wilder to dostal po pizdzie od grubaska ktory walke wzial w zastepstwie. Jestem przekonany ze taki Miller by go jeszcze szybciej znokautowal. Bardzo kurwa dobrze i wogole mi go nie szkoda.

Przecież jakby dostał Wildera to by AJowi cały ołów tego świata na łeb spadł. Miał szczęście, że walke z Wilderem z głowy wybił mu Ruiz, bo inaczej mogłoby być ciężko.
 
Ulańce przejmują sporty walki
giphy.gif
 
AJ za bardzo sie napalil po tym nockdownie i sie przeliczyl. Myslal, ze ma pulpeta na widelcu (widzicie co tam zrobilem :crazy:) a ten wstal jak gdyby nigdy nic. Pozniej sam sie wypompowal ta szarza i jeszcze sam lezal, a oberwal mocno i punkt. W 7R zdal sobie po drugim liczeniu sprawe, ze juz nie da rady wrocic, a moze co najwyzej zaliczyc ciezkie KO i odpuscil.

 
Zawsze mówiłem, że AJ jest przereklamowany i podobał mi się tylko raz z Klitschko. Grubasek pokazał charakter padł wstał i pozamiatał.
 
Andy Ruiz is my Hero!
Uwielbiam walki gdzie dużo mniejszy, mniej sprawny fizycznie, lekko grubawy wojownik odprawia mutanta o najlepszych warunkach fizycznych (siła, dynamika, cios) na świecie (może poza Wilderem aktualnie, proszę mi tu nie wrzucać Tysona krzywonogiego Fury), mało tego jednego z najlepiej boksujących technicznie bokserów wagi ciężkiej. Coś pięknego.
Jakby jeszcze jakoś tak rozjebał Wildera
:antonio:
 
Last edited:
Jedno trzeba AJ przyznać, nie jest głupkiem co na starość odejdzie z trzęsącymi się rączkami do piachu.
Jak czuł, że nic nie ugra nie dał się zatłuc na warzywo. I osobom, które powiedzą, że nie ma serca do walki itd. napiszę tylko tyle, że AJ poza sportowcem jest także trzeźwo myślącym biznesmanem, szanującym swoje zdrowie. Kiedyś bym to hejtował ale widząc co się dzieje z tymi ludźmi na starość mam zupełnie inne zdanie.
 
Jedno trzeba AJ przyznać, nie jest głupkiem co na starość odejdzie z trzęsącymi się rączkami do piachu.
Jak czuł, że nic nie ugra nie dał się zatłuc na warzywo. I osobom, które powiedzą, że nie ma serca do walki itd. napiszę tylko tyle, że AJ poza sportowcem jest także trzeźwo myślącym biznesmanem, szanującym swoje zdrowie. Kiedyś bym to hejtował ale widząc co się dzieje z tymi ludźmi na starość mam zupełnie inne zdanie.
Też tak na to patrzę.
Nie mówię tu o zawodnikach typu Najman, czy Bobek Sapekk którzy w ogóle nir dają zrobić sobie krzywdy, bo to karykatury sportowca, ale w takim wypadku jak powyżej, to zaoszczędził sobie zdrowia, a walka już była przegrana i o tym chyba dobrze wiedział.
 
Back
Top