Tens
WSOF Heavyweight
Powiem, Ci tak: z tego co się orientuję to nikt nie zrobił nowego porzadku w ciężkiej zeby walczyć z mistrzem. Adamek ma twarda szczękę i nie ma nawet co z tym dyskutować, no ale to jest opinia moja i kilku specjalistów od boksu. Tego sie nie da zmierzyć, to się widzi po ilości upadków na deski, których Adamek raczej nie zaliczał.
Jak na wagę półciężką czy juniorciężką, to tak. Chociaż nawet w tej pierwszej leżał na deskach i to nie raz (ja pamiętam 3 nokdauny). W ciężkiej pod prąd podłączył go wrak Granta i położył, a potem skończył Witalij, który po powrocie ze sportowej emerytury, tylko 2 z 9 zawodników fundował deski (Adamek i Sosnowski). Starszy z braci po szeregu poważnych kontuzji kolan, pleców i barku nie bije nawet w połowie tak mocno jak kiedyś. Właściwie są to ciosy wyprowadzane samą reką. Arreola też zranił Adamka, a nie jest to puncher, tylko zawodnik, który wygrwa przez kumulacje ciosów. Taki Władimir albo nawe Haye, albo dobrze przygotowany Solis (wiem, że to nierealne) gaszą Adamkowi światło.
Twardą szczękę w wadze ciężkiej to miał Mccall, Foreman, Bowe albo dzisiaj Witalij, a nie Tomasz Adamek!!!
Wagę ciężką w czasach kryzysu, czy raczej w mojej opini, takiej dominacji Kliczków, że się innych zawodników nie zauważa, mógłby uratować tylko turniej na kształt "Super Six", no ale do tego nie dojdzie. Gdyby nie Kliczkowie w ciężkiej mogłoby byc naprawdę ciekawie. Jestem pewny, ze nikt by tej wagi nie zdominował, jak bracia czy wcześniej Lewis. pasy przechodziłyby z rak do rąk, na rotacje nie możnaby narzekać, a Adamek byłby mistzrem wagi ciężkiej, co do tego nie mam wątpliwości, no ale to jest moje subiektywne zdanie, pod którym podpisuje sie obiema rękami i nikogo do popierania tego nie zmuszam.
Z tym też się nie zgadzam. Czasy bezkrólewia, gdzie miernoty, grubasy i cruserzy dzierżyliby pasy nie byłby lepsze od tego, co mamy dzisiaj. Był taki okres między Holmesem i Tysonem i chyba nikt dobrze go nie wspomina.