Bieganie

Drogi Zawodniku,
Twoje zgłoszenie na 5. PKO Nocny Wrocław Półmaraton zostało przyjęte.
Poniżej znajdują się Twoje dane:
Imię WOJCIECH
Nazwisko x
Płeć M
Data urodzenia x
Narodowość POL
Adres x
Miejscowość WROCŁAW
Województwo DOLNOŚLĄSKIE
Kraj POL
Klub COHONES KRÓL
Kategoria Główna Półmaraton 21,0975 km
Kategoria Dodatkowa Tak, jestem Obywatelem Rzeczpospolitej
Kategoria Dodatkowa 2:51-3:00


Ktoś planuje start?
 
Drogi Zawodniku,
Twoje zgłoszenie na 5. PKO Nocny Wrocław Półmaraton zostało przyjęte.
Poniżej znajdują się Twoje dane:
Imię WOJCIECH
Nazwisko x
Płeć M
Data urodzenia x
Narodowość POL
Adres x
Miejscowość WROCŁAW
Województwo DOLNOŚLĄSKIE
Kraj POL
Klub COHONES KRÓL
Kategoria Główna Półmaraton 21,0975 km
Kategoria Dodatkowa Tak, jestem Obywatelem Rzeczpospolitej
Kategoria Dodatkowa 2:51-3:00


Ktoś planuje start?
Kiedy, moim planem na ten rok jest przebiec półmaraton. Jakby był fajny termin to moze bym połączył ze zwiedzaniem wrocławia bo byłem chyba tylko raz w podstawówce na wycieczce.
 
  • Like
Reactions: Tjo
Wczoraj pierwsze bieganie w roku: 6km, -17 stopni i wiatr. Nie pamiętam kiedy tak się źle mi się biegało.
Ja wczoraj spracer ok 6 km. Dziś bieganie też ok 6, ale biegło się strasznie, miałem przebiec 7 ale ostatni kilometr już spacerek bo zupełnie siły padły.
Dodatkowo po zmianie telefonu mam straszne problemy z endomondo i źle mi mierzy.
 
  • Like
Reactions: Tjo
Ja wczoraj spracer ok 6 km. Dziś bieganie też ok 6, ale biegło się strasznie, miałem przebiec 7 ale ostatni kilometr już spacerek bo zupełnie siły padły.
Dodatkowo po zmianie telefonu mam straszne problemy z endomondo i źle mi mierzy.

To było najgorsze i ten ostatni kilometr przeszedłeś bo próbowałeś telefon ogarnąć? :D
 
  • Like
Reactions: cRe
Ja dzisiaj miałem iść bo była ładna pogoda ale zasiedziałem się z dziewczyną i już mi się nie chciało. Jutro skoczę coś porobić. U mnie właściwie nie ma śniegu więc nie mam z tym żadnego problemu. Byle tylko nie było wiatru 200km/h z Syberii o temp -500 stopni. Bo sama temperatura mi nie przeszkadza ale jak nawala zimnem jak z dmuchawy to już nie jest fajnie.
 
To było najgorsze i ten ostatni kilometr przeszedłeś bo próbowałeś telefon ogarnąć? :D
Nie, już od jakiegoś miesiąca to mam i mi zjada km i nie wiem ile biegam. Może faktycznie za dramtycznie to napisałem. Ale ostatni km to bardziej interwały, biegłem jak były siły :mamed:
 
U mnie poprzedni rok bardzo bogato biegowo. Łącznie wybiegałem 2552 km. Z imprez wartych uwagi zaliczone: 24-godzinny Adidas 24 hodin na Lyse Hore (CZ) ze sraczką ;-) 12-godzinny UBS w Brennej w formule MIX, Bieg Rzeźnika Ultra 106 km, Chudy Wawrzyniec 80 km czy Łemkowyna Ultra Trail 80 km - załapałem się do pierwszej 20, a warunki były srogie. Tony błota. Mokro, ciemno, zimno i daleko od domu ;-)

W grudniu przygotowywałem się pod styczniowe zawody. Zrobione 300 km biegowo + 1000 km na kole. Za tydzień biegam 24-godziny na Czechach Adidas LH 24 - co ciekawe startuje prawie 900 Knedlików i tylko dwójka Polaków. W ostatni tydzień stycznia lecę 24-godzinną Zamieć, u Nas na Skrzycznym w Beskidzie Śląskim. Oprócz tego w 2017 roku chciałbym ukończyć Łemkowynę Ultra Trail na 150 km w Beskidzie Niskim i Ultra Janosika 100 km w ukochanych Tatrach. Takie moje plany. Byle było zdrowie. Pozdrowionka dla Was, biegowi Wariaci!
 
U mnie poprzedni rok bardzo bogato biegowo. Łącznie wybiegałem 2552 km. Z imprez wartych uwagi zaliczone: 24-godzinny Adidas 24 hodin na Lyse Hore (CZ) ze sraczką ;-) 12-godzinny UBS w Brennej w formule MIX, Bieg Rzeźnika Ultra 106 km, Chudy Wawrzyniec 80 km czy Łemkowyna Ultra Trail 80 km - załapałem się do pierwszej 20, a warunki były srogie. Tony błota. Mokro, ciemno, zimno i daleko od domu ;-)

W grudniu przygotowywałem się pod styczniowe zawody. Zrobione 300 km biegowo + 1000 km na kole. Za tydzień biegam 24-godziny na Czechach Adidas LH 24 - co ciekawe startuje prawie 900 Knedlików i tylko dwójka Polaków. W ostatni tydzień stycznia lecę 24-godzinną Zamieć, u Nas na Skrzycznym w Beskidzie Śląskim. Oprócz tego w 2017 roku chciałbym ukończyć Łemkowynę Ultra Trail na 150 km w Beskidzie Niskim i Ultra Janosika 100 km w ukochanych Tatrach. Takie moje plany. Byle było zdrowie. Pozdrowionka dla Was, biegowi Wariaci!
Mam pytanie. Czy Ty kurwa przypadkiem nie jesteś cyborgiem?
 
  • Like
Reactions: Tjo
Pytanie Krzycha bardzo dobre, ale ja mam inne. @Tjo 24 godzinny bieg czyli biegniesz cały czas? Przez bite 24 godziny? Wygrywa ten co wytrzyma? Czy ten co przebiegnie dłuższy dystans w tym czasie?
 
  • Like
Reactions: Tjo
@Betonowy Krzychu @rash Ahahaha ;-) Dzięki Chłopaki! To się Wam tak wydaje. Jako T-1000 to pewnie dawno zamarzłbym na takim biegu ;-) Każdy na spokojnie jest w stanie ogarnąć coś takiego. Nie mówię od razu, ale po wypracowanym odpowiednim stażu biegowym i kilometrażu w nogach. Pamiętajcie, że imprezy ultra w górach biega się zupełnie inaczej niż asfaltowe rywalizacje. I tempo tam macie zupełnie inne. Rozpoczynając przykładowo taki Bieg Rzeźnika tempem w okolicach 5:00 - 5:30 / km czy niższym, jest prawie pewne, że nie ukończysz go. Tzw. start samobójców ;-) Poza tym powyżej 30 km najważniejsza jest głowa - psychika, charakter i serducho. Takie długie biegi kończysz - wygrywasz głową.

Co do biegów 24 h. Generalnie chodzi o to, aby w ciągu 24 h nabić jak największą ilość pętli, w jak najlepszym czasie. Tak więc formuła jest prosta. Ty decydujesz ile odpoczywasz między pętlami. Ile spędzasz czasu w bufecie i ile śpisz.

Dwa najsłynniejsze w naszej okolicy, że tak powiem biegi 24 h to właśnie te które wymieniłem post wyżej: Adidas 24 hodin na Lyse Hore w Beskidzie Śląsko - Morawskim na Czechach (Lysa Hora - 1 323 m n.p.m. Pętla ma ok. 11,5 km. Przewyższenie: 764 m ) oraz Zamieć w Szczyrku, w Beskidzie Śląskim (Skrzyczne - 1257 m n.p.m. Pętla ma ok. 13,5 km. Przewyższenie: 741 m)

W takim biegu zazwyczaj na dole jest baza zawodów / strefa zmian (można biegnąć solo, ale również biegać sztafetowo - wtedy na zmianę z partnerem lub partnerką robisz pętelki - kategorie MM, KK, MIX - Kobieta i Mężczyzna), trasa wiedzie na szczyt - podejście + trawersy, a potem w dół z powrotem inną drogą do bazy zawodów - zbieg.

Pierwszy raz taką formułę biegłem właśnie na Czechach, na Lysej Horze w styczniu 2016. Solo udało się nabić tylko 6 pętli, ok. 70 km wyszło. Ale od 3 pętli biegłem ze sraczką, odwodniłem się, dlatego w ciągu imprezy musiałem się przespać ok. 3,5 h. Sporo czasu traciłem w strefie zmian. Też inaczej ze zdrowiem u mnie było - wracałem do biegania po złamaniu zmęczeniowym.

Do tegorocznej edycji jestem o wiele lepiej przygotowany, i fizycznie, i psychicznie. Miałem solidny sezon, bez poważniejszych kontuzji. Poza tym jest taktyka - krótkie przerwy, cały czas praca na trasie, zero snu. W Czechach 21 stycznia startuje w MIX-ie, czyli w parze mieszanej, będziemy na zmianę robić pętle, albo ja będę robił dwie pod rząd, a koleżanka jedną... i tak przez 24 h. Jak będzie zdrowie po LH 24, to tydzień później w Polsce 28 stycznia "Zamieć" chce zrobić SOLO. Zobaczymy jak to pójdzie ;-) Na pewno podzielę się z Wami wrażeniami i dam znać jak poszło. W każdym razie gorąco polecam takie imprezy, są w pytę lepsze niż biegi miejskie... sam klimat, organizacja, i oczywiście widoki. Odkąd zakochałem się w górskich, nie biegam imprez miejskich, nie sprawiają mi po prostu radości, a trzeba robić to co się kocha. Jeżeli nie jesteście w stanie zrobić klasycznego ultra, możecie rozpocząć przygodę od takiego 12 h lub 24 h w sztafecie i sprawdzić się! Polecam! Sportowa Piona!
 
@Betonowy Krzychu @rash Ahahaha ;-) Dzięki Chłopaki! To się Wam tak wydaje. Jako T-1000 to pewnie dawno zamarzłbym na takim biegu ;-) Każdy na spokojnie jest w stanie ogarnąć coś takiego. Nie mówię od razu, ale po wypracowanym odpowiednim stażu biegowym i kilometrażu w nogach. Pamiętajcie, że imprezy ultra w górach biega się zupełnie inaczej niż asfaltowe rywalizacje. I tempo tam macie zupełnie inne. Rozpoczynając przykładowo taki Bieg Rzeźnika tempem w okolicach 5:00 - 5:30 / km czy niższym, jest prawie pewne, że nie ukończysz go. Tzw. start samobójców ;-) Poza tym powyżej 30 km najważniejsza jest głowa - psychika, charakter i serducho. Takie długie biegi kończysz - wygrywasz głową.

Co do biegów 24 h. Generalnie chodzi o to, aby w ciągu 24 h nabić jak największą ilość pętli, w jak najlepszym czasie. Tak więc formuła jest prosta. Ty decydujesz ile odpoczywasz między pętlami. Ile spędzasz czasu w bufecie i ile śpisz.

Dwa najsłynniejsze w naszej okolicy, że tak powiem biegi 24 h to właśnie te które wymieniłem post wyżej: Adidas 24 hodin na Lyse Hore w Beskidzie Śląsko - Morawskim na Czechach (Lysa Hora - 1 323 m n.p.m. Pętla ma ok. 11,5 km. Przewyższenie: 764 m ) oraz Zamieć w Szczyrku, w Beskidzie Śląskim (Skrzyczne - 1257 m n.p.m. Pętla ma ok. 13,5 km. Przewyższenie: 741 m)

W takim biegu zazwyczaj na dole jest baza zawodów / strefa zmian (można biegnąć solo, ale również biegać sztafetowo - wtedy na zmianę z partnerem lub partnerką robisz pętelki - kategorie MM, KK, MIX - Kobieta i Mężczyzna), trasa wiedzie na szczyt - podejście + trawersy, a potem w dół z powrotem inną drogą do bazy zawodów - zbieg.

Pierwszy raz taką formułę biegłem właśnie na Czechach, na Lysej Horze w styczniu 2016. Solo udało się nabić tylko 6 pętli, ok. 70 km wyszło. Ale od 3 pętli biegłem ze sraczką, odwodniłem się, dlatego w ciągu imprezy musiałem się przespać ok. 3,5 h. Sporo czasu traciłem w strefie zmian. Też inaczej ze zdrowiem u mnie było - wracałem do biegania po złamaniu zmęczeniowym.

Do tegorocznej edycji jestem o wiele lepiej przygotowany, i fizycznie, i psychicznie. Miałem solidny sezon, bez poważniejszych kontuzji. Poza tym jest taktyka - krótkie przerwy, cały czas praca na trasie, zero snu. W Czechach 21 stycznia startuje w MIX-ie, czyli w parze mieszanej, będziemy na zmianę robić pętle, albo ja będę robił dwie pod rząd, a koleżanka jedną... i tak przez 24 h. Jak będzie zdrowie po LH 24, to tydzień później w Polsce 28 stycznia "Zamieć" chce zrobić SOLO. Zobaczymy jak to pójdzie ;-) Na pewno podzielę się z Wami wrażeniami i dam znać jak poszło. W każdym razie gorąco polecam takie imprezy, są w pytę lepsze niż biegi miejskie... sam klimat, organizacja, i oczywiście widoki. Odkąd zakochałem się w górskich, nie biegam imprez miejskich, nie sprawiają mi po prostu radości, a trzeba robić to co się kocha. Jeżeli nie jesteście w stanie zrobić klasycznego ultra, możecie rozpocząć przygodę od takiego 12 h lub 24 h w sztafecie i sprawdzić się! Polecam! Sportowa Piona!
Dla mnie to jest jakiś kurwa kosmos nie do ogarnięcia biec bez przerwy po kilkadziesiąt godzin albo nawet kilka dni bez większych przerw. Marzy mi się, żeby w czymś takim spróbować - złapałem zajawkę po przeczytaniu kilku książek ("Jedz i biegaj" Scotta Jurka, "Urodzeni biegacze", "Ultramaratończyk") ale to jest chyba dla mnie nieosiągalne skoro raz spróbowałem zwykłego maratonu i od 30 km już w zasadzie tylko człapałem. W każdym razie szacun za wyniki i wyczyny.
 
  • Like
Reactions: Tjo
U mnie poprzedni rok bardzo bogato biegowo. Łącznie wybiegałem 2552 km. Z imprez wartych uwagi zaliczone: 24-godzinny Adidas 24 hodin na Lyse Hore (CZ) ze sraczką ;-) 12-godzinny UBS w Brennej w formule MIX, Bieg Rzeźnika Ultra 106 km, Chudy Wawrzyniec 80 km czy Łemkowyna Ultra Trail 80 km - załapałem się do pierwszej 20, a warunki były srogie. Tony błota. Mokro, ciemno, zimno i daleko od domu ;-)

W grudniu przygotowywałem się pod styczniowe zawody. Zrobione 300 km biegowo + 1000 km na kole. Za tydzień biegam 24-godziny na Czechach Adidas LH 24 - co ciekawe startuje prawie 900 Knedlików i tylko dwójka Polaków. W ostatni tydzień stycznia lecę 24-godzinną Zamieć, u Nas na Skrzycznym w Beskidzie Śląskim. Oprócz tego w 2017 roku chciałbym ukończyć Łemkowynę Ultra Trail na 150 km w Beskidzie Niskim i Ultra Janosika 100 km w ukochanych Tatrach. Takie moje plany. Byle było zdrowie. Pozdrowionka dla Was, biegowi Wariaci!

A mój jedyny bieg, to ten do sklepu..po Grześki...:fjedzia:
 
@Betonowy Krzychu @rash Ahahaha ;-) Dzięki Chłopaki! To się Wam tak wydaje. Jako T-1000 to pewnie dawno zamarzłbym na takim biegu ;-) Każdy na spokojnie jest w stanie ogarnąć coś takiego. Nie mówię od razu, ale po wypracowanym odpowiednim stażu biegowym i kilometrażu w nogach. Pamiętajcie, że imprezy ultra w górach biega się zupełnie inaczej niż asfaltowe rywalizacje. I tempo tam macie zupełnie inne. Rozpoczynając przykładowo taki Bieg Rzeźnika tempem w okolicach 5:00 - 5:30 / km czy niższym, jest prawie pewne, że nie ukończysz go. Tzw. start samobójców ;-) Poza tym powyżej 30 km najważniejsza jest głowa - psychika, charakter i serducho. Takie długie biegi kończysz - wygrywasz głową.

Co do biegów 24 h. Generalnie chodzi o to, aby w ciągu 24 h nabić jak największą ilość pętli, w jak najlepszym czasie. Tak więc formuła jest prosta. Ty decydujesz ile odpoczywasz między pętlami. Ile spędzasz czasu w bufecie i ile śpisz.

Dwa najsłynniejsze w naszej okolicy, że tak powiem biegi 24 h to właśnie te które wymieniłem post wyżej: Adidas 24 hodin na Lyse Hore w Beskidzie Śląsko - Morawskim na Czechach (Lysa Hora - 1 323 m n.p.m. Pętla ma ok. 11,5 km. Przewyższenie: 764 m ) oraz Zamieć w Szczyrku, w Beskidzie Śląskim (Skrzyczne - 1257 m n.p.m. Pętla ma ok. 13,5 km. Przewyższenie: 741 m)

W takim biegu zazwyczaj na dole jest baza zawodów / strefa zmian (można biegnąć solo, ale również biegać sztafetowo - wtedy na zmianę z partnerem lub partnerką robisz pętelki - kategorie MM, KK, MIX - Kobieta i Mężczyzna), trasa wiedzie na szczyt - podejście + trawersy, a potem w dół z powrotem inną drogą do bazy zawodów - zbieg.

Pierwszy raz taką formułę biegłem właśnie na Czechach, na Lysej Horze w styczniu 2016. Solo udało się nabić tylko 6 pętli, ok. 70 km wyszło. Ale od 3 pętli biegłem ze sraczką, odwodniłem się, dlatego w ciągu imprezy musiałem się przespać ok. 3,5 h. Sporo czasu traciłem w strefie zmian. Też inaczej ze zdrowiem u mnie było - wracałem do biegania po złamaniu zmęczeniowym.

Do tegorocznej edycji jestem o wiele lepiej przygotowany, i fizycznie, i psychicznie. Miałem solidny sezon, bez poważniejszych kontuzji. Poza tym jest taktyka - krótkie przerwy, cały czas praca na trasie, zero snu. W Czechach 21 stycznia startuje w MIX-ie, czyli w parze mieszanej, będziemy na zmianę robić pętle, albo ja będę robił dwie pod rząd, a koleżanka jedną... i tak przez 24 h. Jak będzie zdrowie po LH 24, to tydzień później w Polsce 28 stycznia "Zamieć" chce zrobić SOLO. Zobaczymy jak to pójdzie ;-) Na pewno podzielę się z Wami wrażeniami i dam znać jak poszło. W każdym razie gorąco polecam takie imprezy, są w pytę lepsze niż biegi miejskie... sam klimat, organizacja, i oczywiście widoki. Odkąd zakochałem się w górskich, nie biegam imprez miejskich, nie sprawiają mi po prostu radości, a trzeba robić to co się kocha. Jeżeli nie jesteście w stanie zrobić klasycznego ultra, możecie rozpocząć przygodę od takiego 12 h lub 24 h w sztafecie i sprawdzić się! Polecam! Sportowa Piona!
Biegasz tylko górskie, czy po płaskim 24h również?
 
  • Like
Reactions: Tjo
Dla mnie to jest jakiś kurwa kosmos nie do ogarnięcia biec bez przerwy po kilkadziesiąt godzin albo nawet kilka dni bez większych przerw. Marzy mi się, żeby w czymś takim spróbować - złapałem zajawkę po przeczytaniu kilku książek ("Jedz i biegaj" Scotta Jurka, "Urodzeni biegacze", "Ultramaratończyk") ale to jest chyba dla mnie nieosiągalne skoro raz spróbowałem zwykłego maratonu i od 30 km już w zasadzie tylko człapałem. W każdym razie szacun za wyniki i wyczyny.

Zajebiste książki. Mogę Ci polecić jeszcze "Szczęśliwi Biegają Ultra" - Państwa Dołęgowskich. Oni organizują Chudego Wawrzyńca w Beskidzie Żywieckim. "Biec albo umrzeć" i "Niewidzialne Granice" Kiliana Jorneta - gość przekozak jest. Do asfaltowego maratonu trenuj stopniowo, z dobrym planem treningowym, będziesz łykał jak pelikan, na spokojnie poniżej 4 h. Dzięki za dobre słowo!
 
Biegasz tylko górskie, czy po płaskim 24h również?

Biegam w zasadzie tylko górale. Po prostu sprawiają mi radość. Bieganie po asfalcie, w mieście mnie tak nie cieszy. Z miejskich biegów, w ubiegłym roku zaliczyłem tylko Śląski Maraton Noworoczny "Cyborg", od razu z imprezy sylwestrowej, na bombie ;-) zajęło mi ok. 4 h oraz Półmaraton Dąbrowski na spontanie, pakiet przekazał mi kolega, który złapał kontuzję, wyrobiłem się w 1 h 30 parę minut. Także widzicie, że czasów Bóg wie jakich nie kręcę. Na asfalcie znam lepszych, ale potrafię ich porobić w górach. Tam nie możesz mieć natury Kenijczyka, sprintera, itd. W górach musisz pokonywać dystanse bardziej jak amerykański Jeep ;-)
 
Takie klimaty były podczas ubiegłorocznej Łemkowyna Ultra Trail :-) Na 80 km startowaliśmy z Krynicy o godz. 1.00 w nocy. Finisz w Chyrowej.

Biegałeś (lub planujesz) Bieg Wygasłych Wulkanów? Nie jest to ultra sensu stricte, ale ponoć koszmarnie trudny teren :)
 
  • Like
Reactions: Tjo
Zajebiste książki. Mogę Ci polecić jeszcze "Szczęśliwi Biegają Ultra" - Państwa Dołęgowskich. Oni organizują Chudego Wawrzyńca w Beskidzie Żywieckim. "Biec albo umrzeć" i "Niewidzialne Granice" Kiliana Jorneta - gość przekozak jest. Do asfaltowego maratonu trenuj stopniowo, z dobrym planem treningowym, będziesz łykał jak pelikan, na spokojnie poniżej 4 h. Dzięki za dobre słowo!
Czaję się właśnie na "Szczęśliwi biegają ultra", w tamtym tygodniu przeczytałem "Dogonić Kenijczyków" i również polecam, choć pewnie tytuł znany.
 
  • Like
Reactions: Tjo
Biegałeś (lub planujesz) Bieg Wygasłych Wulkanów? Nie jest to ultra sensu stricte, ale ponoć koszmarnie trudny teren :)

Oj ;-) Nie biegam zabaw z przeszkodami w tym stylu, choć nie powiem ciekawe zawody. Dzięki, bo szczerze to nie słyszałem o tym biegu. Znalazłem sobie filmiki. W fajnej lokalizacji osadzony, na Zamku Grodziec. Sympatycznie to wszystko wygląda. Moi przyjaciele biegają popularne Runmageddony. Namawiali mnie nawet do tej formuły, ale na razie są inne priorytety. Na pewno kiedyś sobie spróbuje czegoś w tym klimacie. Widziałem, że na Runmageddon szykuje się jakaś ekipa z Cohones? ;-)
 
Wczoraj zrobiłem ostatnie wybieganie przed zawodami. Takie luźniejsze. Hehehe... i tak wyszło za szybkooo, i za długooo, ale dobrze mi się biegło. Miało być tempo na 6:00 / km. W sobotę 21 stycznia startuje na Czechach w 24 h imprezie - Adidas 24 Hodin na Lyse Hore, więc w tym tygodniu już nie biegam. Oszczędzam nogi, żeby dostały głodu ;-) Ładuję się Vit. C, Mg i BCAA ;-) W piątek i w sobotę rano (bieg rozpoczyna się o 11.00) dołożę więcej węgli. Stronka orgów, gdzie można również śledzić wyniki na żywo: http://www.lh24.cz/lh24/ Z ciekawostek, zapisanych jest 598 zawodników solo i 216 teamów męskich, kobiecych i mieszanych (MIX) - 432 zawodników, czyli razem daje to 1030 uczestników. Z tego większość to Czesi i Słowacy. Polaków jest nasza dwójka, startuję w formule MIX z kumpelą.

Bez tytułu.jpg
 
@Tjo szacun i powodzenia. Te wyniki będzie ci na żywo zliczało? Tzn. przebiegniesz np. 3 pętle to za chwile będzie już uzupełnione?
A co do Runmageddonu, to fajna sprawa, parę osób z Cohones startuje w różnych edycjach, jak kiedyś wypalisz się biegowo (czego ci nie życzę :mamed:) to spróbuj, inaczej się biega, ale na mecie straszna satysfakcja i radocha.
 
  • Like
Reactions: Tjo
@Tjo szacun i powodzenia. Te wyniki będzie ci na żywo zliczało? Tzn. przebiegniesz np. 3 pętle to za chwile będzie już uzupełnione?
A co do Runmageddonu, to fajna sprawa, parę osób z Cohones startuje w różnych edycjach, jak kiedyś wypalisz się biegowo (czego ci nie życzę :mamed:) to spróbuj, inaczej się biega, ale na mecie straszna satysfakcja i radocha.

Tak, na żywo wszystko będzie. Ma się taką kartę chipową na szyi i odbijasz się przy czytniku na dole jak rozpoczynasz pętlę, na szczycie i potem znów na dole. Tak więc dokładnie wszystko będzie zliczane. Ja pewnie rozpocznę, potem kolejną kumpela poleci i tak na zmianę. Jak ona będzie chciała dłużej odpocząć, to wtedy będę walić 2-3 pętle pod rząd. Mam nadzieję, że ok ze zdrowiem będzie i nie przydarzy się jakaś głupia kontuzja.

Co do Runmageddonów, to jak pisałem wyżej - na pewno kiedyś sobie spróbuje. Wtedy będę celował w imprezy z ekipą Cohones... to się zgadamy!
 
Back
Top